Życie w świecie oszukiwanym przez zmysły [WYWIAD]
Wśród zaburzeń neurorozwojowych autyzm należy do najcięższych, ale wczesne rozpoznanie daje szansę na poprawę jakości życia osoby nim dotkniętej. Jakie są objawy autyzmu i jak złagodzić jego skutki wyjaśnia dr Michał Wroniszewski, psychiatra, dyrektor ośrodka dla dzieci i osób dorosłych z autyzmem SYNAPSIS, współzałożyciel i prezes zarządu fundacji SYNAPSIS.
Nawet lekki stopień zaburzeń przynosi osobie dotkniętej autyzmem bardzo poważne problemy społeczne i życiowe. Gdy uda się wcześnie wykryć autyzm, można - ale tylko do pewnego stopnia - złagodzić jego skutki. Na czym polega autyzm, wyjaśnia dr Michał Wroniszewski, psychiatra, dyrektor ośrodka dla dzieci i osób dorosłych z autyzmem SYNAPSIS, współzałożyciel i prezes zarządu fundacji SYNAPSIS.
- Jak rozpoznać pierwsze objawy autyzmu?
Dr Michał Woniszewski: Pojawiają się w 2. półroczu życia dziecka i są to dwa objawy. Pierwszy to brak lub osłabienie kontaktu wzrokowego z tworzeniem wspólnego pola uwagi, czyli umiejętności porozumiewania się wzrokiem.
Drugi to zaburzone reakcje słuchowe, w szczególności brak lub osłabiona, opóźniona reakcja na wołanie po imieniu czyli zwracanie się w stronę osoby, która woła dziecko.
Są to silne wskaźniki istnienia zagrożenia autyzmem, oczywiście po wykluczeniu innych przyczyn, tj. zaburzeń widzenia oraz słuchu. Część dzieci autystycznych ma kłopoty ze słuchem, ale większość słyszy nawet za dobrze (nadwrażliwość na dźwięki), co może powodować np. odcinanie się od bodźców.
- Czy zaburzenia rozwoju psychoruchowego są wczesnym symptomem autyzmu?
M.W.: Nie, samo opóźnienie rozwoju psychoruchowego nie jest symptomem autyzmu. Ale u tych dzieci ryzyko wystąpienia całościowych zaburzeń rozwojowych ze spektrum autyzmu jest znacznie podwyższone.
Dlatego ich rozwój powinien być monitorowany jako grupy ryzyka. Nie zawsze się dostrzega nieprawidłowości w rozwoju ruchowym, dotyczącym też odbioru bodźców.
U dzieci w 1. roku życia mogą dotyczyć szczególnie zmysłu równowagi i integracji bodźców sensorycznych z czucia głębokiego i wzroku.
Obserwujemy wtedy opóźnione osiąganie umiejętności pełzania, raczkowania, siadania, stawania, chodzenia. Ich przyczyną nie są zaburzenia nerwowo-mięśniowe (takie jak w mózgowym porażeniu dziecięcym), ale problemy z koordynacją ruchów.
Sprawdź: Autyzm wczesnodziecięcy
M.W.: To jest złożony, wielostronny problem. Dziecko z autyzmem może mieć problemy z odbiorem bodźców sensorycznych, w tym wzrokowych oraz słuchowych, i ich centralną koherencją, czyli całościowym odbiorem kierowanych do niego sygnałów jako znaczących komunikatów wzrokowych (gesty i mimika) i słuchowych (słowa).
To istotnie ogranicza możliwości rozwoju - to tak, jakby było niedowidzące i niedosłyszące zarazem. To, że dziecko z autyzmem nie rozumie lub rozumie z dużym opóźnieniem funkcję zwrotnego porozumiewania się, wynika prawdopodobnie z kolejnego deficytu, dotyczącego pojmowania intencjonalności drugiej osoby, czyli rozumienia tego, że druga osoba jest taka sama jak ja.
Większość dzieci autystycznych rozwija komunikację jednostronną, z reguły potrafi żądać - krzykiem, gestem. Z trudem przechodzą etap zmiany sytuacji z niemowlęcia, które, paradoksalnie, rzeczywiście rządzi otoczeniem - "krzyczę i wymagam, a ty zorientuj się, o co mi w tym momencie chodzi", w małe dziecko w miarę podporządkowane swoim rodzicom i innym osobom w otoczeniu.
