Psychologia

Psychologia bada mechanizmy, które rządzą ludzką psychiką i zachowaniem, a także analizuje wpływ zjawisk psychicznych na relacje międzyludzkie. Psychologia nie tylko próbuje odkryć wzorce zachowań, ale również pomóc ludziom, borykającym się z różnymi problemami. Jej nazwa pochodzi z języka greckiego i oznacza naukę o duszy. Jednak nie była znana w starożytności - termin ten powstał dopiero w XVI wieku.

Mam problem z moim 16-letnim synem. Gdzieś wyczytał w internecie o tzw. fazach snu. Często przychodzi do domu zmęczony i wykombinował, że będzie teraz spał od 19 do 22, potem uczy się do 3 nad ranem i kładzie się spać ok. 4, po czym budzi się o 7 do szkoły. Tak podobno (!) będzie mniej zmęczony, a jest teraz w fazie wzmożonej nauki przed egzaminami. Martwię się o niego, nie wiem, jak z nim rozmawiać, bo w zasadzie nie mam za wiele argumentów, żeby mu to wytłumaczyć, a argumenty typu - zniszczysz sobie zdrowie bądź też zatracisz cykl spania lub będziesz zasypiał na lekcjach - do niego nie docierają. Zaczął eksperymentować i boję się o jego zdrowie. Jak to może wpłynąć na rozwój mojego syna, jeśli nadal będzie to praktykował?
Mój problem polega na nadmiernym myciu rąk, myje bardzo często i dokładnie ręce i nadal mam wrażenie, że są na nich bakterie. Po skorzystaniu z toalety myję ręce kilkakrotnie. Czy wystarczy umyć ręce raz, a dokładnie, nawet po kontakcie z krwią, moczem, kałem? Jak długo żyją bakterie?
Większość z nas jest przekonana, że zapominanie jest ściśle związane z wiekiem. Im człowiek starszy, tym gorsza pamięć. Uczeni przekonują, że to nieprawda i że nowych rzeczy możemy uczyć się do późnej starości.
Nagłe odstawienie leków uspokajających lub nasennych prowadzi do rozwoju objawów abstynencyjnych. Podobne zjawisko zachodzi po odstawieniu leków antydepresyjnych, jednak ma dużo łagodniejszy charakter, ponieważ środki te nie uzależniają w takim stopniu jak benzodiazepiny. Jakie są objawy odstawienia leków psychotropowych?
Trzy miesiące temu zmienił się kierownik mojego działu. Osoba ta wprowadziła atmosferę strachu, często krzyczy, grozi zwolnieniami i generalnie czepia się każdego o niemal wszystko. Do tego wprowadza plany niemożliwe do zrealizowania, a gdy to się nie udaje (lub cokolwiek jest nie po jego myśli), to publicznie krytykuje "winowajcę". Coraz więcej osób myśli o złożeniu wypowiedzenia, ja też się nad tym zastanawiam. Odkąd warunki pracy się zmieniły zauważyłam, że mam problemy ze snem, jestem coraz bardziej nerwowa i co gorsza zdarza mi się wyżywać na bliskich. Jak sobie radzić z szefem-furiatem?
Moja dziewczyna ostatnio zarzuciła mi, że nie jestem wobec niej uczciwy, cały czas kłamiąc, że jestem w stanie dziewictwa (prawiczek). Nie uprawiałem seksu naprawdę, jedyne, co zrobiłem, to raz w życiu odbyłem z inną dziewczyną stosunek oralny, do czego się przyznałem. Nie ma to znaczenia, a bardzo mi zależy na dziewczynie. Nie chce ze mną być, a mieliśmy wspólne plany. Ona mówi, że współżyłem. Więc jej zdaniem nie jestem absolutnie prawiczkiem i dlatego koniec z nami. Odpowiedzi w internecie są różne. Bardzo mi na niej zależy, dlatego szukam informacji u eksperta.
