Luźne związki: na czym polegają? Wady i zalety związków bez zobowiązań
Luźne związki - czego możesz się spodziewać, decydując się na tego typu relację? Z jednej strony możesz oczekiwać niezależności, wolności, swobody, niegasnącej namiętności i fascynacji. Z drugiej czeka cię niepewność i brak perspektyw na wspólną przyszłość. Poznaj wady i zalety luźnych związków!
Spis treści
- Luźne związki, czyli układ bez zobowiązań
- Luźne związki a konkubinat
- Kto decyduje się na życie w luźnych związkach?
- Wady i zalety luźnych związków
- Plusy wolnego związku
- Minusy luźnych związków
- Jak długo trwają luźne związki?
- Masz prawo żyć, jak chcesz
Luźne związki są coraz popularniejsze wśród (nie tylko) młodych Polaków. Zdaniem socjologów tego rodzaju układ między dwojgiem bliskich osób można już uznać za znak naszych czasów. Pracujemy coraz więcej, żyjemy coraz szybciej, mamy coraz mniej czasu dla siebie. W efekcie tworzymy luźne związki z innymi ludźmi. Także w sferze miłości.
Luźne związki, czyli układ bez zobowiązań
Luźny związek z założenia powinien być... luźny. Wolny od wszelkich zobowiązań, a więc i odpowiedzialności za drugiego człowieka. Skoro tak, dlaczego nazywamy go związkiem? Przecież decydując się na taki układ, możemy raz na zawsze zapomnieć o partnerskiej lojalności, uczciwości, wierności czy nawet... miłości. Otóż nawet w luźnym związku ludzie muszą ustalić i przyjąć pewne reguły. Umawiają się między sobą na formę spotkań, nawet ich częstotliwość, wymieniają oczekiwania względem drugiej strony (emocjonalne i seksualne) oraz wyznaczają granicę, której żadna ze stron nie może przekroczyć.
Luźne związki a konkubinat
Nie jest to jednak – jak wielu myśli – konkubinat. Konkubenci co prawda też żyją bez ślubu, ale często łączą ich interesy: inwestycje, kredyty, wspólne dzieci i mieszkanie. A to już związek w pełnym tego słowa znaczeniu, choć bez formalnego potwierdzenia. Co jednak ciekawe, wolny związek może stworzyć żonaty mężczyzna ze swoją... kochanką, jeżeli od jakiegoś czasu regularnie się z nią spotyka, albo też romansująca od lat mężatka. Wolny związek może bowiem niekiedy cementować tylko i wyłącznie seks. Śmiały, nieskrępowany, jakiego on lub ona już dawno nie mają – lub nigdy nie mieli – w małżeństwie.
"Układy wizytowe" to również ulubiona forma spotkań zdeklarowanych singli. Lubią i wolą być sami, ale nie chcą być samotni, a luźne związki im to gwarantują. Mówią wprost: "Jesteśmy dwoma oddzielnymi bytami, każde z nas ma własne życie i potrzeby. Będziemy ze sobą spędzać weekendy. Jeśli zechcemy, wyjedziemy na wakacje, pomieszkamy razem przez chwilę, może nawet spędzimy święta. Albo i nie – jeśli nie będziemy mieć na to ochoty".
Czytaj też: Tinder - co to za aplikacja i jak działa?
Kto decyduje się na życie w luźnych związkach?
Młodzi ludzie
Na luźne związki decydują się zazwyczaj osoby, które nie chcą mieć dzieci albo ta potrzeba jest w nich jeszcze nierozbudzona. Są to najczęściej ludzie między 25. a 35. rokiem życia – samodzielni, ale nie do końca dojrzali do podjęcia decyzji o założeniu rodziny. To może także wynikać z przeświadczenia, że najpierw muszą coś w życiu osiągnąć, np. skupić się na karierze zawodowej. Jeżeli np. pracują w korporacji, to zazwyczaj wychodzą z domu rano, a wracają wieczorem, wolą więc jakoś zrelaksować się po ciężkim dniu pracy, zamiast słuchać ciągłych wymówek męża czy żony: "Dzień w dzień jest tak samo! Wybieraj – firma albo ja!". Umawiając się na wolny układ zyskują pewność, że nie tracą niczego z życia – mogą mieć i satysfakcję zawodową, i namiastkę prawdziwego związku.
