Ta choroba nie zna wieku i odbiera bliskich. „Zostaje głucha cisza"
Tylko w 2022 roku 1522 seniorów odebrało sobie życie, a jedną z przyczyn mogą być problemy ze zdrowiem psychicznym. Depresja to choroba, która zabiera naszych ukochanych dziadków zdecydowanie za wcześnie. Statystyki są zatrważające, a jednym z powodów jest samotność i brak wsparcia ze strony najbliższych.
Samotność, poczucie beznadziei, braku celu i wsparcia bliskich – wszystko to przyczynia się do depresji wśród seniorów. Problem był szczególnie widoczny podczas pandemii COVID-19, ale statystyki policyjne pokazują, że nasi dziadkowie i babcie pomimo zniesienia obostrzeń i możliwości wzajemnych odwiedzin, wciąż odbierają sobie życie.
Depresja u seniorów to realny problem
Nauczyliśmy się postrzegać starość jako zlepek określonych cech, które są czymś naturalnym i zupełnie normalnym. Kiedy babcia gorzej sypia, ma problem z apetytem, czy przestała angażować się w coś, co sprawiało jej kiedyś przyjemność, łatwo przychodzi nam myśl, że to normalne.
Prawda jest jednak taka, że choć chwilowe obniżenie nastroju zdarza się każdemu, to warto zwrócić uwagę na czas trwania objawów. Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), jeśli określone zachowanie utrzymuje się minimum dwa tygodnie, należy objąć daną osobę specjalistyczną opieką, bo to sygnał, że babcia lub dziadek mogą cierpieć na depresję.
Ryzyko wystąpienia zaburzeń psychicznych zwiększa się wraz z wiekiem do 34,2 proc. w wieku 65+. Najczęściej jednak chorują seniorzy od 65 do 69 roku życia.
- Blisko dwukrotnie częściej depresja występuje w grupie starszej – 6,28 proc., niż w grupie młodszej – 3,25 proc. Różnica ta jest istotna zarówno w przypadku kobiet, jak i mężczyzn. Analiza rozpowszechnienia depresji do pełniejszego rozkładu grup wiekowych pokazuje stopniowy wzrost częstości występowania depresji wraz z wiekiem w całej populacji dorosłych Polaków - wyjaśnia Dariusz Poznański, Dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego w Ministerstwie Zdrowia.
Resort zdrowia informuje, że wśród dorosłych w najmłodszej grupie wiekowej (18-29) depresja dotyka 118,7 tys. osób. Natomiast rozpoznanie tej choroby w grupie najstarszej (65+) dotyczy aż 393,1 tys. osób.
- Zgodnie z Ogólnopolskim badaniem stanu zdrowia osób starszych, w tym jakości życia związanej ze zdrowiem (PolSenior2), objawy depresyjne w populacji osób starszych w Polsce występują u prawie co czwartego seniora, a ich częstość narasta wraz z wiekiem. Obciążenia somatyczne, takie jak: cukrzyca, ból przewlekły, przebyty udar, deficyt funkcji poznawczych, jak również niski poziom sprawności funkcjonalnej, wiążą się z częstszym występowaniem zaburzeń depresyjnych - wskazuje Ministerstwo Zdrowia.
Ta choroba nie zna wieku, co więcej, sami seniorzy w dużej mierze nie wiedzą, że chorują. Kiedy od dłuższego czasu towarzyszy im obniżony nastrój, problemy z koncentracją, brak energii to zakładają, że to po prostu starość. Nawet jeśli pojawia się przygnębiająca wizja jutra czy myśli o śmierci twierdzą, że większość życia jest już za nimi, więc nie ma się czemu dziwić.
Czują się opuszczeni. Zadzwoń do babci
Sytuację zdrowotną naszych dziadków pogarsza samotność. Dla wielu z nich mijające dni nie różnią się od siebie. Dlatego każda wizyta bliskich staje się ogromną atrakcją pełną radości.
- Jak przyjdą dzieci, czy przybiegną wnuki, to od razu robi się jaśniej na duszy. Znowu się śmieję, a serce bije mi tak, że sobie przypominam, że w ogóle je mam. Najpiękniejszy moment to kiedy się przytulą i opowiadają różne historie. Potem wychodzą, zostaje głucha cisza, zostaje tylko czekać na następny dobry dzień - mówi 70-letnia pani Zosia.
Babcie i dziadkowie mimo samotności dość niechętnie przyznają, że czują się opuszczeni i brakuje im codziennej troski. Zazwyczaj wybrzmiewa to między wierszami, można się jedynie domyślać, że nie chcą stawiać ukochanych dzieci czy wnuków w złym świetle.
