Możesz jeść i pić, wisząc do góry nogami. Co jeszcze potrafi twoje gardło i przełyk?
Są niewidoczne, a więc przypominamy sobie o nich wtedy, gdy ból w tej części ciała sygnalizuje, że coś jest nie tak. Tymczasem to dzięki nim jesteśmy w stanie mówić, jeść, oddychać - często niemal w tym samym momencie. Gardło i przełyk zasługują na o wiele więcej uwagi, niż ta, jaką obdarzamy ich na co dzień. I - jak przekonasz się poniżej - wcale nie są nudne!
Na pierwszy rzut oka gardło i przełyk są mało imponujące, i wydawałoby się, że zachwycać się nimi może wyłącznie laryngolog lub gastrolog, w ostateczności internista - bo to lekarze tych specjalizacji mają z nimi do czynienia najczęściej.
Jak się jednak okazuje, są to narządy tak samo fascynujące, jak wątroba czy nerki - i tak samo istotne. A to, co potrafią - i co jest w stanie się przez nie przecisnąć - naprawdę może budzić podziw. Zresztą zobaczcie sami.
Możesz jeść i pić, wisząc do góry nogami. To możliwe dlatego, że pożywienie z ust nie spada bezpośrednio do żołądka na skutek siły grawitacji, lecz jest do niego przepychane za pomocą regularnych skurczów mięśni.
By przetransportować pokarm z ust do żołądka, potrzeba aż 50 mięśni, które działają w ściśle określony sposób i w konkretnej kolejności - wszystko po to, by jedzenie na pewno trafiło tam, gdzie powinno i przypadkowo nie zablokowało układu oddechowego.
Zarówno pokarm, jak i powietrze, które połykamy podczas oddychania, wpadają do gardła tą samą drogą - wąskim tunelem, który w pewnym momencie się rozdziela. Przed przypadkową, lecz całkowitą blokadą układu oddechowego chroni nas nagłośnia, czyli rodzaj zapadki, która otwiera się, gdy oddychamy, a zamyka w trakcie połykania, kierując pokarm w stronę żołądka, a powietrze w kierunku płuc.
W pracy ust, gardła i przełyku uczestniczy mózg, który podczas jedzenia monitoruje rodzaj pokarmu i w zależności od tego, co akurat jemy - czy są to twarde kawałki, czy miękka papka lub wręcz treści płynne - każe nam to pogryźć lub pozwala od razu połknąć. Wszystko po to, by w przełyku nie utknęły zbyt twarde lub zbyt duże kawałki jedzenia.
Jak pokazują statystyki, wiele przypadków zadławienia w USA i w Wielkiej Brytanii mylnie brana jest za zawał serca. Ratunkiem w przypadku zadławienia jest chwyt Heimlicha, który - właściwie wykonany - pozwala usunąć blokadę z przełyku.
Gardło i przełyk są umięśnione i dość elastyczne, co prócz jedzenia pozwala ludziom połykać dość niezwykłe przedmioty. Największą na świecie kolekcję przedmiotów, które utkwiły w krtani, tchawicy, przełyku (lub niżej - np. w oskrzelach, czy jamie opłucnej) ze skutkiem śmiertelnym zgromadził amerykański lekarz Chevalier Quixote Jackson, który specjalizował się w wyciąganiu i analizie połkniętych przez ludzi ciał obcych.
Wśród eksponatów, które lekarz wyjął z ciał żywych i zmarłych (można je oglądać w Muzeum Mutttera w College of Physicians of Philadelphia w Pensylwanii) jest m.in. zegarek, mała kłódka, zawór grzejnikowy, czy miniaturowa lornetka, a nawet medalion z napisem : "noś mnie na szczęście".
Polecamy także:
- Dlaczego lepiej nie zostawiać w aucie płynu do dezynfekcji?
- Sprawdź, co cię ugryzło. Zdjęciowy przewodnik po ukąszeniach owadów
- Eksperci apelują: nie wierz we wszystko, co mówią celebryci
- Zrezygnuj z cukru dodanego - poczujesz się lepiej