Dlaczego trzeba leczyć ZĘBY MLECZNE?
Często się słyszy: "po co leczyć mleczaki, skoro i tak wypadną?". Oczywiście, że wypadną, ale nie powinny być zepsute, bo próchnica automatycznie przenosi się z zębów mlecznych na zęby stałe. Jak dbać o zęby mleczne, kiedy iść z dzieckiem do dentysty i czy ortodonta może małemu dziecku skorygować wadę zgryzu?
Spis treści
- Jak dbać o zęby mleczne niemowlęcia?
- Pierwsza szczoteczka do zębów mlecznych
- Leczenie zębów mlecznych
- Wypadanie zębów mlecznych
- Cukier przyczyną próchnicy
- Co powoduje wady zgryzu?
- Ortodoncja mleczaków
- Guma tylko bez cukru
- Historia naturalna zębów
- Prawda czy mit?
Pierwsze zęby są słabiej zmineralizowane (utwardzone) i dlatego bardziej podatne na próchnicę. Ich zaniedbanie zawsze mści się w przyszłości. Ze stuprocentową pewnością można powiedzieć, że u dziecka, które wcześnie straci zęby mleczne, szczęka i żuchwa nie rozwiną się prawidłowo. Stałe zęby nie będą miały dość miejsca, by wyrosnąć w równych szeregach, pojawią się jedne nad drugimi, od strony warg lub podniebienia. Tę wadę zgryzu można zlikwidować operacyjnie lub za pomocą stałego aparatu ortodontycznego noszonego przez kilka lat. Jeśli się tego nie zrobi dość szybko, deformacji ulegnie także twarz.
Jak dbać o zęby mleczne niemowlęcia?
Stomatolodzy dziecięcy uważają, że na pierwszą wizytę rodzice powinni się wybrać z dzieckiem w 6–7 miesiącu jego życia, gdy pojawią się siekacze. Oczywiście lekarz nie wykonuje wtedy żadnych zabiegów, ale szczegółowo wyjaśnia, jak czyścić dziąsła i ząbki, na co zwracać uwagę, czego unikać, by zapobiegać próchnicy i by stałe zęby wyrosły mocne i zdrowe. Wizyty u dentysty muszą się odbywać tak samo regularnie jak u pediatry czy w gabinecie zabiegowym na szczepieniach. Najlepiej co 3–6 miesięcy. Wtedy można mieć pewność, że nie przegapimy nieprawidłowego ząbkowania czy początków próchnicy. Im więcej wizyt, tym mniej kłopotów w przyszłości.
Tak długo, jak niemowlę jest karmione piersią, nie trzeba mu czyścić dziąseł i zębów, bo mleko matki nie zawiera substancji, które wywołują próchnicę lub drażnią dziąsła. Gdy zacznie się jedzenie zupek i owoców, picie soków, wtedy odczyn w buzi zmienia się na kwaśny i konieczna staje się codzienna pielęgnacja dziąseł. Najlepiej robić to czystym gazikiem nawiniętym na palec i zamoczonym w naparze z rumianku. Wycieramy dziąsła, a później pierwsze ząbki, zarówno od strony policzków, jak i języka.
Pierwsza szczoteczka do zębów mlecznych
Około 12 miesiąca życia dziecko potrafi naśladować zachowania swoich bliskich. Wtedy właśnie powinniśmy mu pokazać, do czego służy szczoteczka. Nawet jeśli początkowo potraktuje ją jak zabawkę do gryzienia, nic nie szkodzi. Z czasem, z naszą pomocą, zacznie jej używać prawidłowo.
Dzieci mogą używać tych samych past, co dorośli, pod warunkiem, że na szczoteczce znajdzie się minimalna ilość preparatu, a szczotkowanie odbywać się będzie pod kontrolą.
