Zespół Münchhausena: uzależnienie od leczenia. Kiedy pacjent sam wywołuje choroby
Zespół Münchhausena (inaczej zaburzenie pozorowane) to choroba, w przebiegu której osoby nią dotknięte zgłaszają fikcyjne objawy albo świadomie wywołują choroby tylko po to, by zostać uznanym za osobę chorą i móc się leczyć. Wyróżnia się także przeniesiony (zastępczy) zespół Münchhausena, który jest jeszcze groźniejszy, bo dotyka bezpośrednio najbliższych osób chorych. Sprawdź, jakie są objawy zespołu Münchhausena i jak się go leczy.
Zespół Münchhausena to inaczej zespół skoczka szpitalnego czy zespół pacjenta wędrującego po szpitalach. Określenia te brzmią zagadkowo i może nawet nieco zabawnie, jednak w rzeczywistości dotyczą bardzo poważnego schorzenia, niebezpiecznego nie tylko dla samego pacjenta. Każde, nawet błahe, schorzenie, które nas dotyka, powoduje dyskomfort, ale niekiedy jest odwrotnie: nieprzyjemne odczucia, ból i uciążliwe zabiegi związane z leczeniem stają się sensem życia.
Chorzy na zespół Münchhausena sami wywołują u siebie rozmaite dolegliwości: bóle, gorączkę, wymioty, krwawienia, zakażenia. Aby osiągnąć swój cel, są skłonni aplikować sobie (połykać, wstrzykiwać) substancje toksyczne, zażywać leki (też należące do innej osoby) bez uzasadnienia, jątrzyć rany, by nie dopuścić do ich gojenia. Nierzadko fałszują dokumentację medyczną.
Konsekwencją, jak najbardziej upragnioną przez te osoby, są zabiegi chirurgiczne i częste pobyty w szpitalu. Jeszcze groźniejszy jest przeniesiony (zastępczy) zespół Münchhausena, który bezpośrednio dotyka bliskich osób zmagających się z zespołem Münchhausena.
Spis treści
- Zespół Münchhausena - objawy
- Zespół Münchhausena jest zaburzeniem psychicznym
- Przeniesiony (zastępczy) zespół Münchhausena - gdy matki krzywdzą własne dzieci
- Jak rozpoznać zespół Münchhausena?
- Czy leczenie zespołu Münchhausena jest możliwe?
Zespół Münchhausena - objawy
Pacjenci dotknięci zespołem Münchhausena często odwiedzają swojego lekarza rodzinnego, a także kolejnych specjalistów. Zazwyczaj zmieniają lekarza nie wtedy, gdy jest problem z postawieniem właściwej diagnozy, ale gdy odmawia on dalszej diagnostyki bądź zaczyna podejrzewać, że pacjent udaje. Chorzy nie oczekują bowiem pomocy medycznej, która przyniosłaby ulgę, ale samego pomagania i troski, bycia w centrum uwagi.
Najistotniejszym przejawem zespołu Münchhausena nie są wywoływane lub wymyślane objawy, ale sam sposób życia pacjenta. Chorzy chcą być postrzegani (i w tej roli najlepiej się czują) jako cierpiący na nieznaną albo nieuleczalną chorobę, która wiąże się z ciągłymi konsultacjami i pobytami w szpitalu.
Zespół Münchhausena jest zaburzeniem psychicznym
Wprawdzie zachowania chorych są świadome, ale nierównoznaczne z symulowaniem. Osoba, która symuluje jakąś chorobę, doskonale wie, po co to robi, np. chce wymusić zwolnienie lekarskie, uniknąć utraty pracy, zdobyć rentę. Pacjent z zespołem Münchhausena wprawdzie świadomie oszukuje lekarzy, rodzinę i znajomych, sam prowokuje sytuacje groźne dla jego zdrowia, ale nie zdaje sobie sprawy z powodów, dla których to robi.
Przyczyny postępowania pacjentów zespołem Münchhausena nie są do końca poznane. Do najbardziej prawdopodobnych zalicza się:
- chęć bycia w centrum uwagi
- wzbudzanie zainteresowania i podziwu („tak bardzo cierpi, a jest taki dzielny”)
- uzyskanie większej kontroli nad otoczeniem („niech się głowią, co mi jest”)
- silna potrzeba zaspokojenia agresji, która w tym przypadku kierowana jest przeciwko własnemu ciału.
