Manipulant, narcyz, a może... Dlaczego wciąż trafiasz na niewłaściwych mężczyzn? Ekspert podpowiada
Kolejny raz wykorzystana, zdradzona, oszukana. Wydaje ci się, że ciągle po prostu źle trafiasz? Mało prawdopodobne, że prześladuje cię pech. Przyjrzyj się temu, kogo wybierasz, a my z pomocą psychologa, dr Mateusza Grzesiaka doradzimy ci, jak przerwać błędne koło i zacząć wyciągać konstruktywne wnioski.
Według naszego eksperta jest siedem podstawowych typów mężczyzn, których z dużą dozą prawdopodobieństwa wybierasz, skoro relacje nie wychodzą. Niestety, ci panowie kompletnie nie nadają się do życia.
1. Narcyz - mężczyzna, który kocha być w centrum uwagi
Wszystkie flesze mają być skierowane na niego. Uwielbia życie towarzyskie, ma wokół siebie dużo znajomych. Kiedy zwróci uwagę na ciebie – czujesz się tą jedyną, wybraną, wyjątkową.
Pamiętaj - narcyz wybiera kobietę, która ma być jego ozdobą, nie partnerką. Byś przy nim została, uzależni cię od siebie, swojego statusu, często pieniędzy, i dopiero wtedy pokaże swoje prawdziwe oblicze. Obudzisz się jako służąca pana i króla, a nie jego ukochana.
- Narcyz to mężczyzna, który buduje transakcyjne relacje. Brakuje mu empatii, nie uwzględnia potrzeb drugiej strony i korzysta z niej jako środka do osiągnięcia swojego celu. Kobieta w takim związku będzie zawsze na drugim miejscu i stanie się narzędziem do dostarczania narcyzowi jego jedynego "narkotyku", jakiego potrzebuje a jest nim podziw. Sama będzie miała po takim związku problemy z poczuciem własnej wartości – mówi dr Mateusz Grzesiak, psycholog i wykładowca Akademii WSB.
By sprawdzić, czy masz do czynienia z takim typem, wystarczy, że na kolejnej randce trochę pomarudzisz, powybrzydzasz, nie będziesz zachwycać się wszystkim, co mówi. Możesz też pozachwycać się sama sobą. Narcyz nie znosi konkurencji w związku, więc sam czmychnie, gdzie pieprz rośnie. I dobrze.
2. Mężczyzna niedostępny emocjonalnie - to wcale nie jest męski typ
Wydaje ci się tajemniczy. Pociąga cię ten jego mrok. To, że jest taki chłodny i szorstki, wydaje się bardzo męskie. Myślisz o nim trochę jak o Jamesie Bondzie, choć w rzeczywistości może on być zwykłym zimnym draniem.
Dzwoni nieregularnie, odpisuje na co trzeci sms. Wygląda, jakby mu nie zależało, a ciebie to coraz bardziej kręci. Taki ktoś unika zaangażowania, rozmów o emocjach. Nie znaczy to, że taki facet nie ma emocji. Ma, tylko bardzo często zagłusza je ucieczką w pracę, hobby lub… uzależnienie. Nie przegap sygnałów.
- Mężczyzna niedostępny emocjonalnie traktuje więź jako coś niebezpiecznego i przez to, mimo że pod spodem głęboko jej potrzebuje, stawia na oziębły i zdystansowany styl przywiązania. To może powodować odrzucenie oraz poczucie bycia nieistotna dla kobiety będącej w takim związku – mówi dr Grzesiak.
Wybierasz takich mężczyzn? Zrób analizę za i przeciw. Wystarczy, że potem spojrzysz na kartkę, na której gołym okiem zobaczysz liczbę plusów i minusów. Pozostaje decyzja: rozmowa z takim partnerem albo rozstanie się z nim. Może nie być łatwo, więc pamiętaj o wsparciu ze strony kogoś bliskiego, komu ufasz: matki, siostry czy przyjaciółki, a nawet o krótkoterminowej terapii, np. TSR.
Psycholog i wykładowca Akademii WSB. Posiada tytuły magistra psychologii i prawa oraz trzy doktoraty w dyscyplinach zarządzania, pedagogiki i psychologii (PsyD, USA). Autor niemal 30 książek, licznych artykułów i publikacji naukowych. Jego profile społecznościowe obserwuje łącznie ponad 900.000 osób.
3. Pasożyt - z tego się nie wyrasta
Zgodnie z definicją, pasożyt to organizm, który do życia i zdobywania pokarmu wykorzystuje inne organizmy. Czyli to ktoś, kto na tobie żeruje, więcej zabiera niż wnosi do związku.
To może być na przykład facet, który ma 30 lat i wciąż mieszka u rodziców. Tobie mówi, że on tam tylko śpi, że mu się nie opłaca wynajmować mieszkania tylko dla siebie. Albo to ktoś, kto wprowadził się do Ciebie, może nawet dzieli z tobą czynsz na pół, ale już cała reszta: sprzątanie, gotowanie, pranie etc. jest na twojej głowie.
- Mężczyzna pasożytujący ma na celu wyciągnięcie ze związku jak najwięcej korzyści, buduje relację o charakterze transakcyjnym, w której stara się zyskać jak najwięcej dla siebie. Jest egoistyczny i nie uwzględnia w ogóle potrzeb drugiej strony. Relacja jest dla niego wartością dopiero wtedy, gdy druga strona – kobieta, dzieli się swoimi zasobami – komentuje psycholog.