Powszechnym błędem popełnianym przez rodziców, gdy dziecko niechętnie używa szczoteczki, jest straszenie bólem i dentystą. Bardzo ważny jest dobry przykład. Najlepiej z czyszczenia zębów zrobić rodzinną zabawę – wtedy regularne dbanie o higienę jamy ustnej będzie się przyjemnie kojarzyło i stanie się dobrym nawykiem na resztę życia.
Zęby mleczne podobnie jak stałe można chronić przed próchnicą przez lakierowanie lub lakowanie (trwalsze od lakierowania, ale niezbyt często stosowane, bo drogie). To zabiegi bezpieczne w każdym wieku.
Leczenie zębów mlecznych
Zarówno duzi, jak i mali nie lubią chodzić do dentysty. Cóż, czyszczenie zębów z próchnicy, także mlecznych, zwykle boli. Jednak doświadczony lekarz potrafi odwrócić uwagę pacjenta od strasznych narzędzi i odpowiednio zająć się ząbkami. W gabinetach specjalizujących się w leczeniu dzieci dość powszechnie stosuje się na zachętę atrakcyjne kolorowe, a nawet fosforyzujące plomby. Maluch może pomagać lekarzowi w ich wyborze i przygotowaniu. Dzięki temu chętniej zgadza się na borowanie i lepiej je znosi.Jeśli dziecko trafia do lekarza zbyt późno, gdy zęby są w znacznym stopniu zniszczone przez próchnicę, dobry dentysta nie będzie ich usuwał. Ratunkiem może być lapisowanie, czyli impregnowanie solami srebra. Po zabiegu zęby robią się wprawdzie czarne (i takie już pozostaną, dopóki nie wypadną), ale próchnica się nie rozwija.
Wypadanie zębów mlecznych
Pod zębem mlecznym znajduje się zawiązek zęba stałego. Gdy on się przygotowuje do wzrostu, organizm zaczyna wchłaniać tkankę mleczaka, który stopniowo zanika od dołu, traci korzeń i coraz słabiej się trzyma. Wreszcie wypada (możemy zobaczyć, że nie ma korzenia), a na jego miejscu pojawia się ząb stały.
Bywa jednak, że mleczak nie stracił korzenia i nie chce ustąpić zębowi stałemu, który sobie szuka innej drogi. Wtedy mleczaka trzeba usunąć. Robi się to w gabinecie, a na miejscu usuniętego ząbka, jeśli rośnie między dwoma innymi mleczakami, powinno się wstawić specjalną sprężynkę (tzw. utrzymywacz przestrzeni), aby zachować wolne miejsce dla zęba stałego.
Cukier przyczyną próchnicy
Mamy niewielkie szanse, by uchronić dziecko przed próchnicą. Możemy ją jednak opóźnić i ograniczyć. Warunek jest jeden – musimy dawać dziecku jak najmniej słodyczy i słodzonych napojów. Cukier jest bowiem głównym czynnikiem sprzyjającym rozwojowi tej choroby. Rodzice często popełniają grzech, przyzwyczajając dzieci do zasypiania z butelką gęstego, słodkiego soku lub mleka. Wtedy nie ma już szansy na umycie zębów czy choćby wypłukanie ust wodą. Starsze dziecko, które lubi słodycze, trzeba nauczyć, by starało się myć zęby po każdym posiłku. Ale pamiętajmy, że nauka pójdzie w las, gdy malec przekona się, iż rodzice postępują inaczej. Polecenie udania się do łazienki będzie traktować jak karę.
Równie ważny jest kształt smoczków. Jeśli dziecko nie może się bez nich obyć, bo przyzwyczailiśmy je do ciągłego ssania, wybierajmy te o anatomicznych kształtach. Gryzaczki, które rodzice dają dziecku do gryzienia, by się uspokoiło, także nie służą poprawnemu rozwojowi uzębienia. Między 8 a 12 miesiącem życia odzwyczajajmy dziecko od gryzaczka i smoczka, bo niekontrolowane ssanie i gryzienie przyczynia się do wad zgryzu.