- Czekam na telefon od moich dzieci. Wiem, że są zabiegane, że pracują, ale mogłyby znaleźć chociaż chwilę, żeby do starej matki zadzwonić. A ja tak tęsknię za moimi dziećmi. Mam nadzieję, że kiedyś się doczekam - wyznaje 84-letnia Iwona, mama i babcia.
Problem samotności i związanej z nim depresji przeanalizowała grupa międzynarodowych naukowców. Sprawdzili współzależność pomiędzy poziomem wsparcia społecznego, samotnością a występowaniem depresji starczej.
W badaniu wzięło udział 1532 dorosłych w wieku 65 lat lub starszych. Do pomiaru objawów depresji wykorzystano jedenaście pozycji Skali Depresji Centrum Badań Epidemiologicznych (CES-D) oraz trzypunktową skalę pomiaru samotności. Wyniki wykazały, że samotność była ściśle związana z występowaniem depresji, a już samo wsparcie małżonka łagodziło chorobę. Natomiast to właśnie wsparcie społeczne miało znaczący wpływ na związek pomiędzy samotnością a depresją osób w podeszłym wieku.
CZYTAJ TEŻ: Chorzy na samotność. Polskie badania pokazują, co się dzieje z ciałem
"Wysoki poziom cierpienia psychicznego"
Kolejne badania opublikowane z kolei na łamach Science Direct, autorstwa trzech portugalskich naukowców, odnoszą się do procesu starzenia i związanym z nim poczuciem samotności. W czasie pandemii COVID-19 obostrzenia związane z transmisją wirusa uniemożliwiały przeprowadzenie badań bezpośrednich, dlatego naukowcy postanowili przeprowadzić wśród seniorów ankietę internetową.
Wzięło w niej udział 349 seniorów w wieku od 60 do 87 roku życia. Nieco ponad połowę z nich stanowili mężczyźni. Wśród uczestników 92,6% zgłosiła posiadanie dzieci, a 78,2% posiadanie wnuków. Nieco ponad jedna trzecia, 39,8%, mieszkała z partnerem, a nieco mniej niż jedna trzecia (30,4%) mieszkała samotnie.
Pod uwagę wzięto również bieżącą aktywność zawodową i miejsce zamieszkania. Następnie badani wypełnili Skalę Niepokoju Psychologicznego Kesslera, Skrót Skali Samotności UCLA (USL-6), Skalę Ambiwalentnego Starzenia się (AAS) i Skalę Odporności Connora-Davidsona (CD-RISC-10).
Wyniki wykazały, że wśród ankietowanych występowały umiarkowane do wysokich poziomy cierpienia psychicznego (PD) oraz umiarkowane poziomy odczuwania ageizmu i samotności.
Te dane pokazują, że nasza obecność w życiu starszych osób jest bardzo cenna. Zwłaszcza jeśli jedno z dziadków umiera i w domu zostaje np. sama babcia. W dodatku wyjeżdżamy za pracą do odległych miast lub za granicę, seniorom towarzyszą różne choroby przewlekłe czy trudne przeżycia z przeszłości. To wszystko razem sprawia, że z czasem zaczynają czuć się niepotrzebni, niezauważalni, przemęczeni i nawet nie wiedzą, że mogą chorować na depresję.
Dziadkowie odchodzą, bo nie chcą żyć
Depresja to choroba, której towarzyszą myśli samobójcze. Nieleczona prowadzi do nasilenia objawów i śmierci. Statystyki Komendy Głównej Policji wskazują, że życie odbierają sobie nie tylko młodzi ludzie. Co więcej, na tak dramatyczny czyn decydują się nie tylko seniorzy, którzy przeszli już na emeryturę.
Najwięcej samobójstw odnotowano w grupie od 60 do 74 roku życia. To pokazuje, że depresja może dotknąć także tych, którzy są nadal aktywni, ponieważ w Polsce kobiety przechodzą na emeryturę w wieku 60 a mężczyźni w wieku 65 lat. Przyczyn tej choroby jest wiele, ale jedną z nich może być także samotność w tłumie, wypalenie zawodowe, problemy zdrowotne lub finansowe.
Dlatego tak ważne jest to, żeby nie tylko obserwować ukochanych dziadków, ale również poświęcać im czas oraz uwagę. Dzięki zbudowaniu dobrej relacji mamy szansę dostrzec pierwsze objawy choroby, tak często mylone z “prawami starości.”