Kardiologia

Opaski do mierzenia aktywność fizycznej to prawdziwy hit ostatnich lat. Okazuje się jednak, że mogą mieć one jeszcze inne zastosowanie. Badacze sprawdzili je na osobach z dwoma najpowszechniejszymi chorobami serca. Wyniki zadziwiają.
Choć trójglicerydy dostarczają organizmowi energii, ich nadmiar staje się poważnym zagrożeniem. Zbyt wysoki poziom trójglicerydów we krwi (hipertriglicerydemia) zwiększa ryzyko chorób serca, udaru mózgu, a nawet zapalenia trzustki. Dowiedz się, jakich produktów unikać, by nie zbliżyć się do niebezpiecznego poziomu.
Różnica wyniku pomiaru ciśnienia tętniczego na ręce prawej i na ręce lewej jest zazwyczaj nieduża. Aż chciałoby się powiedzieć - wszystko jedno, na którym ramieniu mierzysz ciśnienie, bo najważniejsze, że w ogóle to robisz. To jednak nie do końca prawda.
Parafrazując znane powiedzenie - gdyby nie istniały statyny, należałoby je stworzyć. Bez nich prawdopodobnie dość drastycznie wzrosłaby bowiem liczba udarów mózgu, zawałów i chorób sercowo-naczyniowych. Tymczasem – choć są skuteczne, dokładnie przebadane i sprawdzone w leczeniu kilku pokoleń pacjentów z wysokim stężeniem cholesterolu – leki te w niektórych kręgach cieszą się niezasłużoną złą sławą. Dlaczego? Jak działają statyny, na co pomagają, dlaczego ryzyko efektów ubocznych jest dużo niższe, niż sugerują to ruchy antystatynowe? Wyjaśnia to prof. Maciej Banach, kardiolog.
Jeszcze jakiś czas temu kardiolodzy radzili swoim pacjentom, by się oszczędzali. Obecnie jednak wiadomo, że, z pewnymi wyjątkami, aktywność fizyczna nie tylko nie szkodzi, ale wręcz może przyspieszyć leczenie. Prof. nadzw. dr hab. n. med. Aleksander Żurakowski, kardiolog, wyjaśnia, że szczególnie korzystna jest w przypadku nadciśnienia tętniczego, które ma już ponad 30 proc. Polaków. Jak i kiedy ćwiczyć, by przyniosła najlepsze rezultaty?
Kilka godzin w samolocie, potem dodatkowy czas w autobusie, dowożącym do hotelu. Czasami wcześniej trzeba dojechać z innej miejscowości na lotnisko – i tak okazuje się, że spędzamy w pozycji siedzącej już nie kilka, ale nawet kilkanaście godzin. Do tego wysokie temperatury, odwodnienie – i przepis na zakrzepicę gotowy. A to tylko jedna z wielu przyczyn letnich problemów sercowych. Kardiolodzy wyjaśniają, jak w wakacje zadbać o serce.
Ten temat wraca jak bumerang i coraz więcej osób wierzy, że normy cholesterolu w Polsce są celowo zaniżane, by "wmawiać ludziom choroby". Dowodem ma być fakt, że kiedyś były wyższe i twierdzenia, że w wielu krajach poziom uznawany za normę jest inny, wyższy niż w Polsce. Sprawdzamy, jak jest naprawdę.
Kołatanie serca? Wiele osób zmaga się z tym problemem, a co najmniej część z nich tę sprawę bagatelizuje lub leczy na własną rękę, przez korzystanie z „dobrych rad” krewnych i znajomych, którzy „też tak mają”. Tymczasem kołatanie serca nie zawsze znaczy to samo. Kardiolog dr n. med. Andrzej Głuszak zwraca uwagę, jakie niebezpieczeństwa mogą wiązać się z kołataniem serca i jak można sobie pomóc.
Ruch to zdrowie – to „oczywista oczywistość”, ale niekiedy zapominamy, że kluczowe jest dobranie ruchu do danej osoby, jej możliwości i potrzeb. Jak ćwiczyć, żeby schudnąć, wzmocnić serce, a w razie istniejących już chorób kardiologicznych – żeby sobie pomóc, a nie zaszkodzić?
Niektórzy zachowują się tak, jakby woleli umrzeć niż skorzystać ze sprawdzonych, zbadanych i skutecznych metod leczenia. Miażdżyca nie boli, ale kończy się zawałem lub udarem. To mniej groźne niż tabletka, która może powstrzymać chorobę?
