To miała być niezapomniana 18. po wygranej z rakiem. Potwór uderzył po raz piąty

2024-10-01 15:36

Neuroblastoma dla wielu osób, które miały styczność z tym nowotworem, utożsamiana jest z wyrokiem. Niestety, sporo w tym prawdy i określenie "zabójca dzieci" nie jest na wyrost. Patryk Wysmyk mierzy się z nią już ponad 8 lat i potrzebuje finansowego wsparcia, jeśli ma ostatecznie zwyciężyć.

To miała być niezapomniana osiemnastka po wygranej z rakiem. Potwór uderzył po raz 5.
Autor: Patryk Wysmyk/Siepomaga.pl

Historia Iwony Balsam, o której po raz pierwszy pisaliśmy w marcu tego roku, pokazuje, że nad neuroblastomą można zapanować, ale potrzebne są do tego gigantyczne pieniądze.

34-latka żyje, wraca do formy, a choroba się wycofała, po kosztownej terapii w Barcelonie. Takiej, o jakiej teraz marzy 17-letni Patryk. O jego szansie na życie zdecydują ludzie dobrej woli.

Poradnik Zdrowie: kiedy iść do onkologa?

Patryk i neuroblastoma - miało być tak pięknie...

Neuroblastoma jest jednym z najczęstszych tzw. pozaczaszkowych guzów litych. To przede wszystkim nowotwór malutkich dzieci. 90 proc. przypadków rozpoznaje się przed piątymi urodzinami.

Patryk miał dziewięć lat, gdy rodziców i lekarzy zaalarmował ból brzucha u chłopca. Na USG lekarz zobaczył ogromnego, 14-centymetrowego guza - złośliwy nowotwór w IV stadium, neuroblastoma.

Lata walki z chorobą to fala "wzlotów i upadków". Patryk odpowiadał na leczenie, a potem choroba znowu wracała, raz za razem.

Pod koniec lutego tego roku chłopak przeszedł protonoterapię. Leczenie wydawało się skuteczne, w badaniach nie było śladu po chorobie.

Wiosną 17-latek zakwalifikowany został do terapii przeciw wznowie. Patryk i jego bliscy wierzyli, że ta metoda, nazywana czasem "szczepionką na raka" pozwoli mu wreszcie rozpocząć normalne życie bez choroby. Stało się inaczej.

Zdążyliśmy polecieć do Stanów po leki tylko raz, syn przyjmował je przez trzy miesiące. Kolejną wizytę mieliśmy zaplanowaną na najbliższy weekend, ale już nie polecimy…

- relacjonowali we wrześniu rodzice.

5,5 mln - cena za życie Patryka

Po wielu latach wyczerpującej walki z nowotworem Patryk miał wejść w dorosłość zdrowy: zostawić za sobą straszną diagnozę i poszpitalne traumy. Zapisał się na prawo jazdy, miał rozpocząć przygotowania do matury. Neuroblastoma uderzyła znowu, a terapia, która może ocalić chłopaka, kosztuje 5,5 miliona złotych.

To nie są pieniądze niemożliwe. Takie sumy zbierają się z małych, symbolicznych wpłat. Wystarczy milion wpłat po 5 zł. Na koncie Patryka na Siepomaga.pl jest już pół miliona.

Choroba uderzyła z wielką siłą, są już przerzuty do kości i szpiku. Leczenie trzeba rozpocząć NATYCHMIAST! W tego potwora trzeba uderzyć jak najszybciej, zapobiec dalszemu rozsiewowi nowotworowych komórek. Inaczej stanie się najgorsze, a ja nie zobaczę, jak Patryk idzie na studia, jak dalej się rozwija… Nie! To nie może się tak skończyć! Musimy go uratować!

- apeluje mama chłopca.

Osiemnastka Patryka już w październiku

Jeśli Patryk ma zdać w tym roku szkolnym maturę, jeśli ma obchodzić jeszcze wiele pięknych urodzin, trzeba działać. Osiemnastka powinna już być obchodzona w szpitalu w Barcelonie. W tym miesiącu.

Patryk zapewne nie tak wyobrażał sobie te urodziny. Fizycznie, ku zdumieniu lekarzy, nastolatek czuje się całkiem nieźle. Choroby póki co nie widać. Tym trudniej jest mu, niestety, psychicznie. Młody człowiek, który normalnie funkcjonuje, ma swoje pasje i zainteresowania, musi znowu poddać się wycieńczającemu leczeniu…

Kolejny raz konieczna jest chemioimmunoterapia. Z nadzieją, że to będzie ostateczne zwycięstwo.