M.W.: Dzieci w 2. i 3. roku życia, typowo się rozwijające po okresie przekory, wypróbowywania, co im wolno, prób ustalenia, że one tu rządzą, zazwyczaj uznają realną i satysfakcjonującą emocjonalnie zależność od osób dorosłych.
Natomiast u tych, które się komunikują w ograniczony sposób i słabo rozumieją intencje innych osób, pozytywne przejście tego procesu jest bardzo trudne. Takie dzieci mają tendencję do utrzymywania niemowlęcego wzorca "despotyczneg" rządzenia, a otoczenie często podporządkowuje się ich zachowaniu.
W ten sposób utrwalony zostaje swoisty autorytaryzm, który dodatkowo utrudnia przystosowanie społeczne. Trzeba pamiętać, że dziecko autystyczne nie jest realistyczne i adekwatne w relacjach, co, jeżeli się przeciąga na okresy przedszkolny i szkolny, coraz bardziej utrudnia mu adaptację społeczną.
M.W.: Rodzice w razie niepokojących objawów powinni się starać jak najwcześniej doprowadzić do zdiagnozowania dziecka. Ważny jest aktywny kontakt emocjonalny, fizyczny i zabawowy z maluchem.
Mały autystyk potrzebuje tego samego, co inne dziecko w jego wieku, ale ze względu na osłabienie i ograniczenie bodźców z otoczenia, kierowane do niego komunikaty powinny być jak najbardziej jednoznaczne i proste, spokojne, ale bardzo ekspresyjne (przekazywane dość głośno i wolno).
Jeśli dziecko jest starsze, a nie rozwinęło jakichś umiejętności, warto prowadzić z nim zabawy odpowiednie dla wcześniejszego wieku, np. sensoryczno-motoryczne, wczesne relacyjne (np. typu "a kuku") zaprogramowane przez specjalistę w ramach procesu rozwijania kolejnych kompetencji, edukacyjne ćwiczenia w zabawie, dzięki którym dziecko nabywa rozumienie tzw. reprezentacji, czyli np. że jedna rzecz może udawać inną.
Rodzice powinni starać się wyczuć, czy i jak ich dziecko lubi być kołysane (jest nadwrażliwe lub niedowrażliwe), co sprawia mu przyjemność i je odstresowuje (to pomaga w rozwoju).
Ważne jest także stympowanie lepszego odbioru bodźców przez masaże i uciski, które poprawiają tzw. czucie głębokie.
Wszystkie dzieci w pierwszym roku życia powinny mieć dostateczną ilość różnorodnych bodźców sensorycznych, szczególnie związanych z kontaktem z twardszym podłożem.
Te chowane w miękkich pościelach i mało ruszane rozwijają się wolniej niż te, które mają kojec z kocykiem i podłogą - twardsze podłoże daje dużo odczuć i sprzyja aktywności.
M.W.: Pozwala zredukować różnorodne skutki uszkodzeń centralnego układu nerwowego (mózgu) oraz jego rozwojowych zaburzeń funkcjonalnych. Niektóre deficyty wynikają z uszkodzeń - te mogą być potencjalnie trwalsze.
Inne są funkcjonalne, to znaczy, że dziecko nie przekroczyło jakiegoś progu rozwojowego przez to, że nie nabyło w odpowiednim czasie umiejętności posługiwania się oczekiwanymi, charakterystycznymi dla danego okresu rozwojowego funkcjami odbiorczymi i wykonawczymi.
U wielu dzieci dotyczy to rozwoju mowy - jeżeli maluch w 12.-15. miesiącu życia nie posługuje się pierwszymi, nawet "umownymi", słabo artykułowanymi, ale znaczącymi słowami, wymaga to uwagi. Im później wykryty autyzm i co za tym idzie - później kształtowana umiejętność komunikacji, tym wyniki terapii słabsze.
Dawniej ok. 50 proc. dzieci z autyzmem nie mówiło w ogóle. Teraz ten procent jest mniejszy, co wynika z wcześniejszego rozpoczynania leczenia, kiedy szanse na uzyskanie mowy są większe, i rozpoznawania lżejszych przypadków.
- Czym jest centralna koherencja, której brak charakteryzuje osoby z autyzmem?
M.W.: Ppega ona na tendencji do odbierania wszystkimi zmysłami konkretnego obiektu jako całości. Widzimy ludzką twarz ze wszystkimi jej detalami, które nasz mózg składa w jedną całość.
