Już wiemy, jak zanieczyszczenie powietrza wywołuje raka płuca. Wcześniej byliśmy w błędzie?
Rak płuc występuje nie tylko u palaczy, ale także u osób, którzy stronią od tytoniu. Naukowcy odkryli związek między zanieczyszczeniem powietrza a zapadalnością na tę chorobę. Temu nie jest winny pył zwieszony PM2,5, lecz odpowiada za to inny wyzwalacz. Wyniki najnowszego badania zostały omówione podczas kongresu Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ESMO).
Za najważniejszy czynnik ryzyka wystąpienia raka płuc uznaje się palenie tytoniu. Intensywność i długość czasu palenia zwiększają ryzyko zachorowania na ten nowotwór. 85 proc. pacjentów stanowią nałogowi palacze.
Niemniej naukowcy podejrzewają, że różne typy zanieczyszczenia powietrza mogą też mieć w tym swój udział. Mimo wielu badań nie potrafiono wyjaśnić, dlaczego osoby, które nie palą papierosów, zapadają na raka płuc. W końcu na dobry trop wpadła grupa specjalistów z Instytutu Cricka w Londynie. Swoim odkryciem pochwalili się podczas tegorocznego kongresu Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ESMO), który odbył się w Paryżu.
Zanieczyszczenie powietrza a rak płuc
Główny autor badania, prof. Charles Swanton, przekazał, że pył zwieszony PM2,5, czyli aerozol atmosferyczny o średnicy 2,5 mikronów, nie jest bezpośrednim czynnikiem powodującym zmiany genetyczne w komórkach płuc. Może on wyzwalać zmiany nowotworowe, ale tylko w tych, w których powstała już odpowiednia liczba mutacji. Ekspert podkreślił, że same mutacje okazują się mało wystarczające do wywołania zmian nowotworowych. Do tego potrzebny jest jeszcze inny czynnik.
Mutacje w komórkach płuc wśród osób niepalących gromadzą się wraz z wiekiem. W momencie, gdy osiągną one pewien poziom, wówczas narażenie na pył zwieszony PM2,5 powoduje, że w komórce dochodzi do transformacji nowotworowej. Na skutek tego rozwija się rak płuc.
Czynnik rakotwórczy u osób niepalących
Według najnowszego badania istnieje pewna zależność u osób niepalących, które zmagały się z niedrobnokomórkowym rakiem płuc. Stwierdzono u nich obecność mutacji EGFR. Uczeni uważają, że dzieje się tak w wyniku wzrostu wydzielania interleukiny-1-beta (grupy cytokin) pod wpływem pyłu zawieszonego PM2,5 dochodziło do stanu zapalnego. Według nich można uznać ją za wyzwalacz zmian nowotworowych w komórkach płuc z mutacją EGFR.
Brytyjscy naukowcy zaznaczają, że osoby niepalące z tą mutacją mogą być bardziej narażone na raka płuc. Do tego przyczyniają się różne nagromadzone zmiany w DNA komórek płuc. Ta groźna choroba może rozwinąć się u nich znacznie szybciej niż u tych, którzy mają też tę mutację, lecz nie są narażone na działanie tego pyłu zwieszonego PM2,5.
Prof. Tony Monk z Chińskiego Uniwersytetu w Hongkongu stwierdził podczas spotkania ESMO, że w niedalekiej przyszłości osoby, które nie palą tytoniu, ale za to mają mutację EGFR, mogą zostać objęte badaniami profilaktycznymi. Jak dodał, w tej chwili ta mutacja jest identyfikowana u pacjentów chorych na raka płuc. Dzięki zdobytej wiedzy naukowcy chcą opracować najkorzystniejszą strategię leczenia.