By wyjść z takiego związku, należy pracować nad podniesieniem poczucia własnej wartości: nie porównywać się do innych, rozwijać swoje hobby, nauczyć się czegoś nowego, medytować i afirmować wdzięczność. W ostateczności: zapisać się na warsztat, który pomaga podnieść samoocenę.
4. Krytyk - wpędzanie w poczucie winy to jego specjalność
To ktoś, kto będzie ciągle powtarzał, że coś jest z tobą nie tak: a to włosy nie takie, a to nogi krzywe, źle zaparkowałaś, źle akcentujesz "tiramisu". W jego obecności stajesz się przezroczysta.
Zaawansowany krytyk będzie cię obwiniał za grzechy swoje i całego świata. Będzie cię zastraszał. Kiedy będzie chciał na tobie coś wymusić – za każdym razem użyje krytykującego tonu, wyzwoli poczucie winy.
- Krytyk bazuje na gniewie, który projektuje na swoją partnerkę; obwinia ją, zastrasza, uzależnia i doprowadza tym samym do uderzenia w jej poczucie własnej wartości – mówi dr Grzesiak.
Najprościej byłoby nie przyjmować krytyki do siebie, tylko na zimno przeanalizować, czy zarzuty partnera są racjonalne. Jeśli jednak nie potrafisz zatroszczyć się o swoje bezpieczeństwo emocjonalne, może to być utrudnione. Warto jednak zacząć pracować nad swoją asertywnością, by zacząć stawiać granice.
5. Partner niepewny siebie - nie znajdziesz w nim oparcia
To przeciwny biegun krytykanta. W tym przypadku, to jego granice zostały przekroczone, godzi się na wszystko, co mu każesz zrobić i nie ma własnego zdania. Wydaje ci się, że to ty nosisz spodnie w tym związku, bo zanim on się na coś zdecyduje, zdążysz załatwić milion innych spraw. Za niego.
- Mężczyzna „pleasujący” (od słowa pleasing- red.) nie ma własnego zdania, ponieważ w dzieciństwie jego potrzeby były stawiane na szarym końcu. Jest przekonany, że dopiero w momencie, gdy będzie postępował tak, jak mu się wydaje, że oczekują tego inni - zasłuży na miłość i bliskość. Nie stanowi on oparcia dla kobiety, a jego niechęć do jakiegokolwiek konfliktu uniemożliwia obu stronom wzrost - komentuje psycholog.
W tym przypadku nie będziesz miała problemu z zakończeniem związku, o ile nie będziesz widziała w tej relacji jakiejś korzyści (np. towarzyskiej) czy powinności (np. wspólne dzieci). Jeśli nie chcesz ponownie w takie związki wchodzić, warto byś pomyślała o terapii, która pomoże zrozumieć twój styl przywiązania. Mając tę wiedzę łatwiej ci będzie pracować nad nową, partnerską relacją.
6. Żonaty –mężczyzna uzupełniający braki
Cóż, są kobiety, które interesują tylko zajęci mężczyźni: żonaci, zaręczeni, w związku. Pociąga je to, że oficjalnie są niedostępni, a także to, że zostali już wybrani przez inne kobiety, co czyni ich bardziej atrakcyjnymi i pożądanymi. Uchodzą za lepszy towar. Należysz do nich i zastanawiasz się, dlaczego nie potrafisz zainteresować się wolnym mężczyzną?
- Mężczyzna żonaty za pomocą innej kobiety wypełnia braki, które występują u niego samego czy w jego małżeństwie. Kochanka staje się środkiem, który te braki ma uzupełniać i tym sposobem podtrzymuje dysfunkcyjny układ, którego sama staje się częścią – wyjaśnia dr Grzesiak.
Jeśli wybierasz takich facetów, pomyśl o tym, dlaczego unikasz bliskości, dlaczego boisz się odrzucenia? Dopóki jesteś młoda i atrakcyjna, nie masz problemów ze zdobywaniem. Co, jeśli latami będziesz się łudzić, że on się w końcu rozwiedzie? Jak nauczyć się wchodzić w prawdziwe relacje? Samej może być trudno, bo być może wyparłaś to, co spowodowało, że pakujesz się w takie związki. Pomyśl o terapii, by dotrzeć do źródła.
7. Krótkodystansowiec - mężczyzna nieangażujący się w związki
Wiecznie poszukuje "tej jedynej". Już na samym początku cię ostrzegał, że nie nadaje się do związków. Ale wiesz, jak to działa? Albo wierzysz, że to żart, albo wierzysz, że przy tobie się wreszcie zmieni.
- Mężczyzna nieangażujący się w związki robi to z określonych powodów np. odczuwa lek przed bliskością, nie ufa kobietom, ma konsumpcyjne podejście do relacji międzyludzkich – mówi dr Mateusz Grzesiak.
"Porzucił mnie, ale jest mnóstwo innych facetów, którzy chcą być ze mną" – tłumaczysz sobie. Po kilku randkach znowu zostajesz sama. Zastanów się, czy naprawdę warto tak się eksploatować? Desperacja nie jest najlepszym doradcą przy wyborze partnera. Najzwyczajniej daj sobie czas, zrób dłuższą przerwę, a potem spiesz się powoli. Może tym razem będzie inaczej.