Selen nasz dobrodziej - wywiad z prof. Lubińskim
Przez wiele dziesięcioleci selen był uznawany za toksyczny. Dopiero w połowie XX wieku odkryto dobroczynny wpływ tego pierwiastka na organizm człowieka. Teraz wiemy również, że większość Polaków cierpi z powodu niedoboru selenu. A wraz z deficytem selenu rośnie ryzyko wielu chorób, w tym nowotworowych.
Selen jest jednym z mikroelementów niezbędnych do prawidłowego rozwoju oraz funkcjonowania naszego organizmu. Musi być dostarczony z pożywieniem, ale zawartość w żywnościowych produktach tego pierwiastka jest uzależniona od jego ilości w glebie. Niestety, Polska należy do krajów ubogich w selen. A to sprawia, że większość z nas ma niskie stężenie selenu w surowicy krwi.
Jak to przekłada się na nasze zdrowie? Jakie zagrożenia czyhają na osoby z niedoborem selenu? O tym rozmawiamy z prof. dr. hab. n. med. Janem Lubińskim, światowej sławy genetykiem.
- Powszechne zainteresowanie selenem zaczęło się, gdy dowiedziono, że odpowiednie jego stężenie we krwi może uchronić nas przed chorobą nowotworową. Jakie funkcje pełni selen w organizmie?
Prof. Jan Lubiński: Mówiąc najkrócej, aktualne dane wskazują niezbicie, że u osób, które mają zbyt niskie lub zbyt wysokie stężenie selenu, ryzyko chorób, zwłaszcza nowotworowych, jest kilkakrotnie wyższe niż u osób z prawidłowym stężeniem tego pierwiastka. Podobnie jest w przypadku zaćmy – niedobór selenu to większe ryzyko choroby. Ale wróćmy do funkcji selenu. Za najważniejszą uważam przeciwdziałanie stresowi oksydacyjnemu. Tu warto wyjaśnić, co to jest. Stres oksydacyjny to proces, w którym zostaje zaburzona równowaga między utleniaczami (wolnymi rodnikami) i przeciwutleniaczami (antyoksydantami). Zaburzenia, które powstają w organizmie pod wpływem stresu oksydacyjnego, są charakterystyczne dla nowotworzenia i zmian zapalnych. Selen hamuje namnażanie się komórek nowotworowych. Na drugim miejscu wymieniłbym jego korzystne oddziaływanie na tarczycę. Np. u kobiet z wolem Hashimoto podanie selenu często likwiduje problem, ponieważ pierwiastek reguluje syntezę hormonów produkowanych przez tarczycę. Trzecia rola selenu to podnoszenie ogólnej odporności organizmu poprzez pobudzanie układu immunologicznego. Kolejna zaleta, niezwykle istotna dla mężczyzn, to dobry wpływ na dojrzewanie plemników. 10% męskiej niepłodności jest wynikiem niskiego stężenia selenu w organizmie. Od właściwego poziomu selenu, chociaż nie tylko od tego, zależy również stan naszej skóry, włosów. Mogę udokumentować, że po wyrównaniu poziomu selenu w organizmie cofają się np. zmiany łuszczycowe. Właściwe stężenie selenu chroni nas przed zaćmą. Przy niskim poziomie ryzyko wystąpienia zaćmy u kobiet jest 5 razy wyższe niż u osób z prawidłowym stężeniem tego pierwiastka. U mężczyzn - 8 razy wyższe. Z literatury medycznej wiadomo, że niski poziom selenu mają osoby z chorobą Alzheimera, z padaczką, ze stwardnieniem rozsianym, z chorobą Parkinsona, czyli schorzeniami neurodegeneracyjnymi. Poza tym właściwy poziom selenu to mniejsze ryzyko wystąpienia choroby wieńcowej. I na koniec dodam, że selen ma zdolność wiązania metali ciężkich, czyli pierwiastków chorobotwórczych, takich jak kadm, rtęć czy ołów.
J.L.: Większość Polaków ma za niskie stężenie selenu, bo na poziomie 70 µg/l, a optymalne stężenie powinno wynosić: dla kobiet 75-85 µg/l, dla mężczyzn natomiast – 85-120 µg/l. Tylko taki poziom tego pierwiastka w organizmie może skutecznie chronić nas przed chorobami nowotworowymi. Powtórzę – im niższe stężenie selenu, tym wyższe ryzyko zachorowania na raka. Ta prawidłowość dotyczy nowotworów występujących bardzo często, jak rak płuca, jelita grubego, trzustki, żołądka, piersi, prostaty. Aby uzyskać optymalne stężenie selenu dziennie, na ogół należy wzbogacić naszą dietę o 25-50 µg pierwiastka albo w postaci kierunkowo zróżnicowanego menu, albo w postaci preparatów seleninowych, które można kupić w aptekach.