Na rozwój wad zgryzu wpływa ssanie palca. Gdy jest to kciuk, zęby górne wysuną się do przodu, a dolne znacznie cofną. Ssanie palca wskazującego spowoduje deformację odwrotną. Jeżeli palec w buzi będzie trzymany w centralnym położeniu, między zębami powstanie szczelina przypominająca łódeczkę. Bywa, że niemowlę ma wielką potrzebę ssania i musi coś mieć w buzi. W takiej sytuacji mniejszym złem jest dobrze wyprofilowany smoczek. Gdy dziecko zaczyna siadać, smoczek lub gryzak z powodzeniem zastąpi skórka od chleba.
Co powoduje wady zgryzu?
Prawidłowy rozwój zębów jest w znacznym stopniu powiązany z karmieniem piersią. Podczas ssania piersi dziecko wysuwa żuchwę, a to gwarantuje jej prawidłowy rozwój. Dzieci, które od urodzenia piją z butelki, często mają niedorozwój żuchwy, tzw. tyłożuchwie. To wada, którą trudno zlikwidować nawet długotrwałym leczeniem ortodontycznym. Niekiedy, by uzyskać prawidłowy, nieszpecący owal twarzy i ładny profil, konieczna jest korekta chirurgiczna.
Ortodoncja mleczaków
Należy dbać, aby zęby mleczne jak najdłużej pozostały w buzi. Ważne jest również ułożenie dziecka podczas snu. Dzieci powinny spać na niewielkiej poduszce lub podwyższonym o 15-20 stopni materacu.
Prawdziwe leczenie ortodontyczne stosuje się dopiero wtedy, gdy dziecko ma już wszystkie zęby stałe.
Ułożone płasko często śpią z otwartą buzią. Żuchwa opada, cofa się i nie wykształca właściwie. Gdy lekarz stwierdzi, że nie tylko zęby, ale i mięśnie twarzy nieprawidłowo się rozwijają, zaleca korzystanie z tzw. płytki przedsionkowej. Przypomina ona płaski smoczek, który dziecko powinno starać się wyciągać z buzi, jednocześnie mocno zaciskając usta. Taka gimnastyka stymuluje rozwój mięśni i pozwala na prawidłowe ukształtowanie szczęki i żuchwy.
Guma tylko bez cukru
Może służyć oczyszczaniu i w wyjątkowych sytuacjach zastąpić mycie zębów, np. gdy jedliśmy posiłek poza domem. Żucie przyspiesza wydzielanie śliny, a ona zmywa z zębów resztki jedzenia. Gumę żuje się nie dłużej niż 10 minut po każdym posiłku. Ale dzieci lubią to robić znacznie dłużej i znacznie częściej. Nieustanne żucie gumy przyczynia się do osłabienia więzadeł żuchwy, które nie mają czasu na regenerację, wydłużają się. Wtedy żuchwa wysuwa się do przodu i dolne zęby zachodzą na górne, a rysy twarzy ulegają zniekształceniu.
Historia naturalna zębów
Zęby są twardsze od kości i rozwijają się zupełnie inaczej. Zarodki mleczaków zaczynają powstawać w siódmym tygodniu życia płodowego. Między 24 a 30 tygodniem powstają zawiązki siekaczy, kłów i przedtrzonowców stałych. Zawiązek drugiego zęba trzonowego (siódemki) tworzy się w 6 miesiącu, a trzeciego (ósemki) dopiero w piątym roku życia dziecka.
Mleczaki wyrastają w pewnej odległości od siebie. Łączą się dopiero po wyrżnięciu kolejnych. Są drobniejsze, bardziej owalne od stałych i mają nieco niebieskawy odcień
Ząbkowanie, czyli wyrzynanie się mleczaków, następuje w 6–7 miesiącu życia. Polega na przemieszczaniu się zębów z kości szczęki lub żuchwy na odpowiednie miejsce w ustach. Od tej pory należy o nie dbać, by nie dopuścić do próchnicy i zaoszczędzić dziecku bólu, deformacji zgryzu i problemów z zębami stałymi.