Mam 14 lat. Moi rodzice są chyba 9 lat po rozwodzie, mieszkam z mamą, ojczymem i ich dwójką dzieci. Mam starszą siostrę, która się rok temu wyprowadziła. Dziewczyna taty mnie nie akceptuje, tak samo jak i mojej siostry, więc zakazała jej przychodzić, a ja sama nie przychodzę ze względu na nią i ze względu na to, że gdy byłam mała mój tata stosował przemoc wobec mojej mamy, siostry i mnie (wiem to od mamy). Ojczym też kiedyś parę razy uderzył, ale wiem, że to było niekontrolowane. Zdenerwowałam go. Wiem, że tata też kiedyś chciał się zemścić na mamie za to, że go zostawiła. Dlatego się go boję. Mam też w sercu pustkę po dwóch chłopakach, którzy tyle mi naobiecywali i okłamali mnie co do ich miłości do mnie. Przez to nie potrafię już zaufać nawet przyjaciołom (moja dawna przyjaciółka, moja mama i siostra mówiły mi, że jestem dziwna). Nie chcę wpadać w depresję, ale najgorsze było to, że jak zaczęłam 1 klasę w gimnazjum, to nikt mnie nie lubił. Teraz mam trzy koleżanki i jednego kolegę i chcę, żeby mnie polubili. Wszyscy próbują mi pomóc, ale nic z tego nie wychodzi. Jedna z tych koleżanek włamała mi się na konto na serwisie społecznościowym i wypisywała głupoty do moim znajomych, a teraz błaga mnie o wybaczenie. Mam jeszcze problem ze swoimi myślami - mam ochotę zwyzywać każdego nauczyciela i ucznia, zemścić się na klasie za zrobienie ze mnie kozła ofiarnego czy też zrobić coś tacie za krzywdzenie ważnych dla mnie osób. Pani pedagog w mojej szkole mówi, że jestem nadwrażliwa, ale czuję, że coraz gorzej się ze mną dzieje.
Objawy zespołu abstynencyjnego (odstawiennego) po narkotykach dotyczą głównie układu nerwowego i układu krążenia. Ich nasilenie zależy od dawek narkotyku przyjmowanych w ostatnich kilku tygodniach, dróg jego podania oraz stanu zdrowia osoby uzależnionej. Sprawdź, jakie objawy abstynencyjne daje odstawienie heroiny, amfetaminy, kokainy i marihuany.
Uważa, że podstawowa zasada w relacjach ze światem brzmi: nie krzywdzić siebie, innych ludzi ani zwierząt. Wierzy, że szczęście to stan umysłu, który każdy może w sobie wygenerować. Małgorzata Pieczyńska – znakomita aktorka, spełniona kobieta, dla której pięćdziesiątka to urodziny jak każde inne.
Problem nie dotyczy mnie. Moja babcia ma problem ze sobą, jest agresywna, gada od rzeczy, gnębi siebie, ciągle mówi, że będzie się wyprowadzała z domu, nienawidzi dziadka i wyciąga z ich młodości wszystko, co było złe. Najgorsze jest to, że mówi, że coś sobie zrobi i nie je już 8. dzień. Rozmawiamy z nią, chcemy, żeby poszła do psychologa, ale ona nie chce nigdzie iść. Babcia kiedyś leczyła się na nerwicę i podejrzewamy, że to wróciło ze zdwojoną siłą. Jak ją nakłonić na wizytę u specjalisty?
Jestem osobą, która pracuje w branży zgodnej z wykształceniem, mam kilkoro bliskich przyjaciół i całkiem dobrze dogaduję się z rodziną. Mimo to często myślę o sobie, że jestem "niewystarczająca". Jak sobie z tym poradzić?
