Czy BMI to przeżytek? Przebadali ponad 2 tysiące ludzi i znają odpowiedź
Czy BMI ma sens? Z powodu kontrowersji wokół stosowania wskaźnika BMI jako głównej wytycznej w diagnozowaniu otyłości, naukowcy z Johns Hopkins University postanowili przeanalizować dane pochodzące od 2 225 osób. Aż 98,4% osób z BMI wskazującym na otyłość faktycznie miało nadmiar tkanki tłuszczowej. Co to oznacza?

W dobie rosnącej popularności zaawansowanych metod pomiaru składu ciała, waga wskaźnika masy ciała (BMI) zdaje się tracić na znaczeniu. Krytycy tej metody jako głównego narzędzia w diagnozowaniu otyłości, zarzucają jej brak precyzji, podkreślając, że nie rozróżnia on mięśni od tłuszczu, prowadząc do potencjalnych błędnych diagnoz.Komisje ekspertów sugerowały wręcz konieczność potwierdzania diagnozy otyłości dodatkowymi badaniami. Czy słusznie?
Naukowcy z Johns Hopkins University postanowili zweryfikować skuteczność BMI w praktyce. W swoim badaniu, opublikowanym w prestiżowym czasopiśmie JAMA, przeanalizowali dane z National Health and Nutrition Examination Survey (NHANES) z lat 2017-2018, obejmujące ponad 2200 dorosłych Amerykanów.
Oprócz standardowych pomiarów wzrostu i wagi, badacze wykorzystali zaawansowaną technikę DEXA (absorpcjometria rentgenowska o podwójnej energii), pozwalającą na precyzyjne określenie procentowej zawartości tkanki tłuszczowej w organizmie.
Czy BMI jest wiarygodne?
Uczestnicy z podwyższonym BMI i podwyższonym obwodem talii, podwyższonym odsetkiem tkanki tłuszczowej lub BMI równym lub większym niż 40 zostali uznani za osoby z otyłością. Progi BMI zostały dostosowane do rasy i pochodzenia etnicznego, przy czym otyłość definiowano jako BMI równe lub większe niż 30 dla większości uczestników i równe lub większe niż 27,5 dla osób pochodzenia azjatyckiego.
Wyniki okazały się zaskakujące. Biorąc pod uwagę tylko wskaźnik BMI, 39,7% badanych spełniało definicję otyłości. Przy zastosowaniu BMI w połączeniu z kryteriami potwierdzenia nadmiaru tkanki tłuszczowej, odsetek ten nieznacznie spadł - do 39,1%. Ogólnie rzecz biorąc, aż 98,4% uczestników, u których BMI wskazywało na otyłość, miało również potwierdzony nadmiar tkanki tłuszczowej w badaniu DEXA.
Co więcej, podobne rezultaty uzyskano niezależnie od wieku, płci, rasy czy pochodzenia etnicznego badanych. Okazało się również, że dodatkowe pomiary, takie jak obwód talii, nie wniosły istotnych zmian do diagnozy.
To odkrycie rzuca nowe światło na dyskusję o roli BMI w diagnozowaniu otyłości. Choć w indywidualnych przypadkach, np. u sportowców z rozbudowaną masą mięśniową, BMI może być mylące, to w skali populacyjnej pozostaje ono wiarygodnym narzędziem. Potwierdzenie otyłości za pomocą kosztownych i czasochłonnych badań może okazać się zbędne dla zdecydowanej większości pacjentów.
Kalkulator BMI
Do sprawdzenia prawidłowej wagi (a także wzrostu i obwodu głowy) dzieci do lat 18 używane są siatki centylowe, określające czy dziecko rośnie proporcjonalnie do wieku.
Wskaźnik BMI w diagnozie otyłości
Badanie to ma istotne implikacje dla praktyki klinicznej. W sytuacji ograniczonych zasobów i rosnącej epidemii otyłości, BMI pozostaje szybkim, łatwym i tanim narzędziem wstępnej diagnozy. Pozwala ono na szybką identyfikację osób zagrożonych otyłością i wkroczenie z odpowiednimi działaniami profilaktycznymi lub terapeutycznymi.
Wyniki tego badania sugerują, że dla większości dorosłych BMI pozostaje wiarygodnym wskaźnikiem nadmiaru tkanki tłuszczowej, a testy potwierdzające mogą być zbędne w większości przypadków.
Oczywiście, w przypadku wątpliwości, zawsze warto rozważyć dodatkowe badania, ale wyniki z Johns Hopkins University sugerują, że w większości przypadków BMI jest wystarczające. To dobra wiadomość zarówno dla pacjentów, jak i dla systemu ochrony zdrowia.
Polecany artykuł:
