Autyzm poszczepienny to mit - teoria wiążąca szczepienia z autyzmem była oszustwem
Mit o związku szczepień z autyzmem pokutuje od dawna. Aż trudno uwierzyć, że u źródeł teorii o autyzmie poszczepiennym leży jedna, fałszywa publikacja z 1998 r. zamieszczona na łamach naukowego czasopisma „The Lancet”. Autorem tego mitu był nieznany wówczas chirurg – naukowiec dr Andrew Wakefield.
Spis treści
- Skąd wziął się mit o związku szczepień z autyzmem?
- Autyzm poszczepienny skutkiem sfałszowanych wyników badań
- Dlaczego Wakefield nie zdecydował się powtórzyć badań nad autyzmem poszczepiennym?
Przyczyny autyzmu nie są do końca znane, a ujawnia się on zazwyczaj między 18 a 24 miesiącem życia dziecka. Czas ten zbiega się z okresem podania szczepionki MMR (przeciwko odrze, śwince i różyczce), dlatego fałszywa teoria Wakefielda na temat autyzmu poszczepiennego mogła początkowo wydawać się prawdopodobna. Dziś po wielu dziesiątkach badań weryfikujących tę zależność ostatecznie potwierdzono, że nie ma już jednak żadnych wątpliwości, iż szczepionki nie mają żadnego związku z autyzmem.
Skąd wziął się mit o związku szczepień z autyzmem?
Jak zatem doszło do rozpowszechnienia nieprawdziwego poglądu o istnieniu autyzmu poszczepiennego i dlaczego aż do dziś przeciwnicy szczepień powołują się na te fałszywe argumenty?
By poznać kulisy sprawy, należy cofnąć się do 1995 r., gdy Andrew Wakefield z Royal Free Medical School w Londynie rozpoczął prace zmierzające do udowodnienia związku między szczepionką MMR a chorobą Crohna. Już na tym etapie sponsorem badań Wakefielda była organizacja JABS, zrzeszająca rodziców chcących pozwać firmy farmaceutyczne o odszkodowania za choroby rzekomo wywołane przez szczepionki. Fakt ten był pierwszym sygnałem, że Wakefield próbował dostosowywać swoje badania do z góry postawionych tez.
Autyzm to całościowe zaburzenie rozwoju przejawiające się nieprawidłowym funkcjonowaniem we wszystkich obszarach rozwoju, m.in. zaburzeniami zdolności komunikacji i brakiem interakcji ze społeczeństwem.
Autyzm poszczepienny skutkiem sfałszowanych wyników badań
Pierwsi pacjenci do badań byli kierowani przez tę samą sponsorującą go organizację, a teza o związku szczepień z chorobą Crohna była gotowa już siedem miesięcy przed poddaniem pierwszego z dzieci jakimkolwiek badaniom. Należy zaznaczyć, że grupa poddana badaniom nie była miarodajna – łącznie testom poddano tylko 12 dzieci, z czego aż 5 już przed szczepieniami wykazywało różne niepokojące objawy neurologiczne i kłopoty ze zdrowiem, m.in. opóźnienia w rozwoju.
Dodatkowo Wakefield już na początkowym etapie pracy zaczął fałszować dowody. Przeinaczał fakty, np. matka jednego z dzieci poinformowała go, że niepokojące objawy u dziecka zaczęły się pojawiać po 6 miesiącach od szczepienia, a Wakefield napisał, że miało to miejsce już 6 dni od szczepienia. Podobnych celowych uchybień było w jego pracy bardzo dużo. Wakefield twierdził np., że 12 dzieci miało autyzm, a w rzeczywistości na tę chorobę cierpiało tylko jedno z nich.
Co najważniejsze Wakefield sfałszował również wyniki swoich badań: po zbadaniu wycinków z jelit dzieci zmanipulował opisy, np. przypadek braku stwierdzonych zmian, określił jako „niespecyficzny stan zapalny”. Kilka lat potem, po kolejnym zbadaniu wycinków, okazało się, że takie stwierdzenia były zupełnie bezpodstawne, bowiem w pobranych wycinkach nie było żadnych niepokojących zmian.
Wakefied pozbawiony został praw do wykonywania zawodu lekarza
Dlaczego Wakefield nie zdecydował się powtórzyć badań nad autyzmem poszczepiennym?
Gdy podczas badań doktorowi nie udało się wykazać związku między szczepieniem a chorobą Crohna, Wakefield zmodyfikował swoją hipotezę i ogłosił, że odkrył nowy zespół chorobowy łączący chorobę jelit z autyzmem. Zespół ten miał być jego zdaniem wywoływany przez podanie szczepienia MMR.
Publikacja artykułu w prestiżowym czasopiśmie „The Lancet” wywołała zainteresowanie mediów i przyniosła A. Wakefieldowi popularność wśród ruchów przeciwnych szczepieniom. Wakefield, wykorzystując podważone przez swoją pracę zaufanie do ogólnodostępnych szczepionek, planował rozpocząć produkcję leków immunologicznych i nowej, rzekomo lepszej szczepionki przeciw odrze. Z planów biznesowych Wakefielda nic nie wyszło, ponieważ nie znalazł sponsorów. Od tego czasu badacz zaczął rozprzestrzeniać pogłoski o teorii spiskowej, jakoby próbowano zapobiec jego kolejnym publikacjom.
Z czasem środowisko naukowe zaczęło odkrywać prawdę o fałszerstwach Wakefielda na temat autyzmu poszczepiennego. Udowodniono, że badania były wykonywane nierzetelnie i bez należytej kontroli, a wyciągane wnioski - fałszywe. Po wielu latach obalenie tez Wakefielda zostało poparte wyrokiem sądu, który za oszustwo i złamanie etyki zawodowej pozbawił go praw do wykonywania zawodu.
Po zakończeniu procesu, chcąc zapobiec rozprzestrzenianiu się fałszywych informacji, czasopismo „ The Lancet” zdecydowało się na usunięcie kłamliwej publikacji ze swojego archiwum. Proces sądowy trwał wiele lat i mimo udowodnionego oszustwa, publikacja Wakefielda przez długi czas skutkowała podważeniem zaufania do szczepień.
Wakefield nigdy nie zdecydował się powtórzyć swoich badań, mimo że otrzymał na nie granty. Nigdy też nie odniósł się do żadnych zarzutów. Wielu naukowców na całym świecie wielokrotnie powtarzało jego badania. Żadne z rzetelnych źródeł nigdy nie potwierdziło jego teorii.
Długi czas procesu i późna reakcja czasopisma „The Lancet” spowodowała, że rozpowszechnianie się mitu na temat szczepionek wywołujących autyzm trwało wiele lat. Być może właśnie dlatego, mimo całkowitego obalenia tez Wakefielda, stworzony przez niego mit o szkodliwości szczepień pokutuje aż do dziś.
Polecany artykuł:
www.zaszczepsiewiedza.pl
Porady eksperta