Mam 15 lat. Od pewnego czasu mam bardzo silny lęk. Rok temu byłem zupełnie innym człowiekiem, niż jestem dziś. Od kilku lat atmosfera rodzinna u mnie w domu nie jest idealna. Często kłóciłem się z rodzicami. Oni ze sobą też nie rzadko. Bardzo mnie to stresowało, w takich sytuacjach, gdy był konflikt, czułem się bezsilny. Jednak od około 2 miesięcy mam straszliwy lęk o moje zdrowie i życie. Oprócz tego myślę, że jestem poważnie chory. Moją pierwszą chorobą, o której myślałem, że mam, była białaczka. Nie miałem większych objawów, ale jak się bałem, że mogę to mieć, pojawiły się u mnie osłabienie mięśni, przez chwilę ciężki oddech, biegunka, a nawet stan podgorączkowy. Poszedłem do lekarza. Ten zlecił badanie. EKG wykonane od razu na wizycie wyszło dobrze. Badania krwi i moczu również wyszły dobrze, wyniki były konsultowane z lekarzem. Po tym się uspokoiłem. Lecz po tygodniu znów zacząłem myśleć o chorobach. Tym razem myślałem, że mam tętniaka aorty brzusznej. Znów ogarnął mnie nieprawdopodobny lęk. Następnego dnia pojechałem z moim tatą do szpitala, bo rano miałem mocne wzdęcia i burczenie brzucha. Badanie USG miałem natychmiast. Wszystko w nim wyszło dobrze. Aorta brzuszna niepowiększona. Więc się uspokoiłem. Lekarz dał wypis i w ten sam dzień pojechaliśmy do domu. Wtedy naprawdę odetchnąłem, jednak nadal miałem wątpliwości i myśli takie: "a co jak te wyniki zostały pomylone, co jak lekarz źle odczytał wynik badania usg". Na szczęście to minęło. Jednak po tym wszystkim znów myślałem, że jestem chory, tym razem na niewydolność nerek. I gdy te myśli się nasilały, nie mogłem oddać moczu. Po wszystkim tym była kolejna choroba, a konkretnie nowotwór żołądka. I znów się zaczęło, bolał mnie żołądek i paliło w przełyku. W dodatku miałem silne mdłości. Jednak nie zdecydowałem się na gastroskopię, która miałaby potwierdzić stan mojego żołądka. Jest to badanie bolesne i niezbyt przyjemne. Objawy trochę ustąpiły. Dwa tygodnie temu wybuchła kolejna awantura, tym razem nie w domu, lecz na środku ulicy między moimi rodzicami. Wtedy znów nie wiedziałem, gdzie jestem, czułem się jak w jakiejś hipnozie. Minęło to po kilku minutach, kiedy przestali na siebie krzyczeć. Później jednak zaczął boleć mnie żołądek, miałem wzdęcia i burczenie brzucha w rożnych miejscach. Po jakimś czasie zaczęły boleć mnie mięśnie. Czułem się zmęczony i senny. A tydzień temu ogarnęła mnie wściekłość, że muszę się tak męczyć, że codziennie muszę się źle czuć. Rzucałem wszystkim, co miałem pod ręką i krzyczałem. Jestem również bardzo wybuchowy. Potem natychmiast zacząłem płakać. Często płaczę, bardzo szybko się rozczulam. Codziennie coś mi jest, codziennie coś mi dolega. A ja już nie potrafię przychodzić po raz kolejny z tym do rodziców, bo oni też nie wiedzą, jak mi pomóc i co zrobić. Dlatego chciałem prosić o poradę. Co to może być ?
Zaburzenia tożsamości płciowej (transseksualizm, transwestytyzm, transgenderyzm) i zaburzenia preferencji seksualnych (fetyszyzm, pedofilia, ekshibicjonizm, masochizm, oglądactwo) – pierwsze polegają na potrzebie życia jako osoba płci przeciwnej, a drugie sprawiają, że satysfakcja lub podniecenie seksualne są reakcją na nietypowe przedmioty lub działania, społecznie nieuznawane za bodźce seksualne. Jakie są przyczyny tych zaburzeń? Nie można powiedzieć, że konkretna przyczyna powoduje konkretne zaburzenie. Ich przyczyny są nieoczywiste, jednak stwierdzono, że składają się na nie czynniki biologiczne, środowiskowe i psychologiczne.
