Ciąża i dziecko

Mam problem - nie umiem sobie znaleźć dziewczyny. A sam teraz już nie wiem, jak mam zacząć szukać. Próbowałem do 2 dziewcząt i dostałem od nich kosza. Może ja nie powinienem mieć dziewczyny. Może ja się nie nadaję na ten świat. Moja szkolna pedagog mówi, że to przyjdzie samo, że nadejdzie ten czas, kiedy poznam tą jedyną. Ale ile ja mam jeszcze czekać? To czekanie mnie denerwuje. Niech mi pani pomóże, bo już nie wiem, co mam robić.
Co jest najważniejsze dla nas rodziców w opiece nad dzieckiem chorym na zapalenie płuc?
Mam 13 lat iciśnienie 130/80. Jakie powinno być prawidłowe ciśnienie w moim wieku?
Witam Panią doktor, mam pytanie związane z paleniem papierosów. Jestem w 9. tygodniu ciąży, nie palę i nigdy nie paliłam, jednakże moja mama, tata i babcia, z którymi mieszkam, palą. Jest to moja pierwsza ciąża. Mam 25 lat i boję się, czy dym papierosowy nie zaszkodzi dziecku. Staram się unikać przebywania z rodziną jak najmniej w czasie, kiedy palą, ale wiem, że to jednak nie daje pełnego efektu, ponieważ dym jest wszędzie. Przez dłuższy okres czasu byłam w Anglii i odzwyczaiłam się od osób palących papierosy. Zauważyłam, że częściej boli mnie gardło i migdałki, czego przyczyną są infekcje gardła, które ostatnio często mi dokuczają. Czy to również może być skutek przebywania razem z osobami palącymi i czy w okresie pierwszego trymestru można przyjmować antybiotyki na gardło, ponieważ mój lekarz rodzinny twierdzi, że nie można w tym okresie przyjmować takich leków.
Mam 16 lat, moja wybranka jest 2 lata młodsza, jesteśmy razem 4 miesiące. Chodzimy do jednej szkoły i praktycznie jest to jedyna okazja do "nacieszenia się sobą". Problem tkwi w jej rodzicach. Są to staroświeccy ludzie, chociaż niewiem czy to dobre określenie, hmm są trochę nadopiekuńczy w stosunku do niej i nie dopuszczają myśli, że mogłaby mieć chłopaka. Tak wynika z tego co opowiedziała mi ona. W związku z tym nie mają zielonego pojęcia o tym, że jesteśmy razem. Problemem są kontakty i brak możliwości częstszego spotykania się ze sobą niż w szkole. Moja dziewczyna nie potrafi kłamać, a pozatym nie pozwoliłby jej na to, aby kłamała dla mnie przed rodzicami. Bardzo ją kocham i chcę dla niej jak najlepiej, ale chciałbym też widywać się z nią częściej. Aktualnie trwają ferie zimowe, a my nie możemy spędzić ze sobą nawet odrobiny czasu. Jest mi bardzo przykro kiedy widzę moich kolegów cieszących się życiem ze swoimi lubymi. Nie mam kompletnie pojęcia jak rozwiązać ten problem. Moja dziewczyna też jest bardzo smutna i przygnębiona z tego powodu. Mimo wszystko staram się zrozumieć, że to nie jej wina i nie załamywać się. Jednak problem staje się coraz bardziej przytłaczający dlatego proszę o poradę. Nie chcę namawiać jej, żeby powiedziała rodzicom na siłe, bo wiem, że zabroniliby się jej ze mną spotykać podejrzewając nawet wyjście po listy do skrzynki. Proszę o solidną poradę, ponieważ naczytałem się już w wielu źródłach, żeby pod pretekstem pomocy w nauce lub pożyczeniu zeszytu udać się do niej a rodzice po pewnym czasie sami zapytają - w tym przypadku to niemożliwe. Jest to moje ostatnie półrocze nauki w gimnazjum i w przyszłym roku nie będziemy mogli się widywać w szkole. Wydaje mi się, że wytrzymam w takim stanie jeszcze kilka miesięcy do wakacji, ale boje się, że w wakacje będzie tak jak teraz w ferie. Do kontaktów pozostaje nam tylko internet i telefon. Z niecierpliwością czekam na odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie!
Mam 2 letnią córeczkę Julię. Od tygodnia ma nocne ataki histerii, jestem przerażona. Pojawiły się one po tym jak odstawiłam jej smoczek. Wcześniej wprawdzie też źle sypiała, ale w nocy tylko popłakiwała, a kiedy ją brałam do siebie do łóżka, to zasypiała natychmiast. teraz w dzień też jest nerwowa, obraźliwa i płaczliwa. Może to przez ten smoczek bo wcześniej cały czas miała go przy sobie. Nie wiem już co mam robić. Bardzo boję się, że nabawi się nerwicy przez te ataki lub się rozchoruje. Sam atak wygląda zazwyczaj następująco: mała przeraźliwie krzyczy, pręży się, nie można jej ruszyć, ani dotknąć bo jest jeszcze gorzej.
