Problemy z seksem

Mam 35 lat i od jakiegoś czasu (około 2 lat ) pojawił się kłopot z szybkim orgazmem - jakieś 3-4 minuty. Współżyję z żona dosyć często, ale zaspokajam ja miłością francuską. Nie biorę żadnych leków, chociaż mam niewielkie nadciśnienie.Jak można temu zapobiec?
Jestem zaniepokojona tym, że w ostatnich miesiącach z moim chłopakiem bardzo rzadko się kochaliśmy. Czasem, gdy ja próbowałam zainicjować zbliżenie, to tłumaczył się zmęczeniem. Fakt, że miał sporo pracy i niejedną nie przespaną noc za sobą. Teraz już wrócił do normalnego trybu życia i jest ok, ale w zeszłym tygodniu dwa razy zdarzyło nam się, że nie miał erekcji podczas stosunku. Zastanawiam się czy jestem dla niego atrakcyjna seksualnie. Mój poprzedni partner zawsze dążył do seksu i może dlatego teraz trochę jestem zaskoczona faktem, że mężczyzna nie zawsze chce się kochać. Co mam robić? Czy uważa Pani, że seks w związku może mieć dla mężczyzny mniejsze znaczenie?
Najczęściej występujące kobiece problemy seksualne to brak orgazmu (anorgazmia), oziębłość seksualna (niskie libido), a także pochwica. Gdy masz kłopoty z seksem, kładą się one cieniem na twoim samopoczuciu fizycznym i psychicznym. Dlatego warto próbować je rozwiązać - samodzielnie lub z pomocą seksuologa.
Kobiety często zapominają o tym, że udane życie seksualne jest oznaką zdrowia. Seks ma niezwykłe właściwości: zwiększa odporność, odchudza, łagodzi ból, poprawia samoocenę, odmładza...
Mam 24 lata i problem z utrzymaniem erekcji. Podczas wspólnych pieszczot z moja partnerką osiągam prawidłową erekcję, ale już podczas zakładania prezerwatywy traci on sztywność, co uniemożliwia wprowadzenie go do pochwy. Czasami jednak się to udaje, ale już podczas próby zmiany pozycji, czyli po wyjęciu go z pochwy na dobre natychmiast traci on sztywność i uniemożliwia nam to kontynuowanie stosunku... Jestem tym załamany. Moja partnerka jest bardzo wyrozumiała, jesteśmy już ze sobą kilka lat, o żadnym stresie nie ma mowy, więc co może być tego przyczyną?
Problem nietrzymana moczu (NTM) przyczynia się do rezygnacji ze zbliżeń. To efekt braku akceptacji własnego ciała oraz obawy przed ujawnieniem dolegliwości. Warto przezwyciężyć problemy, bo brak seksu niekorzystnie wpływa na związek.
Przez kilka lat onanizowałam się poprzez polewanie dużego strumienia wody skierowanego na łechtaczkę. Sprawiało mi to ogromną przyjemność, czasem nawet osiągałam orgazmy wielokrotne. Myślę, że byłam od tego uzależniona, czasem robiłam to wręcz z przyzwyczajenia. Problem polega na tym, że od kilku miesięcy zaczęłam uprawiać seks z moich chłopakiem, niestety bez szczytowania, mimo tego ze poświęca mi wiele czasu, a współżycie z nim należy do niezwykle przyjemnych odczuć. Oczywiście podczas rozpoczęcia problemów związanych z brakiem orgazmu porzuciłam masturbację (z wielkim trudem, ale udało mi się) jednak nadal nie dostrzegam efektów. Przeczytałam o anorgazmii chyba wszystkie możliwe wypowiedzi umieszczone w internecie i stwierdziłam u siebie zespół zakodowanych reakcji seksualnych. Niestety nie mam na tyle pieniędzy oraz odwagi aby zwrócić się osobiście do seksuologa. Wiem, że jestem osobą młodą, dlatego myślę, że lepiej żebym zaczęła robić z tym coś teraz, niż czekać i męczyć się. Bardzo proszę o pomoc, co powinnam zrobić w mojej sytuacji? Czy jest możliwe, abym osiągnęła orgazm kiedyś z moim chłopakiem i jak do tego dojść? Czy są przypadki wyleczenia z zespołu zakodowanych reakcji seksualnych?
Z moim narzeczonym jesteśmy razem od 5 lat. wszystko jest dobrze, ale on ma od zawsze problemy z erekcją, mimo swojego wieku -28 lat. Najczęściej wcale nie odczuwa przy mnie ochoty na seks. Ja próbowałam już wszystkiego - pigułek wspomagających, romantycznego nastroju, wyzywających ubrań, bielizny, ale niestety nic na niego nie działa. Jestem załamana, w ogóle go nie kręcę, chociaż twierdzi, że mnie bardzo kocha. Czuję się nieatrakcyjna i dłużej już tak nie wytrzymam. Każda rozmowa z nim na ten temat tylko pogarsza sytuację. Boję się, że ma jakąś blokadę psychiczną, gdyż z innymi partnerkami nigdy nie miał problemów, a wręcz przeciwnie - mógł kochać się non-stop. Ze mną również czasami się udaje, ale zawsze to ja inicjuję zbliżenie i muszę dominować i wiele robić, aby się udało. To poniżające prosić o seks, który i tak często nie wychodzi... Nie czuję się już kobietą... Czy problem tkwi we mnie? Co jeszcze mogę zrobić?  
Ja i mój chłopak chcieliśmy rozpocząć współżycie, to miał być nasz pierwszy raz. Niestety nie mógł we mnie wejść i nic z tego nie wyszło. Nadal jestem dziewicą. Dodam, że nie było gry wstępnej. Od razu chcieliśmy to zrobić. Teraz martwię się, czy taki problem będę mieć ciągle, czy jestem za ciasna? Chciałabym, żeby udało się w końcu i żeby we mnie wszedł. 
Jesteśmy razem od 4 lat, planujemy wspólne życie. Jakiś czas temu mojemu partnerowi stopniowo zaczęła zanikać ochota na seks, pomimo tego, iż kiedyś było bezproblemowo. Przez pół roku to ja byłam inicjatorką wszelkich zbliżeń, natomiast od 1,5 roku kochamy się sporadycznie (raz na miesiąc/dwa/trzy). Od kilku miesięcy mieszkamy razem, co nie przyniosło żadnej zmiany. Partner zdaje sobie sprawę, że potrzebuję bliskości, ciężko mi jest w tej sytuacji. Widzę, że robi wszystko co może, aby mi to zrekompensować (sprząta, gotuje itp.). Starał się również coś z tym zrobić, ale jak mówi - ochoty nie ma i już. Stosunki, które co jakiś czas odbywamy, są niestety przez wyrzuty sumienia partnera, ponieważ na bieżąco rozmawiamy o sytuacji w związku. Stosunki nie przynoszą satysfakcji, są dosyć "suche" (w psychologicznym tego słowa znaczeniu). Przez te dwa lata poradziliśmy sobie z problemami natury finansowej i wszelkimi innymi, w życiu codziennym jesteśmy (wydaje mi się) szczęśliwi, a z fizyczną miłością nic się nie zmienia. Kluczowym elementem jest to, że ja mam lat 21, a partner 24. Jest mi tym bardziej niezręcznie, że w tym wieku mamy tej natury problem. Czy można coś z tym zrobić?  
Miesiąc temu przechodziłem operację, podczs której miałem znieczulenie tzw. w kręgosłup oraz dwukrotne cewnikowanie. Od tego czasu mam wrażenie, że mój penis jest jakby odrętwiły w dotyku. Czy jest to jakieś powikłanie, czy skutki uboczne znieczulenia i cewnikowania? Czy trzeba czasu, aby wszystko się unormowało czy jest coś nie tak?
Może to śmieszne, ale prawdziwe. W wieku 70 lat podczas każdej rozmowy o seksie, nie mówiac już o pieszczotach z kobietą, mój penis robi sie bardzo wilgotny. U kobiety to może normalne ale u mężczyzny? Jak temu zaradzić?