Psychologia
Psychologia bada mechanizmy, które rządzą ludzką psychiką i zachowaniem, a także analizuje wpływ zjawisk psychicznych na relacje międzyludzkie. Psychologia nie tylko próbuje odkryć wzorce zachowań, ale również pomóc ludziom, borykającym się z różnymi problemami. Jej nazwa pochodzi z języka greckiego i oznacza naukę o duszy. Jednak nie była znana w starożytności - termin ten powstał dopiero w XVI wieku.
Od pewnego czasu, po nawet niedużej ilości alkoholu (1 drink) zdarza mi się tracić kontrolę nad sobą. Po drugim drinku nie jestem w stanie niczego zapamiętać. A następnego dnia słyszę niemiłe komentarze na temat mojego zachowania. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jedym sposobem rozwiązania tego problemu jest rezygnacja z alkoholu. Zastanawiam się jednak czy jest jakieś psychologiczne wytłumaczenie tego stanu rzeczy?
Dlaczego jedni są mniej,a drudzy bardziej odporni psychicznie?
Nie wiem, co się ostatnio ze mną dzieje, zresztą od dzieciństwa mam problemy ze sobą. Nigdy nie miałam pewności siebie, nie potrafię cieszyć się z tego, co mam. Zamiast patrzeć w przyszłość, oglądam się do tyłu, analizuję błędy. Kiedy udaje mi się osiągnąć jakiś sukces, nie potrafię okazać radości. Jest wszystko dobrze, dopóki nie pojawi się kolejny banalny powód, by znów się rozpłakać jak mała dziewczynka, a przecież mam już dwadzieścia lat. Boję się też, że nie poradzę sobie w życiu, czasami mam już wszystkiego dość. To nie jest tak, że ja nie chcę żyć!!! Chodzi o to, że ja nie chcę TAK żyć. Co robić? Jak zmienić swoje życie, bym mogła cieszyć się z tego, że jestem zdrowa, że żyję, że mam rodzinę. Nie potrafię!! Choć baaardzo chcę. Od dzieciństwa mam jekieś dziwne lęki. Najpierw jako mała dziewczynka bałam się zostać sama, bałam się śmierci, o najbliższych. Teraz boję się, że kogoś zawiodę, że kogoś zranię, chciałabym, aby wszyscy ludzie mnie szanowali, podziwiali. Wiem, moim największym problemem jest to, że jestem egoistką!!! Proszę o pomoc!!!
Witam.
Mam problem z 17-letnim synem, nie wiem już, w jaki sposób mam mu tłumaczyć, żeby się zaczął uczyć. Jest zdolny i nie jest to moje zdanie, tylko osób, które miały z nim styczność w szkole podstawowej i gimnazjum.
Całe dnie spędza przy komputerze, a lekcje - nie było nic zadane...
Mam systematyczny kontakt z Wychowawcą i wiem, że klasa, do której trafił nie należy do najbardziej ambitnych, ale to oczywiście nie jest usprawiedliwienie. Jak mam przemówić i co zrobić, żeby on wreszcie zrozumiał, co jest w życiu ważne?
Nie potrafię już sama z tym sobie poradzić i proszę o jakieś wskazówki.
Witam!
Poznałam niedawno przyjaciółkę mojego kolegi, ale niestety on cały czas zwraca się do niej wulgarnie i jest bardzo zazdrosny o jej koleżanki i w tym również o mnie. Zastanawia mnie jego zachowanie, ponieważ obraża mnie i przyjaciółkę, zabrania jej spotkań z innymi. Co ona powinna zrobić? Jak wytłumaczyć mu to, czego on nie potrafi zrozumieć?
Co sądzi pani na temat wspólnego sypiania matki z 11-letnim synem?
Czy obżarstwo może mieć jakieś psychiczne podłoże? Tyle razy się odchudzałam i nieraz dużo schudłam ale potem zawsze zaczynałam się obżerać bez zahamowań. Jem póki jest co, albo się głodzę, nie potrafię wypośrodkować. Nie chcę doprowadzić się do takiego stanu, że pewnego razu nie wstanę z łóżka.
Moja 5-letnia córeczka bardzo często masturbuje się. Myślałam, że epizody zdarzają się tylko w domu, niestety, po rozmowie z wychowawczynią w przedszkolu okazało się, że w przedszkolu również.
W domu odwracam jej uwagę od takiego zachowania, podobnie jak wychowawczyni w przedszkolu, bo córka potrafi robić to przy stoliku jak czytają książki, podczas zabawy i odpoczynku.
Jestem przerażona takim zachowaniem i nie wiem co robić. Powiedziałam córce, jak ją złapałam na masturbacji, że jak musi to robić to niech to robi tak, aby nikt nie widział.....Bez skutku. Wychowuje ją sama, czas który mam po pracy poświęcam tylko jej, prace domowe zawsze wykonuje w nocy, gdy córka śpi. Co robić? udać się do psychiatry czy przeczekać, bo wyrośnie?
Dzień dobry. Mam wrażenie, że mój 14. letni syn jest w depresji. Izoluje się od ludzi, uważa, że 70% ludzi to debile, z którymi nie ma o czym rozmawiać, nie ma przyjaciół poza kolegami szkolnymi, z którymi jednakże widuje się tylko w szkole. W szkole radzi sobie nieźle, chociaż jest niesystematyczny, pozbawiony ambicji, z nikim nie rywalizuje, nie ma planów, marzeń. Staramy się z mężem z nim rozmawiać o wszystkim, szukamy metody na rozbudzenie w nim pasji lub zainteresowania jakimś hobby, ale On stawia opór. Najchętniej by siedział przy komputerze ale i on przestał go cieszyć. Ostatnio szuka końca internetu, nawet z kolegami, z którymi grywał, przestał już rozmawiać. Proszę o radę jak mam z nim postępować. Dodam, że nie buntuje się, wykonuje domowe obowiązki bez problemów, ale jak sam mówi, jego życie jest nudne i do bani.
Witam. Moim problemem jest brak orgazmu i przyjemności ze stosunku. Mój mężczyzna bardzo mnie podnieca, jednak gdy się kochamy nie odczuwam z tego przyjemności i co wiąże się z tym, że nie mogę osiągnąć orgazmu. Kocham bliskość w czasie seksu, ale nie czuję "tego czegoś" . Po prostu, czuję że jest w środku ale nie czuję tego co inne kobiety w takiej sytuacji. Podobno zażywanie tabletek antykoncepcyjnych może powodować takie skutki, ale gdy zrobiłam przerwę na kilka miesięcy nic się nie zmieniło. Czasami wręcz drażni mnie gra wstępna, bo wiem, że dalszy ciąg nie zakończy się powodzeniem. Co mogę zrobić? Proszę o odpowiedź
Moja 10-letnia córka często powtarza "jestem głupia", "nikt mnie nie lubi", "wszyscy będą się ze mnie śmiać". Jest zdolna, dobrze się uczy. Od małego jest płaksiwa, ma humory i foszki, które nie znajdują zaczepienia w rzeczywistości (bez obiektywnie istniejącego powodu). Przyczyn tego upatrywaliśmy w strasznych kolkach w niemowlęctwie. Jest ambitna, ale jednocześnie trochę leniwa. Ma mnóstwo problemów i bieżąco aktualizowaną listę zażaleń i pretensji. Ma bardzo dobre serce, jest wrażliwa i empatyczna. Jest trochę grubawa i nie akceptuje swojego wyglądu; ma duży aptetyt, i stara się sama z nim walczyć. Jest otwarta - bardzo dużo i chętnie rozmawia o swojej klasie, problemach i o sobie. Czuję, że jest nieszczęśliwa. Naprawdę się staram Marysię dużo przytulać, okazywać ciepło i serdeczność, pocieszać. Bardzo chciałabym jej pomóc. Zimenić coś w swoim zachowaniu, co doprowadziło dziecko do takiego stanu. Proszę o pomoc. Może namiary na jakąś dobrą książkę. Mieszkamy w małej miejscowości. Mam jeszcze 8 letnią córkę - radosną i pogodną i 4 miesięcznego dzidziusia - też wyglądającego na zadowolonego z życia:).
