Serotonina to coś więcej niż poprawiacz nastroju? Ma pomóc w tej trudnej sytuacji
Prof. Catherine Harmer: "Pomimo prawie stu lat badań, nasze zrozumienie tego, jak serotonina wpływa na ludzkie zachowanie, pozostaje niejasne i kontrowersyjne". Nowe badanie ma przybliżyć nas do odpowiedzi, czy to faktycznie dobry lek na depresję.
Chociaż niewątpliwie wprowadzenie leków przeciwdepresyjnych hamujących wychwyt zwrotny serotoniny, ze słynnym Prozacem na czele, zrewolucjonizowało psychiatrię XX wieku, kontrowersje wokół samych leków wciąż nie maleją.
Z jednej strony zachwyt, że nieuzależniające leki odmieniły życie milionów ludzi, z drugiej zarzuty o "maskowaniu emocji", "działaniu objawowym na grupę chorych", wreszcie - o braku związków między serotoniną a depresją itd.
Nowe badanie uczonych z Uniwersytetu Oksfordzkiego pokazuje, że potoczny pogląd o serotoninie jako "rozweselaczu" jest co najmniej niepełny.
Serotonina - co to takiego
Serotonina (inaczej 5-hydroksytryptamina, w skrócie 5-HT) potocznie nazywana jest "hormonem szczęścia", chociaż w rzeczywistości to substancja będąca równocześnie neuroprzekaźnikiem i hormonem tkankowym.
Serotoninę kojarzymy głównie z układem nerwowym, chociaż najwięcej jej w naszych jelitach. Nie tylko wpływa na przekazywanie impulsów między neuronami, ale też na motorykę układu pokarmowego czy proces krzepliwości krwi.
Najszerzej jest znana jej rola w zapobieganiu/leczeniu depresji, a zarazem to wciąż wielka zagadka dla naukowców.
Naturalne sposoby na podwyższenie poziomu serotoniny
Serotonina - lepsza pamięć i radzenie sobie z problemami
Według naukowców z Wydziału Psychiatrii oraz Instytutu Badań nad Zdrowiem i Opieką Uniwersytetu Oksfordzkiego serotonina nie jest substancją, która po prostu maskuje zły nastrój.
Zwiększenie jej poziomu być może wpływa na naszą zdolność uczenia się, jak sobie radzić ze złymi emocjami. Efekt jest więc nie tylko doraźny.
Co istotne, badanie wykazało również, że podwyższony poziom serotoniny korzystnie wpływa na różne rodzaje pamięci.
Serotonina, czyli "era zombie"?
Wśród częstych zarzutów przeciwników przewlekłej farmakoterapii w leczeniu depresji często wraca taki, ze serotonina być może faktycznie pozwala pokonać emocje negatywne, ale zarazem blokuje wybuchy radości, blokuje w nas poczucie szczęścia. Dając takie stabilne zobojętnienie.
Nowe badanie tego nie potwierdza. Wykazało, że osoby ze zwiększonym poziomem serotoniny miały zmniejszoną wrażliwość na wyniki karzące, ale wrażliwość na czynniki nagradzające nie zmieniała się.
Przykładowo: osoby z wysokim poziomem serotoniny lepiej radziły sobie z przegraną w grze, ale z wygranej cieszyły się podobnie, jak osoby o niższym poziomie serotoniny. Wygląda, że serotonina jest naszą sojuszniczką w trudnych chwilach, ale wcale nie podbija ani nie gasi euforii.
Wiemy lepiej, dlaczego to jednak działa
Prof. Catherine Harmer, ekspertka terapii depresji na Uniwersytecie Oksfordzkim przypomniała, że po niemal stu latach badań nad serotoniną (początkowo tak jej nie nazywano, ale już w latach 30. ubiegłego wieku nbadano "nietypową dopaminę") wciąż wiemy o serotoninie za mało.
Dla naukowczyni ustalenie, że serotonina bardziej wspomaga w radzeniu sobie z negatywnymi emocjami niż pobudza do reakcji negatywnych, jest "fascynujące". Wyjaśnia, dlaczego to substancja niezwykle pomocna w leczeniu wielu zaburzeń psychicznych i daje nadzieję na jeszcze lepsze kontrolowanie zachowań przy odpowiednim doborze dawki.