Porady eksperta

Mam pytanie odnośnie nadczynności tarczycy i uzupełniania składników dietetycznych. Mam propozycję od ginekologa-endokrynologa leczenia jodem radioaktywnym (izotop 131>J), a od endokrynologa leczenie chirurgiczne - częściowe usunięcie tarczycy (subtotalna tyreidektomia). Na państwa stronie natknęłam się na artykuł Pani Barbary z 16.11.2007, gdzie wspomina o uzupełnieniu diety. Kiedyś też czytałam o tym artykuł w gazecie. Niestety, nigdzie nie mogę znaleść żadnej informacji na ten temat. Będę bardzo wdzięczna za każdą podpowiedź. Dziekuję i pozdrawiam.
Od ponad dwudziestu lat walczę z refluksem, od kilku miesięcy mój stan bardzo się pogorszył (wykryto helicobacter, stan zapalny żołądka, liczne nadżerki) uniemożliwiając mi praktycznie normalne jedzenie. Ciągłe palenie w przełyku, uczucie wzdęcia, nawet po małych posiłkach, odbijanie, zarzucanie treścią pokarmową lub samym kwasem, wymioty. Zawsze przestrzegałam diety lekkostrawnej, nic smażonego, tłustego, surowych owoców i warzyw, kawy, herbaty, przypraw, alkoholu. Staram się jeść często - 5, 6 posiłków na dobę, co 2 godziny, ale pomimo takiego rozdzielenia i porcji maksimum 300 - 350 gram czuję się ogromnie "rozdęta", mam wrażenie jakby trawienie było spowolnione i pokarm przez wiele godzin zalegał w żołądku. Ostatni posiłek spożywam co najmniej 2 godziny przed snem, śpię z głową uniesioną, a mimo to ataki kwasów są ogromne. Do tego dochodzi stałe poczucie kwaśnego posmaku w ustach, które nasila się po jedzeniu. Jestem pod stałą kontrolą gastrologa, zażywam leki (polprazol, debridant, ulgastran) lecz one nie pomagają, a na temat jedzenia mówił bardzo ogólnie - "dieta lekkostrawna". Dodatkowym kłopotem jest bardzo duże wychudzenie - 39 kilogramów przy 170 cm wzrostu. W tej chwili jedyne rzeczy, które utrzymują mi się w żołądku to ser biały- zwłaszcza homogenizowany, mleko (czasem zmiksowane z żółtkiem), ryż rozgotowany na papkę, bułki pszenne, kaszki dla niemowląt - wszystko w formie maksymalnie papkowatej. Próby wprowadzenia warzyw i mięsa kończą się wymiotami. Powinnam i to szybko, przybrać na wadze, bo organizm jest bardzo wyniszczony, a pomimo starań nie udaje się to. Chciałabym zapytać, co mogłabym jeść takiego, by w bardzo małej ilości zawierało dużą dawkę kalorii, pozwoliło mi zdobyć niezbędne, dodatkowe kilogramy i jeszcze nie zaszkodziło? Ze względów finansowych nutridrinki nie wchodzą niestety w grę.
Próbowałam wszystkiego: od zmuszania jej do chodzenia z brudną pupą do rysownia chymurek z burzą i słoneczek itp. Jest to dla nas wielki problem, nie mamy już sił i skończyły nam się pomysły.
Mam 10 lat. Od pewnego czasu zaczynam się bać być sama i boję się ciszy. Nie wiem jaka tego może być przyczyna. Pisze to z moją mamą i prosimy o jakąś poradę i podpowiedź.