Osoby w średnim wieku i po przejściach
Ale tymi wolnymi ptakami mogą być także... ich rodzice, czyli ludzie w sile wieku, żyjący w separacji albo będący po rozwodzie. Oni już nie muszą wić gniazdka: dzieci mają odchowane, mieszkanie urządzone, a pracę i życie ustabilizowane. Dlatego poznając nowego partnera, często decydują się na wygodny, bo niezobowiązujący dla obu stron układ.
Ci, którzy biorą przykład z rodziców
Zdarza się też, że para, która od lat mieszka razem bez ślubu, przeżywa kryzys i na jakiś czas postanawia się rozstać. Żyją na dwa domy, bo potrzebują od siebie odpocząć, jednak wciąż się kochają i nie chcą tracić kontaktu. Zaczynają więc umawiać się na randki. Takie spotkania mogą zabić rutynę, ożywić związek i być testem ich wzajemnej miłości. Zdaniem psychologów skłonność do tworzenia luźnych związków częściej wykazują osoby, których rodzice rozwiedli się albo jedno z nich żyło na podobnych zasadach z innymi partnerami przed, w trakcie lub po swoim związku małżeńskim. Jeżeli ich dzieci miały takie wzorce, to trudno się dziwić, że później z nikim nie potrafią wejść w głębsze relacje.
Wady i zalety luźnych związków
Takie związki mają zalety i wady. Dla obu stron dużym plusem jest swoboda działania – wszyscy mogą robić to, na co mają ochotę: spędzać czas tak, jak chcą i z kim chcą. Mogą też umawiać się na randki z innymi – jeżeli oboje to aprobują. Nie ma mowy o małżeństwie, nie ma więc kosztów związanych z ceremonią ślubną, a potem wychowywaniem dziećmi. Nie ma obowiązków rodzinnych: nie trzeba jeździć do bliskich na święta i inne uroczystości.
Ale to może być także ogromny minus – bo nie ma stabilizacji ani poczucia bezpieczeństwa. To zdecydowanie gorsza sytuacja dla kobiet – jeśli bowiem decydują się na wolny związek, a trwa on latami, to same pozbawiają się szansy na urodzenie dziecka i później mogą tego żałować. Ale z drugiej strony przecież nie każda kobieta pragnie zostać mamą.
Plusy wolnego związku
- Luźne związki dają partnerom dużo swobody. Para może się często spotykać ze znajomymi, ma czas na hobby. Partnerzy nie muszą się dla nikogo zmieniać ani iść na kompromis.
- Partnerzy nie nudzą się ze sobą, nie grozi im rutyna – a ona jest tym, co zabija związki.
- Wolny związek wymaga ciągłego pielęgnowania uczuć, bezustannej adoracji. Ludzie widują się rzadko, więc wysyłają do siebie gorące SMS-y, robią sobie prezenty, jeżdżą na wycieczki, czas spędzają atrakcyjnie i aktywnie. A wtedy temperatura uczuć rośnie!
- Partnerzy bardziej dbają o swój wygląd zewnętrzny.
- Seks w takim związku jest dużo barwniejszy niż w małżeńskim. Kochankowie często eksperymentują w łóżku. Zaspokajają potrzeby seksualne, ale też fantazje erotyczne.
- Oboje, kiedy się spotykają w luźnych związkach, są bardzo skupieni na drugiej osobie. Tylko jej poświęcają całą swoją energię i uwagę – bo to jest czas tylko dla niej.
- Partnerów nie łączą żadne finanse. Nie są odpowiedzialni za długi i kredyty drugiej strony. Nie muszą też uzgadniać z nią ani planować własnych wydatków.
- Matka będąca w takim związku ma status osoby samotnie wychowującej dziecko, może dostać zasiłek z tego tytułu i korzystniej rozlicza się z podatku.
- W każdej chwili można rozstać się z partnerem – bez żadnych formalności prawnych.
Minusy luźnych związków
- Związek na odległość sprawia, że partnerzy nigdy nie wiedzą do końca, z kim się wiążą, nie mają szans, aby się dobrze poznać.
- Ich przyszłość jest bardzo niepewna – związki tego typu są zazwyczaj krótkotrwałe.
- Brak dzieci i rodziny. Często też samotne spędzanie uroczystości rodzinnych i świąt.
- Presja społeczna i środowiskowa – to zdecydowanie większe obciążenie dla kobiet (stereotyp starej panny i starego kawalera wciąż funkcjonuje w naszym społeczeństwie).
- Gdy w takim związku urodzi się dziecko, jeśli mężczyzna nie potwierdzi ojcostwa, kobieta musi je ustalić sądownie.
- W szpitalu można dostać odmowę udzielenia informacji o zdrowiu partnera albo uzyskania zgody na odwiedziny.
- Nie można się wspólnie rozliczyć z podatków, a dziedzicząc spadek (mocą testamentu), nie można skorzystać z ulg podatkowych należnych naszej rodzinie.
Jak długo trwają luźne związki?
Długość trwania luźnych związków zależy od partnerów: ich indywidualnych potrzeb, cech charakteru, trybu życia. Ale także od ich wieku. Związki młodych ludzi rzadko wytrzymują próbę czasu – jeżeli po 2, 3 latach życia na dwa domy nie zdecydują się podjąć decyzji o wspólnym mieszkaniu czy oficjalnym byciu ze sobą, prawdopodobnie nie podejmą tej decyzji nigdy. Wiele par staje przed ołtarzem, traktując to wydarzenie jako naturalną konsekwencję dotychczasowego życia. Co ciekawe, mówiąc o sobie "mój mąż" i "moja żona", zaczynają traktować partnera jak własność – choć przecież dotychczas robili wszystko, żeby bronić swojej autonomii. To chyba główny powód, dla którego takie pary często kończą na sali rozpraw. A po rozwodzie wchodzą w nowy wolny związek. Bo jest to rodzaj relacji, który już znają i który ich nie przeraża. Jednakże wolny związek może być niezwykle silny i trwać latami. Jeśli decydują się na niego ludzie będący w dojrzałym wieku, mogą wytrwać razem aż do końca życia. Są już mądrzejsi, bardziej doświadczeni – często są wdowcami czy rozwodnikami, mają już dzieci z poprzednich związków – ale nie mają potrzeby, aby wiązać się z nowym partnerem na stałe. Ich decyzja może wynikać z chęci zaspokojenia potrzeb emocjonalnych (rozmowy z kimś, miłego spędzenia czasu, wspólnych zainteresowań) albo seksualnych. Spotkanie od czasu do czasu jest więc atrakcją dla obojga partnerów, pozwala im poczuć się młodziej – beztrosko.
Masz prawo żyć, jak chcesz
Rosnąca popularność luźnych związków bierze się z życia. Obserwujemy otaczającą nas rzeczywistość: podglądamy związki przyjaciół, znajomych, sąsiadów, kolegów z pracy – wszędzie odnajdujemy parę, która przechodzi kryzys. Wiemy też, że coraz więcej małżeństw kończy się rozwodami. Że ich świat w jednej chwili się rozpada i muszą wszystko zaczynać od nowa, do tego dochodzą problemy z dziećmi. W tej sytuacji często pojawia się pytanie: "po co mi to?". Wolny związek jest więc pewną formą asekuracji, by uniknąć tych trudności i nie komplikować sobie życia. Jeśli związek się nie sprawdzi, można się rozejść bez zbędnych formalności – sprawy rozwodowej, podziału majątku, przeprowadzki. Chroni także przed roszczeniami partnera: "chcę mieć z tobą dzieci, dom, rodzinę". Presja społeczna, uciekający czas, oczekiwania rodziny i strach przed samotnością też mogą być bodźcem do wejścia w taki układ. Jeżeli ludzie decydują się na związek z kimś, kto jest "pod ręką", ale bez niezachwianej pewności, czy chcą być właśnie z tą osobą, to taka forma jest dla nich optymalna: mogą się bliżej poznać, przekonać, co do siebie czują. Nie starajmy się jednak w żaden sposób oceniać takich związków. Bo każdy z nas ma inne oczekiwania względem swojego życia, także intymnego. I ma do tego pełne prawo! Wiele par będących w takim układzie jest bardzo szczęśliwych. A przecież o to w życiu chodzi!
miesięcznik "Zdrowie"
Porady eksperta