Polskie trzydziestolatki nie wierzą, że otyłość to ciężka choroba. Skutki fatalne
Wciąż nie odróżniamy otyłości od nadwagi. Niemal 20 proc. 30-latków twierdzi, że otyłość nie jest chorobą. Zaledwie 2 proc. badanych uważa, że leki nowej generacji to skuteczny sposób walki z nadmiarem kilogramów. Skutki? Wg prognoz NFZ już w przyszłym roku co trzeci Polak będzie otyły.
Otyłość to nie jest po prostu nadmiar kilogramów, czyli nadwaga. To wg WHO groźna choroba przewlekła, która zagraża zdrowiu i życiu oraz prowadzi do wielu zabójczych powikłań.
Według październikowego raportu "Otyłość dzisiaj w oczach Polaków" aż 84 proc. rodaków zdaje sobie sprawę, że otyłość przyczynia się do dyskryminacji. Jeszcze więcej, że jest problemem społecznym.
Czy to wystarczy, by zatrzymać epidemię? Mało prawdopodobne, bo Polacy nie wierzą w leki, nie ufają zabiegom bariatrycznym. Tymczasem tylko szybkie, skuteczne działania pod nadzorem lekarza może uratować wielu chorych z otyłością.
Co Polacy wiedzą o otyłości?
Centrum Badawczo-Rozwojowe BioStat w październiku 2024 przeprowadziło ankiety dotyczące otyłości wśród tysiąca Polaków powyżej 18. roku życia.
Wśród badanych 525 kobiet i 475 mężczyzn z różnych województw, prawie 15 proc. stanowiły osoby w wieku 18-29 lat, 18 proc. w wieku 30-39 lat , ok. 20 proc. 40-49 lat, prawie 15 proc. 50-59 lat. powyżej 60 roku życia było 32 proc. badanych.
Najwyższą świadomość tego, że otyłość jest chorobą, miała grupa najmłodsza. To teoretycznie dobrze rokuje na przyszłość. Z drugiej strony - o strategiach dotyczących leczenia niewiele wiedzą niemal wszyscy badani.
Polecany artykuł:
Dlaczego otyłość jest taka groźna
Osoba z otyłością nie staje się chorą dopiero wtedy, gdy wykryjemy u niej jakieś inne przypadłości. Sama otyłość jest chorobą. Rozpoznajemy ją, gdy wskaźnik masy ciała (BMI) wynosi 30 i więcej, bądź obwód talii przekracza 88 centymetrów u kobiet i 102 cm u mężczyzn. Wówczas mówimy o otyłości trzewnej, brzusznej, rozpoznawanej niezależnie od masy ciała.
Jak tłumaczy nam dr n. med. Patrycja Wachowska-Kelly, diabetolożka specjalizująca się w leczeniu otyłości, nadmierną tkankę tłuszczową trzeba traktować jako dodatkowy narząd, który szkodzi innym. Produkuje substancje prozapalne, w tym CRP, czyli tak zwane białko c-reaktywne.
U osób otyłych poziom CRP bywa podwyższony bez żadnego innego powodu, jak infekcja czy choroba reumatyczna. Otyłość sprzyja też burzy cytokinowej, a ta nieprawidłowa reakcja układu odpornościowego grozi trwałym uszkodzeniem narządów i śmiercią.
Właśnie dlatego niepowikłana otyłość istotnie wpływała na ryzyko zachorowania, przebiegu oraz śmierci z powodu choroby COVID-19 i straciliśmy w czasie pandemii tak wielu ludzi otyłych.
Otyłość i drogi oddechowe
Osoby otyłe kiepsko sobie radzą z wszelkimi infekcjami dróg oddechowych. Nadmiar tkanki tłuszczowej utrudnia pracę przepony, mięśni międzyżebrowych czy skrzydełek nosa. Przy utrudnionym oddychaniu te mięśnie znacząco wspomagają wentylację, ale nie u osób otyłych.
