Bardzo popsute i krzywe zęby u 23-latka. Implanty czy proteza? [Porada eksperta]
Witam serdecznie. Cieszę się, że znalazłem takie forum, gdzie można online zapytać specjalistę stomatologa bezpłatnie bez żadnych nerwów, wstydu i na spokojnie. Mam 23 lata. Przyznam się szczerze, że do dentysty nigdy nie chodziłem, pamiętam kiedyś byłem chyba w podstawówce na lakowaniu i to wszystko. Teraz mam bardzo krzywe, brzydkie, żółte i popsute zęby. Gdyby nie to, że ostatnio zaczęły mnie trochę boleć - u dołu chyba prawa i lewa piątka i prawa szóstka (jednego nawet pół mi się ułamało, chyba się wykruszył, bo się psuje i do tej pory czuję nadal lekki ból) - to pewnie jeszcze przez długi czas bym się tym nie zainteresował, ale przecież kiedyś wreszcie trzeba się wziąć za siebie. Pytanie - co da się zrobić z tak popsutymi zębami poza wyrwaniem? Nie stać mnie na implanty - mogę przeznaczyć na wszystko max 2000 zł. Czy założyć jakąś protezę, mostek czy coś innego? Tak jak mówiłem, nie znam się na tym, chcę po prostu, żeby ktoś mi profesjonalnie doradził. Wiem, że jestem w młodym wieku, bo am 23 lat i niektórzy powiedzą, że wyrywanie zębów i proteza to ostateczność lub to dla starych dziadków, ale powiem szczerze - sto razy wolałbym protezę z ładnymi zębami i piękny uśmiech niż to co mam teraz. Już opisuję zęby, otóż: zacznijmy od dołu, bo jest prościej - mam trochę krzywe zęby, ale jak na razie wszystkie; dół w ostateczności mógłby być - trochę krzywy zgryz, ale tragedii nie ma trochę z przodu popsute i powykrzywiane, ale ogólnie nie jest strasznie oprócz tych dwóch lub trzech zębów (prawa piątka i szóstka i lewa piątka), które psują się strasznie szybko, zaczynają boleć i podejrzewam, że się ich nie opłaca ratować. I teraz to co najgorsze, czyli górna szczęka: zęby mam strasznie krzywe, jedynki są w miarę proste, ale od dwójek już się zaczyna koszmar - małe, powykrzywiane do środka, trójki, czyli kły, są bardzo duże i w ogóle strasznie wysoko usytuowane - po prostu strasznie to wygląda jak hmm... u wampira? Kolejne zęby, czyli czwórki, są już równe (ale brązowe od spodu, czyli podejrzewam, że też próchnica robi swoje i też trzeba będzie je wyrwać), wszystkie pozostałe zęby są już ładne. Podsumowując moje pytanie - jak to wygląda w praktyce, czy da się coś z tym zrobić, żeby naprawdę mieć piękne zęby, czy jest jakaś szansa, żebym wreszcie mógł pochwalić się pięknym uśmiechem i żeby udało się to zrobić w niskich kosztach ok. 2000 zł? I jeszcze jedno pytanie: jak długo się czeka po wyrwaniu zęba na protezę, bo nie wyobrażam sobie wyrwać tyle zębów z przodu i w tak młodym wieku pokazywać się ludziom np w pracy, sklepie itp. (słyszałem, że gojenie trwa 6 tygodni). Czy po prostu można zaraz kilka dni po wyrwaniu już mieć jakąś zastępczą protezę zębów itp.? Proszę o odpowiedź ponieważ nie chcę iść prosto do stomatologa, żeby się nie przerazić kosztami. Pozdrawiam serdecznie.
Pomimo tak szczegółowego opisu stanu swej jamy ustnej, nie można Panu udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Bez osobistej konsultacji i specjalistycznej diagnostyki nie można zaproponować planu leczenia. Koszt konsultacji to 100zł. Lekarz oceni rzeczywisty stan Pana zębów. Jeśli próchnica jest w tak zaawansowanym stadium, że nie można jej już wyleczyć i jedynym wyjściem jest ekstrakcja, to bezpośrednio po zabiegu pacjent otrzymuje natychmiastową, tymczasowa protezę.
Radzę zainteresować się placówkami, które mają podpisaną umowę o świadczenie usług w ramach NFZ i część zabiegów odbyć bezpłatnie, w ramach swojego ubezpieczenia zdrowotnego.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta