To nie jest tylko problem seniorów. 3 mln Polaków nie wiedzą, że są w grupie ryzyka
6 milionów Polaków ma przewlekły problem z drogami oddechowymi, ale tylko 3 miliony się leczą i w ogóle mają świadomość zagrożenia. O poważnych konsekwencjach, szczególnie w sezonie grypowym, przypominają kardiolog prof. Krzysztof J. Filipiak i alergolog, internista dr med. Piotr Dąbrowiecki. Przy obciążeniach infekcje nie są banalnym problemem.
O tym, że grypa może nas trafić prosto w serce, w zasadzie wiadomo od lat. Nie jest też tajemnicą, że przebieg chorób przewlekłych zaostrza się podczas infekcji, a osoby, które mają problem z układem oddechowym zdecydowanie gorzej przechodzą ostre stany zapalne.
Jeśli jednak przewlekłe choroby płuc to problem milionów nieświadomych ludzi, sytuacja jeszcze znacząco się komplikuje. Gdy do kompletu ruch antyszczepionkowy rośnie w siłę, a osoby zagrożone rezygnują z dostępnej profilaktyki, robi się naprawdę poważnie. O tym właśnie rozmawiali eksperci kardiolog prof. Krzysztof Jerzy Filipiak, rektor i dyrektor Instytutu Nauk Klinicznych Uczelni Medycznej im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie oraz dr med. Piotr Dąbrowiecki z Kliniki Chorób Infekcyjnych i Alergologii, Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie.
Fragment ich rozmowy prof. Filipiak udostępnił na swoim profilu facebookowym.
Przewlekłe choroby płuc - problem milionów Polaków
Wydawać by się mogło, że trudno jest u siebie nie zaobserwować objawów astmy czy POChP, a jednak jak twierdzi prof. Krzysztof Filipiak miliony chorych nie są diagnozowane.
Pacjenci tygodniami, a czasem latami, mają trudności z oddychaniem, pokasłują, męczą się bez większego wysiłku, odkrztuszają flegmę, mają świszczący oddech i nic z tym nie robią. Do lekarza niejednokrotnie trafiają dopiero wtedy, gdy życie staje się nie do zniesienia, a wtedy jak przy chorobach krążenia czy nowotworach, skuteczna pomoc jest już bardzo utrudniona.
Wczesne zdiagnozowanie problemu wiąże się z leczeniem powstrzymującym rozwój choroby, lepszą świadomością zagrożeń, profilaktyką etc. Niestety, brak diagnozy nie czyni cię zdrowszym, nie ogranicza ryzyka.
Pacjenci ci w sposób szczególny narażeni są na zachorowania na grypę oraz zapalenia płuc. W tej grupie pacjentów przebycie zapalenia płuc wiąże się z pogorszeniem choroby podstawowej i może zakończyć się zgonem
- przypomina prof. Filipiak.
Ciężki przebieg grypy i zapalenia płuc - problem nie tylko seniorów
Astma niejednokrotnie dokucza już w dzieciństwie. Czasem jej objawy słabną na lata, by ponownie uderzyć ok. 40 roku życia. Przewlekła obturacyjna choroba płuc to problem palaczy, ale nie tylko. To, czym przychodzi nam oddychać, czyli powietrze, które dosłownie widać, z pewnością przyczynia się do epidemii przewlekłych chorób płuc.
Gdy myślimy o osobach zagrożonych na pneumokokowe zapalenie płuc czy grypę, a także ciężki przebieg tych chorób, zwykle bierzemy pod uwagę małe dzieci i seniorów. Tymczasem osoby z osłabionymi płucami są narażone co najmniej równie mocno na ciężki przebieg i powikłania, w tym zawał, udar, zapalenie mięśnia sercowego.
Jeśli od więcej niż 3 tygodni dokuczają ci problemy oddechowe, nawet niezbyt nasilone, lub wracają zaskakująco często, dość machania na to ręką. Trzeba skonsultować się ze specjalistą, zrobić spirometrię i w razie potrzeby zacząć właściwe leczenie.
Na początek wystarczy kontakt z lekarzem POZ. Jeśli chcesz przeżyć tę zimę i wiele kolejnych, trzeba zrobić coś jeszcze.
7 sposobów złagodzenia objawów grypy
Dr Dąbrowiecki o antyszczepionkowcach: lekarka pulmonolog zmarła na covid
Coroczne szczepienia przeciw grypie zalecane są w zasadzie wszystkim. Na szczycie polecanych szczepień są też te przeciw bakteriom pneumokokom, odpowiedzialnym za groźne zapalenia płuc.
Jeśli jesteś w grupie ryzyka ze względu na przewlekłe problemy zdrowotne, w tym z drogami oddechowymi, rezygnacja ze szczepienia to już po prostu igranie z ogniem.
Jak twierdzi prof. Filipiak, coraz więcej osób igra. W jego opinii, "bardzo silne, niekontrolowane czy źle kontrolowane, ruchy antyszczepionkowe" doprowadzają do sytuacji, że część pacjentów przenosi niepoparte niczym poglądy na konkretne decyzje dotyczące własnego zdrowia.
Pacjenci rezygnują z podstawowych szczepień na liście tych zalecanych dorosłym. Nawet ci, którzy mają prawo do szczepienia bezpłatnie, nie korzystają z tej możliwości.
Okazuje się, że "wiara" czasem wygrywa z wiedzą, nauką. Dr Piotr Dąbrowiecki mówi wręcz o "religii antyszczepionkowców"
To bywają inteligentni ludzie, niestety nawet lekarze. Moja koleżanka pulmonolog zmarła na covid, bo się nie zaszczepiła. Zmarł również niezaszczepiony jej mąż. Wiedza to jedno, ale to jest coś, co nazywam religią. Ciężko się walczy z taką wiarą
podkreśla dr Dąbrowiecki, ale zaraz dodaje, że to nie musi być walka przegrana.
Specjalista zapewnia, że przekonał już do szczepień niejednego pacjenta, dając przykład. Sam szczepi się przeciw grypie, jest zaszczepiony przeciw pneumokokom, wziął wszystkie zalecane dawki szczepionki przeciw COVID-19.
Takie osobiste świadectwo, przykłady z życia, zaangażowanie lekarza, który pokazuje pacjentowi, że ten jest dla niego po prostu ważny, przynosi w końcu efekty.
Lekarze powinni na każdym kroku, przy każdej okazji, zwracać pacjentom uwagę na ten problem, przypominać o znaczeniu profilaktyki. Pewnie nie zdążą ocalić wszstkich, ale przecież warto kogokolwiek.