Moja mama od paru lat bierze kredyty nie mówiąc o nich nikomu. Pieniądze przetrwania nie wiadomo na co – nie ma żadnych rzeczy, które by kupowała. Parę lat temu, kiedy się o tym dowiedzieliśmy, były to już bardzo duże kwoty. Siostra będąca za granicą bardzo pomogła, dając na to ogromne pieniądze oraz brat, który wtedy pracował oddawał sporą część swojej niewielkiej wypłaty. Mama płakała i obiecywała że to się więcej nie powtórzy. Teraz tata znalazł kolejne papiery kredytowe. Nie wiemy co zrobić. Jak z nią rozmawiać. Co jej powiedzieć. Jak ją prosić aby przestała. To nie jest to, że tych pieniędzy jej brakuje. Ona po prostu bierze te kredyty i roztrwania te pieniądze nie wiadomo na co nie myśląc o konsekwencjach. Jak rozmawialiśmy z nią o tym parę dni temu, mieliśmy wszystkie papiery przed sobą, to mówiła, że nic więcej nie ma, a dzień później okazało się że jeszcze ma inny kredyt wzięty w dniu naszej rozmowy i parę dni później kolejny! Czy ona ma to gdzieś? Jak można temu zaradzić? Co jej powiedzieć, co robić?
Mój 2-letni synek praktycznie nic nie je. Robiłam mu badania, których wyniki były prawidłowe. Na wszelkie sposoby próobuję przekonywać go, zachęcać do choć spróbowania jakiegokolwiek jedzenia. Niestety bezskutecznie. Synek sprawia wrażenie jakby bał się sprobować jedzenia, ubrudzić się. Potrafi rozpłakać się, gdy przykłada mu się np. łyżkę z zupą do ust. Bardzo proszę o radę jak dalej postępować? Jestem zrozpaczona ponieważ trwa to dośc długo, a synek traci na wadze. Myśle, że ma to podłoże psychiczne.
Odczuwam lęk przed seksem i lęk przed kontaktem z płcią przeciwną. Nie mam pojęcia z czego to wynika, jestem osobą heteroseksualną. Nawet gdy chcę się z kimś związać, odczuwam niesamowite napięcie, które strasznie mnie blokuje. Nie wiem co robić? Gdzie szukać pomocy - u psychologa, psychiatry, seksuologa?
Czy stres jest sprawcą tego, że cały czas jestem spięty i nie umiem się rozluźnić? Jak rozluźnić mięśnie?
Mój kuzyn ma nerwicę, jest pod stałą kontrolą lekarza, przyjmuje leki. W jaki sposób rodzina może mu pomóc przejść przez tę chorobę? Moim zdaniem to właśnie rodzina w nim ją wywołała!
Mam dość poważny problem z moim chłopakiem. Jesteśmy już razem ponad 3 lata, kochamy się, jest nam razem dobrze, ale... Poza wszystkimi zaletami, jakie posiada mój chłopak, ma jedną poważna wadę - kłamie. Zdarzyło się, że okłamał mnie kilka razy w dość istotnych sprawach (dodam, że nigdy nie chodziło o tę inną), wszystkie te kłamstwa musiałam odchorować ale wcześniej czy później wybaczałam z nadzieją, że to już ostatni raz.
Myślałam, że w końcu zrozumie, ale nie. Niedawno np. powiedział, że cały dzień sie uczył, a był z siostrą w kinie. A na tym samym filmie był ze mną poprzedniego dnia. Okazało się, że umówił się z siostrą, że pójdziemy wszyscy razem, ja o tym nie wiedziałam, zaproponowałam, aby pójść do kina dzień wcześniej... Tłumaczy, że to nie jest kłamstwo, nic mi nie powiedział, bo "wiedział że będę sie złościć". Faktem jest, że sie złościłam, ale tylko dlatego, że znów mnie okłamał.
Kocham mojego chłopaka i nie chcę go stracić, ale nie mogę pozwolić, żeby mnie tak traktował. Najdziwniejsze jest to, że on kłamie w takich błahych sprawach, zupełnie tego nie rozumiem. Czy jest coś takiego, jak uzależnienie od kłamstwa? Czy można go z tego "wyleczyć"? I czy moje tłumaczenie coś pomaga czy raczej wysłać go na rozmowę z psychologiem?