Prawie półtora roku temu rozstałam się ze swoim mężem, kilka miesięcy po urodzeniu naszego synka. Nie spodziwałam się tego, trudno było mi w to uwierzyć. Uwierzyłam, ale nadal jest trudno. Odszedł po 10 latach wspólnego życia (z młodszą, ledwo poznaną kobietą) w bardzo trudnym dla nas momencie, nie licząc się ze stanem moim i dziecka, mimo, że dotąd mogłam powiedzieć, że był najbliższą mi osobą na świecie (i ja dla niego też, choć ciężko mi w to teraz wierzyć). Dziecko było zaplanowane i wyczekane, a my wydawałoby się, dość dojrzali. Nie miałam powodu czuć się niekochana, świadczyły o tym także słowa. Rozmawiamy ze sobą, utrzymuję z nim dość poprawny kontakt głównie ze względu na synka, odwiedza małego dość często. Mam poczucie, że wciąż "coś wisi w powietrzu", że to jeszcze nie koniec tej historii. Wydaje mi się, że on wciąż się miota, a ja potrzebuję zakończyć ten etap swojego życia. Próbowałam rozmawiać, zrozumieć co się stało, ale on nie jest w stanie mi tego wyjaśnić. Potrzebowałam tego, aby zobaczyć w nim tego człowieka, którego kochałam i z którym się rozstałam zachowując ten etap życia jako szczęśliwy. Czuję się oszukana, bo widzę niedojrzałego człowieka, który jest kimś innym, niż wydawał mi się będąc ze mną. Mam poczucie, że to trwa już zbyt długo, że sama dla siebie muszę ten etap zakończyć. Jak to zrobić? Jak postępować, aby traktować go tylko jak ojca naszego synka? Jak układać wspólne relacje, aby to było jak najmniej bolesne, jak nie wplątywać przykrych wspomnień, podejrzeń? Jak przestać tracić życie?
Mam 24 lata, jestem epileptyczką. Pierwszy atak miałam w wieku 22 lat. Od tego czasu 3 razy dziennie przyjmuję leki przeciwpadaczkowe, tj. Clonazepam 0,5 mg i Trileptal 300 mg. W ulotce jednego z tych leków przeczytałam, że znosi on działanie doustnych środków antykoncepcyjnych. Wiem, że jest to ważna informacja, gdyż w moim stanie nie mogę dopuścić do tzw. "wpadki" i muszę wcześniej przygotować się do zajścia w ciąże. Czy plastry antykoncepcyjne byłyby tu lepszym rozwiązaniem? Czy mogę w ogóle stosować hormonalną antykoncepcję? Prosiłabym o więcej informacji na temat stosowania antykoncepcji w padaczce.
Na tylnej stronie ud, na pośladkach, ramionach oraz przedramionach występują u mnie drobne krostki, które powodują wrażenie, że skóra w dotyku jest szorstka i nieprzyjemna. Krostki są małe, z reguły nie są zaczerwienione, nie da się ich wyciskać. Peeling i rękawica z trawy morskiej w połączeniu z balsamami nawilżającymi to za mało. Skąd się biorą te niedoskonałości i jak się ich pozbyć? Słyszałam, że jest to efekt złej przemiany materii, ale nadal nie wiem co powinnam zrobić, aby pozbyć się tej szorstkości. Bardzo proszę o wskazówki i z góry dziękuję za odpowiedź.
Mam 22 lata i mam refluks żołądkowo-jelitowy. Co mogę jeść i pić z takimi dolegliwościami żołądkowymi? Bo nie wiem czy mogę pić kawę zbożową albo jeść jajko sadzone? Proszę o odpowiedź.
Kiedy mam owulację, dokucza mi silny ból jajnika i występuje niewielkie krwawienie. Chciałam się zapytać, z czym to może być związane i czy może być niebezpieczne dla przyszłego zajścia w ciążę? Zaznaczam przy tym, że mam regularne miesiączki i nie biorę leków hormonalnych.
Jakiej antykoncepcji używać po cholestazie ciążowej? słyszałam, że najlepsza jest spirala, ale trochę się boję, że to jest bolesne.
Mam 34 lata i bardzo zaawansowaną paradontozę. Miałam już dwa przeszczepy z podniebienia, aby powstrzymać tempo choroby. Dbam o zęby, często je myję, ale niestety przy odsłoniętych szyjkach zęby są bardzo żółte. Co mogę z tym zrobić? Czy mogę lampą wybielić zęby? Jeśli tak, to czy będą jednakowo białe? Czy nie zaszkodzi to moim zębom z paradontozą.?
