MICHAŁ BAJOR: Jeszcze wiele przede mną!
Michał Bajor kocha wyzwania – jako artysta i człowiek – one go konserwują. „Memu ciału wystarczy 36 i 6, mojej duszy potrzeba znacznie więcej” – przekonuje śpiewająco od ponad 40 lat.
Spis treści
Młodość? Żeby facet o tym mówił?! I to w tym wieku? To trudne. Niezręczne. Mało obiektywne. Mogę najwyżej przyznać, że jestem postrzegany jako ktoś, kto – jak na swoje lata – nieźle się trzyma.
Ale poważnie, rzeczywiście nie czuję się stary. Wciąż mam w sobie chęć, żeby spełniać swoje marzenia. Myślę, że to jest moja główna cecha, która mnie konserwuje. Bo w obliczu zbliżającej się sześćdziesiątki – w którą ciężko mi uwierzyć, gdy patrzę w lustro, niech już będzie, że jestem trochę zadufany (uśmiech) – nie wyobrażam sobie, że mógłbym pomyśleć, że wszystko jest już za mną. I nie chodzi mi o życie, ale o cele, które chcę osiągnąć. Ciągle mam w głowie myśli: jeszcze taką rolę chciałbym zagrać, jeszcze o tym zaśpiewać, jeszcze tam pojechać. Dużo podróżuję, to też mnie trzyma w formie. Wciąż szukam nowych bodźców i wrażeń.
Michał Bajor: Żyję dość higienicznie
Mam słabości – jakiś drink, papieros – ale tylko w wakacje, „przy ognisku”. Jednakże za główną przyczynę swojego czucia się nie najgorzej uważam sen. Śpię bardzo regularnie 9 godzin. Zasypiam jednak dopiero o drugiej nad ranem. Dużo czytam, jestem kinomanem i... telemanem. Programy polityczne mnie nudzą i drażnią, ale bardzo lubię filmy i ciekawostki ze świata, a że wśród 500 kanałów zawsze coś się uda znaleźć, zarywam czasami trochę nocy. I nie że od wczoraj – robię to od kilkunastu lat, więc organizm już mi się przestawił.
Nie mogę za wcześnie wstawać, bo... moje gardło nie chciałoby potem pracować. Realizatorzy w studiach nagraniowych wiedzą, że pracuję dopiero od 17. Gdybym spał mniej niż 9 godzin, miałbym kłopoty z zaśpiewaniem wieczornego koncertu, gdyż czułbym się rozbity.
Michał Bajor: Co robię, żeby czuć się dobrze fizycznie?
Chodzę dwa razy w tygodniu na rehabilitację. Kiedyś dość niefortunnie upadłem na obie ręce, przez co groziły mi operacje barków, ale na szczęście dzięki rehabilitacjom udało mi się ich uniknąć. Dzięki tym zabiegom zacząłem też trochę trenować siłowo, żeby mi przybyło masy mięśniowej. Mam dwóch prywatnych trenerów – i od kilku lat w miarę regularnie z nimi ćwiczę. Kiedy zabraknie czasu, trenuję w domu na przyrządach – mam rozrysowane ćwiczenia i je wykonuję. Uważam, że robię to dla swojego dobra.
To samo mam, jeśli chodzi o diety. Nie uznaję tych szybkich – one kończą się efektem jo-jo. Gdy byłem młodszy, wydawało mi się fantastyczne, że chudnę 5-7 kg w dwa tygodnie, ale potem wracało mi tyle samo. Teraz, jak widzę, że się trochę zaokrąglam, na miesiąc, dwa rezygnuję z węglowodanów i spokojnie zrzucam te 4-5 kg. Robię to raz w roku. Najczęściej, gdy zbliża się sesja zdjęciowa do nowej płyty. (śmiech) Czyli właśnie teraz!
Michał Bajor - wokalista i aktor, którego znamy m.in. z roli Nerona w filmie „Quo Vadis” oraz niezwykłych interpretacji piosenek: „Nie chcę więcej”, „Nie opuszczaj mnie”, „Ogrzej mnie”, „Ja wbity w kąt”. W 2015 r. wydał 19. płytę pt. „Moja miłość” z tekstami W. Młynarskiego.