Choroby kobiece

Choroby kobiece to powszechna nazwa przypadłości układu rozrodczego oraz uciążliwych objawów ginekologicznych, które polegają na zaburzeniu delikatnej równowagi mikroflory i pH pochwy. Mogą pojawić się u kobiet bez względu na wiek i wymagają konsultacji ze specjalistą w celu znalezienia optymalnej metody leczenia. Diagnostyka chorób kobiecych jest realizowana na kilku płaszczyznach jednocześnie: jako konsultacja lekarska, badania obrazowe i farmakoterapia. Zapobieganie występowania chorób kobiecych jest w dużej mierze uzależnione od okresowych badań …

Podczas wizyty miałam robione USG dopochwowe. Ginekolog powiedziała, że pod względem ginekologicznym wszystko jest idealnie i że moje jajniki mają budowę pęcherzykowatą. Zapytałam, czy to źle, a ona zapytała mnie, czy przed rozpoczęciem antykoncepcji miałam regularny okres. Powiedziałam, że w miarę tak, nigdy nie było dużych przerw czy zaniku. Powiedziała, że w takim razie wszystko jest dobrze, bo pęcherzykowate jajniki charakteryzują się tym, że mogą powodować nieregularny okres albo i nie. W internecie znalazłam informację, że takie jajniki oznaczają PCOS. Jaka jest prawda? Komu wierzyć?
Mam 13 lat i nie mam piersi. Czemu mi nie rosną? Zaczęłam się odchudzać i w wieku 12 lat schudłam 10 kg. Obecnie ważę 37,8 kg. I próbuję przytyć, ale mi się nie udaje. Mam najmniejsze piersi w klasie. Bardzo się martwię, że zaczną się ze mnie śmiać. Czy mam pójść do lekarza? Czy one mi urosną, gdy przytyję ? I jak przytyć? Jem dużo słodyczy itd., ale nie tyję, a mam dużą niedowagę.
W marcu siłami natury urodziłam zdrową córeczkę 3700, 58 cm. Po 3 tyg. skończyłam połóg. Po miesiącu miałam duże krwawienie i trafiłam na łyżeczkowanie, ponieważ został kawałek łożyska. Nie karmiłam w ogóle piersią, ponieważ miałam zmiany. Minęło 7 miesięcy, a ja nie mam dalej okresu. Zmieniłam ginekologa. Poszłam do kolejnej doktor i kazała mi poczekać 2 tyg., bo widzi pęcherzyk. Jeśli okres się nie pojawi, to będzie wywoływany. Podejrzewa zarośnięcie kanału szyjki macicy. W jaki sposób się to potwierdza? I jak się taki kanał udrażnia?
Mam synka, który urodził się bez dłoni. Czy to może być następstwem nieleczonej boreliozy, wynikającej z niewiedzy, że byłam na nią chora?
Od 8 lat biorę tabletki Yasmin. Ginekolog zawsze mi je przepisywał i nie miałam żadnych problemów. Teraz jestem w Anglii, poszłam do pielęgniarki (bo tu one wydają tabletki) i odmówiła mi wydania Yasmin ze względu na wysoki wskaźnik BMI (37) i dała minipigułkę Cerelle. Czy pielęgniarka ma rację? Jakie tabletki powinnam brać przy tak wysokim BMI?
Jestem w 8. tyg ciąży. Poprzednia ciąża zakończyła się w 8. tyg., było to puste jajo płodowe i poronienie opóźnione. W tej chwili ciąża rozwija się prawidłowo, profilaktycznie zażywam Duphaston 10 mg 2xdz. Jak wyglądałoby poronienie przy zażywaniu Duphastonu? Czy gdyby coś się zdarzyło, a ja jeszcze nie wiedziałabym o tym, zaczęłabym normalnie krwawić, czy też poronienie zostałoby zatrzymane? Nie wiem, czy cieszyć się każdym kolejnym dniem bez objawów, czy też nawet w tej chwili coś może być nie tak.
Wynik mojego USG: Trzon macicy o wymiarach długość 50 x 38 mm (w styczniu 50 x 50 mm) i niejednorodnej echogeniczności w przodozgięciu. Na wysokości cieśni widoczne w ścianie przedniej i tylnej mięśniaki 18 mm i 22 mm (w styczniu 18 i 20 mm) oraz w dnie macicy 2 mięśniaki o średnicy około 20 mm. Endometrium jednorodne o średnicy 12 mm (w styczniu 8,0 mm). Szyjka macicy prawidłowa. Jajnik prawy o wymiarach 31 x 19 mm (w styczniu 22 x 16 mm) i prawidłowej budowie, jajnik lewy 30 x 14 mm (w styczniu 33 x 22 mm) i prawidłowej budowie. W rzucie przydatków nie uwidoczniono zmian patologicznych. Czy zajście w ciążę jest możliwe?
Wiem, że gorące kąpiele, termofor w ciąży nie są zalecane ze względu na ryzyko poronienia. Co jednak, gdy kobieta nie wie jeszcze o ciąży, a zażywała gorącej kąpieli, prysznica czy robiła okład termoforu na brzuch? Czy naprawdę taka sytuacja jest tak groźna? Czy w takim razie podejmując współżycie należy całkowicie zrezygnować z ww. czynności?
