SZCZEPIENIA: czy warto się szczepić i czy to jest bezpieczne?
Dzięki programom powszechnych szczepień już nie boimy się tak groźnych chorób jak ospa czy polio. Bez wątpienia szczepionki uratowały miliony istnień na świecie. Dlaczego więc ciągle budzą tyle wątpliwości? Czy szczepienia są bezpieczne? I dlaczego tak naprawdę powinniśmy się szczepić?
Spis treści
Nie ustają dyskusje o tym, jaka jest skuteczność szczepień oraz o tym, czy szczepionki są bezpieczne. Rozmawiamy o tym z dr. n. med. Pawłem Grzesiowskim, europejskim ekspertem ds. szczepień, członkiem Zarządu Polskiego Towarzystwa Wakcynologii.
Czym jest szczepionka?
Paweł Grzesiowski: To preparat pochodzenia biologicznego, który ma za zadanie pobudzić nasz układ immunologiczny do wytworzenia odporności przeciw chorobie, zwykle zakaźnej, chociaż coraz częściej myślimy o nowotworach, alergii czy chorobach z autoagresji. W klasycznej szczepionce zawarte są całe osłabione drobnoustroje lub ich oczyszczone fragmenty. W najnowszych szczepionkach zawarte są jedynie te składniki mikrobów, które odpowiadają za wytworzenie odporności, oraz tzw. adiuwanty, mające za zadanie sterowanie procesami immunologicznymi po podaniu szczepionki.
Jakie odkrycia naukowe zadecydowały o rozwoju szczepień?
P.G.: Najważniejsze to obserwacja, że choroby zakaźne są wywoływane przez mikroskopijne drobnoustroje. Drugie to odkrycie ludzkich komórek odpornościowych w połowie XX w., co dało początek współczesnej immunologii, czyli nauce o odporności i jej roli w walce z chorobami zakaźnymi. Bez wiedzy o mikrobach i odporności nie byłoby globalnego sukcesu szczepień jako najskuteczniejszej w dziejach metody profilaktyki chorób, przeciw którym nie ma skutecznych leków.
Szczepienie to idealny środek do walki z chorobami?
P.G.: Prawdziwy ideał nie istnieje, każda interwencja medyczna ma słabe strony. Szczepionki należą do najbezpieczniejszych leków, ale wszystko zależy od człowieka. Bo to produkt biologiczny, który działa tylko wtedy, gdy organizm właściwie na niego zareaguje. To nie jest lek przeciwbólowy czy antybiotyk, który działa sam. W szczepieniu zasadniczą rolę odgrywa układ odporności, który szczepionka zmusza do wysiłku. Efektem tego jest pamięć immunologiczna, dzięki której zaszczepiona osoba nie zachoruje, gdy spotka się z krążącym w naturze mikrobem.
W 1998 r. w piśmie „Lancet” opublikowano badania, z których wynikało, jakoby połączona szczepionka przeciwko różyczce, odrze i śwince wywołuje u dzieci autyzm. Później zdementowano tę informację, ale u wielu rodziców strach pozostał.
P.G.: To prawda, czekaliśmy 12 lat, aby jedna z największych afer szczepionkowych została wyjaśniona do końca. Dziś już wiemy, że autor tej słynnej publikacji obmyślił przestępstwo prawie doskonałe. Sfabrykował dowody na winę szczepionek, a następnie w zmowie z prawnikami wyłudzał pieniądze od firm farmaceutycznych, żerując na rodzicach dzieci chorych na autyzm. Niestety, wielu z nich uwierzyło, że ich dzieciom zaszkodziły szczepionki, co spowodowało strach i odmowę szczepień. Na skutki nie czekaliśmy długo – w wielu krajach zachodnich odra obecnie znów szaleje, nie tylko niszcząc zdrowie dzieci, ale wywołując przypadki śmiertelne. Ten ruch odmowy szczepień z opóźnieniem dotarł też do Polski, mimo że sprawca całego zamieszania został skazany przez sąd za oszustwo, a jego niesławna publikacja została wymazana z archiwów naukowych na całym świecie.
Z jakimi reakcjami niepożądanymi musimy się liczyć, przyjmując szczepionki?
P.G.: Reakcje poszczepienne zależą od rodzaju szczepionki oraz indywidualnych cech układu odporności. Te zawierające żywe drobnoustroje generalnie wywołują silniejsze pobudzenie układu odporności, ponieważ wirus lub bakteria zawarte w szczepionce rozmnażają się w organizmie przez kilka dni, a nawet tygodni, co może wyzwolić gorączkę, wysypkę, powiększenie węzłów chłonnych czy inne ropne zapalenie w miejscu wstrzyknięcia szczepionki, jak przy szczepieniu przeciw gruźlicy. Szczepionki zawierające zabite drobnoustroje lub ich oczyszczone fragmenty są lepiej tolerowane i rzadziej wywołują reakcje niepożądane. Wśród nich najmniej reakcji powodują te, które zawierają jeden konkretny składnik bakterii lub wirusa, np. szczepionka przeciw WZW typu B.