Przepona nie może kurczyć się prawidłowo, bo tłuszcz uciska płuca. Płuca osoby otyłej wyglądają jak płuca dziecka, a muszą dotlenić każdą komórkę. Nie ma rozprężenia, ta wydolność jest gorsza, przepompowanie krwi problematyczne, serce też nie daje rady. Konsekwencją jest niewydolność krążeniowo-oddechowa. Wielu otyłych w ogóle nie toleruje pozycji leżącej z powodu bezdechu.
Powikłania otyłości
A lista powikłań? Cukrzyca, niepłodność, nietrzymanie moczu, miażdżyca, nadciśnienie, wreszcie zawały i udary - to tylko niektóre konsekwencje.
Z otyłością trzeba walczyć jak najszybciej, skutecznie, z pomocą lekarza, najlepiej bariatry. Co mówią badani Polacy? "Wystarczy zmiana nawyków żywieniowych". Niestety, to nie do końca prawda.
Otyłość to choroba, którą trudno wyleczyć
Ankietowani to optymiści. Zdecydowana większość, we wszystkich grupach wiekowych, wierzy, że skutecznym sposobem leczenia otyłości jest zmiana nawyków żywieniowych (75 proc.), eliminacja cukru i słodyczy z diety (18 proc.).
Niestety, dr Wachowska-Kelly nie ma dobrych wieści dla tych, którzy tak twierdzą:
Samodzielne działania, bez leków, pacjent może skutecznie podejmować, gdy jeszcze ma nadwagę, chociaż i wtedy przydałoby się wsparcie. Pacjenci, którzy się do mnie zgłaszają, często mówią, że mają nadwagę. Najczęściej muszę ich uświadamiać, że mieli ją kilka lat temu, a teraz są już chorzy. Nadwaga jest problemem, ale nie jest chorobą. Jak z cukrzycą i stanem przedcukrzycowym.
Otyłość jest skomplikowaną chorobą przewlekłą. Powstaje z wielu różnych przyczyn i sama, bez leczenia, nie ustępuje. Leczenie otyłości jest trudne, długie i wymaga zastosowania różnych metod dopasowanych indywidualnie do każdego chorego.
Odpowiednia dieta i właściwie dozowana aktywność fizyczna to za mało. Najczęściej konieczne jest stosowanie profesjonalnych leków, czasem operacja zmniejszenia żołądka.
Nie ma suplementów, których skuteczność zostałaby potwierdzona badaniami. Takie preparaty mają za zadanie dawać poczucie, że coś w sumie robimy, ale nie leczą otyłości i nie poprawiają jakości życia. Leki pomocne w leczeniu otyłości są dostępne na receptę i nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek mogłoby być inaczej.
- podkreśla dr Wachowska-Kelly.
Co na to Polacy?
Świat uznał analogi GLP-1, nazywane potocznie glutydami, za przełomowe, a tymczasem zaledwie 2% ankietowanych wskazało je jako skuteczny sposób walki z otyłością. Operację bariatryczną tylko 4%.
Operacje bariatryczne ratują życie. Glutydy również. Europejskie Stowarzyszenie Badań nad Otyłością przedstawiło analizę wieloletnich badań, obejmujących 17 tys. pacjentów, które pokazują, że w redukcji kilogramów nie chodzi tylko o lepszy wygląd i samopoczucie.
Regularnie przybywa dowodów, że glutydy chronią przed udarami i zawałami, poprawiają funkcje układu oddechowego, znacząco przedłużają życie. To leki bezpieczne. Poważne efekty niepożądane są rzadkie, a ryzyko nieporównywalne do zagrożeń związanych z otyłością.
Im szybciej zrozumieją to Polacy, tym lepiej dla nas.
Źródła:
- WHO
- NFZ
- Raport "Otyłość dzisiaj w oczach Polaków", październik 2024.