Wakacyjna miłość: niebezpieczeństwa letniej przygody
Wakacyjna miłość jest kusząca: przystojny, zaprasza na kolację przy świecach i romantyczny spacer, razem pijecie drinki. Mówi, że to na ciebie czekał przez całe życie. Zanim dasz się ponieść emocjom, zastanów się, czy warto się w tę wakacyjną miłość angażować. Jaką cenę zapłacisz, gdy zakochasz się zbyt mocno, a znajomość okaże się tylko letnią przygodą?
Spis treści
- Zagrożenia związane z wiekiem
- Wakacyjna miłość: początek bajki
- Wakacyjna miłość: nie trać głowy
- Wpadłaś po uszy w wakacyjny romans? Bądź rozsądna
- Wakacyjna miłość: efekt różowych soczewek
- Wakacyjna miłość: czy warto ryzykować?
- Złamane po wakacyjnej miłości serce boli
- Wakacyjna miłość i co potem?
Wakacyjna miłość może być naprawdę przyjemna. Nawet jeśli na co dzień jesteś poważna, zasadnicza, na wakacjach masz ochotę na odrobinę szaleństwa, nie myśląc, co będzie potem. Niezwykłe otoczenie przyrody, intensywność barw i zapachów, ciepłe morze, rozżarzony piasek i egzotyczna roślinność pobudzają wyobraźnię i zmysły. Pod wpływem słońca wyzwalają się endorfiny, którym zawdzięczamy dobry nastrój, i mamy większą ochotę na seks. Odprężone i beztroskie chętnie flirtujemy. Są wakacje, jest zabawa!
Jeśli jednak nie jesteś przygotowana na równie intensywną, co krótką letnią przygodę, bo tak trzeba traktować letnie miłostki, nie brnij w męsko-damskie relacje. Wrócisz z wakacji rozczarowana i długo będziesz leczyć złamane serce.
Przed daniem się porwać wakacyjnej miłości, zastanów się, czego naprawdę oczekujesz. Czy chcesz poflirtować, zabawić się, przeżyć letnią przygodę, czy też marzysz o płomiennej miłości po grób. Gorące wakacyjne miłości mają to do siebie, że najczęściej kończą się wraz z ostatnim dniem turnusu, więc nie należy sobie po nich wiele obiecywać. Jeżeli masz stałego partnera, chwila przyjemności może cię kosztować więcej – wyrzuty sumienia, nawet rozpad związku. Wakacyjna atmosfera sprawia, że łatwo się zakochać. Dlatego umawiając się na drinka z ognistym Włochem czy biznesmenem z Poznania, musisz być pewna, że tego chcesz i że jesteś gotowa ponieść wszelkie konsekwencje.
Zagrożenia związane z wiekiem
Czasem na wakacjach czterdziestolatka poznaje dwudziestolatka. Kobiety dojrzałe z reguły mają bardziej realne spojrzenie, choć czasami też dają się omotać. Młode dziewczyny łatwiej ulegają fascynacjom. Dotyczy to zwłaszcza tych, którym życie osobiste się nie układa, które nie mają chłopaka, podczas gdy koleżanki wychodzą za mąż. Inicjacja seksualna jeszcze bardziej wiąże dziewczynę z nowo spotkanym adoratorem.
Wakacyjna miłość: początek bajki
Opalone ciała, śmielej odsłonięte wdzięki sprawiają, że czujemy się atrakcyjniejsze, chętnie zawieramy znajomości. On nas wyławia spośród turystów w dyskotece, na promenadzie. Przekonuje, że skądś się znamy albo że przyciągnęło go przeznaczenie. Na Polki działają obcokrajowcy, zwłaszcza egzotyczna uroda Arabów, Włochów czy Hiszpanów. Ale i rodzimy łowca serc potrafi omotać. Najgorsi są tacy, którzy na dzień dobry wyznają miłość i snują plany na wspólne życie. Od takich amantów lepiej trzymać się z daleka.
Opalony przystojniak o tajemniczym uśmiechu bez trudu zawróci w głowie spragnionej czułości kobiecie. Patrzy głęboko w oczy, pamięta, co lubimy jeść, i zaskakuje przyrządzoną przez siebie potrawą. Kobieta czuje się przy nim piękna, adorowana, pożądana. Południowcy są mistrzami w kreowaniu się na osoby opiekuńcze, ciepłe, rodzinne. Modne ciuchy, opalone smukłe ciało, zadbane dłonie, zapach dobrej wody toaletowej – trudno nie zwrócić uwagi na takiego przystojniaka, który na dodatek nie widzi poza tobą świata. Nic dziwnego, że serce bije mocniej!
Wakacyjna miłość: nie trać głowy
Póki dostrzegamy w tym zabawę, wszystko w porządku. Gorzej, gdy podrywacz trafi na kobietę słabą psychicznie, niedowartościowaną. Taka osoba łatwo się zakochuje, bo wakacyjny adorator spełnia wszystkie jej oczekiwania, a nawet wyprzedza marzenia. Do tej pory nie miała szczęścia spotkać takiego ideału, więc teraz wpada jak śliwka w kompot. Dotyczy to nie tylko kobiet samotnych, ale również tych, które żyją w tzw. toksycznych związkach. Nie potrafią porozumieć się z partnerem, wiec wybierają się na urlop z koleżanką albo z dzieckiem. I spotykają faceta, który obsypuje kwiatami, stawia drinki, zabiera do klubu, na zachody słońca, kolacje przy świecach. Łatwo dla takiego stracić głowę. Bywa, że i panie, które mają poukładane życie w szczęśliwych związkach, wyjeżdżają gdzieś bez partnera i dają się wciągnąć w wakacyjne szaleństwo. Luźna atmosfera, wokół flirtują, dlaczego więc nie umówić się na randkę? Zmysłowy taniec, drinki i niewinny flirt przeradzają się w coś więcej.
Wpadłaś po uszy w wakacyjny romans? Bądź rozsądna
Nie wiesz, kim jest i jakie są jego zamiary, więc nie mów mu za wiele o swoich sprawach, nie wspominaj o zarobkach, karierze zawodowej. Nie chwal się, że masz ciocię w Ameryce i dostałaś spadek po babci. Nie zostawaj z nim sam na sam w odludnym miejscu, nie daj się namówić na upojną noc w jego mieszkaniu. Zachowaj pewien dystans i staraj się poznać intencje mężczyzny, który cię adoruje. Nie jest to takie proste, bo przeszkadza zaślepienie. To, że jest czuły i chodzi za tobą jak cień, nie znaczy, że masz mu bezgranicznie ufać. Urlopowi podrywacze lubią podkoloryzować swoje życie, podają się za kogoś wyjątkowego, imponują elokwencją, dowcipem, a wszystko po to, żeby zauroczyć wybrankę. Przez lekkomyślność można paść ofiarą naciągacza, złodzieja albo znaleźć swoje zdjęcia w internecie.
Wakacyjna miłość: efekt różowych soczewek
Jeśli kobieta samotna decyduje się na wakacyjny romans, wiedząc, że to tylko zabawa, bo bajkowa miłość zdarza się rzadko, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zaszalała. Gorzej, kiedy gra przerodzi się w prawdziwe uczucie, bo gdy hormony szaleją, nie potrafimy realnie ocenić sytuacji, idealizujemy kochanka, widzimy go takim, jakim chcemy widzieć. Psycholodzy określają taki stan efektem różowych soczewek. Kobieta zadurzona po uszy uważa ukochaną osobę za oryginalną i wyjątkową, a wiec taką, jakiej nigdy wcześniej nie spotkała. On jest najpiękniejszy i pod każdym względem najlepszy. Nawet wady wybranka wydają się urocze.
Wakacyjna miłość: czy warto ryzykować?
