Odtruwanie na telefon - sposób na szybkie pozbycie się kaca
Standardowe odtruwanie poalkoholowe wygląda tak: do twojego domu przyjeżdża lekarz lub pielęgniarka. Podaje kroplówkę, zastrzyki albo tabletki. Zostawia wizytówkę, inkasuje co najmniej 150 zł i żegna się serdecznym „do następnego razu".
Spis treści
- Odtruwanie na telefon - jak to działa?
- Odtruwanie - szybkie pozbycie się kaca
- Po czym poznać dobrego fachowca?
- Uwaga - odtruwanie może uzależnić
- Kto korzysta z odtruwania?
Odtruwanie na telefon - jak to działa?
Pod podany numer telefonu w prasie można zadzwonić o każdej porze. Wizyta jest możliwa w ciągu 30 minut nawet o 4 nad ranem. Najdroższa jak zwykle jest Warszawa. Odtrucie poalkoholowe kosztuje w ciągu dnia 150-200 złotych, ale ceny gwałtownie rosną po północy i sięgają nawet 400 zł. W Łodzi, Poznaniu i Krakowie za podobną usługę trzeba zapłacić ok. 130-180 zł. - Lekarz przyjedzie o dowolnej porze, mamy anestezjologa, internistę, a nawet chirurga. Wybór należy do pana - informuje miłym głosem osoba odbierająca telefony. Tłumaczy, że ich firma działa na rynku od trzech lat i nigdy nie mieli żadnych reklamacji. Mają wyłącznie, jak podkreśla, zadowolonych pacjentów. Nie chce się jednak przedstawić. - Po co? - pyta.
Odtruwanie - szybkie pozbycie się kaca
Odtruwanie to szybkie pozbywanie się alkoholowego zatrucia. Zamiast męczyć się z nim kilka - kilkanaście godzin, już po półtorej - dwóch godzinach funkcjonujemy bez tupotu białych mew w głowie, bez boleści żołądkowych, z normalną, codzienną spostrzegawczością i szybkością reakcji. Pacjentowi (tu słowo to ma wymiar półżartobliwy) wbija się igłę w żyłę i podaje kroplówkę. Znajduje się w niej najczęściej glukoza i sól fizjologiczna, które uzupełniają braki wodno-elektrolitowe w organizmie spowodowane alkoholem. Zazwyczaj pacjent powinien też otrzymać leki, które złagodzą bolesne objawy abstynencji - lekarze podają wtedy pochodne benzodiazepin.
miesięcznik "Zdrowie"Po czym poznać dobrego fachowca?
Jeżeli porozmawia z rodziną, dokładnie zbada cierpiącego, poda leki i skieruje do placówki, która zajmuje się psychoterapią uzależnienia, to trafiliśmy dobrze. Natomiast jeśli od progu pyta, gdzie jest pacjent, wyciąga kroplówkę, każe sobie płacić i wychodzi, albo kiedy zaproponuje wszycie esperalu, to mamy do czynienia z amatorem zainteresowanym tylko wyciągnięciem pieniędzy z kieszeni chorego człowieka.
Uwaga - odtruwanie może uzależnić
Powinno się je przyjmować jedynie przez krótki czas, bo mogą spowodować takie samo uzależnienie jak alkohol. Ci, którzy się na tym nie znają, a odtruwają dla łatwego zarobku, zlecają je na całe tygodnie i później ktoś taki trafia do specjalisty nie tylko z alkoholizmem, ale i z uzależnieniem lekowym. - Czasami słyszę o naciągactwie - opowiada dr med. Bohdan T. Woronowicz z warszawskiego Akmedu, psychiatra i specjalista terapii uzależnień z 30-letnim stażem. - Przyjeżdża taki i robi kroplówkę, nawet kiedy nie jest potrzebna. Są tacy, którzy umawiają się na kroplówkę na jutro i na pojutrze! Taki „specjalista" bez sensu i bez potrzeby podaje je z myślą o tym, że każda kolejna oznacza dla niego zarobek 120 czy 150 zł. Doktor Woronowicz podkreśla, że leczenie alkoholizmu polega na psychoanalizie: - Nie są to natomiast seanse hipnotyczne czy nie daj Boże, biorezonanse.
Kto korzysta z odtruwania?
Z odtruwania korzystają przede wszystkim mężczyźni - alkoholicy. Kobiety poddają się takim zabiegom jedynie sporadycznie. - Kiedyś była jedna potrzebująca na kilka miesięcy, teraz to kilka pań w ciągu miesiąca - relacjonuje pani z krakowskiej agencji medycznej. - Najwięcej telefonów jest nad ranem. To kac delegacyjny - opowiada jeden z odtruwających lekarzy. - Ludzie nie umieją powiedzieć: „dziękuję, więcej nie piję", nie wiedzą, kiedy przestać. A następnego dnia od rana muszą trzeźwo myśleć. Dla nich odtruwanie jest szybką reanimacją. Alkoholizm to choroba dyrektorów, prezesów i hydraulików, ale tych ostatnich nie widujemy w pracy - dodaje Krzysztof Pawłowski, lekarz. Gdy pijący zaczyna trzeźwieć, cierpi i wzywa pomocy skądkolwiek, byleby ta pojawiła się od razu. Nieistotne, czy ktoś działa legalnie, jest zarejestrowany w urzędzie, czy też dorabia sobie po godzinach, nie wystawia rachunku i znika po zainkasowaniu pieniędzy.