Mam problem, prawdopodobnie związany z nerwicą natręctw, na którą cierpię. Bardzo boję się groźnych wirusów i nowotworów. Bardzo dużo czytałem na te tematy w internecie i teraz tego żałuję, ponieważ informacje o rożnych wirusach, np. o HPV, który może doprowadzić do chorób nowotworowych, skutecznie mnie przestraszyły i zniechęciły do bliższych relacji z kobietami, co nie oznacza, że nie mam potrzeb i pragnień. Cczy jest możliwość zarażenia się wirusem HPV tylko poprzez namiętny pocałunek z kobietą, która kiedyś uprawiała seks oralny, z osobą która mogła mieć HPV? Czy jeżeli możliwość zarażenia się HPV poprzez pocałunek istnieje, to jakie jest to ryzyko? Podobno większość ludzi (ok. 80%) samoistnie zwalcza HPV w ciągu 2 lat. Czy w sytuacji, kiedy osoba z HPV (wirus w ustach), zaraża swojego partnera w związku, czy te osoby też mają szansę zwalczyć tego wirusa biorąc pod uwagę, że bardzo często się całują? Czy rzeczywiście pocałunek z nową dziewczyną niesie jakiekolwiek zagrożenia groźnych wirusów i chorób w przyszłości? Jeżeli tak, to jakie są to wirusy? Jak sobie poradzić z moją obsesją i tym lękiem? Przecież nie mogę kazać dziewczynie robić wszystkich badań przed pocałunkiem...
Czy nie mając dwóch jajowodów i jednego jajnika można zajść w ciążę?
Od dłuższego czasu biorę tabletki antykoncepcyjne Yaz. Ostatnio z powodu braku dostępu do tabletek wzięłam tylko 20 z 24 różowych tabletek, po czym nastąpiła przerwa 12 dni. Po ostatniej przyjętej tabletce standardowo wystąpiło krwawienie z odstawienia. Po 12 dniach rozpoczęłam nowe opakowanie, z którego przyjęłam już 9 tabletek. Nie wystąpiły żadne nieprzewidziane krwawienia czy plamienia. Chciałabym się dowiedzieć, czy jestem już chroniona, czy muszę dodatkowo zabezpieczać się do końca tego opakowania?
Planuję zajść w ciążę, jednak trudno mi ustalić, kiedy mam dni płodne. Obecnie mam bardzo nieregularne miesiączki, ponieważ 3 miesiące temu odstawiłam plastry antykoncepcyjne. Po odstawieniu ich okres miałam 11 lipca, następnie 24 sierpnia. Do tej pory (08.10) nie dostałam miesiączki. Wcześniej przy stosowaniu plastrów miałam cykle 28-dniowe.
Podczas zakładania wkładki lekarz odciągiem uszkodził mi tętniczkę w macicy. Zaraz po powrocie do domu nic się nie działo, ale po 2 godzinach, gdy kładłam się do snu, zaczęłam obficie krwawić z pochwy. Pojechałam do szpitala na odział ginekologiczny, gdzie miałam wyjętą wkładkę i zszytą macicę, na drugi dzień wyszłam do domu osłabiona. Po kilku dniach trafiłam do szpitala ponownie z anemią, podano mi 2 jednostki krwi, byłam niezdolna do pracy przez 1,5 miesiąca. Czy takie urazy są możliwe przy takim zabiegu? Jeśli tak, to czy lekarz nie powinien sprawdzić, czy nie doszło do uszkodzenia macicy i czy przy takim urazie powinien wypuścić pacjentkę do domu? Czy w tym przypadku zabieg był przeprowadzony prawidłowo?
Dostałam zestaw leków od ginekologa, ale dość mało składnie zostało mi wytłumaczone ich przyjmowanie. Zestaw następujący: Luteina 50mg (3x2), Flucofast 1x1, Gyno-Femidazol 100mg 1x1l, Gynoflor 50mg 1x1. Ogólnie odstawiłam antykoncepcję i zmagam się z plamieniem i brakiem miesiączki. Wiem, że Luteinę mam przyjmować przez 7 dni, po których dostanę krwawienie z odstawienia, a następnie przeczekać do 16. dnia cyklu i do 25. dnia przyjmować Luteinę (i tak przez 3 miesiące). Do tego wyszła mi grzybica, stąd leki na grzybicę, ale nie pamiętam, które i jak przyjmować? Teraz podczas plamienia Flucofast, a jak zakończę Luteinę i krwawienie to Gynoflor oraz Gyno-femidazol?
Od tygodnia obficie krwawię, jakbym miała okres. Od prawie dwóch miesięcy biorę tabletki Vibin mini. Przerwę między opakowaniami skróciłam z siedmiu do dwóch dni, aby przesunąć kolejne krwawienie. W ciągu tamtych dwóch dni planowo rozpoczęło się krwawienie. Gdy okres się skończył, zaczęło się plamienie (plamiłam przez całe pierwsze opakowanie, ale podobno to coś normalnego na początku brania tabletek). Tydzień temu odbyłam stosunek z chłopakiem i zaraz po tym zaczęłam obficie krwawić. Nie wiem, czym może być spowodowane to krwawienie.
