COVID-19
COVID-19, to choroba zakaźna wywoływana przez wirus SARS-CoV-2, należący do rodzaju koronawirusów. Za najskuteczniejszą metodę diagnostyczną uważa się obecnie test RT-PCR, choć choroba może być wykryta również w inny sposób, m.in. przez tomografię komputerową. W marcu 2020 roku WHO oficjalnie uznało światowe rozprzestrzenianie się wirusa COVID-19 za pandemię. Od tamtej pory patogen wielokrotnie ewoluował.
Jak informuje PAP, w Kanadzie dostępny jest już pierwszy lek przeciw COVID-19, który może być stosowany w domu. Preparat musi zostać zalecony przez lekarza.
Szef amerykańskiego koncernu farmaceutycznego Pfizer Albert Bourla nie ma dobrych wieści. Jak powiedział w rozmowie z francuską stacją telewizyjną BFM TV, „koronawirus będzie krążył jeszcze przez wiele lat”. Co będzie dalej w takim razie z obostrzeniami epidemicznymi?
Nowe badania sugerują, że osoby dorosłe po 50 r.ż., które doświadczyły łagodnego lub umiarkowanego przebiegu infekcji COVID-19 są bardziej narażone na pogorszenie mobilności i utraty sprawności fizycznej, nawet w przypadkach, gdy nie było potrzeby hospitalizowania pacjenta w leczeniu wirusa.
Nowy wariant koronawirusa o nazwie Omikron niezwykle szybko się rozprzestrzenia i może gromadzić kolejne mutacje SARS-CoV-2. Według dyrektora Światowej Organizacji Zdrowia Tedrosa Adhanoma Ghebreyesusa „chociaż Omikron powoduje objawy mniej groźne niż wariant Delta, pozostaje wirusem bardzo niebezpiecznym, w szczególności dla osób, które nie przyjęły szczepionki przeciw COVID-19”. Dlaczego warto się zaszczepić? Ważne powody podaje biolog medyczny dr hab. Piotr Rzymski!
Osoby, które chorowały na COVID-19, mogą stać się inwalidami oddechowymi. U części z nich dochodzi bowiem do nieodwracalnych zmian w płucach, powodujących trwałe ograniczenie rezerw oddechowych i niewydolność oddechową - ostrzega pulmonolog dr hab. n. med. Robert Kieszko. Problem dotyczy pacjentów po ciężkim przebiegu COVID-19.
U kobiet w ciąży, które nie szczepiły się na COVID-19 i zaraziły się koronawirusem, częściej niż u pozostałych ciężarnych dochodzi do rozwoju ciężkiego zakażenia. Są one również bardziej narażone na utratę płodu lub zgon dziecka wkrótce po narodzinach - alarmują szkoccy naukowcy.
Zidentyfikowano wariant genetyczny, który predysponuje do ciężkiego przebiegu COVID-19. Dwukrotnie zwiększa ryzyko przebiegu choroby i zgonu z jej powodu. Tego przełomowego odkrycia dokonali naukowcy z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. - Konsekwencją tego będzie stworzenie testu genetycznego szybko identyfikującego, czy pacjent ma ten gen – przekazał minister zdrowia Adam Niedzielski podczas konferencji prasowej.
- Co najmniej jedna trzecia osób, które przeszły COVID oraz miały zaburzenia związane z węchem i smakiem, rzeczywiście straciła część zdolności postrzegania podstawowych smaków – twierdzą europejscy naukowcy, którzy przeprowadzili badania wpływu zakażenia koronawirusem na oba te zmysły.
Wyniki badania przeprowadzonego przez Johns Hopkins Medicine i Johns Hopkins Bloomberg School of Public Health potwierdzają, że osocze ozdrowieńców zastosowane na wczesnym etapie COVID-19 może aż o połowę zmniejszyć ryzyko hospitalizacji u pacjentów ambulatoryjnych.
Żadne zaszczepione dziecko nie trafiło z powodu PIMS na reanimację. To jest dla pediatrów bardzo ważna informacja – powiedział prof. Leszek Szenborn. Skuteczność szczepionki w zapobieganiu występowania zespołu pocovidowego u dzieci wynosi ponad 91 proc.
We wtorek w Polsce liczba ofiar COVID-19 oficjalnie przekroczyła 100 tys. osób. Oficjalnie - gdyż eksperci twierdzą, że ta liczba jest w naszym kraju znacznie wyższa. W tej kwestii wypowiedział się prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, członek Rady Medycznej przy premierze.
Hiszpańskie władze od miesięcy pracują nad zmianą podejścia do epidemii wirusa SARS-CoV-2. Rządzący chcą, aby COVID-19 był traktowany podobnie jak grypa i inne choroby układu oddechowego. Co w praktyce oznaczałoby nowe podejście do pandemii?
Zaszczepieni przeciw COVID-19 preparatami mRNA Australijczycy dzielą się w mediach społecznościowych informacjami o nietypowym skutku ubocznym szczepień – po przyjęciu szczepionki mają zanikać m.in. pieprzyki, znamiona, wykwity łuszczycowe, czy plamy związane z egzemą. Informację o tym podał australijski serwis news.com.au.
Naukowcy z Imperial College London uważają, że zwykłe przeziębienie może zwiększać ochronę przed zachorowaniem na Covid-19. Przestrzegają jednak, że nikt nie powinien polegać tylko na tego rodzaju ochronie, i że najlepszym zabezpieczeniem przed infekcją w dalszym ciągu pozostają szczepionki.
Wiele kobiet zaszczepionych przeciw COVID-19 zauważa niewielkie zaburzenia w cyklu miesiączkowym. Na czym one polegają i z czego mogą wynikać? W Obstetrics & Gynecology opublikowano właśnie wyniki najnowszych badań na ten temat.
Kobieta była w śpiączce przez ponad dwa miesiące z powodu COVID-19. Jak powiedziała, lekarze dawali jej jakieś 5 proc. szans na przeżycie. Teraz wie, dlaczego warto zaszczepić się na koronawirusa.
COVID-somnia może być następstwem wielu stresorów, na jakie jesteśmy narażeni w trakcie trwania pandemii. Należą do nich m.in. lęk przed zakażeniem, troska o bliskich, zmartwienia dotyczące finansów i ograniczona socjalizacja. Objawy związane z tzw. COVID-somnią, czyli zaburzeniami snu zgłasza coraz większa liczba osób. Jak zachować zdrowy sen?
Organizacja IBM Research Europe przeprowadziła badania dotyczące wpływu wyboru siedzenia w środku komunikacji na ryzyko zakażenia SARS-CoV-2. Czy rzeczywiście miejsce ma aż takie znaczenie? Naukowcy twierdzą, że tak.
Jeden z twórców szczepionki na Covid-19 opracowanej przez Uniwersytet Oksfordzki i firmę AstraZeneca powiedział, że próba szczepienia całej populacji świata co pół roku jest niewykonalna. Zaznaczył, że należy skupić się na osobach szczególnie narażonych na zachorowanie, zamiast podawać kolejne dawki wszystkim po 12. roku życia.
Z badania opublikowanego przez pismo Journal of Translational Medicine wynika, że w organizmach ozdrowieńców mogą tworzyć się autoprzeciwciała, których obecność stwierdza się nawet sześć miesięcy po przebyciu łagodnego lub bezobjawowego COVID-19. Zdaniem autorów mogą one w dużym stopniu odpowiadać za tzw. długi covid, który rozwija się u tych osób.
Więcej z działu Zdrowie