Od 1 lutego rewolucja na SOR-ach. Lekarze ostrzegają: uderzy w pacjentów
Trzy dni - tyle dał NFZ szpitalom na przygotowanie informatyczne, wgranie nowych katalogów procedur i generalnie odnalezienie się w nowej rzeczywistości na SOR-ach. To może być armagedon, bo w grę wchodzą kwestie organizacyjne i finansowe. Wg lekarzy - sytuacja zagraża bezpieczeństwu pacjentów.
Zmiany wprowadzone przez NFZ dotyczą wycen części procedur wykonywanych w Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych (SOR). Według Patryka Konieczki, prezes Porozumienia Lekarzy Medycyny Ratunkowej (PLMR), w konsultowanym projekcie w ogóle nie było o tym mowy, a teraz mamy zarządzenie opublikowane w piątek, 26 stycznia. Niby wchodzi w życie po miesiącu, ale z datą obowiązywania już od 1 lutego. Wizja chaosu to nie jest żadne czarnowidztwo.
Nowe przepisy dot. SOR - czas i pieniądze
Według dr. Patryka Konieczki, cytowanego przez "Rynek Zdrowia", pospieszne wprowadzenie nowych przepisów nie jest największym problemem. Więcej niebezpieczeństw wynika z samych zmian w wycenach:
- Przykładowo brak kategorii 3 w przypadku wstrząsu septycznego oznacza, że takiego pacjenta nie rozliczymy wcale, podczas gdy do tej pory był „wart” 3500 zł. Dyrektorzy w niektórych szpitalach pod presją kosztów mogą sugerować przyjmowanie pacjentów bezpośrednio na oddział, co może mieć miejsce przedwcześnie - podkreśla dr Konieczka.
Zmiany w przepisach na życzenie lekarzy?
Teoretycznie nowe zarządzenie prezesa NFZ jest odpowiedzią na różne postulaty zgłaszane przez środowisko lekarzy medyny ratunkowej. Można się z nimi zapoznać choćby na stronie PLMR. Problem jednak w tym, że uwzględniono część wniosków, ale przy okazji wprowadzone zostały także zmiany w ogóle nieujęte w konsultowanym projekcie.
Porozumienie Lekarzy Medycyny Ratunkowej ostrzega, że w wielu SOR-ach w kraju obniży się kontrakt w ramach ryczałtu. Oddziały Ratunkowe już dziś często przynoszą straty, więc jeśli ich finansowanie jeszcze się pogorszy, zmiany mogą godzić w bezpieczeństwo pacjentów.
W kogo uderzą nowe przepisy dot. SOR-ów
Lekarze mówią o absurdach w nowych przepisach, widocznych choćby przy udzielaniu pomocy pacjentowi we wstrząsie septycznym. Jego leczenie obejmuje procedury z kategorii najwyżej płatnych: 5 i 6. Teraz warunkiem ich rozliczenia staje się wcześniejsza realizacja procedury w co najmniej trzech kategoriach niższych.
- Nowy katalog zdecydowaną większość procedur specjalistycznych sprowadza do niższych kategorii - mówi w "Rynku Zdrowia" dr Konieczka. Skuteczne leczenie, zgodnie ze światowymi wytycznymi, sprawi, że szpital nie dostanie za chorego nawet złotówki, bo nie będzie procedury nr 3.
Według lekarza przypisanie różnych procedur do konkretnych kategorii nie ma uzasadnienia, wskazuje na brak wiedzy twórców tych rozwiązań. Terapia dożylna znalazła się w jednym worku z wykonaniem przyłóżkowego badania RTG czy zdjęciem szwów.
-Terapia dożylna to nie jest podanie tabletki paracetamolu, ale nierzadko leków bardzo silnie działających. Wymaga założenia wkłucia i wielu minut, jakie ratownik medyczny musi spędzić przy pacjencie - i umiejętnego przygotowania leku (ryzyko pomyłki). To procedura, która nie jest obojętna dla pacjenta - tłumaczy szef PLMR.
Porozumienie Lekarzy Medycyny Ratunkowej jest rozczarowane nowymi przepisami. Ich celem miało być urealnienie rozliczenia SOR w taki sposób, by oddziały, które wykonują wiele procedur i obsługują sporo pacjentów, były uczciwie wynagradzane. By płacono za konkretną pracę, a nie "wytrychy", które pozwalały sprytnym zarządzającym uzyskiwać nieadekwatnie duże środki.
Wyszło jak zwykle. Pacjentom pozostaje poczekać i na własnej skórze doświadczyć tych zmian.