FOBIE: metody leczenia, rodzaje terapii i sposoby oswajania lęków
Niektóre fobie, np. lęk wysokości, klaustrofobia, lęk przed owadami czy wężami, występują częściej niż inne. Na szczęście fobii można się oduczyć, albo poddać skutecznej terapii: powoli - metodą małych kroków, albo wręcz przeciwnie - skokiem na głęboką wodę.
Spis treści
- Metody oswajania fobii
- Pokonywanie fobii
- Jak samemu radzić sobie z fobią?
- Fobię można leczyć farmaceutycznie
- Fobii można się nauczyć
- Nie należy straszyć dziecka, bo nabawi się fobii
Stany lękowe to, obok depresji, jedne z najbardziej rozpowszechnionych problemów psychologicznych. Fobie dręczą ludzi od zarania cywilizacji. Dowiedziono również, że w ciągu ostatnich lat ilość fobii, a także ludzi, którzy cierpią na różne lęki znacznie wzrosła. Na szczęście dzisiaj stworzono skuteczne metody radzenia sobie z nimi.
Mimo że fobie są produktem uczenia się, to ewolucja „przygotowała” ludzi do ich odczuwania. Niektórych fobii nauczyć się można szczególnie łatwo. Gdyby jaskiniowcy nie odczuwali lęków, bez oporów narażaliby się na niebezpieczeństwa. Jaskiniowcom „opłacało się” bać (nawet nadmiernie) pająków, węży, przepaści (wysokości), pomieszczeń bez wyjścia (pułapek), brudu, ciemności, burzy, wiatru, owadów, skaleczeń itp., ponieważ wszystko to jest niebezpieczne. Ci, którzy takich lęków nie odczuwali, nie unikali niebezpiecznych sytuacji i mieli mniejsze szanse na przeżycie i dochowanie się potomstwa. Dlatego właśnie pewne fobie występują częściej niż inne, np. lęk przed ciemnością, owadami, wężami, burzą, brudem, obcymi, przepaścią itp. A my jesteśmy więc spadkobiercami genów tych ludzi, którzy się bali.
Metody oswajania fobii
Jedną z takich metod jest tzw. odwrażliwianie (desensytyzacja). Najczęściej polega ono na tym, że człowiek stopniowo oswaja się z tym, co wzbudza w nim lęk. Jeśli np. człowiek boi się psów, powinien najpierw głaskać malutkiego, ślepego szczeniaczka (albo zabawkę). Potem dotyka małego, miłego pieska. Gdy i tego psa przestaje się bać, dostaje większego psa do głaskania. Stopniowo może oswoić się nawet z bardzo groźnie wyglądającym zwierzęciem i wtedy lęk znika.
Całą tę procedurę można wykonać jedynie w wyobraźni (jest to tzw. desensytyzacja w wyobraźni), pod warunkiem że człowiek potrafi tworzyć plastyczne wyobrażenia lub nauczy się tego w trakcie terapii (mistrzem stosowania takich technik był Milton Erickson, hipnoterapeuta). Innym sposobem leczenia fobii jest terapia implozywna – rzucenie na głęboką wodę. Ta terapia polega na długotrwałym i intensywnym oddziaływaniu bodźców powodujących lęk. Jest to terapia z wyboru – np. osoba, która boi się brudu, jest namawiana na kąpiele błotne. W takiej sytuacji początkowy lęk jest najsilniejszy, ale wraz z upływem czasu staje się on coraz słabszy. Ostatecznie człowiek przekonuje się, że mimo kontaktu z „groźnym” bodźcem nie ma się czego bać, a wtedy lęk znika.
Fobia może być objawem innych zaburzeń (np. depresji), bywa także związana z konstrukcją osobowości i konfliktami wewnętrznymi, kiedy to człowiek czegoś pragnie i jednocześnie uważa, że jest to coś złego. W takich przypadkach lepiej sprawdza się psychoterapia.
Pokonywanie fobii
Co ma robić osoba z lękiem wysokości, jeśli musi wjechać na górę wraz z całą wycieczką wyciągiem krzesełkowym? Albo ktoś, kto cierpi na arachnofobię, a w pokoju hotelowym zauważy pająka i wydaje mu się, że czai się ich gdzieś więcej? Jak ma sobie poradzić studentka, która boi się wystąpień, a musi przeczytać referat?
