TOMASZ STOCKINGER: Tenis dodaje mi skrzydeł
Jestem dojrzałym mężczyzną, a mentalnie czuję się młodzieńcem. Bo co to za wiek dla faceta... – żartuje Tomasz Stockinger, wysportowany, uśmiechnięty, pełen energii sześćdziesięciolatek.
Spis treści
- Tomasz Stockinger: Nie chodzi tylko o optymizm, ale o ogólną akceptację życia
- Tomasz Stockinger: Ćwiczenia fizyczne - to jest podstawa dobrej kondycji!
Jak utrzymać dobrą formę i równowagę, by bardziej cieszyć się życiem? Nie jestem w tym temacie żadnym guru, ale uważam, że utrzymanie kondycji mimo upływu lat wszystkich nas interesuje, jednych bardziej, innych mniej. Mnie bardziej, i to od zawsze. Zawód, który uprawiam, wymaga, żebym o siebie dbał, bo narzędziem w mojej pracy jest moje ciało. Póki co, dobrze się czuję i podobno nieźle wyglądam. A ponieważ człowiek składa się z ciała i tego, co ma w środku, dlatego ważna jest pogoda ducha, ale taka na co dzień. A to nie jest umiejętność, którą możemy posiąść raz na zawsze – musimy nad nią nieustannie pracować.
Tomasz Stockinger: Nie chodzi tylko o optymizm, ale o ogólną akceptację życia
Tego, co się dzieje wokół nas, tego, jacy jesteśmy, co nas spotkało dobrego, ale też – a może przede wszystkim – przykrego. Trzeba umieć pogodzić się z porażkami i iść dalej. Ważne jest również, by słuchać własnych myśli: co możemy jeszcze interesującego zrobić, jak możemy się rozwinąć, co jeszcze chcielibyśmy osiągnąć. I dążyć do realizacji marzeń – nawet małymi krokami! No i oczywiście, trzeba się lubić. Nie mówię „kochać”, chociaż niektórym się to udaje. Lubić się – znaczy mieć do siebie zaufanie, poczucie własnej siły, wartości i możliwości. Bo jeżeli mamy o sobie dobre zdanie, to łatwiej nam realizować mniejsze albo większe plany czy marzenia.
Tomasz Stockinger: Ćwiczenia fizyczne - to jest podstawa dobrej kondycji!
Całe Chiny gimnastykują się o siódmej rano – chyba nie bez powodu? Wybierajmy taką formę, na jaką nas stać. Ktoś da radę ćwiczyć więcej, ktoś mniej. Ktoś przebiegnie parę kilometrów, ktoś będzie tylko wymachiwał ramionami. Ważne, aby ciało było w ruchu, bo ruch to oddech i radość. Ci, którzy trenują coś wyczynowo, przekonują, że odczuwają wręcz błogość, bo organizm im dziękuje, wydzielając hormony szczęścia. Sport to także antidotum na stresy. A jak człowiek nie ma stresów, to nie sięga po żadne używki, bo nie są mu do niczego potrzebne. Zachęcam więc, by jak najwięcej się ruszać! Kiedy tylko mogę, chodzę na basen, poza tym często jeżdżę na rowerze. Ale moją największą pasją jest tenis. I strasznie się cieszę, że zaraziłem nią kilka osób. Bo w tym sporcie nie chodzi przecież tylko o granie!!! Od wielu lat jeżdżę z kolegami – aktorami, muzykami, kabareciarzami – na różne turnieje tenisowe. I mamy z tego tyle radości! Jesteśmy od tych spotkań już uzależnieni! Bo przecież moglibyśmy grać na korcie koło domu, ale taka wyprawa w Polskę to dla nas frajda i przygoda. W ciągu dnia spotykamy się na korcie, gramy i rywalizujemy, a wieczorem siedzimy w hotelowej restauracji – a tam są rozmowy i tańce, bo przecież każdy z nas przyjeżdża z żoną albo partnerką. Tenisowi zawdzięczam więc nie tylko dobrą formę, ale i nowe znajomości. Kiedyś moje życie towarzyskie kulało – chociaż brzmi to niewiarygodnie, bo cały czas pracowałem z ludźmi i czasem chodziłem na bankiety – a teraz kwitnie! Dlatego namawiam czytelników, by spróbowali swoich sił na korcie. Laikowi tenis może wydać się nudny, ale wcale taki nie jest! Poza tym, jest to bardzo elegancki sport – i nie chodzi tu tylko o ubiór, ale także o zasady, dobre maniery, które obowiązują i na korcie i poza nim.
Tomasz Stockinger - aktor, który od 15 lat wciela się w rolę Pawła Lubicza w serialu "Klan". Znamy go również z filmów: "Znachor", "Lata dwudzieste, lata trzydzieste", "Godzina W" oraz seriali: "Dom" i "Kariera Nikodema Dyzmy". Gościnnie występuje w teatrach Syrena i Kamienica. Ma 60 lat.