Prawie 9,3 mln zł - to nie rekordowa wygrana w lotto. Tyle wpłacili Polacy, żeby uratować Iwonę
Średnio 43 zł na głowę każdego wpłacającego - to nie jest suma, która może człowieka zrujnować. Okazuje się jednak, że może ocalić i pozwolić uczestniczyć w niemożliwym. W Polsce dzieją się cuda i warto to widzieć. 34-letnia Iwona Balsam ma szansę ostatecznie rozprawić się z neuroblastomą dzięki 216 tysiącom rodaków.
- Czasami aż nie dowierzam w to, że aż 200 tysięcy osób uznało, że moje życie jest warte uratowania... Moje - zwykłej dziewczyny z lubuskiego, samotnej mamy... Dziękuję z całego serca. Twoje wsparcie sprawia, że wiem, że w tej walce nie jestem sama - pisała w środę Iwona Balsam na oficjalnej stronie swojej zbiórki.
Kolejnego dnia okazało się, że dołączyły kolejne tysiące ludzi i przed północą 6 czerwca cel zbiórki: 9 290 000 zł został osiągnięty, a nawet lekko przekroczony. 34-latka ma szansę na dokończenie terapii i naprawdę nowe życie.
Iwona Balsam - szczęście w wielkim pechu
O Iwonie Balsam, a dokładniej dramatycznym apelu jej syna Kacpra, pisaliśmy w "Poradniku Zdrowie" na początku marca.
Wówczas do celu było bardzo daleko i nie mamy wątpliwości, że nasi czytelnicy również przyczynili się do ostatecznego sukcesu.
Po kilkunastu miesiącach rozpaczliwej walki o życie, której wyniszczający przebieg doskonale ilustrują zdjęcia na profilu zbiórki, Iwona ma szansę wrócić do domu, do syna, nauczyć się żyć bez szpitala, bólu i lęku.
Po wykrytym w 2022 roku guzie nadnercza (neuroblastoma, 16 cm) i jego konsekwencjach (choćby przerzuty do węzłów chłonnych) nie ma śladu. Na wielomiesięczną terapię celowaną potrzebne były niebotyczne środki. Ostatni, jak ma nadzieję Iwona, wydatek, to nowatorska szczepionka, która ma ją uchronić przed wznową, żeby "potwór już nie wrócił".
45 dni dla przyszłości
Te ponad 9 milionów złotych to koszt całego leczenia + szczepionki. Żeby kobieta mogła ją przyjąć w określonym czasie (do 45 dni od zakończenia leczenia), potrzebna była mobilizacja na finale zbiórki. Udało się i naprawdę trudno w to uwierzyć.
Zbiórki publiczne rządzą się swoimi prawami. Najchętniej wspieramy malutkie dzieci, nowych potrzebujących, bo nawet największe dramaty szybko się nudzą. Iwona Balsam sukcesywnie potrzebowała wsparcia na kolejnych etapach leczenia i Polacy jej nie opuścili.
Jakub Fila czeka na pomoc
Nie wystarczy założyć zbiórki, by dostać wsparcie. To trochę loteria, takie lotto, gdzie tylko niektórzy wygrywają życie. Wystarczy przejrzeć trochę staranniej strony ze zbiórkami, żeby się przekonać, jak często jednak człowiek zostaje sam.
Najtrudniej jest tym, którzy mają naprawdę niewiele czasu na leczenie. Przerażająca jest świadomość, że jest lek, który daje coś więcej niż nadzieję, że naprawdę działa, ale jest nieosiągalny z powodów finansowych.
Jakub Fila ma tylko 21 lat. Potrzebuje teraz znaczniej mniej pieniędzy niż Iwona. Student z Wrocławia zbyt długo czekał na prawidłową diagnozę. Wreszcie ją ma, ale do szczęścia i rozpoczęcia przełomowej terapii brakuje ponad 600 tysięcy złotych. Zdąży?
Zawsze znajdzie się dobry cel i nie trzeba wpłacać 43 zł, by uczestniczyć w cudzie. Symboliczna złotówka wiele zmienia. Ratuje życie.