Nowotwory krwi – coraz więcej chorych, a leczenie wciąż utrudnione
Zachorowalność na nowotwory układu krwiotwórczego i chłonnego w ciągu ostatnich trzech dekad wzrosła ponad 2-krotnie. Jednak część chorych ma utrudniony dostęp do skutecznego leczenia. Wszystko dlatego, że wybrane choroby hematoonkologiczne nie są uwzględniane w sprawozdaniach NFZ i ZUS, a nawet w pakiecie onkologicznym - przekonywali specjaliści podczas konferencji „Postępy i wyzwania hematoonkologii w Polsce”.
Spis treści
Zachorowalność na nowotwory układu krwiotwórczego i chłonnego w ciągu ostatnich trzech dekad wzrosła ponad 2-krotnie. Ma to związek przede wszystkim z procesem starzenia się społeczeństwa – powiedział dr Gryglewicz, ekspert ds. zdrowia z Uczelni Łazarskiego. Jeśli tendencja wydłużania się życia utrzyma się, to liczba osób cierpiących na choroby hematoonkologiczne będzie stale wzrastała - dodał. Jednak część chorych ma ograniczony dostęp do skutecznego leczenia. Dotyczy to pacjentów zmagających się m.in. z zespołami mielodysplastycznymi i niektórymi nowotworami mieloproliferacyjnymi, takimi jak: mielofibroza (włóknienie szpiku), czerwienica prawdziwa, nadpłytkowość samoistna i przewlekła białaczka monocytowa.
Choroby te nie są uwzględniane w sprawozdaniach NFZ i ZUS. Dodatkowo wiele z nich nie jest uwzględnionych w pakiecie onkologicznym. Wszystko przez nieaktualizowaną od wielu lat Międzynarodową Statystyczną Klasyfikację Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10. - Jeśli choroba nie ma dobrze przypisanego kodu ICD10, to jest ona niewidoczna w systemie finansów, ochrony zdrowia i systemie ubezpieczeń społecznych, co powoduje szereg problemów i utrudnia leczenie chorych - powiedział dr Jerzy Gryglewicz. Z tego powodu lekarze, chcąc rozliczyć świadczenia udzielone pacjentom z tymi chorobami, muszą klasyfikować je jako inne jednostki chorobowe, które zostały ujęte w pakiecie – dodał.
Międzynarodowa Statystyczna Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10 to - w dużym skrócie - lista jednostek chorobowych, które się leczy w poradniach specjalistycznych. Każda z chorób, która znajduje się na tej liście, ma swój kod, np. białaczka szpikowa ma kod C92, a chłoniak nieziarniczy guzkowy C-82. Lekarz, wystawiając skierowanie, musi podać nazwę choroby i jej kod według tej klasyfikacji.
Problem polega na tym, że klasyfikacja ta liczy 15 lat. Przez ten czas - dzięki rozwojowi medycyny, w tym diagnostyki molekularnej - powstało bardzo wiele jednostek chorobowych, także tych hematoonkologicznych. Nie znajdują się one na tej liście, co jest przyczyną problemów z leczeniem chorych. Choroba, która nie ma swojego kodu, jest bowiem niewidoczna w systemie zdrowia.
Jednak to niejedyne problemy w polskiej hematologii. W 2014 roku w Polsce było 411 hematologów. Oznacza to, że na 100 tys. mieszkańców przypadało 1,3 specjalistów, co plasowało Polskę wśród krajów UE o najniższym wskaźniku hematologów na 100 tys. mieszkańców. Pod tym względem wyprzedzają nas takie kraje, jak Bułgaria (4,5 hematologów na 100 tys. mieszkańców) czy Litwa (3,0 hematologów na 100 tys. mieszkańców).
Poza tym dostęp do wielu nowych metod leczenia nowotworów hematologicznych jest utrudniony. W Polsce wprowadzanie nowego programu lekowego trwa latami - powiedział prof. Andrzej Hellmann z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. A to stanowczo za długo.
Nowotwory krwi – rekomendacje specjalistów
Specjaliści opracowali szereg rekomendacji mających na celu poprawę dostępności oraz jakości leczenia pacjentów z nowotworami krwi. Przede wszystkim konieczne jest wdrożenie obecnie opracowywanej przez Światową Organizację Zdrowia nowej międzynarodowej klasyfikacji chorób ICD-11.
Dodatkowym problemem było nie uwzględnienie w pakiecie onkologicznym wielu schorzeń hematoonkologicznych […] dlatego pozytywnie należy ocenić ostatnią decyzję Ministra Zdrowia o uwzględnieniu przy nowelizacji pakietu onkologicznego nowych jednostek chorobowych układu krwiotwórczego i chłonnego – argumentuje dr Jerzy Gryglewicz.
Z kolei prof. Hellman postuluje, aby przywrócić możliwość leczenia w ramach programu chemioterapii niestandardowej, który przestał funkcjonować od 1 stycznia 2015 r.
Nowotwory krwi – poprawia się przeżycie chorych
Dobrą wiadomością jest to, że w ciągu pierwszej dekady XXI wieku obserwuje się poprawę 5-letnich przeżyć wśród chorych na nowotwory układu krwiotwórczego i chłonnego, tj. z 43,1 proc. do 45,9 proc. u mężczyzn oraz z 44,6 proc. do 48,7 proc. u kobiet. Jest to wynik m.in. coraz lepszej organizacją opieki hematologicznej - argumentuje prof. Dariusz Wołowiec, konsultant krajowy w dziedzinie hematologii.
W ciągu ostatnich 30 lat liczba nowych zachorowań na nowotwory układu krwiotwórczego i chłonnego wzrosła ponad 2-krotnie. W 1990 roku surowy współczynnik zachorowalności wynosił 8,8/100 000 mieszkańców (10,4 u mężczyzn i 7,4 u kobiet), a w 2010 roku - 16,8/100 000 mieszkańców (18,1 u mężczyzn i 15,5 u kobiet).
Wraz z wiekiem pacjentów obserwuje się wzrost zachorowalności na nowotwory układu krwiotwórczego i chłonnego - najwięcej zachorowań notuje się między 50. a 79. rokiem życia (około 60 proc.)
Ryzyko zachorowania na nowotwory hematologiczne wśród dzieci i młodych dorosłych utrzymuje się na poziomie około 6/100 000, natomiast po 50. roku życia następuje wzrost wraz z wiekiem.
Częstość zgonów na nowotwory hematologiczne w Polsce wynosi 4,5 proc. u mężczyzn i 4,9 proc. u kobiet. Większość z nich następuje między 70. a 79. rokiem życia (ok. 1/3 zgonów).
Leczenie tego typu nowotworów jest różne w zależności od rozpoznania. W ostrych białaczkach postęp choroby jest szybki, nieleczone prowadzą do śmierci w ciągu kilku tygodni/miesięcy. W tym przypadku stosuje się leczenie radykalne, którego celem jest wyleczenie pacjenta. W nowotworach mieloproliferacyjnych, w szczególności bez obecności chromosomu Ph, postęp choroby jest powolny, ale nowotwory są nieuleczalne. W tym przypadku wdraża się leczenie paliatywne.
Źródło: Raport "Hematologia onkologiczna – aspekty kliniczne, ekonomiczne i systemowe", przygotowany przez ekspertów Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego w Warszawie.