Mam 30 lat, niedawno odkryłam, że mój mąż mnie zdradza. Kazałam mu się wyprowadzić. Kocham go i tęsknię, ale nie umiem mu wybaczyć. Mówi, że chciał oderwać się od rzeczywistości i że nie był ze mną szczęśliwy. Zawsze byłam o niego zazdrosna i zaborcza, ponieważ obawiałam się zdrady. On wyrzuca mi, że to moje kompleksy, niskie poczucie wartości, nieszczęśliwe dzieciństwo były powodem zazdrości, a nie realne zagrożenie i że właśnie przez zazdrość że nie był ze mną szczęśliwy.
Teraz chce być ze mną, mówi że jestem wspaniałą kobietą, że mnie kocha. Zastanawiam się czy mogę mu wybaczyć i jeszcze zaufać?
Denerwuje się bardzo często, a wtedy krzyczę na męża i dzieci, a po wszystkim mam kaca moralnego, że znowu nerwy były górą. Bardzo kocham moją rodzinę i wiem, że musze coś z tym zrobić, ale nie radzę sobie z tym. Czy mogłaby pani doktor doradzić mi jakiś złoty sposób na takich "nerwusów" jak ja?
Zawsze byłam nieśmiała. Z biegiem czasu stawałam się coraz śmielsza, bo ludzie zaczynali mówić mi same pozytywne opinie, co dodało mi wiary w siebie. Niestety, mam za sobą 4 poważne związki, które rozpadły się, bo każdy z tych mężczyzn w rezultacie wybierał nie mnie, ale np. wyjazd zagraniczny, czy towarzystwo nowych kolegów. Po każdym rozpadzie związku moja wiara w siebie stawała się coraz mniejsza, a po tym ostatnim czuję się nikim. W tych związkach poświęcałam się całkowicie oddając całą siebie, starałam się, żeby było jak najlepiej i dla nich i dla dobra związku byłam gotowa zrobić wszystko. W ostatnim związku, gdy zaczęły się drobne problemy z jego strony (np. spóźnianie się czy żartowanie podczas rozmowy na poważne tematy) prosiłam go, żeby zwrócił na to uwagę i żeby postarał się naprawić błędy w swoim postępowaniu. Spóźnianie udało się wyeliminować, a co do żartów to popadł z skrajności w skrajność – przestał w ogóle żartować, co spowodowało,że nasze rozmowy stały się sztuczne, schematyczne i nudne. Daliśmy sobie czas na przemyślenia jak można to naprawić, a on zaskoczył mnie mówiąc mi, że to nie ma sensu, że on nie potrafi być taki, jak ja bym tego chciała i że to koniec. Dodał też, że nie ma zastrzeżeń do mojego zachowania, ale że to on przegrał sam ze sobą. Najbardziej zabolało to, jak powiedział, że przez tą atmosferę w ostatnich tygodniach związku jego uczucie do mnie wygasło. Mężczyźni na początku znajomości są zafascynowani moją osobą, a dziwnym trafem, gdy związek staje się coraz bardziej poważny, to oni odchodzą ode mnie. Przestaję wierzyć, że kiedyś spotkam mężczyznę, który będzie mi odpowiadał i który będzie chciał ze mną być. Boję się oszustwa i tego, że ktoś po raz kolejny mnie zrani i odbierze mi część siebie, a niewiele już mi tego pozostało.
Nie mogę odnaleźć się w takiej rzeczywistości, nic mnie nie cieszy, a o wierze w siebie i w to, że jestem warta miłości drugiej osoby można zapomnieć. Co mam robić?
Jestem szczęśliwą mężatką, mamą 2 synów. Obecny mąż jest moim drugim. Ostatnio zauważyłam znaczny spadek libido, chociaż wcześniej nie było ono jakieś szalone. Mam młodszego męża, który mógłby kochać się codziennie, a ja? Chyba wolałabym się przytulić i spać. Niestety słabo go odczuwam. Dodam, że on robi wszystko, by mnie rozpalić... Niestety moje ciało jakby pozbawiło się tkliwości. Może to moje ukryte kompleksy? A może fakt, że wcześniej nigdy nie masturbowałam się i jestem taka trochę drewniana.