Lekarze mogą zniknąć z poradni. Wszystko przez brak kursu
Brakuje lekarzy w przychodniach? Wkrótce może być jeszcze gorzej. Szacuje się, że w Polsce jest ok. 22 tysiące lekarzy POZ. Specjalizację z medycyny rodzinnej ma niewielu ponad 40% z nich. Spośród pozostałych zaledwie 500 ukończyło płatny, obowiązkowy kurs, który pozwala im kontynuować pracę po 2024 roku. Wszystko za sprawą ustawy, która w założeniach miała być w interesie pacjentów, a wyszło jak zawsze. Według Naczelnej Izby Lekarskiej bez zmiany przepisów czeka nas poważny problem.
31 grudnia 2024 r. mija termin, w którym lekarze bez ukończonej specjalizacji z medycyny rodzinnej, którzy chcą przyjmować pacjentów w poradniach POZ, muszą ukończyć specjalny kurs. Taki obowiązek nakłada na nich znowelizowana ustawa o podstawowej opiece zdrowotnej. Przepis obowiązuje od sześciu lat, ale jak dotąd przeszkoliło się tylko 500 lekarzy. Trudno liczyć, że w ciągu 12 miesięcy przeszkolą się pozostali, a pacjenci nie będą mieć problemów z dostępem do lekarza.
Ograniczona dostępność obowiązkowych kursów dla lekarzy
- W tym roku zorganizowaliśmy siedem edycji kursu. W każdej było 50 miejsc. Do czerwca tego roku zainteresowanie kursami było znikome, a później wzrosło, dlatego zorganizowaliśmy cztery dodatkowe edycje. Do tej pory w sumie przeszkolonych zostało ok. 500 osób - poinformowała portal Prawo.pl Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska, rzeczniczka prasowa Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego (CMKP), organizatora kursów.
Ograniczona liczba miejsc to tylko jeden z problemów. Kursy są płatne, ponadto - zdaniem części lekarzy - długie i obciążające. Odbywają się stacjonarnie, uniemożliwiając normalne funkcjonowanie aktywnym zawodowo lekarzom.
Lekarze: po co nam te kursy?
Tomasz Zieliński, wiceprezes Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia "Porozumienie Zielonogórskie", twierdzi, że sam zamysł uzupełnienia wiedzy pediatrów i internistów z zakresu medycyny rodzinnej był słuszny. Przyznaje jednak, że sama formuła szkolenia budzi wątpliwości.
- Prawdopodobnie będzie trzeba przedłużyć jeszcze ten okres, aby lekarze mogli ukończyć kurs. Warto byłoby zapewne rozważyć, czy nie mógłby to być kurs online, bo jego skomplikowany program rozciągnięty w czasie z osobistym stawiennictwem może spowodować okresowy odpływ kadry z przychodni, które mogą nie być na to przygotowane - mówi Zieliński w rozmowie z Prawo.pl
Nie wszyscy lekarze POZ oceniają kurs jako konieczny. Niektórzy mówią wręcz o niepotrzebnym "haraczu za pracę w POZ". Część uznała wymóg za deprecjonowanie ich wiedzy: "Jest kwestionowaniem umiejętności lekarskich nabytych przez internistów i pediatrów w dotychczasowej edukacji i pracy w charakterze lekarza POZ" - można było przeczytać w apelu medyków skierowanym do Naczelnej Rady lekarskiej już wiele miesięcy temu.
Kryzysu nie będzie?
Naczelna Izba Lekarska przewiduje, że przepisy będą modyfikowane w kierunku przesunięcia w czasie terminu ukończenia kursu albo zwiększenia liczby kursów.
Rzeczniczka prasowa CMKP zapewnia, że plany kursów na kolejny rok pozwolą sprostać zapotrzebowaniu.
Czytaj także: Lekarze donieśli do prokuratury na studia medyczne. "Tam nawet nie ma prosektorium"