Mam 15 lat i od dłuższego czasu mam duże problemy z akceptacją siebie. Czasem się to bardzo nasila. Ogólnie nie podobam się sobie, uważam, że jestem brzydka i beznadziejna. Nienawidzę siebie. Do tego mam duże problemy z nauką. Nie mogę nauczyć się bardzo prostych rzeczy. Prawie zawsze gdy ktoś coś do mnie mówi, zaczynam myśleć o czymś zupełnie innym, tak samo na lekcjach. Mam częste napady złości, najczęściej o coś zupełnie błahego. Zaczynam rzucać książkami i wszystkim, co mam pod ręką. Bardzo trudno jest mi się opanować. A gdy się uda, zaczynam płakać. Często też, gdy nie mogę się czegoś nauczyć, bo z tym wiąże się najwięcej stresu, zaczynam się bić lub uderzać głową w ścianę. Tak samo jest, gdy stresuję się przed sprawdzianem. Zaczynam się trząść i jest mi zimno. Gdy się myję lub stoję przed lustrem, mam wrażenie, że coś jest nade mną lub stoi za mną. Tak samo, kiedy siedzę sama w domu lub wieczorem, jak jestem w moim pokoju; zawsze mam wrażenie, że ktoś jest tu oprócz mnie. Co mi jest? Co mam zrobić?
Nikotyna została uznana przez Światową Organizację Zdrowia za narkotyk. Jej wpływ na organizm przypomina działanie heroiny i kokainy – nikotyna zwiększa produkcję dopaminy, dając czucie przyjemności oraz przyczyniając się do rozwoju uzależnienia. W połączeniu z dymem tytoniowym, substancja ta zwiększa ryzyko nowotworów i chorób układu krążenia. Sprawdź, jakie jeszcze działanie na organizm ma nikotyna.
Sporo podróżuję zawodowo po świecie, głównie z grupami turystycznymi i delegacjami. Bardzo to lubię. Moim marzeniem jest zrealizować samotną podróż, ale nie umiem oswoić lęku przed zgubieniem się i samotnością. Nigdy nie bałam się zupełnie samodzielnie organizować i przeprowadzać podróże zagraniczne, dla np. 40 turystów. Nie boję się ludzi, bo ich lubię, jestem komunikatywna i ufam intuicji. Nie rozumiem, dlaczego lecę do kraju, w którym kogoś znam i ktoś na mnie czeka, a nie pojadę sama nigdzie w nieznane. Już jako 3-latka lubiłam się wypuszczać w nieznane i zgubiłam się ponoć kilka razy, m. in. ... wśród łanów pszenicy, które były dla mnie ogromnym lasem. Szukam przyczyn. Pomiędzy rodzicami zdarzała się przemoc psychiczna i fizyczna. W towarzystwem mojego psa czuję się dobrze i pewnie - byle nie sama. Pragnę gorąco oswoić strach przed samotnością, a przede wszystkim samotnym podróżowaniem. Szukam pomocy, ponieważ czas ucieka, samotna podróż czeka.
Proszę o poradę w sprawie syna, który ma 24 lata, nie uczy się, nie pracuje i nie chce zmienić tego stanu. Do tego przestał spotykać się ze znajomymi. Czas spędza siedząc przed komputerem (gry, internet, oglądanie filmików na YouToube). Od dłuższego czasu (ponad rok, jak nie dłużej) ma problemy ze snem, a raczej porami snu i czuwania (w nocy czuwa, a w dzień śpi). Od roku mieszka z ojcem, który nie potrafi go zmobilizować do działania, na moje prośby również nie reaguje. Nie wiem już, co z tym robić, a nie chcemy z mężem uciekać się do wystawienia walizek syna za drzwi, bo boimy się skutków.