Rodzaje szczepionek
Jedne zawierają żywe mikroby, inne – martwe lub ich oczyszczone fragmenty. Reakcja na szczepionki żywe jest zwykle silniejsza i dlatego mniej dawek daje trwałą odporność. Ale nie można ich podawać osobom z nieprawidłowym układem odporności.
Szczepionki dzielą się też na monowalentne (jednoskładnikowe) i skojarzone (wieloskładnikowe). W tych pierwszych jest jeden składnik chroniący przed jedną chorobą, w drugich więcej składników uodporniających na kilka chorób (od 3 do 6). Szczepionki skojarzone poprawiają efektywność szczepień, zmniejszają liczbę ukłuć. Inny podział dotyczy funkcji szczepionek: profilaktyczne zapobiegają zakażeniom, terapeutyczne stosuje się w leczeniu alergii czy nowotworów.
Jak długo utrzymuje się odporność poszczepienna?
P.G.: Nie ma szczepionki, która dawałaby odporność na całe życie po jednej dawce. Najmniejsza liczba dawek to dwie, nawet w odniesieniu do szczepionek zawierających żywe drobnoustroje. Dzięki kilku dawkom rozwija się pamięć immunologiczna, co oznacza, że w naszym organizmie jest przechowywana przez wiele lat informacja o drobnoustroju zawartym w szczepionce. Jeśli zaatakuje nas taki lub podobny mikrob ze środowiska, to dzięki tej informacji szybko dochodzi do aktywacji naszego układu odporności, co chroni przed ostrym zakażeniem. Czasami zdarza się, że szczepienie nie zapobiegnie chorobie, ale w takich sytuacjach chroni przed ciężkim przebiegiem lub powikłaniami.
Lekarze mają różne zdania: jedni zachęcają do szczepień, inni odradzają. Komu wierzyć?
P.G.: Lekarz, który odradza szczepienia z powodu osobistych przekonań, nie powinien wykonywać zawodu. To nie jest kwestia etyczna czy religijna, ale kwestia niewiedzy i sprowadzania na pacjenta zagrożenia. A naszym podstawowym obowiązkiem jest nie szkodzić. Podkreślanie szkodliwości szczepień w celu ich odradzania można porównać z tym, jakbyśmy byli przeciw pasom bezpieczeństwa w samochodzie, dlatego że ktoś z tego powodu ucierpiał. Rachunek jest jednoznaczny – zarówno szczepienia, jak i pasy ratują życie lub zdrowie milionom ludzi. Co nie znaczy, że w 100 proc. ich stosowanie jest pozbawione ryzyka. Dlatego trzeba wykazać maksimum staranności, aby wychwycić te osoby, dla których szczepienia są przeciwwskazane w konkretnym momencie lub przez całe życie. Ja nie jestem przekonany o słuszności reklamowania szczepień w mediach, powinniśmy przede wszystkim szkolić lekarzy i pielęgniarki, aby merytorycznie byli w stanie oddzielić fałszywe teorie od prawdy. Przede wszystkim społeczeństwo należy uczulać na problem zagrożeń, jakie wywołują choroby zakaźne.
Jak Polacy stosują się do zaleceń kalendarza szczepień?
P.G.: W Polsce jego realizacja jest bardzo dobra, szczególnie wśród dzieci. Szczepionki przewidziane w obowiązkowym, czyli darmowym kalendarzu szczepień, przyjmuje ponad 97 proc. dzieci, i jest to jeden z najwyższych wskaźników na świecie. W wielu krajach zazdroszczą nam tak dobrej realizacji szczepień, ale wynika to głównie z naszego prawa i sprawności lekarzy, pielęgniarek oraz inspekcji sanitarnej. Gorzej zdecydowanie jest ze szczepieniami odpłatnymi, tzw. zalecanymi, bo w najlepszym razie otrzymuje je jedna piąta dzieci. Niestety, skąpy budżet ministra zdrowia nie pozwala na szybkie wprowadzanie nowych darmowych szczepionek, co powoduje, że coraz bardziej odstajemy od krajów europejskich, nawet z naszego regionu.
Jakie kwestie trzeba najpilniej rozwiązać?
P.G.: Aktualnie największym problemem jest brak powszechnych szczepień przeciw pneumokokom i ospie wietrznej. Pneumokoki uśmiercają rocznie co najmniej 200 dzieci do 5. roku życia, a co najmniej 15 tys. ciężko choruje na sepsę lub zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Ospa wietrzna w większości przypadków przebiega łagodnie, ale corocznie choruje ponad 140 tys. dzieci, co stwarza poważny problem epidemiologiczny, finansowy i medyczny, ponieważ przy tak dużej liczbie zachorowań znacznie wzrasta częstość powikłań. Ministerstwo zdrowia obiecywało wprowadzić do kalendarza szczepień obowiązkowych szczepionki przeciwko pneumokokom czy rotawirusom. Nic z tego nie wyszło.