Co 10 osoba doświadcza jakiejś fobii. Zaraz po depresji jest to jedna z częściej pojawiających się dolegliwości psychicznych.
Terapia nie zawsze jest konieczna, jednak zdecydowanie warto się jej poddać, nawet jeśli lęk nie jest szczególnie uciążliwy. Uwolnienie się od fobii sprawia bowiem, że cała psychika zaczyna lepiej funkcjonować.Jest jednak kilka metod terapeutycznych, które można stosować samodzielnie. Ogólne zalecenie jest takie: nie unikaj tego, czego się boisz. Im bardziej tego unikasz, tym dłużej twoja fobia się utrzymuje. Np. jeśli osoba z klaustrofobią (lęk przed zamkniętymi pomieszczeniami) nie wsiada do windy, to jej lęk ciągle się utrzymuje. Gdyby zdecydowała się wjechać na 10. piętro, wyjdzie z windy w jakimś stopniu wyleczona. Dwadzieścia takich podróży znacznie zredukuje fobię, a gdy przejedzie się 100 razy, fobia zniknie!
Jak samemu radzić sobie z fobią?
Aby zdecydować się na takie zabiegi, trzeba jednak wiele determinacji i „silnego ego”. Czasem zaś na trening nie ma po prostu czasu. Co wtedy? Można spróbować innych zabiegów.
- Fobie słabną, gdy przebywamy z bliską osobą, kimś, komu ufamy i z kim czujemy się bezpiecznie. Jeśli musisz jechać wyciągiem krzesełkowym mimo swojej akrofobii – zapewnij sobie towarzystwo lubianej osoby, przy której poczujesz się pewniej.
- Dobrze jest opanować umiejętność relaksacji. Psycholodzy wykryli, że niemożliwe jest przeżywanie lęku wtedy, gdy człowiek jest rozluźniony i zrelaksowany. Ludzie, którzy umieją wywołać u siebie stan relaksu, mogą także w ten sposób zapobiegać uruchomieniu się fobii. Tak może poradzić sobie osoba w pokoju hotelowym, w którym przestraszyła się pająka – gdy położy się na łóżku i wprowadzi w stan relaksu, jej lęk się osłabi.
- Interesującą, choć kontrowersyjną terapię przykrych emocji opracowała Francine Shapiro. Metoda nazywana jest EDMR („odwrażliwianie za pomocą ruchów oczu”) i polega na żwawym poruszaniu oczami w górę i w dół oraz na ukos. U wielu osób metoda ta redukuje przykre emocje, choć nie ma rzetelnych badań naukowych, które jednoznacznie potwierdziłyby jej skuteczność.
- Niekiedy pomaga odwracanie uwagi. Osoba, która boi się wysokości, może czuć lęk, gdy patrzy przez okno. Jeśli jednak siedzi tyłem do tego okna, jej lęk znika. Ludziom cierpiącym na fobię społeczną, którzy muszą publicznie wystąpić, radzi się, aby w ogóle nie patrzyli na audytorium (kontakt wzrokowy nasila lek) lub żeby wyobrazili sobie słuchaczy nago. Odwracanie uwagi od bodźców lękotwórczych redukuje przeżywanie lęku.
- Lęk związany z fobią redukuje też obserwowanie ludzi, którzy się nie boją. Jeśli np. człowiek boi się brudu (myzofobia), a ma szanse obserwować np. pracę hydraulika lub ludzi taplających się w błocie, jego lęk stanie się słabszy – tak jak można nauczyć się fobii poprzez obserwację, można ją też przez obserwację redukować.
Fobię można leczyć farmaceutycznie
W niektórych przypadkach fobie leczy się za pomocą medykamentów. To dlatego, że mózg inaczej pracuje, gdy przeżywa intensywne stany lękowe. Pewne jego obszary (np. układ limbiczny czy ciało migdałowate) stają się zbyt aktywne, natomiast aktywność innych jest tłumiona. W związku z tym przywrócenie równowagi biochemicznej w mózgu za pomocą lekarstw poprawia stan ludzi cierpiących na fobię.