Gdy zacznie się pewną grę, trudno trzymać się wyznaczonej granicy. Bo nawet jeśli założymy sobie, że to będzie tylko niewinny flirt, decydując się na randkę, ryzykujemy, że na kolacji się nie skończy. Trzeba ocenić siebie i swoje oczekiwania – jeśli łatwo się zakochuję i ciężko przeżywam rozstania, lepiej nie ryzykować. Urlop trwa tydzień-dwa, a powrót do rzeczywistości może zająć kilka miesięcy. Piękna sceneria, przystojny mężczyzna, rozgrzane słońcem ciała, wystarczy delikatne muśniecie policzka, żeby wciągnąć się w miłosną grę. Kobiety, które są w stabilnych związkach, muszą zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli podrywacz się uprze, to będzie osaczał, dopóki nie dopnie swego. Mają oni na to swoje sposoby. Jeśli nie wystarczą kwiaty i kolacja przy świecach, następnego wieczoru będzie szampan z truskawkami i romantyczna kąpiel w podświetlonym basenie. Wiedzą, za jaką strunę pociągnąć, są dobrymi psychologami i mają pewną zdolność naturalna. Dlatego przed pierwszą randką warto zapalić światełko – to moment, kiedy można się jeszcze wycofać. Potem ciężko się zatrzymać, m.in. dlatego, że nie potrafimy odmawiać. Nie chcemy zawieść czyjegoś oczekiwania, tak bardzo się postarał, a ja powiem "nie". Dbamy o kogoś, a nie o siebie. Najtrudniej, gdy zaprosi nas do domu, przygotuje wspaniała kolację, muzykę, kwiaty – wówczas mamy poczucie, że trzeba się odwdzięczyć.
Czytaj też: Tinder: co to jest i jak działa ta aplikacja?
Złamane po wakacyjnej miłości serce boli
Tam, gdzie jest miłość, tam jest i cierpienie. Trzeba sobie pozwolić na odbycie żalu po stracie. Wyrzucić kłębiące się emocje – wyżalić się koleżance albo skorzystać z pomocy psychologa. Terapeuta pomoże wyjść z toczącej się walki między sercem a rozumem na racjonalną drogę. Odpowiedz sobie na pytanie, czy realne było utrzymanie związku zbudowanego na plaży. Dlaczego tak trudno ci znaleźć partnera na miejscu – czy to wygórowane oczekiwania, czy poczucie, że jesteś beznadziejna i nikt się tobą nie zainteresuje. Normalnie mężczyźni nie są tak napierający jak ci na wakacjach. Gdy usłyszą kilka razy "nie", wycofują się. Najlepiej skupić się na budowaniu siebie, a nie rozpamiętywaniu żalu. Nowa miłość wcale nie jest najlepszym lekarstwem! Żal po rozstaniu powinien wypalić się samoistnie.
Wakacyjna miłość i co potem?
Na ogół związki wakacyjne kończą się z ostatnim dniem wakacji. Niestety, wiele kobiet wiąże przyszłość z urlopowym adoratorem. Są gotowe wszystko rzucić – dom, studia, jechać za nim na koniec świata. Wierzą w nierealny świat. Znajomi tłumaczą, rodzice przestrzegają, ale na nic się to zdaje, bo on jest wyjątkowy. Niezależnie od tego, ile mamy lat, zawiedziona miłość zawsze jest okupiona cierpieniem, ale młodej dziewczynie ciężej się pozbierać. Tuż po powrocie do domu jest jeszcze nadzieja, że coś z tego będzie. Dlatego dziewczyna ma głowę tak zajętą wakacyjnym kochankiem, że zamyka się na nowe znajomości. Ale niestety, ta nadzieja szybko się wypala. Cierpi, że on nie pisze, nie dzwoni, nie zaprasza i nie przyjeżdża. Jest rozczarowana, pojawia się poczucie odrzucenia, pretensja i złość, że dała się w to wplątać.
Są kobiety, które romansują, potem wracają do codzienności i w krótkim czasie zapominają o przygodzie. Ale gdy rozczarowanie trafia na osobę zakompleksioną, z brakiem wiary w siebie, której nie układa się w pracy, w domu – wtedy trudniej się pozbierać.
Kobiety żyjące w związku, niezależnie od tego, czy uda się dochować tajemnicy, czy nie, mają poczucie winy, wyrzuty sumienia, które pogarszają komfort życia i relacje między partnerami. Ujawnienie prawdy pogłębia konflikt, bo osobie zdradzonej ciężko udźwignąć taką informację. Gdy partner nie potrafi przebaczyć, związek się sypie. Paradoksalnie czasami zdrada potrafi też uratować związek. Uświadamia, że w lukrowanym małżeństwie dzieje się coś niedobrego, na przykład żona spełnia tylko oczekiwania męża, gubiąc gdzieś swoje potrzeby. Wtedy partnerzy próbują naprawić relacje. Ale to wyjątki.
Polecany artykuł:
miesięcznik "Zdrowie"
Porady eksperta