Choroby kobiece
Choroby kobiece to powszechna nazwa przypadłości układu rozrodczego oraz uciążliwych objawów ginekologicznych, które polegają na zaburzeniu delikatnej równowagi mikroflory i pH pochwy. Mogą pojawić się u kobiet bez względu na wiek i wymagają konsultacji ze specjalistą w celu znalezienia optymalnej metody leczenia. Diagnostyka chorób kobiecych jest realizowana na kilku płaszczyznach jednocześnie: jako konsultacja lekarska, badania obrazowe i farmakoterapia. Zapobieganie występowania chorób kobiecych jest w dużej mierze uzależnione od okresowych badań …
Mam stwierdzoną chorobę Hashimoto. Moje zaburzenia hormonalne są tak duże, że nie mam okresu (właśnie dlatego poszłam się przebadać). Dostałam tabletki na tarczycę i antykoncepcyjne i w czasie ich zażywania dostałam okres, lecz gdy tylko mi się skończyły, to okres też się skończył tabletki (jakiś miesiąc z hakiem) go nie mam tak jakbym w ogóle nic nie zażywała..Chcę się zapytać czy nie mając okresu mogę zajść w ciążę.Chodzi o sex bez zabezpieczeń.
Jak to możliwe, że kobieta biorąca regularnie każdego dnia tabletki (z 7-dniową przerwą) może zajść w ciążę? Wiem, że tabletki nie pozwalają na rozrost błony śluzowej macicy, więc nie ma możliwości zagnieżdżenia się zarodka. Czy biorąc tabletki bez 7-dniowej przerwy jest jeszcze mniejsze prawdopodobieństwo zajścia w ciążę?
Moja żona jest obecnie w 4. miesiącu ciąży, ale od 2. tygodnia ciąży miała alergie skórne i wypiła 4 opakowania Allertec Wapno Plus, tabletki musujące, 20 szt. o składzie: 2 tabletki zawierają wapń 640 mg, liść pachnotki zwyczajnej - ekstrakt 800 mg, kwercetynę 51 mg, witaminę D 5 mg. Czy te tabletki mogły niekorzystnie wpłynąć na rozwój płodu?
Miesiączka spóźnia mi się ok. 4-5 dni. Robiłam rano test i wynik był negatywny. Jestem w 37. dniu cyklu. Test robiłam z drugiego porannego moczu. Czy to możliwe, że wynik testu był fałszywy? I czy to prawda, że betę można wykryć dopiero, gdy mocz znajduje się w pęcherzu co najmniej 4 godziny?
Zaczęłam brać tabletki antykoncepcyjne Daylette 20 października (pierwszy dzień miesiączki), 23 października odbyłam stosunek z partnerem z prezerwatywą, ale niestety pękła, a 24 dostałam biegunki. Wieczorem o 18 wzięłam tabletkę, a o 20:30 musiałam znowu iść do toalety. Od 3 dni trzyma mnie ta biegunka i gdy biorę tabletkę, to mijają 2 godziny i muszę iść do toalety. Czy jest możliwość, żebym zaszła w ciążę?
W badaniu cytologicznym rok temu wykryto u mnie ostry stan zapalny (nadżerkę), lekarz przepisał mi globulki Mucovagin, miesiąc temu miałam kolejną cytologię. Dzisiaj odebrałam wyniki i wyszedł kolejny ostry stan zapalny II stopnia. Lekarz powiedział, że II stopień to nie powód do zmartwienia. Powiedział też, że zrobimy zabieg, ale słyszałam i czytałam, że to się robi tylko kobietom, które nie rodziły, ponieważ pozostaje blizna i może zostać rozerwana przy porodzie (ale nie musi), boję się konsekwencji. Mam 19 lat i martwię się, że po zabiegu będę miała problem z zajściem w ciążę. Mam się czym martwić? Czy można funkcjonować bez potrzeby robienia zabiegu?
Borykam się z ciągłym problemem związanym z antykoncepcją. Mam 22 lata i od 4 lat stosowałam różne metody antykoncepcji hormonalnej, takie jak NuvaRing, plastry i tabletki. Na każdą z nich jestem uczulona i bez przerwy mam zapalenie pochwy. Lekarz stwierdził, że nie mogę korzystać z antykoncepcji i muszę urodzić pierwsze dziecko.
W poprzednim tygodniu byłam u ginekologa - po raz pierwszy z powodu braku miesiączki (spóźnia mi się miesiąc). Przepisał mi Luteinę i tabletki antykoncepcyjne. Czy tabletki mam zacząć brać od tej wywołanej miesiączki, czy od następnej?