Fobii można się nauczyć
Gdy patrzymy na człowieka, który boi się wejść do windy (klaustrofobia) albo wyjść na balkon (lęk wysokości – akrofobia) czy panikuje, widząc kota (ajlurofobia), myślimy, że musi być z nim coś nie w porządku. Przecież nie ma racjonalnych powodów, by się bać. Tymczasem wykonano mnóstwo eksperymentów, które wykazały, że fobii można się nauczyć! Wyobraźmy sobie np., że widzimy wielkiego, silnego niedźwiedzia, który na widok pająka kuli się, próbuje uciec i wykazuje wszelkie możliwe objawy lęku. Czy nie doszlibyśmy do wniosku, że niedźwiedź zwariował? Wystarczy jednak, że sprawimy, aby zwierzę skojarzyło pająka z jakimś niebezpieczeństwem, a pojawić się może arachnofobia. Np. gdybyśmy nałożyli niedźwiedziowi elektryczną obrożę i przed każdym bolesnym porażeniem prądem pokazywali mu pająka, to zwierzę nauczyłoby się, że pająk jest zwiastunem bolesnego wstrząsu, i zaczęłoby się go bać – u dużego, silnego niedźwiedzia pojawiłaby się arachnofobia! Warto zauważyć, że z punktu widzenia niedźwiedzia strach przed pająkiem jest rozsądny. Naprawdę oznacza on nadejście niebezpieczeństwa. Jeśli jednak ktoś nie wie, jakie doświadczenia ma zwierzę, będzie go traktować jak szalonego niedźwiedzia. Warto też zwrócić uwagę na to, że niedźwiedź, podobnie jak człowiek, wcale nie musi „być świadomy”, skąd wzięła się jego fobia – nie musi pamiętać ani rozumieć doświadczeń z obrożą. Ludzie, a także zwierzęta, mogą nauczyć się fobii również wtedy, gdy tylko obserwują, że komuś przytrafia się coś złego (taki rodzaj uczenia się nazywany jest warunkowaniem zastępczym). Tak właśnie nauczyła się bać pająków Katarzyna – zaobserwowała, że jej mama wpadła w panikę, gdy pająk chodził jej po szyi.
Nie należy straszyć dziecka, bo nabawi się fobii
Już wiemy, że można nauczyć się fobii – dziecko, które jest za karę zamykane w szafie, będzie bać się zamkniętych pomieszczeń (klaustrofobia), jeśli było boleśnie pogryzione przez osy, będzie bać się bzyczącej muchy czy innych owadów (insektofobia). Ten mechanizm uczenia się nazywany jest w psychologii warunkowaniem reaktywnym. Psycholodzy odkryli jednak, że można też człowieka zabezpieczyć przed fobią czymś na kształt szczepionki. Np. jeśli dziecko ma w domu psa, którego lubi, a przydarzy mu się, że zostanie pogryzione przez jakiegoś innego psa, fobia prawdopodobnie się nie pojawi. Jeżeli jednak nigdy nie miało do czynienia z miłymi psami, a w dodatku widziało film, na którym ktoś został pogryziony przez psa, albo też ktoś dorosły straszył je psem (np. „nie zbliżaj się do psów, bo zostaniesz pogryziony”), to niemal na pewno nauczy się fobii. Oznacza to, że straszenie dzieci, wzbudzanie w nich lęku (także karą lub krzykiem) może zwiększać gotowość do uczenia się fobii. Ponieważ fobii ludzie się uczą, to z czasem mogą się one nasilać i „zarażają” coraz to więcej obszarów. Np. Katarzyna, która boi się pająków, nie lubi także żywopłotu z iglaków – „bo w nim czają się pająki”. Dziecko bojące się burzy może zacząć reagować lękiem także na wiatr, ciemne chmury i gwałtowny deszcz. Dzieje się tak dlatego, że to wszystko, co kojarzy się nam z niebezpieczeństwem, samo zaczyna być dla nas niebezpieczne.
Polecany artykuł:
miesięcznik "Zdrowie"