Pieniądze szczęścia nie dają, ale… są pomocne w walce z otyłością. Zaskakujące wyniki badań
Otyłość jest chorobą cywilizacyjną, z którą zmaga się coraz większy odsetek społeczeństwa. Jest dużym wyzwaniem dla opieki zdrowotnej, co potwierdzają liczne badania naukowe i raporty sporządzone przez Światową Organizację Zdrowia. Naukowcy szukają nie tylko przyczyn, ale także opracowują różne metody walki z otyłością. Według badań opublikowanych w czasopiśmie "JAMA Internal Medicine" pieniądze okazały się dobrym czynnikiem motywującym w procesie odchudzania. Nowe ustalenia mocno zaskakują.
Skala, jaką przybiera problem dotyczący nadwagi i otyłości, jest niezwykle poważna. Jej skutki prowadzą nie tylko do pogorszenia jakości życia, ale także według World Cancer Research Fund stanowią czynniki ryzyka rozwoju wielu nowotworów przewodu pokarmowego (m.in. raka jelita grubego, raka wątroby). Do tego otyłość zwiększa ryzyko licznych chorób przewlekłych takich jak choroby układu krążenia, nadciśnienie tętnicze czy choroby zwyrodnieniowe. Uznaje się ją za globalny i ogólnospołecznych problem zdrowotny oraz duże wyzwanie dla opieki zdrowotnej.
Płacili uczestnikom za zrzucenie zbędnych kilogramów
Naukowcy z University of Florida College of Medicine i NYU Langone Health w badaniu, który ukazał się na łamach czasopisma "JAMA Internal Medicine", stwierdzili, iż pieniądze dawały motywację do walki z nadprogramowymi kilogramami. Obserwacja objęła 668 osób w wieku od 18 do 70 lat pochodzących z Nowego Jorku i Los Angeles. Średnia waga uczestników wyniosła 98 kg, a wskaźnik BMI (Body Mass Index) 38, czyli znajdował się już w przedziale określanym jako otyłość kliniczna. W ciągu sześciu miesięcy ochotnicy musieli zrzucić 5 proc. masy ciała.
Badanych podzielono na trzy grupy i każda z nich otrzymała różne narzędzia i nagrody (m.in. wagę elektroniczną, dzienniczek żywieniowy czy monitor aktywności fizycznej), który miały ich zmotywować do walki z otyłością. Uczestnicy z dwóch grup otrzymywali finansową rekompensatę za zgubienie zbędnych kilogramów. Mogli zarobić 750 dolarów (3343 złotych) pod warunkiem, że osiągnęli założony cel.
Już na starcie uczestnicy otrzymali 150 dolarów (668 złotych) za zapisanie się do badań, a później 60 dolarów (267 złotych) miesięczne za udział w cotygodniowych sesjach odchudzających. Płacono im także miesięczne do 30 dolarów (133 złotych) za prowadzenie dzienniczka żywieniowego i prawidłowe kontrolowanie postępów redukcji masy ciała. Co miesiąc wpływało na ich konto 20 dolarów (89 złotych), jeśli nosili systematycznie opaskę na nadgarstku tzw. monitor aktywności fizycznej.
Pieniądze jako metoda walki z otyłością. Tak uważają naukowcy
Średnie wynagrodzenie w grupie, która była ukierunkowana na zrealizowane celu, wyniosło 400,44 dolarów (1785,22 złotych) przy medianie utraty ciała 4,5 kg. Uczestnicy, którzy byli bardziej skupieni na zarobieniu pieniędzy, zrzucili niecałe 5 kg i zarobili 303,56 dolarów (1353,32 złotych). Natomiast niestosowanie zachęty finansowej w pierwszej grupie przyniosło najgorsze wyniki. Te osoby jedynie straciły 2 kg na wadze.
Doniesienia naukowe skomentowała współautorka badania Melanie Jay z NYU Langone Health. Według niej wyniki dostarczają dowodów, iż wykorzystanie różnych form zachęty może być pomocne w walce z nadwagą i otyłością, nawet jeśli mogą przynieść tylko krótkoterminową poprawę.
Badacze chcą przeprowadzić kolejne badania w celu zweryfikowania wysuniętej tezy.
Polecany artykuł: