Wypadanie włosów [Porada eksperta]
Dzień dobry. Od kilku lat borykam się w z wypadaniem włosów. Dokładniej mówiąc problem ten zaczął się jakieś dwa i pół roku temu, kiedy miałem 19 lat. Jako dziecko i później w wieku dorastania miałem naprawdę bardzo gęste i silne włosy. Przyczynkiem do odwrotu od takiego stanu rzeczy był chyba pewien bardzo upalny i słoneczny dzień, który prawie cały spędziłem pracując na wolnym powietrzu bez okrycia głowy. Pamiętam, że potem przez pewien czas bardzo piekła mnie skóra głowy, tak jak by została poparzona. Wiem, że może to nie było zbyt odpowiedzialne zachowanie, ale robiłem tak już setki razy wcześniej i nic takiego się nie wydarzyło. Owe pieczenie w końcu ustąpiło, ale po pewnym czasie zauważyłem, że podczas kąpieli zaczynają mi wypadać włosy. Od razu powiązałem ze sobą te dwa fakty i uznałem, że to jest wynik domniemanego poparzenia. Do tego czasu praktycznie od lat stosowałem szampon Head & Shoulders i myłem nim włosy co drugi dzień, a nawet codziennie. Mijały kolejne miesiące ale problem nie ustawał. Na początku myślałem, że to może normalne okresowe wypadanie, bo wyglądało to w ten sposób, że czasem było ono bardzo zauważalne, by potem na kilka tygodni ustąpić niemal całkowicie. Prawda jest jednak taka, że w okresie 2,5 roku straciłem pewnie połowę włosów. Wciąż jeszcze wygląda to przyzwoicie, ale już powoli znów zaczynam zapuszczać dłuższe włosy, bo kiedy są krótkie to bez trudu można zauważyć pojawiające się powoli przerzedzenia. Tak, jak wspomniałem wcześniej, na początku ignorowałem sprawę, ale od kilkunastu miesięcy staram się dbać o włosy. Niestety na niewiele się to zdaje. Od dłuższego czasu regularnie stosuje szampon DX2, ale on chyba w ogóle nie pomaga. Podczas mycia staram się bardzo delikatnie masować skórę głowy, nie suszę włosów suszarką, pozwalam im swobodnie wyschnąć, unikam przesadnie długiego przebywania na słońcu, kosmetyków stylizujących itp. Zapomniałem wspomnieć o jednej jak sądzę bardzo istotnej dolegliwości związanej z wypadaniem włosów. Otóż kiedy ono się nasila to towarzyszy temu ból skóry na głowie, zupełnie tak, jak wtedy po tym poparzeniu, raz jest to bardzo intensywne, innym razem praktycznie nieodczuwalne. Mogę nawet powiedzieć, że bolą mnie włosy, a dokładnie ich nasada, kiedy na przykład przesuwam dłonią po głowie to czuję obecność każdego włosa. Kolejną dolegliwością związaną z tym wszystkim jest swędzenie, które bywa czasem bardzo uporczywe i nie ma na nie reguły, często skóra głowy swędzi mnie nawet tuż po dokładnym umyciu. Staram się myć włosy bardzo często (co dwa dni lub codziennie), bo jeśli tego nie zrobię to bardzo szybko przetłuszczają się one i choć ostatnio nie prowadzę specjalnie aktywnego trybu życia, to już na drugi dzień po umyciu, wieczorem skóra głowy zaczyna nieprzyjemnie pachnieć, tak, jakbym miał za sobą ciężki trening, na którym wylałem mnóstwo potu. Co do samych włosów, to też widać, że cierpią one strasznie. Zrobiły się cieńsze i nieco pojaśniały, łamią się i nie ma w nich życia. Tylko kilka godzin po umyciu fryzura jest bujna i żywa, potem włosy opadają i kiepsko się układają na głowie.. Te które wypadły też wyglądają dość charakterystycznie, wokół cebulki mają taki biały, często dość gruby osad, coś jak łupież. Jeśli chodzi o łupież właśnie, to on też pojawia się i znika. Czasem sam już nie wiem czy moje włosy się przetłuszczają czy wręcz przeciwnie, są bardzo suche.... To wszystko jest bardzo nieregularne i niezwykle uciążliwe. Jestem młodym człowiekiem i na pewno trochę ciąży mi to, że już teraz muszę obawiać się całkowitego wyłysienia. To raczej jest nieuniknione. Ale jest jeszcze to uporczywe swędzenie i boląca skóra na głowie, co naprawę bywa nie do wytrzymania. Mój ojciec również bardzo szybko musiał pogodzić się z wypadaniem włosów, bodajże w wieku 27 lat utracił większość. Wygląda na to, że ze mną będzie tak samo. Ale czy na pewno? Mój dziadek i pradziadek nie mieli takich problemów, brat mojego ojca również. Może to wypadanie włosów nie jest czysto genetyczne? Tzn jest, ale problem leży gdzie indziej. Ja, tak samo jak mój tato mam bardzo wrażliwą skórę. Zimą wystarczy niewielki mróz a już mam popękaną skórę na dłoniach oraz łuszczącą się na całej twarzy, a nawet uszach, wszelkie nawet małe zadrapania bywają problematyczne. Z kolei latem również muszę uważać na słońce, bo od razu wszystko mnie piecze. To nasila się coraz bardziej. Kiedyś byłem bardziej odporny, ale i tak o opalaniu zawsze mogłem zapomnieć i unikałem go. Zatem może cała ta wrażliwość skóry jest największym problemem. Kiedyś nie zadbałem o okrycie głowy i to właśnie skóra na głowie (a z nią włosy) cierpi do teraz? Może można coś na to poradzić nawet po tak długim czasie? Pozdrawiam.
Powinien Pan zgłosić się do dermatologa, gdyż problem wydaje się bardzo złożony. Istnieje możliwość wieloczynnikowej przyczyny wypadania włosów. Z tego powodu warto w Pana przypadku wykonać diagnostykę trichologiczną w celu ustalenia dalszego postępowania medycznego.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta