Na TikToku nowy trend na opalanie bez filtrów. Ludzie nie zdają sobie sprawy, czym to grozi

2024-05-23 9:37

Liczba przypadków czerniaka i innych nowotworów skóry wzrasta na całym świecie. Tymczasem w internecie i w świecie wciąż można znaleźć osoby, które lekceważą to ryzyko. Zdarzają się też postawy bardzo szkodliwe, jak działania niektórych „gwiazd” internetu, które otwarcie krytykują kremy z odpowiednimi filtrami, przypisując im… szkodliwość.

Na TikToku nowy trend na opalanie bez filtrów. Ludzie nie zdają sobie sprawy, czym to grozi
Autor: GettyImages Na TikToku nowy trend na opalanie bez filtrów. Ludzie nie zdają sobie sprawy, czym to grozi

Onkolodzy od lat biją na alarm: liczba przypadków nowotworów skóry rośnie na całym świecie. Tymczasem – szczególnie młode osoby – ulegają szkodliwym internetowym modom i wpływom influencerów, którzy – nie mając ku temu kompetencji – nierzadko wypowiadają się w sposób wysoce ryzykowny i potencjalnie szkodliwy na temat zdrowia.

Kremy z filtrem szkodzą? Tak twierdzą "gwiazdy" internetu

Jedną z podnoszonych kwestii jest rzekome „zagrożenie”, jakie mają nieść kremy z filtrem. Na TikToku filmy, gdzie mowa o tym, że jakoby balsam do opalania zawiera substancje chemiczne „bardziej rakotwórcze niż słońce”, odnotowują dziesiątki tysięcy wyświetleń. Instagramowi pseudospecjaliści twierdzą, że filtry SPF mogą nieść „więcej szkody niż pożytku”.

Skąd tak „śmiałe” tezy? Autorzy wspomnianych nagrań twierdzą, że lepsze rozwiązanie, to „odbudować swoją melaninę, aby poradzić sobie ze słońcem”. Melanina, czyli naturalny pigment wytwarzany przez skórę w odpowiedzi na promienie słoneczne, odpowiedzialny jest za opaleniznę i może w pewnym stopniu chronić skórę przed uszkodzeniami UV - z akcentem na "w pewnym stopniu".

CZYTAJ TEŻ: Przez makijaż można się opalić, a przez kremy z filtrem nie? Oto mity o wiosennej pielęgnacji skóry

Lauyrn Goodman, internetowa twórczyni, wprost pisze, że „wszystko, co myślisz, że wiesz” o kremach z filtrem przeciwsłonecznym, „nie jest prawdą”. 33-letnia Goodman, którą śledzi 200 000 osób, stwierdziła: „Jesteś wychowana tak, aby nakładać kremy z filtrem przeciwsłonecznym, aby się chronić”, ale „wszystko, co myślisz, że wiesz, jest błędne”. Zamiast tego „kluczowy jest trening skóry”. Lauyrn Goodman to „celebrytka” znana z tego, że ma dwójkę dzieci z żonatym angielskim piłkarzem Kylem Walkerem.

Instagramowa celebrytka, jak zapewnia, praktykuje tę metodę na własnych dzieciach. Specjaliści alarmują: brak odpowiedniej ochrony przeciwsłonecznej skóry może powodować przedwczesne starzenie skóry, oparzenia słoneczne – w najlepszym razie.

Zdrowo Odpytani: "Mniej zazwyczaj znaczy lepiej" - dermatolog o nowym trendzie w pielęgnacji.

Niebezpieczny trend w sieci - zachęcanie do opalania bez filtrów 

Jak się okazuje Lauyrn Goodman nie jest jedyna. Kirby Long, instagramerka która ma przeszło 120 tys. obserwujących, przyznała, że „tak naprawdę nigdy nie używa kremów z filtrem przeciwsłonecznym” i „uważa, że przynosi to więcej szkody niż pożytku”.

Z kolei trener personalny i influencer James Middleton twierdzi: „Słońce ma niesamowitą moc, dlatego ważne jest, aby zachować w nim bezpieczeństwo, ale jest to również jedna z najlepszych rzeczy dla zdrowia”. Dodał: „Jeśli używasz kremu z filtrem przeciwsłonecznym, upewnij się, że jest on NIETOKSYCZNY. Najlepszym rozwiązaniem jest mineralny filtr przeciwsłoneczny”.

Także inna gwiazdka, Kristin Cavallari, która z kolei tylko na Instagramie ma pięć milionów obserwujących, podkreśla w jednym ze swoich podcastów, że nigdy nie używa filtrów SPF. Powoływała się przy tym na inne osoby, które „leczą” w sieci, nie mając wykształcenia medycznego.

Na TikToku w filmie autorstwa @theholisticbiologist, padają informacje: „Wszyscy na plaży smarują się specjalnymi filtrami przeciwsłonecznymi, które są bardziej rakotwórcze niż słońce (...) Jeśli Twój filtr przeciwsłoneczny zawiera oksybenzon, awobenzon, oktynoksat lub dwutlenek tytanu, wyrzuć go”. 

Osoby przeciwne kremom z filtrem twierdzą, że popularny składnik filtrów przeciwsłonecznych, oksybenzon, powoduje raka skóry i że inne składniki filtrów przeciwsłonecznych „zaburzają gospodarkę hormonalną”. W internetowych nagraniach i postach, pojawiają się również tezy o leczniczej roli słońca, którą rzekomo „szkodliwe” filtry blokują.

Dermatolożka ostrzega: "Najgorszą rzeczą jest niestosowanie preparatów"

Z prośbą o komentarz w sprawie tych niebezpiecznych trendów w opalaniu zwróciliśmy się do dermatolożki Barbara Dziewulska z Luxmedu. Jak to jest z kremami do opalania i opalaniem w ogóle?

- To sprawa indywidualna, bo indywidualna jest reakcja na ultrafiolet - zauważa specjalistka w rozmowie z Poradnikiem Zdrowie. - Wszystko zależy od karnacji. Jeśli ktoś jest bardzo jasnej karnacji, to wiadomo, że musi bardziej się zabezpieczyć. Najgorszą rzeczą, oczywiście, jest niestosowanie żadnych preparatów i nieuważanie na dawkowanie tego słońca - wyjaśnia dermatolożka.

Osoby z ciemniejszą karnacją również nie są zwolnione ze stosowania zabezpieczeń. Co więcej, wszyscy powinniśmy mieć na uwadze fakt, o którym często się zapomina:

- Zawsze zwracam uwagę na coś, co rzadko jest zapisane w ulotkach - dodaje dermatolog Barbara Dziewulska. - Filtry, które są na rynku, w większości mają działanie, które trwa półtorej godziny do dwóch godzin maksimum. Niektóre produkty z filtrem mają działanie 4 do nawet 6 godzin, ale to nieliczne wyjątki. Większość popularnych kremów działa znacznie krócej.

- Moi pacjenci nie wiedzą, że jak się rano wstanie, posmaruje filtrem, to nie wystarczy na cały dzień - ubolewa specjalistka. - Obrazowo mówiąc, to już po śniadaniu i zrobieniu makijażu, ten filtr w ogóle nie działa! Powinniśmy to smarowanie skóry powtarzać co półtorej godziny. To jest tak, jakbyśmy wyszli na słońce z ciemnej piwnicy: doznamy poparzeń. I tak samo, gdy filtr przestanie działać, możemy to porównać do wyjścia z takiej piwnicy.

Zdrowe opalanie - czy to możliwe? 

A jak w takim razie opalać się zdrowo? - Nie wolno dopuścić do tego, żeby skóra była zaczerwieniona. Każde zaczerwienienie – nie ma czerwonej opalenizny! - to już jest poparzenie - podkreśla specjalistka. - Chciałabym również zwrócić uwagę na to, o czym mówię moim pacjentom: ultrafiolet ma to do siebie, że on się kumuluje. Wobec tego, jeżeli od dzieciństwa będziemy mocno wystawiać się na światło, to niestety potem konsekwencją tego są sprawy nowotworowe skóry, które pojawiają się w późniejszym wieku.

- Można sobie zafundować opaleniznę, wystawiając się na światło słoneczne maksimum na pół godziny dziennie – i to jest wszystko! Filtry należy stosować w słoneczne dni, na twarz i inne odsłonięte miejsca, wychodząc na zewnątrz - dodaje Barbara Dziewulska.

Pytam zatem jeszcze o jedno, bo i ta sprawa budzi wątpliwości: czy makijaż chroni przed promieniowaniem?

- To nie jest żadne zabezpieczenie! Wprost przeciwnie. Jeśli nakładamy makijaż, podkład, do tego się przypudrujemy i zastosujemy róż, wówczas w kontakcie z ultrafioletem może dochodzić do zmian uczuleniowych, a najczęściej dochodzi do tego, że tworzą się na twarzy plamy - ostrzega dermatolożka. To niejedyny możliwy powód przebarwień na skórze po opalaniu:

- Proszę też pamiętać, że stosowanie antykoncepcji może spowodować, że będą również plamy brunatne na twarzy. Wobec tego przy stosowaniu antykoncepcji hormonalnej trzeba odizolować skórę od ultrafioletu. Również stosownie niektórych leków, jak np. niesteroidowych leków przeciwzapalnych, może spowodować bardzo intensywne zmiany na skórze. Wtedy nie należy wystawiać się na światło - wyjaśnia dermatolożka Barbara Dziewulska w rozmowie z Poradnikiem Zdrowie.