Wychowuję sama 20-letniego w tej chwili syna. Do 18 urodzin nie znał ojca, gdyż ten nie reagował na moje prośby "ujawnienia" sie przed synem. Jednak w dniu 18 urodzin na moją prośbę odwiedził nas i wziął udział w bardzo kameralnej imprezie. Od tej pory telefonuje nieraz do Jakuba albo on do Ojca, ale te kontakty są z obu stron bardzo chłodne i sztuczne. Syn w tej chwili studiuje, nieraz mówi że może odwiedziłby ojca, ale ten go nigdy nie zaprasza (być może ma rodzinę która nie wie o istnieniu Jakuba albo wie niewiele). Czy powinnam wziąć udział w tym przekonywaniu ojca o zmianie stosunku do Jakuba, czy też dać sobie z tym spokój i raczej tłumaczyć synowi, żeby sie nie przejmował postawą ojca, bo już nic go nie zmieni? Dodam że nigdy nie wyrażałam się źle o ojcu Jakuba przed nim ani też nie tłumczyłam mu co sie tak naprawdę stałoże jesteśmy sami. Dziękuję za pomoc i pozdrawiam
Mój 7-letni syn wyznał mi, że bardzo boi się chodzić ze mną na zakupy do hipermarketu - przerażają go duże budynki i pomieszczenia (supermarkety, kościoły) - zwłaszcza wieczorem. Znacznie lepiej się czuje, gdy wybieramy się całą rodziną tzn. jeszcze z mężem i 3 letnia córeczką. Wtedy wizyta jest dla niego do zaakceptowania. Czy taki lęk to coś poważnego czy z tego wyrośnie?
Mąż mnie zdradził. Po wyjściu zdrady na jaw obiecał zerwanie związku, ale utrzymywał z tą panią kontakt telefoniczny. Dziś już znajomości nie ma, ale obawiam się kolejnej zdrady, tym bardziej, że mąż często wyjeżdża. Jak mam mu zaufać, skoro dwa razy mnie zdradził, bo uważam, że potajemne telefony po obietnicy zerwania znajomości też były zdradą? Czy ten związek ma jeszcze szanse? mąż zarzeka się, że moje obawy są bezzasadne.
Co można zrobić, kiedy osoba w wieku 17 lat ciągle ssie kciuk? Osoba, o której piszę ssie palec od niemowlęctwa do teraz. Zakazy czy prośby nic nie pomagają. Jak sobie z tym poradzić?
Ilość problemów zaczyna nas, rodziców, przerastać. Naszemu jedynakowi dajemy bardzo dużo miłości i poświęcamy mu każdą wolną chwilę. Jest bardzo zdolny, ma niesamowitą pamięć i różnego rodzaju zainteresowania, które pomagamy mu pogłębiać. Problem polega na tym, że z naszym dzieckiem nie można porozmawiać na tematy dotyczące np. jego złego zachowania - na wszystko reaguje przeraźliwym płaczem. Nie zastanawia się nad tym, co mówi. Doprowadziło to w tej chwili do tego, że notorycznie kłamie, nawet jeśli chodzi o bardzo błahe rzeczy. Karaliśmy go za kłamstwo np. zakazem oglądania tv czy korzystania z komputera. Nauczki, które są konsekwencją kłamstwa lub zachowania też nie przynoszą wymiernych korzyści, zawsze wszystko kwituje histerycznym płaczem. Do tego dochodzi jeszcze nieposłuszeństwo i roztrzepanie - wszystkie zadania wykonuje bardzo szybko, niestarannie, nigdy nie sprawdzi, do rad, które dajemy podchodzi arogancko. Zawsze miał trudny charakter, ale w tej chwili jesteśmy jako rodzice wytrąceni z równowagi. Już sami nie wiemy, co jest prawdą i jak rozmawiać i tłumaczyć, aby zrozumiał swoje zachowanie. Jego bujna wyobraźnia i upór w postawieniu na swoim czasem nas przeraża. Oboje jesteśmy pedagogami i staraliśmy się nasze dziecko wychowywać tak, aby uniknąć stawianych też typu: to zachowanie jedynaka, jaki rozpieszczony itp. W naszym domu panuje dyscyplina, syn nie jest egoistą, ma przyjaciół, jest lubiany przez nauczycieli, jest świetnym organizatorem. Nie wiemy, w czym tkwi problem? Jak postępować? Czy konieczna jest wizyta u specjalisty? Może jest to sprawa nie na tyle poważna psychologicznie, że sami będziemy mogli nad tym popracować.