Jestem z chłopakiem w związku od 3 lat (jesteśmy swoimi pierwszymi partnerami), mamy po 22 lata, więc w sumie jesteśmy w wieku największego pociągu seksualnego, jednak nie u mnie. Nie sprawia mi to żadnej przyjemności od samego początku związku, a z czasem jest coraz gorzej. Wręcz jakiekolwiek chęci ze strony partnera odpychają mnie, nie mam ochoty nawet na całowanie się. Wystarczyłoby mi tylko przytulanie. Nie rozumiem tego, ponieważ podobają mi się sceny erotyczne w filmach, na ekranie, ale w życiu już nie bardzo. Czuję, że mój związek na tym cierpi, ponieważ chłopak jest wyrozumiały, ale ile można. Wałkowaliśmy temat już wiele razy, ale nic nie pomaga. W sumie to czemu miałabym mieć ochotę na seks, skoro każde zbliżenie jest jak pierwszy raz (w negatywnym znaczeniu - bolesny i mało przyjemny, w niczym nie przypominający spontanicznego współżycia, bo trzeba robić to powolutku, bo mnie boli). Wcale nie dziwię się chłopakowi, że denerwuje go już ten celibat. Sama bardzo chciałabym mieć ochotę na seks i czerpać z tego przyjemność. Ale wciąż chodzę zmęczona i zestresowana z powodu studiów, zrobiłam się kapryśna i prawie nic mnie nie cieszy, wszędzie widzę same negatywy. Zaczęłam nawet uprawiać sport i zdrowo się odżywiać, ale nie pomogło. Jakiś czas temu robiłam badania tarczycy i wszystko w normie. A jeżeli chodzi jeszcze o aspekt rodzinny, to w domu seksualność była tematem tabu, ale jakoś szczególnie nie przeszkadzało mi to. Czy mogę jakoś rozwiązać swój problem, bo czuję, że ranię nie tylko partnera, ale także siebie?
Jesteśmy ze sobą prawie 3 lata, problem polega na tym, że każda próba podjęcia kontaktu z partnerką kończy się po 3 min, gdyż każe mi przestać, bo ją boli. Była już u swojego lekarza kilka razy i on nic nie stwierdził. Próbowaliśmy różnego rodzaju pomocy: żele, kremy, gra wstępna, robiliśmy nastrój, wszystko na nic; zmienialiśmy pozycje, robiliśmy przerwy i zero efektu. Mamy z tym straszny problem, gdyż już od 2 miesięcy nie współżyjemy w ogóle, gdyż partnerka nie chce, bo ją po prostu boli. Kiedy rozpoczynamy współżycie, wszystko wygląda normalnie, czuję, że partnerka jest podniecona itp., ale tylko gdy próbujemy się kochać, mówi, że ją boli i żebym przestał. Jakie mogą być tego przyczyny?
Nawet jeśli chcesz ukryć to, co myślisz, panując nad językiem i ciałem, to i tak twoja twarz może cię zdradzić. Jednak nad mimiką, choć tylko częściowo, da się zapanować. Dowiedz się, ile można wyczytać z twarzy.
Mój problem zaczął się od rozwodu moich rodziców w 2014 r. Nie mogłam się z tym pogodzić, tym bardziej że w tym samym roku wyszłam za mąż i ojciec nie miał ze mną kontaktu. W 2015 r. zdiagnozowano u mnie niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemię i bezpłodność. Z tego wszystkiego nabawiłam się włosów siwych jak gołąb. Z dnia na dzień wyglądam coraz gorzej. Przejmuję się wszystkim, co mnie otacza. Boję się zostawać sama w domu, cały czas kręci mi się w głowie. Nie wiem, gdzie szukać pomocy. Jestem na skraju załamania nerwowego. Cały czas myślę o moich rodzicach, myślę o swoim złym samopoczuciu i nakręcam się, że będzie jeszcze gorzej. Dostałam skierowania na badanie kortyzolu (podejrzenie guzów nadnerczy), boję się to badanie zrobić, bo jest ono związane ze stresem. Wiem, że jeśli wyjdzie ono negatywnie, pójdę do szpitala, a tego nie chcę. Nie mogę nawet zmierzyć ciśnienia, bo jak patrzę na ciśnieniomierz, od razu robi mi się słabo i mam palpitacje serca. Co dalej mam robić? Myślałam, że samo przejdzie, lecz mój stan pogarsza się z dnia na dzień.