"Obłędne ilości leku". Tak wygląda leczenie po zatruciu muchomorem
Zatrucie muchomorem sromotnikowym wymaga niezwykle trudnego leczenia. I nie zawsze kończy się ono pozytywnie. Statystyki mówią, że aż 30 proc. dorosłych i 50 proc. dzieci umiera po zatruciu toksyną zawartą w tym grzybie. W celu usunięta toksyny z organizmu, pacjenci muszą przyjąć obłędne ilości leku.
Sezon na grzyby wciąż trwa. Podczas ich zbierania trzeba być jednak bardzo uważnym, gdyż niektóre z gatunków są śmiertelnie trujące. Jednym z nich jest muchomor sromotnikowy. Zatrucie muchomorem sromotnikowym jest bardzo groźne. Dochodzi do niego w wyniku spożycia zawartej w grzybie amanityny. To śmiertelnie groźna toksyna. O tym, jak przebiega leczenie zatrucia tą substancją pisze lekarz, właściciel konta popularnego w mediach społecznościowych - TomaszRezydent.
Leczenie zatrucie muchomorem sromotnikowym. Co robić?
Osoba, która wykazuje objawy zatrucia po spożyciu muchomora sromotnikowego powinna być skonsultowana przez toksykologa i trafić na dedykowany oddział toksykologiczny.
W wyniku zatrucia w organizmie następuje szereg zmian, które mogą być niebezpieczne dla zdrowia i życia pacjenta. Pojawiają się m.in. ciężkie zaburzenia elektrolitowe, będące wynikiem biegunek i wymiotów.
„Jeśli okno czasowe pozwala na hemodializę wykonuje się ją, oraz zmusza organizm do produkcji dużej ilości moczu, wszystko po to, aby maksymalnie usunąć amanitynę, zanim zwiąże się na stałe z komórkami wątroby, jednak najczęściej chorzy za późno trafiają do szpitala” – tłumaczy lekarz.
Nie ma leku na zatrucie amanityną
Lekarz podkreśla, że nie istnieje lek na zatrucie amanityną. Jednak w leczeniu zatruć tą toksyną stosuje się pewne substancje, które mogą działać odtruwająco. Jedną z nich jest N-acetylocysteina, której używa się również przy zatruciach paracetamolem.
„Dawkowanie w zatruciu sromotnikiem jak i paracetamolem jest takie samo i dla „modelowego” mężczyzny ważącego 70 kg wynosi 150 mg na kilogram masy ciała w ciągu pierwszej godziny. Fiolki zawierają 300 mg, więc po szybkiej kalkulacji wynika, że w ciągu godziny trzeba podać 35 ampułek, kolejnych 12 ampułek w ciągu następnych 4 godzin i 24 ampułki w ciągu kolejnych 16 godzin. W sumie 71 ampułek ” – tłumaczy lekarz.
Jak podkreśla medyk, są to "obłędne dawki leku".
Kolejną substancją stosowaną w leczeniu zatruć jest sylimaryna. Jest to wyciąg z ostropestu plamistego. W tym przypadku podaje się już nieco mniejsze dawki - „ 13 (150mg) lub 25 (75mg) tabletek co 8 godzin w pierwszym dniu leczenia” – pisze lekarz.
Niestety, mimo wdrożenia leczenia i przyjęcia ogromnych dawek leków, nie ma gwarancji, że pacjent zostanie wyleczony. Rokowania są złe. Jak podkreśla lekarz, statystyki mówią o 30 proc. śmiertelnych zatruć u osób dorosłych i 50 proc. w przypadku dzieci.
„Ostatecznym leczeniem w przypadku ciężkiej niewydolności wątroby jest przeszczep, z uwagi na krótki czas i konieczność znalezienia zgodnego dawcy dochodzi do niego dość rzadko a takie przypadki są zazwyczaj nagłaśniane medialnie” – tłumaczy.