Dolne zęby wychodzą nieco wcześniej niż górne. Pierwszymi, które mogą zobaczyć rodzice, są siekacze przyśrodkowe nazywane dolnymi jedynkami. Następnie pojawiają się siekacze boczne (dwójki), pierwsze trzonowce (czwórki), kły (trójki), a na samym końcu drugie trzonowce (piątki). Czasami kolejność jest inna, ale nie należy się tym przejmować.
Prawda czy mit?
- Zęby mleczne są tym słabsze, im wcześniej się wyrżną.
Prawda. Jeżeli mleczaki wyjdą przez piątym miesiącem, a stałe przed piątym rokiem życia, mówi się o wczesnym ząbkowaniu. Ekstremalnym przypadkiem jest tzw. przedwczesne ząbkowanie: dziecko rodzi się z zębami lub wyrzynają mu się w okresie noworodkowym. Jeżeli pierwsze mleczaki pojawiają się po 12 miesiącu, a stałe po 8 roku życia, mówi się o późnym ząbkowaniu. Podane przedziały czasowe uznaje się za normę, ale nic złego się nie dzieje, gdy zęby zaczną się pokazywać później nawet o sześć miesięcy.
- Niemowlęta zawsze cierpią przy ząbkowaniu.
Prawda. U 60 proc. dzieci na kilka dni przed ukazaniem się zęba dziąsełka są zaczerwienione i opuchnięte. Malec obficie się ślini, wkłada do ust palce lub inne przedmioty. Często uszkadza sobie błonę śluzową i na dziąsłach rozwija się stan zapalny. Niekiedy towarzyszy temu podwyższona temperatura (37- 37,5). Gdy korona zęba przebije dziąsło, dolegliwości ustępują.
- Brak apetytu może być sygnałem, że dziecku rosną zęby.
Prawda. Ząbkujące dziecko jest niespokojne, źle śpi, nie chce jeść. Z rosnącymi zębami nie powinno się natomiast łączyć pojawiającej się gorączki ponad 37,5, biegunki, zaparcia, wymiotów czy wysypki na skórze. Z takimi objawami trzeba się zgłosić do lekarza.
- Moczenie smoczka w cukrze lub miodzie pozwala dziecku zasnąć.
Fałsz. Ani cukier, ani miód nie ułatwiają zasypiania. Dostarczają natomiast glukozy. Już po kilku minutach zostanie ona przez bakterie żyjące w ustach przekształcona w kwas, który zacznie niszczyć zęby i doprowadzi do rozwoju próchnicy.
- Próchnica jest chorobą zakaźną.
Prawda. Nie wolno oblizywać smoczka, łyżeczki, pić z tej samej butelki co dziecko ani dawać mu do jedzenia odgryzionych przez siebie kęsów. W ten sposób przenosi się nie tylko próchnicę, ale również bakterie innych chorób.
Mamy w ustach żywy zestaw narzędzi. Ich różne kształty dostosowane do cięcia, miażdżenia i chwytania mogą dobrze przygotować pokarm do trawienia. Człowiek ma dwa rodzaje zębów: mleczne i stałe.
Zębów mlecznych jest 20, po 10 w szczęce i w żuchwie. Dzielą się na trzy grupy: siekacze, kły i trzonowce.
Zębów stałych jest 32, po 16 w szczęce i żuchwie. Dzielą się na cztery grupy: siekacze, kły, przedtrzonowce i trzonowce. Są większe niż mleczne i bardziej masywne, odporniejsze na próchnicę, choć to zależy od indywidualnych cech i przestrzegania higieny jamy ustnej.
miesięcznik "Zdrowie"
Porady eksperta