Uważam, że szczepienia powinny być jak najszerzej dostępne, najlepiej za darmo. Musimy pamiętać, że są najskuteczniejszą interwencją medyczną w historii medycyny. Dlatego ten kierunek będzie się rozwijał, w najbliższych dziesięcioleciach poznamy nie tylko nowe szczepionki profilaktyczne, ale także lecznicze. Coraz bliżej jesteśmy szczepionek przeciw chorobom przewlekłym, jak choroba Alzheimera czy niektóre nowotwory. Myślę, że za 20–30 lat dzięki szczepieniom pokonamy niektóre z nieuleczalnych dziś chorób.
Dlaczego? Zabrakło pieniędzy?
P.G.: Tak, mamy bardzo duże problemy z uzyskaniem dodatkowych środków na szczepienia z centralnego budżetu. Minister zdrowia wielokrotnie występował o zwiększenie budżetu na szczepienia, bezskutecznie. W tym świetle za konieczne uważam otwarcie dodatkowych możliwości finansowania szczepień, tym bardziej że w ciągu najbliższych lat oferta w tym zakresie znacznie się zwiększy, ale nowe preparaty są droższe, co wynika z kosmicznych technologii, które są wykorzystywane do ich produkcji. Rządy wielu krajów borykają się z tymi samymi problemami, dlatego konieczne są nowoczesne rozwiązania, bo najbogatszych stać na samofinansowanie, ale większość społeczeństwa oczekuje wsparcia ze strony państwa.
Niektórzy rodzice są zagorzałymi przeciwnikami nie tylko szczepień zalecanych, ale też obowiązkowych. Co Pan na to?
P.G.: Wśród moich pacjentów nie zdarzyli się jeszcze tacy, którzy odmówiliby radykalnie szczepień, co nie znaczy, że niektórzy nie odwlekali ich lub nie mieli wątpliwości. Jednak spokojne i racjonalne argumenty przekonają najbardziej przestraszonych. Mam wrażenie, że wielu z nich nie zdaje sobie sprawy z prawdziwych skutków odmowy szczepień. Co grozi nieszczepionemu dziecku? Przede wszystkim zachorowanie na tę chorobę, przeciw której nie zostało zaszczepione. To, że w Polsce wiele z chorób zakaźnych zostało prawie wyeliminowanych, to efekt powszechnych szczepień, ale nie wszędzie jest tak dobrze. Jeśli więc planujemy wyjazd z dzieckiem za granicę, to może ulec zakażeniu podczas takiej podróży. Jest jeszcze inny aspekt, etyczny – niezaszczepione dziecko może kiedyś spytać rodziców, dlaczego odmówili mu tej polisy bezpieczeństwa. Coraz częściej rodzice innych dzieci w przedszkolach czy żłobkach dopytują się, czy wszystkie dzieci są zaszczepione, bo nie chcą narażać swoich pociech na kontakt z chorobami zakaźnymi. W niektórych krajach nieszczepione dzieci nie są przyjmowane do przedszkola czy żłobka. To też warto wziąć pod uwagę. Ale nie chodzi o restrykcje, każdy ma prawo do podejmowania decyzji dotyczących jego dziecka, ale czy nieszczepienie jest dobrą decyzją?
Szczepionki pod lupą
Jak działają?Szczepionka pobudza układ odporności, dlatego podaje się ją zdrowym osobom lub w okresie względnego spokoju – w przypadku chorych przewlekle. Dlatego tak ważne jest badanie lekarskie przed szczepieniem. Szczepionka chroni przed chorobą dzięki „uczuleniu” naszego układu odporności na mikroba. Z tego powodu do normalnych reakcji poszczepiennych należy zaliczyć gorsze samopoczucie, gorączkę, obrzęk i zaczerwienienie w miejscu podania szczepionki. SkutecznośćŻadne szczepienie nie jest w 100 proc. skuteczne, ponieważ w każdym społeczeństwie żyją osoby, których układu odporności nie da się zmobilizować do reakcji po podaniu szczepionki. Im więcej osób zostanie zaszczepionych w określonej grupie, tym lepszy jest efekt szczepienia – powstaje zjawisko odporności grupowej, które powoduje eliminację mikroba ze środowiska.
Szczepienia ochronne dzieci – przeciwwskazania
Przeciwwskazań do szczepień jest niewiele. Jednym z nich jest czynna gruźlica, zakażenie wirusem HIV, wrodzone zaburzenia odporności. Jednak często zdarza się tak, że i przy takich chorobach przeciwskazania do szczepień mogą być czasowe lub dotyczyć tylko niektórych rodzajów szczepionek.
Porady eksperta