Specjaliści zgłębiający tajniki zespołu Münchhausena przypuszczają, że podłoże takich zachowań tkwi w przeszłości pacjenta. Zazwyczaj chorujący, a są to w większości mężczyźni, byli w dzieciństwie krzywdzeni, mają za sobą liczne traumy psychiczne, a ich potrzeby emocjonalne (bliskości, miłości, bezpieczeństwa) nie były zaspokajane.
Wyrośli więc na ludzi, którzy nie umieją nawiązywać bliższych relacji z innymi, czują się odrzuceni, a jedynym (w ich przekonaniu) sposobem na to, by zostać zauważonym, jest chorowanie. Oznajmiając światu, że zmagają się z poważnymi dolegliwościami, mogą liczyć na zainteresowanie, współczucie, czyjąś empatię. I otrzymują to wszystko, ale zwykle na krótko: lekarze po wyczerpaniu metod diagnostycznych rozkładają ręce, a znajomi zaczynają być zmęczeni cudzymi problemami.
Dlatego pacjenci z zespołem Münchhausena wyznaczają sobie kolejne cele, czyli np. nowe objawy, które wzbudzą zainteresowanie otoczenia. Wyjaśnienie takie jest najbardziej prawdopodobne, chociaż podobne czynniki częściej powodują zaburzenia nerwicowe i nasilają skłonność do depresji.
Przeniesiony (zastępczy) zespół Münchhausena - gdy matki krzywdzą własne dzieci
Specjaliści zajmujący się tym problemem zauważyli też, że niektórzy z chorych byli kiedyś ofiarami matek cierpiących na tzw. przeniesiony zespół Münchhausena, w którym to rodzic (lub opiekun) przypisuje albo wywołuje objawy choroby nie u siebie, ale u swojego dziecka. W tym przypadku chodzi o to samo: o wymuszenie na lekarzu dalszego, często bardziej zaawansowanego leczenia.
W przeniesionym zespole Münchhausena najczęściej matki wywołują chorobę u małych dzieci, z którymi trudno jest przeprowadzić gruntowny wywiad lekarski (często jeszcze nie mówią). Dlatego wykrycie rzeczywistych przyczyn jest trudne.
Podobnie jak w pierwszym przypadku, człowiek, u którego występuje przeniesiony zespół Münchhausena, wcale nie wywołuje choroby u członka rodziny, by osiągnąć jakieś wymierne korzyści. Chodzi mu tylko o zainteresowanie personelu medycznego rzekomym złym stanem zdrowia dziecka, ale także o pokazanie siebie jako bezgranicznie kochającej i oddanej matki, aktywnie uczestniczącej w przywracaniu zdrowia dziecku.
Kobiety, u których stwierdzono przeniesiony zespół Münchhausena, zwykle mają za sobą nieszczęśliwe dzieciństwo, a ponadto częste i długotrwałe pobyty w szpitalach. Trudności życiowe (np. konflikt z partnerem) mogą wyzwalać zaburzone zachowania albo je nasilać.
Objawy miewają różny stopień. Od łagodnych, polegających na wymyślaniu objawów choroby, poprzez fałszowanie wyników badań i prowokowanie lekkich objawów choroby, np. przez wychładzanie, aż po narażanie życia dziecka (podawanie niewskazanych leków, głodzenie).
Przeniesiony (zastępczy) zespół Münchhausena - objawy
Udawane lub sprowokowane objawy u dziecka – podobnie jak u osoby, która wywołuje u siebie choroby – to najczęściej:
- gorączka
- krwawienia z przewodu pokarmowego
- wymioty z krwią
- krwawienia z dróg oddechowych, z nosa itd.
- objawy neurologiczne (senność, drgawki, śpiączka)
- objawy skórne (wysypki, obrzęki, rumienie).
W rozmowach z lekarzami matka jest bardzo (niekiedy przesadnie) aktywna i współpracuje, dopóki jej tezy znajdują potwierdzenie. W przeciwnym razie reaguje krytyką, poczuciem zawodu lub krzywdy i szuka ratunku dla dziecka u następnych lekarzy.