Mam 29 lat i staramy się bezskutecznie z mężem o pierwsze dziecko od roku. Wszystkie wyniki oboje mamy w porządku, chociaż przy badaniach hormonalnych w 4. dniu cyklu wyszło, że mam za niski estrogen (w normie, ale ledwo). Ginekolog zalecił mi branie Estrofemu od 5. do 9. d.c. W zeszłym miesiącu miałam pierwszy cykl z Estrofemem (wakacje w Turcji) i od dnia przewidywanej owulacji miałam bardzo mocne plamienie (momentami krwawienie) przez prawie tydzień. Lekarz powiedział mi, że to w związku ze zmianą klimatu. Jednak w tym miesiącu jestem w momencie okołoowulacyjnym (pozytywny test owulacyjny 3 dni temu) i dziś zauważyłam brązowe plamki na bieliźnie, do tego lekko boli mnie jajnik. Dodam, że nigdy nie miałam takich objawów w czasie owulacji. Czy to są normalne objawy?
Od kilku lat ze względu na hiperprolaktynemię czynnościową przyjmowałam Bromergon w dawce 1 tabl. dziennie, a w ostatnim czasie 1/2 tabl. dziennie. Ponieważ prolaktyna się unormowała, lekarz zalecił zakończenie leczenia. Teraz po kilku dniach odczuwam bóle piersi, a raczej samych brodawek. Nigdy coś takiego mi się nie zdarzało. Czy to wynik odstawienia leku? Czy może powinien był być odstawiany stopniowo, a nie nagle? Czy mogą się w związku z tym pojawić teraz jakieś problemy z cyklem, np. okres nie pojawi się w przewidzianym terminie lub w piersiach pojawią się jakieś zmiany (torbiele, włókniaki)?
Piszę w imieniu mojej dziewczyny. Otóż od roku przyjmuje tabletki hormonalne Atywia, dodatkowo zabezpieczamy się prezerwatywą, jeżeli stosunek ma być do końca. Tabletki przyjmowane są regularnie, wszystko według instrukcji. Zwracamy również uwagę na wszystkie leki, czy nie mają wpływu na antykoncepcję.
Od kilku miesięcy moja dziewczyna ma problemy z pęcherzem - ani ginekolog, ani urolog nie pomogli, nie pomogły także przepisywane przez nich leki. Do tego dochodzą także nudności, które raz na jakiś czas dają o sobie znać, tak jak np. teraz, podczas 7-dniowej przerwy. Wystąpiło normalne krwawienie, 3 tygodnie temu również było normalne krwawienie. Czy możliwa jest ciąża? Moim zdaniem wszystkie problemy z pęcherzem czy z nudnościami są za sprawą tabletek i radzę mojej dziewczynie odstawienie ich.
Jestem w 5. tygodniu ciąży, tydzień temu miałam pierwszą wizytę u ginekologa. Stwierdził wczesną ciążę, nie założył mi karty ciąży, nie wysłał na żadne badania, gdyż stwierdził, że to za wcześnie i trzeba czekać. Parę dni później zauważyłam brązowe plamienia z okolic intymnych i skurcze brzucha, zadzwoniłam do doktora, który powiedział, że nic nie może poradzić, mam leżeć, a jeśli coś będzie się miało wyronić i tak się wyroni. Drugiego dnia pojechałam do szpitala, chciałam sprawdzić, co się dzieje. Kolejny lekarz też nie obiecywał cudów, kazał leżeć, nie zapisał żadnych leków i mówił, że im prędzej miałabym poronić, tym lepiej. Co dalej robić? Leżę i czekam, tylko nie wiem, na co. Nie chcę utracić tego dziecka.
Pięć dni przed miesiączką zaczęło mi lecieć mleko z piersi. W dniu, kiedy dostałam okres, zrobiłam test ciążowy i wyszedł negatywnie. Jestem mamą 8-miesięcznego dziecka. Gdy synek miał miesiąc, przestałam już karmić (brak pokarmu). Po miesiącu od zaprzestania karmienia z piersi w ogóle nic już nie leciało. Skąd w takim razie teraz wzięło się mleko w piersi?
Planujemy z mężem drugie dziecko. Pierwsza córka ma 10 miesięcy. Staramy się o kolejne dziecko już od 3 miesięcy. Stosujemy metodę termiczną, najpierw mierzyłam temperaturę w ustach, jednak gdy różnice temperatur były duże, przerzuciłam się na mierzenie temperatury w pochwie (codziennie rano w godzinach między 6 a 7). Temperatura utrzymywała się na poziomie 36,7 stopnia, ale w 14. dniu cyklu spadła do 36,3 i taka utrzymuje się nadal. Nie wiem, co to znaczy. Moje cykle trwają od 29 do 31 dni. Robię codziennie test LH i nie wykazuje on dni płodnych.
Biorę regularnie tabletki antykoncepcyjne Atywia, po 21 dniach należy zrobić 7-dniową przerwę. Czy przerwę mogę rozpocząć wcześniej, np. po 19 lub 20 dniach, czy może to zaburzyć ochronę przed ciążą?
Ginekolog przepisał mi Macmiror complex 500 na nadżerkę. Poinformował mnie, że muszę wykorzystać 12 globulek i że mogę normalnie współżyć, jak i podczas stosowania starać się z mężem o dziecko. Tylko na ulotce jest wyraźnie napisane, że zaleca się wstrzemięźliwość. Czy w takim razie możemy planować ciążę?
W 18. tyg. ciąży odeszły mi wody. Natychmiast udałam się do szpitala, lekarze na USG stwierdzili przedwczesne pęknięcie błon płodowych i całkowity brak wód płodowych. Zostałam poinformowana, że w każdym momencie może dojść do poronienia, zakażenia lub po prostu serce mojego dziecka przestanie bić. Na bieżąco miałam monitorowany poziom CRP oraz tętno dziecka, lekarze cały czas mówili mi, że w najbliższych godzinach mogę się spodziewać skurczy lub krwawienia. Od tego momentu minęło 1,5 tyg., a ja cały czas czuję się dobrze, nie wystąpiły skurcze ani inne niepokojące objawy, wyniki mam w normie, dziecko nadal żyje, ale nadal bez wód płodowych. Czy można jeszcze coś zrobić w obecnej sytuacji? Jakie są szanse na przeżycie płodu? Chciałabym zaznaczyć, że nie leżę cały czas w łóżku, ale też w ogóle się nie forsuję.
Mam 44 lata, przebyłam trzy ciąże i trzy porody zakończone zdrowo narodzonymi dziećmi. Nie leczyłam się na żadne schorzenia ginekologiczne. Obecnie od kilku lat krwawię podczas stosunku i kilka dni po nim. Badanie cytologiczne nie wykazało komórek rakowych, tylko stan zapalny. Badanie USG-TV: trzon macicy o niejednorodnej echostrukturze, endometrium cienkie, przydatków nie uwidoczniono. Przeszłam dwa badania ginekologiczne i nikt nie widzi nic złego. Biorę tabletki antykoncepcyjne - wcześniej Sylvie 20, a teraz Sylvie 30. Nie wiem, jak poradzić sobie z tym krwawieniem. Stosunki są delikatne, ale i tak przynoszą duży dyskomfort. Czasem krwawienia są skąpe, a czasem duże, nie wiem, co mam robić.
Czy na zwykłym badaniu USG jamy brzusznej (przy dolegliwościach bólowych brzucha) można nie wykryć 4-5-miesięcznej ciąży?
Jakiś czas temu miałam robioną tomografię komputerową głowy. Niestety osoba, która przyprowadziła mnie do pokoju, w którym stało urządzenie, poleciła mi tylko, abym się położyła (nie dostałam nawet informacji, abym nie ruszała głową). Nie dostałam również fartucha ochronnego. Czy taki fartuch powinnam mieć założony? Dodam, że nie jestem w ciąży.
Leczyłam się 4 lata temu w związku ze zbyt wysoką prolaktyną. Ponieważ zaczęliśmy starania z mężem o dziecko, powtórzyłam sobie badania, niestety prolaktyna wyszła 40 (przy normie do 23). Ginekolog, do którego poszłam, nie brał pod uwagę tego badania i kazał przyjechać do szpitala na pobranie krwi, następnie powiedział, że wyniki mam dobre - prolaktyna 250 przy normie 400. Jak to możliwe, że w jednym badaniu prolaktyna jest znacznie przekroczona, a w innym jest w normie? Odczuwam skutki zbyt wysokiej prolaktyny, tj. wyciek z sutków, plamienia przedmiesiączkowe, dlatego też udałam się do innego lekarza, który nie wahał się i zaczęliśmy leczenie Bromergonem. Nie wiem, co mam o tym myśleć.
Więcej z działu Zdrowie