Planuję trzecią ciążę. Pierwsza zakończyła się poronieniem w 2012 r., z drugiej w marcu 2014 r. urodziłam synka (z wadą genetyczną - nie odziedziczoną). Teraz planuję trzecią ciążę. Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej ciąży badałam cytomegalię, w obydwu ciążach IgM było ujemne, zaś IgG wynosiło ponad 2000 U/mL (wynik pozytywny to >1). Lekarz tłumaczył, że przebyłam w przeszłości cytomegalię i stąd przeciwciała w klasie IgG. Jednak teraz wyczytałam, że tak wysokie przeciwciała IgG > 500 mogą świadczyć o przewlekłej cytomegalii. Powtórzyłam badania teraz i nadal w klasie IgM wynik mam ujemny, a w klasie IgG przeciwciała są na poziomie 2000. Czy faktycznie tak wysoki poziom IgG może być zagrożeniem dla przyszłej ciąży - dziecka? Czy ewentualne wtórne zarażenie cytomegalią w ciąży jest bezpieczne dla dziecka? Mój synek ma 18 miesięcy i nie był badany pod kątem cytomegalii, lekarze tłumaczą mi, że nie ma cytomegalii wrodzonej, gdyż w wieku 18 mc miałby objawy.
Odebrałam wynik badania wycinka z szyjki i kanału macicy. Rozpoznanie kliniczne: ektopia. Wynik badania: Fragmenta minuta endocervicis in statu inflammationis (mat. I) Ectopia glandularis in statu epidermisationis [M-31210] Dysplasia epithelii paraepidermoidalis gradus minoris (CIN I; LSIL wg WHO 2014) Signa infectionis viralis (koilocytosis) (mat. II).
Czy to prawda, że w przedziale 1200-6000 IU/ml przyrost BetaHCG zwalnia? A od 6000 IU/ml powinien podwajać się co 96 godzin? Nie wiem, co mam o tym sądzić. Wyjściową liczbę miałam 6337, a po 96 godzinach wyniosła 14795. Co daje 133%.
Ginekolog przepisał mi Metronidazol w tabletkach i dodatkowo dopochwowo z powodu zapalenia pochwy. Od roku przyjmuję tabletki hormonalne Sylvie 20. Czy Metronidazol będzie miał wpływ na obniżenie skuteczności pigułek?
Od dawna narzekam na bóle podczas stosunku, mam obfite i bolesne miesiączki, do tego od pewnego czasu bardzo bolą mnie jajniki przy dniach płodnych (wcześniej też bolały, ale nie aż tak). W maju miałam kontrolną wizytę u ginekologa, niby wszystko wyszło ok, prócz tego że trzon macicy jest teraz niejednorodny (jeszcze rok temu był jednorodny) i lewy jajnik przykleił się do macicy, co podobno może świadczyć o obecności zrostów. W cytologii wyszła I grupa, więc myślałam, że wszystko będzie dobrze. Tydzień temu zaczęłam często siusiać, do tego doszły stany podgorączkowe, zaczęłam brać Furaginę, ale i tak zapisałam się do ginekologa i zrobiłam badanie moczu. W badaniu moczu wyszły bakterie, ale nie bardzo liczne. Na wizycie u innej ginekolog niż ta, do której chodziłam zazwyczaj, okazało się, że cytologia została zbyt płytko pobrana, bo nie ma w niej komórek endocerwikalnych, wiec wczoraj miałam pobraną jeszcze raz, tym razem prawidłowo, ale powiem szczerze, że się denerwuję, bo skoro została źle pobrana w maju, mimo iż było napisane, że nie stwierdza się zmian nowotworowych i śródnabłonkowych, to znaczy, że teraz może mi wyjść nie wiadomo jaki zły wynik. Czy poprzednia cytologia faktycznie została źle pobrana, a ja mogę mieć zmiany nowotworowych?
Jestem w 14. tygodniu ciąży. Byłam na wizycie u ginekologa kilka dni temu. Miałam badane tętno płodu detektorem. Nie było słychać bicia serca. Lekarz wystawił mi skierowanie na USG. Wolny termin na USG przypada dopiero na za 3 tygodnie. Kiedy zapytałam, czy wszystko przebiega poprawnie, powiedział, że tak. W karcie ciąży jednak zaznaczył brak tętna płodu. Boje się, że coś jest nie tak. Tyle czasu czekać na USG chyba nie wytrzymam. Czy detektor mógł nie wykryć tętna w 14. tygodniu? Czy jest to równoznaczne z martwą ciążą, o której lekarz nic nie wspomniał? Boję się, ponieważ 9 miesięcy temu usunięto mi jajnik, na którym był guz o charakterze nowotworowym, zmiana była łagodna. To moja pierwsza ciąża, dlatego tak bardzo się boję ją stracić.