Jak rozpoznać zespół Münchhausena?
Szukanie przyczyny dolegliwości trwa zwykle długo, a czujny pacjent umie w porę zauważyć, że lekarz jest bliski prawdy, i wtedy zmienia miejsce leczenia lub taktykę. Są jednak sygnały, które mogą wskazywać, że prawdziwy powód przewlekłych i trudnych do leczenia dolegliwości to zespół Münchhausena. Warto być czujnym, gdy:
- lekarz opiekujący się pacjentem twierdzi, że poszczególne objawy wykluczają się nawzajem, a ogólny stan zdrowia chorego w żaden sposób nie odpowiada wynikom badań laboratoryjnych;
- niegojące się rany znajdują się tylko w zasięgu lewej ręki chorego (lub prawej, gdy jest leworęczny), ale zawsze tam, gdzie można je ukryć, np. pod rękawami lub nogawkami;
- pacjent (w przypadku dziecka jego opiekun) przejawia nadmierne zainteresowanie działaniem leków (szuka informacji w wielu źródłach, gromadzi ulotki); w domu lub w domach, które odwiedza, znikają leki;
- pojawianie się drgawek i ataków jest stwierdzane wyłącznie na podstawie relacji pacjenta, a podawanie leków przeciwdrgawkowych nie daje poprawy;
- objawy ustępują w czasie nieobecności jednego, konkretnego rodzica lub opiekuna;
- pacjent ma nieprzeciętną wiedzę medyczną, nakłania lekarzy do przeprowadzenia kolejnych badań, okazuje przesadną troskę o samopoczucie personelu medycznego.
Powstała też lista symptomów, które powinny być sygnałem do bardziej uważnego obserwowania zależności matka – chore dziecko. Należą do nich:
- niedająca się wytłumaczyć choroba nawracająca albo oporna na leczenie;rozbieżność między wywiadem, obrazem klinicznym, wynikami badań i stanem ogólnym dziecka, objawy nie układają się w logiczną całość
- zła tolerancja wszystkich sposobów leczenia
- objawy zanikające pod nieobecność matki
- matka przesadnie troskliwa, odmawiająca zostawienia dziecka samego nawet na godzinę;złe relacje w rodzinie;
- zawód matki jest powiązany z medycyną (pielęgniarka, analityk medyczny, technik radiolog) lub ma ona spore doświadczenie z podobną chorobą.
Czy leczenie zespołu Münchhausena jest możliwe?
Pomoc chorym jest bardzo trudna i rzadko przynosi efekty. Głównie dlatego, że pacjent buduje perfekcyjny, zafałszowany obraz swojego stanu zdrowia, dbając o najdrobniejsze szczegóły. Tymczasem lekarz stara się traktować poważnie każdy objaw i zakłada, że pacjent mówi prawdę. Diagnozę postawić może psychiatra. Najczęstszą reakcją na skierowanie do tego specjalisty jest zaprzeczenie i… szybka zmiana lekarza.
Leczenie osoby dotkniętej zespołem Münchhausena jest złożone. Ważną rolę odgrywa psychoterapia, która pomoże w uświadomieniu ukrytych potrzeb i nauczeniu osiągania samoakceptacji w inny sposób. O podawaniu leków specjalista decyduje, gdy pacjent ma stany silnego napięcia psychicznego bądź współistnieją objawy depresyjne lub lękowe.
Kim był baron von Münchhausen?
Termin zespół Münchhausena został po raz pierwszy użyty w 1951 r. przez brytyjskiego hematologa i endokrynologa Richarda Ashera. Dla określenia zespołu Asher użył nazwiska żyjącego w XVIII w. barona Karla von Münchhausena, który zasłynął z umiejętności przekonywującego opowiadania swoich niezwykłych, całkowicie wyimaginowanych przygód. Ćwierć wieku później prof. Roy Meadow z Uniwersytetu w Leeds opisał przypadki matek, które wywoływały u swoich dzieci objawy choroby. Zjawisko to nazwano zastępczym syndromem Münchhausena.
miesięcznik "Zdrowie"
Porady eksperta