Dzieci z autyzmem postrzegają wszystko w rozbiciu na poszczególne elementy: zmysłem wzroku rejestrują oko jedno, oko drugie, nos, usta i inne szczegóły, np. okulary czy kpczyki, zmysł słuchu osobno rejestruje głos danej osoby. Ale wszystkie te informacje nie łączą się ze sobą.
Dlatego głębiej zaburzone dzieci z autyzmem mogą rozróżniać osoby, zwłaszcza z dalszego otoczenia, głównie po wąsach, brodzie, brodawkach na twarzy itp. Takie postrzeganie utrudnia lub uniemożliwia odbiór i zrozumienie przekazu emocjonalnego i społecznego - tego, co wyraża twarz innej osoby.
"Neurotypowym", nieautystycznym osobom trudno jest wejść w ich sytuację, bo to jest zupełnie inna organizacja odbioru wrażeń zmysłowych i obrazu otaczającego świata.
- Jakie są przyczyny zaburzeń rozwoju centralnej koherencji u dziecka z autyzmem?
M.W.: Nie są one dotychczas ustalone. Jedna z teorii wiąże je z zaburzeniami w dojrzewaniu funkcji móżdżku, który jest odpowiedzialny za koordynację - początkowo sądzono, że tylko funkcji ruchowych, ale okazało się, że również funkcji odbioru bodźców sensorycznych ze wszystkich zmysłów.
Wiadomo obecnie, że pierwotne przyczyny tych zaburzeń u każdego dziecka mogą być różne, a także współwystępujące: zarówno ewentualna podatność uwarunkowana genetycznie, jak i czynniki szkodliwe z okresu ciąży oraz porodu - infekcje, niedotlenienie, poród przedwczesny i inne.
- Na czym ppegają zaburzenia w kontaktach społecznych?
M.W.: W autyzmie zaburzenia w rozwoju wrodzonego modułu poznawczego, "teorii umysłu" innej osoby wynikają najprawdopodobniej z zaburzenia lub opóźnienia rozwoju funkcji neurofizjpogicznych, decydujących o umiejętnościach wrodzonego bipogicznie (nieintencjonalnego) współodczuwania.
Skutkiem tego są jakościowe zaburzenia w kontaktach społecznych, komunikacji i wyobraźni. System odpowiadający za rozpoznawanie i wnioskowanie o stanach umysłu innych ludzi przez analogię do własnych stanów nie osiąga odpowiedniej dojrzałości.
Obecnie przyjmowana jest hipoteza, że "teoria umysłu" drugiej osoby zależy od funkcjonowania systemu tzw. neuronów lustrzanych odpowiadającego za wyczuwanie stanu umysłu innej osoby. Działa on na zasadzie "odzwierciedlenia" odbioru sensorycznego, a nie intelektualnego.
Jeżeli np. jakaś osoba jest przygięta, ma opuszczone ramiona i kąciki ust, porusza się wpno, to patrząca na nią inna osoba "czuje, jakby się czuła", gdyby sama miała taką postawę i wygląd, czyli ma wrażenie wyczuwania przygnębienia tamtej osoby, nawet jeżeli sama dobrze się czuje.
Czy w autyzmie ważna jest też dieta?
Od dziesięcioleci trwają spory na ten temat. Praktycy już dawno zauważyli częste występowanie zaburzeń układów odpornościowego i pokarmowego u dzieci i osób dorosłych z autyzmem. W 2010 r. opublikowano rekomendacje Akademii Pediatrycznej USA na temat problemów zdrowotnych, w szczególności gastroenterologicznych, dzieci z autyzmem. Problemy somatyczne, przede wszystkim układu odpornościowego (niedobory odporności lub alergie), lub/i zaburzenia przewodu pokarmowego, alergiczne i niealergiczne nietolerancje zaburzają środowisko wewnętrzne dziecka i pośrednio oddziałują negatywnie na funkcjonowanie jego układu nerwowego, co może pogłębić autyzm. Należy je starannie pod tym kątem badać, ewentualnie przeprowadzać diety próbne pod kątem czynników najbardziej zaburzających, zwłaszcza kazeiny i glutenu. Nie mają one leczyć autyzmu, tylko diagnozować, co ewentualnie dziecku szkodzi. Na przykład nierozpoznana nietolerancja mleka może zwiększać pobudliwość dziecka, zaburzyć sen, a wtórne zaburzenia w przewodzie pokarmowym pogarszają jego rozwój.
Warto przeczytać:
miesięcznik "Zdrowie"Porady eksperta