Halluksy operować czy nie? [WYWIAD]
Paluchy koślawe (halluksy) to wbrew pozorom nie tylko defekt estetyczny. Deformacja stopy wpływa niekorzystnie na cały układ ruchu, pogarsza komfort życia. Często operacja jest jedynym sposobem rozwiązania problemu.
Na paluch koślawy, czyli popularny halluks, cierpi ok. 23% osób w wieku 18-65 lat i ponad 35% osób powyżej 65 lat; aż 90% pacjentów to kobiety. O chorobie i sposobach radzenia sobie z nią rozmawiamy z doktorem Cezarym Michalakiem, specjalistą ortopedii i traumatologii.
- Czym są halluksy?
Dr n. med. Cezary Michalak: Pełna nazwa choroby brzmi hallux valgus – czyli paluch koślawy. Jest to deformacja przedniej części stopy, która polega na odchylaniu się pierwszego palca stopy w stawie śródstopno-palcowym w kierunku drugiego palca. W stawie śródstopno-palcowym palucha stopniowo wytwarza się bolesna wypukłość, która z czasem zaczyna wystawać poza obręb stopy. Drażnienie tej okolicy powoduje stany zapalne – bóle, zaczerwienienia, obrzęki, niekiedy infekcje łączące się z uszkodzeniem skóry. Rozwijają się zmiany zwyrodnieniowe i dochodzi z czasem do znacznego zniszczenia stawu.
- Jakie są przyczyny tego problemu?
C.M.: Na pierwszym miejscu należy wymienić czynniki dziedziczne. Ocenia się, że 83% osób z paluchem koślawym ma ten problem w rodzinie. Ma to związek z wrodzoną słabszą budową stawów, wynikającą z luźniejszych więzadeł, co sprzyja zniekształceniom. Także niektóre typy budowy
stopy czynią ją bardziej podatną na deformację. Ewidentnym czynnikiem ryzyka jest noszenie nieprawidłowego obuwia: wysokich obcasów oraz butów zbyt ciasnych lub zbyt wąskich w przedniej części. Ciekawostką jest, że w populacjach chodzących boso paluch koślawy jest rzadko obserwowany, natomiast częsty jest w Japonii czy Chinach, gdzie za ładne uważa się buty niewielkie i wąskie. Znaczenie mają też obciążenia zawodowe, pozycja stojąca w pracy. Oczywisty wydaje się związek między paluchem koślawym i otyłością, chociaż nie zostało to w pełni potwierdzone. Istotnym czynnikiem ryzyka są choroby reumatyczne, zwłaszcza reumatoidalne zapalenie stawów.
- Czy deformacji można zapobiegać?
C.M.: Istotna jest dbałość o komfort chodzenia, noszenie prawidłowego obuwia. Korzystne jest chodzenie boso i ćwiczenia, np. rolowanie ręcznika położonego na podłodze palcami stóp, przenoszenie drobnych przedmiotów chwytanych palcami.
- Czy można spowolnić pogłębianie się zniekształcenia albo złagodzić dolegliwości?
C.M.: Czasową ulgę przynoszą metody zachowawcze, które można stosować w początkowym stadium. Postęp choroby spowolni zmiana obuwia na buty z obszernym noskiem, na płaskim obcasie, także wkładki przeciwdziałające płaskostopiu poprzecznemu, unoszące do góry poprzeczne sklepienie stopy. W niektórych przypadkach można osiągnąć dobry czasowy efekt stosując separatory, czyli kliny międzypalcowe. Aparaty korekcyjne i szyny zakładane na dzień lub tylko na noc przynoszą pewną ulgę. Przymocowane do stopy, przywracają paluchowi właściwe ustawienie, jednak nie mogą spowodować trwałej poprawy ustawienia palucha. Ostatnio popularność zyskuje tzw. kinesiotaping – korekcja i utrzymywanie palucha w pożądanym ustawieniu za pomocą taśmy. Przynosi on ulgę w dolegliwościach w okresie oczekiwania na zabieg operacyjny oraz stanowi użyteczny element przygotowania do operacji, ale oczywiście nie może spowodować trwałej korekcji. Powiedzmy wprost: jeżeli deformacja już wystąpi w sposób ewidentny, skuteczność metod nieoperacyjnych jest niewielka. Nie ma możliwości, by np. przy zastosowaniu szyn czy aparatów korekcyjnych doprowadzić do trwałej korekcji istniejącego zaawansowanego zniekształcenia.
C.M.: Trzeba tutaj dokonać smutnej konstatacji, że próba długotrwałego zastosowania leczenia zachowawczego z obawy przed leczeniem operacyjnym jest narażaniem się na postęp zmian i nieodwracalne zniszczenie stawu. Następuje rozciągnięcie więzadeł oraz osłabienie mięśni utrzymujących kości stopy w prawidłowym położeniu. Dochodzi do zaburzeń biomechanicznych, schemat chodu pega zmianie i dochodzi do kolejnych przeciążeń w innych miejscach układu ruchu, gdyż ciężar ciała rozkłada się w sposób zaburzony. Siły mięśniowe stopy zaczynają na skutek nieprawidłowego przebiegu ścięgien pogłębiać zniekształcenie, dochodzi do dalszych deformacji: pogłębienia zwykle już istniejącego płaskostopia poprzecznego i deformacji pozostałych palców stopy, tzw. palców młotkowatych. Przeciążone kości śródstopia zaczynają sprawiać silne dolegliwości, pojawiają się zgrubienia skóry stopy – odciski lub modzele. Z czasem nawet noszenie zwykłego obuwia może być niemożliwe. Ale deformacja stopy nie jest jedynie problemem miejscowym. Wpływa ona na cały układ ruchu, na bóle czy zmiany zwyrodnieniowe kolan, bioder, kręgosłupa, więcej: na ogólny stan zdrowia oraz stan psychiczny chorego. Ogranicza aktywność życiową, zdolność do pracy oraz pogarsza jakość życia.
C.M.: Zabieg operacyjny jest konieczny przy wystąpieniu ewidentnej deformacji. Jednym z decydujących czynników jest to, że bóle stają się uporczywe, zarówno w spoczynku, jak i przy chodzeniu, u pacjenta obserwuje się zaburzenia chodu i ma on poważne problemy z dobraniem obuwia. Celem zabiegu jest przede wszystkim zniesienie bólu i poprawa sprawności chodu, a także umożliwienie noszenia zwykłego obuwia. Istotną dla pacjenta kwestią jest poprawa wyglądu stopy. Pamiętajmy, że operacja, jaką wykonuje się przy niewielkim nasileniu zmian, jest dużo mniej rozległa niż gdy zmiany staną się bardzo poważne, tak samo okres rekonwalescencji jest krótszy.
Winne nie tylko złe buty
U większości osób z paluchem koślawym problem ma podłoże dziedziczne: skłonność do powstawania deformacji występuje przy wrodzonej słabszej budowie stawów, wynikającej z luźniejszych więzadeł. Także niektóre typy budowy stopy czynią ją bardziej podatną na zniekształcenie. Czynnikiem ryzyka jest noszenie nieprawidłowego obuwia: wysokich obcasów oraz butów zbyt ciasnych, o wąskich noskach. Znaczenie mają obciążenia zawodowe, np. pozycja stojąca w pracy, taniec na puentach. Oczywisty wydaje się związek między halluksami i otyłością, chociaż nie został w pełni potwierdzony. Istotnym czynnikiem ryzyka są choroby reumatyczne, zwłaszcza RZS.
Polecany artykuł: