Walka z rakiem piersi: najczęściej spotykany nowotwór u Polek to już nie wyrok [WYWIAD]
Walka z rakiem piersi nie zawsze przebiega według szybkiego i szczęśliwego scenariusza: diagnoza, usunięcie guza, powrót do zdrowia. Wiele pacjentek latami zmaga się z nowotworem, próbując pogodzić leczenie raka piersi ze sprawnym codziennym funkcjonowaniem. Na szczęście środków do walki z rakiem piersi polskie kobiety mają coraz więcej - zapraszamy do przeczytania rozmowy z lek. med. Małgorzatą Chudzik - onkologiem.
Walka z rakiem piersi jest jednym z tych tematów, których nierzadko unikamy - boimy się rozmów o chorobach, których nie możemy wyleczyć. Zdarzają się niestety sytuacje, w których lekarze wiedzą, że prędzej czy później nie będą już nic zrobić dla pacjentki. Czasem ta walka trwa 10 i więcej lat i nie ma optymistycznego zakończenia. O sposobach leczenia raka piersi i jego przebiegu rozmawiamy z dr. Małgorzatą Chudzik, onkologiem.
- Potrafimy lepiej diagnozować raka...
Dr Małgorzata Chudzik, specjalista II stopnia onkologii klinicznej, ordynator Oddziału Onkologicznego w Mazowieckim Szpitalu Onkologicznym w Wieliszewie koło Warszawy: Tak, ostatnio bardzo rozwinęła się diagnostyka patomorfologiczna, która pozwala wyodrębnić różne rodzaje raka piersi, np. podział na nowotwory hormonozależne i hormononiezależne. W pierwszym przypadku w komórce nowotworowej rejestruje się receptory steroidowe (estrogenowe +/- progesteronowe). W drugim oznacza się obecność receptorów HER2 lub ich brak.
- Dlaczego to ważne?
Bo możemy dobrać odpowiednie leczenie raka piersi, w tym leczenie celowane, które zniszczy jak najwięcej komórek nowotworowych. Leczeniem celowanym w hormonozależnym raku piersi jest np. hormonoterapia, czyli stosowanie leków blokujących receptory estrogenowe i progesteronowe. W hormononiezależnym to m.in. podawanie leków blokujących receptor herceptynowy.
- Na co może liczyć kobieta, która trafia do onkologa z rakiem piersi?
Zależy to od tego, czy nowotwór jest zaawansowany miejscowo, czy dał przerzuty. Jeżeli ogranicza się do piersi, regionalnych węzłów chłonnych, stosuje się chemioterapię, hormonoterapię lub leki anty-HER2. Mają one tak zmniejszyć zasięg choroby, by chirurg mógł radykalnie usunąć chore tkanki. W tym przypadku chcemy wyleczyć pacjentkę lub chociaż wydłużyć tzw. czas wolny od choroby nowotworowej. Natomiast u pacjentek z przerzutami dobiera się terapię, która ma zmniejszyć zmiany nowotworowe, złagodzić objawy i wydłużyć czas życia, jednocześnie jak najmniej upośledzając jego jakość.
Przyszłością leczenia w onkologii wydaje się immunoterapia. Ma ona za zadanie pobudzić układ odpornościowy pacjenta, by sam namierzył i zniszczył komórki nowotworu, które ukryły się przed aparaturą badawczą.
- Jak się leczy nowotwory hormonozależne, których jest najwięcej?
Możemy zastosować hormonoterapię, czyli np. podać leki, które zablokują receptory steroidowe (np. Tamoxifen, Fpvestrant) i uniemożliwią połączenie się estrogenów z komórką nowotworową. Obniżenie poziomu estrogenów prowadzi do śmierci komórki nowotworowej i nie pozwala na dalszy rozwój raka. Inna metoda to zahamowanie czynności jajników. Można to zrobić chemicznie – podając leki (analogi LHRH) w formie implantu podskórnego, lub chirurgicznie – usuwając jajniki. Ok. 20% chorych, często młodych kobiet stanowią te z HER2.
- Jakie są możliwości leczenia tego bardzo agresywnego typu nowotworu?
Na szczęście w ostatnich latach, a nawet miesiącach, w Polsce poprawiła się dostępność do nowoczesnych leków stosowanych w leczeniu raka HER2 dodatniego. Do lipca 2016 r. w ramach tzw. programu lekowego mieliśmy do dyspozycji 2 leki blokujące ten receptor: trastuzumab (Herceptin) oraz lapatynib (Tyverb). Od lipca możemy również kwalifikować pacjentki do leczenia skojarzonego trastuzumabem, pertuzumabem (Perjeta) oraz chemioterapią docetaxelem w ramach pierwszej linii leczenia uogólnionego raka piersi. Takie leczenie pozwala nie tylko poprawić stan, ale ma także wpływ na wydłużenie życia. W chwili, gdy dochodzi do postępu choroby, pacjentka może otrzymać kolejne leczenie anty-HER2, czyli lapatynib w połączeniu z chemioterapią kapecytabiną. Niestety, nie mamy jeszcze możliwości łączenia trastuzumabu i lapatynibu w ramach refundacji, ani podania kolejnego leku dostępnego na świecie – trastuzumabu emtanzyny (Kadcyla). Warto też wiedzieć, że najnowsze leki w ramach refundacji możemy stosować jedynie w ramach programów lekowych. Gdy choroba się dalej rozwija, pozostaje jedynie konwencjonalna chemioterapia, a u pacjentek z nowotworem hormonozależnym – hormonoterapia.
Dwa stopnie zaawansowania raka piersi
- Nowotwór miejscowo zaawansowany - w przypadku piersi obejmuje regionalne węzły chłonne i struktury klatki piersiowej położone w pobliżu zmiany nowotworowej. Leczenie chirurgiczne zwykle nie jest możliwe, ale niekiedy po zastosowaniu tzw. leczenia indukcyjnego (chemioterapia, radioterapia) próbuje się zmniejszyć rozmiar nowotworu, a to umożliwia przeprowadzenie radykalnej operacji.
- Uogólniony rak piersi - oznacza, że pojawiły się już przerzuty do narządów odległych, takich jak np. kości, płuca, mózg. To sytuacje krytyczne, ponieważ nie można pacjenta wyleczyć, a jedynie stosować leczenie paliatywne, które na pewien czas hamuje postęp choroby. Celem takiego leczenia jest zminimalizowanie objawów, poprawienie jakości życia, ale także przedłużenie go.
- Wiele mówi się o terapii spersonalizowanej w ramach walki z rakiem piersi. Na czym ona polega?
To leczenie dobrane pod kątem konkretnego pacjenta. Uwzględnia cechy biologiczne nowotworu oraz jego właściwości genetyczne określone na podstawie badań molekparnych (zmian genetycznych) tkanki guza. Dzięki temu możemy spróbować dobrać odpowiednie leczenie dla konkretnego pacjenta. Obecnie mamy do dyspozycji kilka testów, które analizują zmiany genetyczne w komórkach nowotworowych. Niestety, są bardzo drogie, nieobjęte refundacją. Przydatność tych testów jest też dyskusyjna, ponieważ czasami okazuje się, że wskazane w teście leki nie są dostępne w Polsce lub w ogóle są w fazie badań klinicznych i nie powinniśmy ich stosować w rutynowej praktyce klinicznej. Zdarza się również, że terapia spersonalizowana nie zawsze przynosi pożądane wyniki. U jednych choroba wycofa się, a inni w ogóle nie zareagują na leczenie.
- Czy można ocenić ryzyko przerzutów i rozsiania choroby?
Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, u której pacjentki dojdzie do rozsiewu komórek nowotworowych. Dlatego po operacji, nawet wczesnego raka piersi, większość kwalifikowana jest do leczenia uzupełniającego chemioterapią i/lub celowanego – hormonoterapią, trastuzumabem, a także radioterapią. Uważa się, że rak piersi od początku może być chorobą ogólnoustrojową, komórki nowotworu krążą po organizmie i nawet po wielu latach mogą osiedlić się w każdym narządzie, dając początek guzom przerzutowym.
Pacjentki z rakiem piersi żyją coraz dłużej
Każdego roku w Polsce raka piersi diagnozuje się u niemal 17 tys. pań w różnym wieku. Obecnie dzięki postępowi medycyny lepsze są wyniki leczenia i rokowania – 3 na 4 kobiety przeżywają 10 i więcej lat po diagnozie. Chociaż dotyczy to głównie pacjentek, u których nowotwór został wykryty we wczesnym stadium; kobiety z zaawansowanym rakiem piersi przeżywają 4 i więcej lat.
- Czasem leczenie raka piersi, choć skazane na przegraną, drastycznie pogarsza jakość życie pacjenta...
Lekarz bardzo chce dać pacjentowi lek, żeby mieć spokojne sumienie, że coś robi. Pacjent chce się leczyć, bo a nuż to pomoże. Ale leczenie onkologiczne jest obciążone wieloma dokuczliwymi powikłaniami. Nie wszystkich da się uniknąć, stosując np. leki zmniejszające bóle, duszność, obrzęki. Dlatego na każdym etapie leczenia trzeba wspólnie z pacjentem przemyśleć, jak to, co możemy w danej chwili zrobić (kolejna chemia, radioterapia, operacja) wpłynie na jego życie i czy efekt będzie wart ceny. Mam pacjentów, którzy świadomie rezygnują z leczenia wiedząc, że terapia może być nieskuteczna, a jej zastosowanie spowoduje znaczny spadek jakości życia. A oni chcą jeszcze gdzieś wyjechać, coś pięknego przeżyć, spotkać się z rodziną, zakończyć ważne sprawy. I my musimy to uwzględnić w planowaniu terapii paliatywnej.
Rak piersi nie musi uniemożliwiać normalnego funkcjonowania
Wiele kobiet z nowotworem piersi aktywnie uczestniczy w życiu rodzinnym i zawodowym. Z rakiem można długo żyć i dlatego powinien być traktowany jak choroba przewlekła. Należy skupić się na tym, co dzieje się w danej chwili. Chory leczony z powodu np. nadciśnienia tętniczego czy cukrzycy żyje normalnie, choć raz czuje się lepiej, a raz gorzej. Pacjent onkologiczny, jeśli tylko ma dość energii, może pracować nawet w trakcie chemioterapii. Coraz więcej pacjentek w trakcie leczenia bierze zwolnienie tylko w dniu chemioterapii. Gdy dojdą do siebie, wracają do codziennych obowiązków lub choćby życia towarzyskiego.
Porady eksperta