Od pierwszej klasy gimnazjum kolegowałam się z pewną dziewczyną, która to po pewnych czasie zaczęła się mnie o wszystko czepiać. Zarzucała mi, że w każdej możliwej rzeczy kłamię. Zaprzyjaźniła się z inną moją byłą koleżanką, z którą znałam się już od przedszkola, po czym zaczęły obie mnie napastować. Ta druga tworzyła moje fikcyjne profile na serwisach społecznościowych, dodawała moje zdjęcia do internetu. Zakładała po kilka kont na komunikatorze gadu-gadu i wypisywała do naszych wspólnych znajomych rzeczy bardzo obraźliwe, nieprzyjemne, obrażała ich wszystkich podszywając się pod moją osobę. Lecz dziewczyna, którą poznałam w gimnazjum nie wiedziała o tym, iż jej przyjaciółka zrobiła coś tak perfidnego. Dokładnie 27 grudnia 2009 roku wydzwaniały do mnie całą noc... by mnie obrażać. Tylko dlatego, że jedna z przyjaciółek napisała do drugiej jako ja byleby mnie zniszczyć. W drugiej klasie gimnazjum to się nasiliło. Dzwoniły często. Kilka telefonów było nawet z groźbą śmierci. Jestem pewna, że to byli ich znajomi. Pod koniec 2 klasy gimnazjum miałam silną depresję. Zemdlałam kilka razy w szkole ze stresu, że ona znów zadzwonią. Od tamtego czasu nie chodziłam do szkoły. Płakałam gdy mama kazała mi do niej iść i zawsze mówiłam, że pójdę nazajutrz ale już się to nie wydarzyło. Zrezygnowałam z ostatniego miesiąca szkoły. Wyłączyłam telefon na ten cały czas i nie korzystałam z komputera. Bałam się. Odebrały mi wszystkich. Nikt się ze mną nie chciał skontaktować. Po włączeniu telefonu, który był wyłączony miesiąc miałam 2 nieodebrane połączenia. Wstyd się przyznać ale często myślałam o samobójstwie bądź samookaleczeniu. Poprawiło mi się w klasie 3. Zaprzyjaźniłam się z nową dziewczyną w mojej klasie, która była z innego miasta. Do tej pory jesteśmy razem. Znalazłam również nowych wspaniałych przyjaciół. Jestem szczęśliwa. Niestety zdarzały się i zdarzają sytuacje gdzie piszą do mnie, straszą o doniesieniu na mnie gdzieś, nie wiem dlaczego, po co i w jakiej sprawie. Nierobić? Nie wiem gdzie się zwrócić. We wrześniu zaczynam n czuję się winna. Po prostu wszystko kto coś złego napisze w internecie na nie jest od razu kierowane do mnie, że to wszystko moja wina. Gdyby nie ja, jedna z nich nie przeszła by 2 klasy gimnazjum bo w pewnej chwili była dla mnie miła, chciała by wszystko było jak dawniej. Ja głupia... myślałam, że się zmieniła ale to też dlatego, że nie chciałam być wiecznie sama. Więc uczyłam ją, dawałam korepetycje, pisałam zadania domowe. Chcę zacząć z czystym kontem. Niestety przeszłość i teraźniejszość mi nie pozwala, bo ona ciągle szuka zwady i chce mnie zniszczyć.
Jesteśmy rodzicami 3,5 letniego synka. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że synek powiedział jednej z pań wychowawczyń, że nie jesteśmy jego rodzicami, co jest oczywiście nieprawdą. Skąd u synka takie zachowanie i taki pomysł? Dodam, że niezbyt chętnie uczęszcza do przedszkola.
Nienawidzę siebie! Jak ma siebie wreszcie zaakceptować? Chciałabym żeby wszyscy mnie bardziej lubili. Najgorsze jest to, że jak idę przez korytarz z kimś, to wszyscy mówią mu cześć i się z nim witają, a mnie traktują, jakbym nie istniała. Nie lubię szkoły, wręcz jej nienawidzę.
Mam 3,5 syna, który nie mówi. Posługuje się kilkoma swoimi wyrazami typu baba, dada, am, a resztę przekazuje gestami albo minami. Słuch był badany i jest wszystko bardzo dobrze. Syn doskonale rozumie co się do niego mówi, wykonuje polecenia bezbłędnie, ale proszony o powtarzanie prostych wyrazów odmawia. Chodzi do logopedy, który twierdzi, że nic się narazie nie dzieje. Jednak nas to bardzo martwi tym bardziej, że zauważyliśmy, że ma problemy z układaniem najprostszych puzzli. Dodam, że rozwój fiyczny przebiega prawidłowo.
Trzy tygodnie temu ożeniłem się i zostałem ojczymem Jędrusia. Ojciec zostawił ich dwa lata temu i po rozwodzie wyjechał z Polski. Od tego czasu nie kontaktował się z nimi. Przed ślubem często widywałem Jędrusia. Chodziliśmy wspólnie na spacery i chyba się polubiliśmy. Zamieszkaliśmy razem tuż przed Bożym Narodzeniem. Przemeblowaliśmy trochę pokój, potem przygotowania do wigilii. Ale już w czasie świątecznych dni poczułem, że nie bardzo wiem jak ułożyć sobie stosunki z synem mojej żony. Właściwie, od początku zaczął się boczyć i zamykać w swoim pokoiku. Już było kilka „zgrzytów”. Żona na razie nie komentuje, ale widzę, że nie jest zadowolona. Jędruś ma jedenaście lat. Nie myślałem wcześniej o tym, że mogą być jakieś problemy. Pytaliśmy dziecka przed ślubem, czy zgadza się żebyśmy zostali rodziną. Co mogę zrobić, żeby rozładować sytuację?
Mam duże zmartwienie, niedługo urodzę i będę młodą mamusią, bo mam zaledwie 18 lat. Boję się, że nie poradzę sobie z opieką nad dzieckiem. Zastanawiam się, czy będę umiała karmić, przewijać, kąpać malucha itp. Bardzo mnie to martwi gdyż boję się, że niechcący zrobię krzywdę dziecku. Proszę o wsparcie.

NOWY NUMER

POBIERZ PORADNIK! Darmowy poradnik, z którego dowiesz się, jak zmienia się ciało kobiety w ciąży, jak rozwija się płód, kiedy wykonać ważne badania, jak przygotować się do porodu. Pobieram >

Pobieram
poradnik ciaza