Choroby serca i układu krążenia coraz częściej zdarzają się u coraz młodszych osób. Nie bez powodu mówi się o nich jako o „cichych zabójcach”: rozwijają się bez objawów, ale zabijają bardzo skutecznie. Niewydolność serca to najczęstsza przyczyna zgonów z powodu chorób układu krążenia. I wciąż jest za mało znana, a po hospitalizacji - nie zawsze właściwie leczona, co przyczynia się do wzrostu liczby zgonów.
Każdego czasem boli głowa, choćby z niewyspania, głodu, zmęczenia czy stresu. Po namierzeniu sprawcy problemu można szybko się pozbyć. Czasem wystarczy zmarszczyć kilka razy nos i już jest lepiej. Kiedy jednak za bólem głowy kryje się choroba, sprawa się komplikuje. Trzeba usunąć przyczynę pierwotną.
Chociaż często nie chcemy przyjąć tego do wiadomości, w ratowaniu zdrowia i życia skuteczne okazują się proste strategie. Znamy przyczyny problemów, wiemy jak im zapobiegać i ograniczać ich skutki. Nie inaczej jest z poważnymi problemami kardiologicznymi. A jednak ta wiedza nie wystarcza i chorują coraz młodsi ludzie.
Kiedy serce nie ma siły, najprostsze czynności stają się problemem. Każda nasza komórka potrzebuje odpowiedniej dawki tlenu, a kiedy ten nie dociera na miejsce, nawet najlepsze chęci nie pomogą. Niewydolność to wciąż wielkie wyzwanie dla współczesnej medycyny. Wygląda na to, że właśnie zdobyła kolejne, pomocne narzędzie.
Niewiele osób zdaje sobie sprawę z istnienia "porannych udarów", czyli udarów mózgu, których objawy pojawiają się niemal od razu po przebudzeniu. Szacuje się, że "wake-up stroke" to aż 20% wszystkich przypadków udarów niedokrwiennych. Nie poprzedzają go żadne ostrzegawcze sygnały - kładziemy się spać zdrowi, a rano budzimy się z poważnymi objawami neurologicznymi. Co powinno zaniepokoić?
Nadciśnienie nie bez powodu jest zaliczane do grona „cichych zabójców”, mogących rzutować na stan zdrowia całego organizmu i przyczyniać się m.in. do przedwczesnej śmierci, wskutek rozwoju problemów kardiologicznych. Z uwagi na fakt, że wiele osób nie kontroluje na co dzień swojego ciśnienia krwi, choroba może rozwijać się niepostrzeżenie. Na jakie sygnały warto zwrócić uwagę, zanim będzie za późno?
Tętniak aorty - z taką diagnozą żyje się trochę jak z granatem w kieszeni - przyznaje 42-letni Jakub Tolak, polski aktor znany przede wszystkim z roli Daniela w "Klanie". Niedawno zapowiadał, że wkrótce czeka go poważna operacja kardiologiczna, ale sytuacja się zmieniła.
10 lat badań, prawie 8 milionów analiz i zatrważające wnioski. Zdrowie i życie młodych kobiet w Polsce jest szczególnie zagrożone, a bez systemowych, dużych zmian sytuacja się nie poprawi. Nie ma jak uciec od tego zabójcy. To nie przelewki. Wyniki badań opublikował prestiżowy "The Lancet", więc ewentualne lekceważenie ich to gruba nieodpowiedzialność.
Żyjemy (statystycznie) dłużej – to fakt. Wyglądamy i zachowujemy się młodziej niż nasi rówieśnicy sprzed kilku dekad – też prawda. Mamy (w teorii) większą wiedzę niż kiedyś, o tym, co zdrowe, a co nie. Palenie już nie jest modne, więc mniej osób żyje w oparach dymu tytoniowego. A jednak coraz częściej mamy już po 40-tce problemy sercowe, i nie chodzi tu o nieszczęśliwą miłość. Co się dzieje z sercami młodych Polaków?
Polaków i Amerykanów wiele łączy - także statystyki zgonów. Zarówno u nas, jak i w trzęsącym światem mocarstwie, główna przyczyna zgonów to choroby układu krążenia. Każda strategia, która mogłaby poprawić sytuację, jest na wagę złota. Kardiolodzy od dawna podkreślają, że jednym ze źródeł problemów, ale też ważnym elementem profilaktyki, może być dieta.
"Serce w galopie? Tachykardia? Inne zaburzenia rytmu serca? Odstaw, człowieku, kawę, będzie lepiej". Taki sposób myślenia, zgodnie z wiarygodnymi, wieloletnimi badaniami, odszedł już do lamusa. Dziś kardiologia małą czarną traktuje nie tylko jako element profilaktyki chorób krążenia, ale niemal jak lekarstwo.