Czy przerost endometrium do 32 mm to dużo? Czy taki przerost może być objawem nowotworu? Czy mam poddać się łyżeczkowaniu? Proszę o poradę.
Co zrobić żeby syn lepiej dobierał sobie przyjaciół? Chodzi do dobrej szkoły, ma kolegów, którzy reprezentują jakiś poziom, ale o wiele bardziej odpowiadają mu ci, którzy mieszkają w okolicy, chodzą w kapturach, piją piwo w parku i chodzą na działkę na imprezy. On sam rozumie, że nie może spotykać się jednocześnie z jednymi i drugimi. Wybiera to co łatwiejsze. Coraz trudniej namówić go na przeczytanie książki etc. W klasie niestety też wybiera to, co łatwiejsze... Przeprasza, a już następnego dnia robi to samo. Nie jestem wolna od problemów z tym związanych. Czuję się z tym osamotniona, ponieważ mąż jest ciągle na niego obrażony za spóżnienia , alkohol. W zeszłym roku byliśmy u terapeuty. Syn i mąż mieli kilka spotkań, które miały naprawić ich relacje. Niestety, nic się nie zmieniło. Sytuacja rozwija się w złym kierunku, ponieważ trwa to już lilka lat. Syn wykazuje większe posłuszeństwo wobec ojca. Ten z kolei ucieka od problemu.Boi się porażki? Co mam zrobić ja - matka - kochająca, nie zawsze konsekwentna? I jak nie zwariować? Z góry dziękuję za odpowiedz. Kochająca , ale bardzo zmeczona matka 18- latka.................. (Mąż miał poważny problem z alkoholem i dzieci wychowywałam sama. Teraz jest w domu, ale nadal nie ma czasu dla dzieci . On po prostu tego nie potrafi........)
Mam małego synka, 3-latka - od września poszedł do przedszkola i zaczął zadawać pytania dotyczące jego taty. Tata synka zginał w wypadku samochodowym 2 lata temu. Co mogę powidzieć synkowi i w jakiej formie?
Od dwóch lat próbuję wyleczyć grzybicę paznokci u stóp, ale widocznie nieskutecznie, ponieważ w dalszym ciągu mam tę dolegliwość. Zainfekowane są dwa duże palce u stóp, a objawia się to zaczerwienieniem i odchodzi blaszka paznokcia od skóry. Latem zaobserwowałam minimalną poprawę, natomiast tera,z kiedy nogi są zakryte znów powiększyła się. Stosuję Lamisil, Daktarin w pudrze, a także smaruję spirytusem salicylowym.
W pierwszej ciąży około 32 tygodnia ciąży stwierdzono u mnie cholestazę ciążową. Skierowano mnie do szpitala i po około miesiącu przy podawaniu odpowiednich leków nastąpiła poprawa i całkowite cofnięcie się choroby (próby wątrobowe wróciły do normy i utrzymały się w normie do końca ciąży). Córeczkę urodziłam 9 dni po terminie. Córeczka ma teraz 10 miesięcy i okazało się, że jestem ponownie w ciąży (w tej chwili to 3 m-c). Zastanawiam się, jakie jest prawdopodobieństwo, że cholestaza może się powtórzyć w tej drugiej ciąży i czy fakt, że pierwszą ciążę donosiłam do końca i choroba cofnęła się w 9 m-cu ciąży, daje mi szanse na szczęśliwe donoszenie i drugiej ciąży. Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.