J.L.: Od oznaczenia poziomu selenu. W ramach NFZ można wykonać takie badanie. Można je zrobić także prywatnie. W naszych laboratoriach to koszt nieco ponad 50 zł. Wystarczy na czczo zgłosić się do laboratorium i oddać krew. Próbka musi być odwirowana w odpowiednim czasie od pobrania, ale tego pilnują już laboranci. To jest niezwykle ważne, ponieważ przekroczenie czasu odwirowania daje nieprawdziwy (zwykle zbyt wysoki) wynik stężenia selenu, gdyż ten będzie powstawał z rozpadających się erytrocytów. Badanie powinien wykonać każdy z nas i w zależności od uzyskanego wyniku rozpocząć selenowanie lub nie.
J.L.: Tak powinno być, chociaż nie jest to wcale takie proste. W przypadku selenu wiemy, że zlikwidowanie niedoboru obniża ryzyko zachorowania na raka. Ale u osób, które mają prawidłowy poziom selenu, można doprowadzić do zwiększenia ryzyka raka. Z naszych obserwacji, ale także z badań prowadzonych w świecie wiadomo, że poziom selenu poniżej 60 µg/l to wysokie ryzyko zachorowania na raka. W Polsce mamy 5% takich osób, czyli ok. 2 milionów rodaków. U nich ryzyko raków jest zwiększone od 5 do 10 razy.
J.L.: Jestem zwolennikiem preparatów jednoskładnikowych, aby nie zachodziło ryzyko, że na jedno sobie pomożemy, a na drugie zaszkodzimy. Przecież każdy z nas ma inne potrzeby w tym zakresie. Ktoś potrzebuje więcej żelaza, ktoś inny cynku. Największe doświadczenie mam z naszym preparatem, czyli z kroplami Sel-BRCA1. W zależności od wyjściowego stężenia selenu należy przyjmować jedną lub dwie krople dziennie. Po trzech miesiącach wykonuje się badanie kontrolne. Krople kosztują ok. 50 zł, ale opakowanie wystarcza (przy przyjmowaniu 2 kropli dziennie) na pół roku.
J.L.: Według mnie do końca życia. Wyrównanie do optymalnego poziomu selenu zajmuje zwykle 3 miesiące. Po tym czasie trzeba sprawdzić stężenie pierwiastka. Ale po odstawieniu preparatu poziom selenu spadnie, co oznacza, że jest to proces odwracalny.
J.L.: Teoretycznie tak, ale sama dieta może nie wystarczyć. Stosowanie specjalnej diety wymaga bardzo dużej dyscypliny. Z doświadczenia wiem, że to się nie sprawdza. Selenowanie jest łatwiejsze, mniej ograniczające. Oczywiście, należy jeść produkty bogate w selen, ale korzystnie jest także wspomagać się preparatem selenowym. Przebadaliśmy ok. 100 różnych produktów, sprawdzając w nich zawartość selenu. Okazało się, że najwięcej selenu jest w suszonych borowikach, ale nie można ich zbyt dużo zjeść, bo pojawią się kłopoty z trawieniem. Polecamy orzechy brazylijskie, bo też zawierają dużo selenu. Najbardziej zaskoczyło nas to, że dużo selenu jest w parówkach, których dietetycy nie polecają. Dlaczego tak jest? A dlatego, że do produkcji parówek wykorzystuje się skórę. Podobnie jest z pasztetową, bo dodaje się do niej wątróbkę. W 100 g parówek lub pasztetowej jest 20 µg selenu. Dużo selenu jest też w jajkach (7,5 µg w jednym jajku), w suszonej żurawinie, gruszkach, śliwkach.
Co jeść, by uzupełniać niedobory selenu
Ilość selenu w produktach spożywczych zależy przede wszystkim od tego, ile jest go w glebie. Najwięcej tego pierwiastka znajduje się w orzechach brazylijskich – zaledwie jeden pokrywa dzienne zapotrzebowanie naszego organizmu. Ale dobrym źródłem jest też łosoś (w 10 dag 32,2 µg selenu), jaja kurze całe (jedno to 23,3 µg selenu) czy kasza gryczana (w 10 dag jest 20 µg selenu).
Polecany artykuł:
Porady eksperta