Jakie są skutki brania magnezu i witaminy D? Farmaceutka wyjaśnia, czy warto je łączyć
Suplementowanie witaminy D zwłaszcza w okresie jesienno-ziomowym wiąże się z szeregiem pytań. Choć normy dotyczące poszczególnych dawek są powszechnie znane, to nie brakuje innych wątpliwości. Jedną z nich jest choćby to, czy powinniśmy łączyć witaminę D z magnezem, czy jednak przyjmować ją osobno. Farmaceutka, mgr Marta Trafidło wskazuje najlepsze rozwiązanie.
Na rynku mamy tak dużo preparatów, że ostatecznie nie wiemy, co wybrać. Poza tym różnorodność reklam sugerujących, że jedno połączenie jest lepsze od drugiego, sprawia, że trudno uznać, co faktycznie jest skuteczne. Dlatego postanowiliśmy sprawdzić, czy łączenie witaminy D z magnezem ma sens, czy niekoniecznie.
Czy witaminę D trzeba brać z magnezem?
Marta Trafidło, farmaceutka, która każdego dnia spotyka dziesiątki pacjentów, wyjaśnia, że jeżeli chodzi o suplementowanie witaminy D, to warto połączyć ją z magnezem.
Witamina D przyspiesza wchłanianie magnezu w jelicie cienkim, a znowu sam magnez uczestniczy w prawidłowym metabolizmie witaminy D, czyli po prostu aktywuje ją. Dlatego lepiej brać razem
- tłumaczy.
Specjalistka odniosła się także do preparatów łączących witaminę D z MK7, choć i to rozwiązanie jest dobre dla zdrowia, to jej zdaniem to właśnie magnez przyniesie więcej korzyści pod kątem przyswajania witaminy D.
Kiedy powinno się brać witaminę D? Rano, czy wieczorem?
Ekspertka zwraca uwagę na moment, w którym sięgamy po suplementy. Okazuje się, że wbrew pozorom to bardzo istotne. Marta Trafidło zaznacza, że witaminy D nie powinniśmy brać przed snem, ponieważ ma pobudzające działanie i możemy mieć problemy z zasypianiem.
Z kolei magnez najlepiej przyjmować rano, by czerpać więcej korzyści z suplementacji. Stąd najlepszym wyjściem jest przyjmowanie preparatu w południe, w trakcie pory obiadowej. To ważne także w kontekście spożywanych posiłków, ponieważ jak wiemy, witamina D najlepiej przyswaja się w towarzystwie tłuszczy.
Zobacz galerię: Objawy niedoboru witaminy D
Jaka witamina D jest na receptę? Niedobory także ze stresu
Marta Trafidło dodaje, że do apteki zgłaszają się także pacjenci, którzy proszą o witaminę D, ale w formie leku, a nie suplementu diety. Jednak zanim farmaceuta wyda preparat, to przeprowadza rozmowę, w trakcie której ustala np. wagę, czy powód, dla którego ktoś prosi choćby o większą dawkę.
- Osoby starsze, o większym BMI, czy otyłe powinny przyjmować większą dawkę witaminy D3, one też generalnie powinny suplementować witaminę D praktycznie cały rok, a nie tylko w okresie jesienno-zimowym, kiedy tego słońca mamy mniej niż latem - dodaje.
Farmaceutka wspomina, że także silny stres może przyczyniać się do znacznego spadku poziomu witaminy D, o czym przekonała się na własnej skórze.
W ubiegłym roku miałam taki niedobór witaminy D, że sama byłam zaskoczona. To był bardzo szybki i intensywny czas, dużo stresu. Przyznam, że postanowiłam skonsultować się z lekarzem, aby to on wybrał dla mnie odpowiednio mocny preparat, oczywiście w połączeniu z magnezem. Nie brałam go codziennie, tylko w określonych odstępach, ale po jakimś czasie wyniki krwi zaczęły się normować
- opowiada specjalistka.
Wracając jednak do samej kwestii witaminy D w formie leku, należy wskazać, że tego rodzaju produkt leczniczy bez recepty możemy otrzymać maksymalnie do dawki 4000 IU. Większe wartości wymagają pozyskania recepty.
Normy suplementacji witaminy D i badania krwi
Przypominamy, że od 2024 roku obowiązują nowe normy suplementowania witaminy D. A zgodnie z zaleceniami powinniśmy ją przyjmować już od października. Dorosłym od 19. roku życia do ukończenia 65 lat zaleca się dawkę 1000–2000 IU/dobę (25–50 µg/dobę) przez cały rok. Więcej szczegółów znajdziecie w polecanym artykule zamieszczonym poniżej.
Farmaceutka zwraca jednak uwagę, aby choć raz w roku wykonać badania krwi i na ich podstawie decydować o konkretnej dawce. Może się okazać, że początkowo nasz organizm będzie wymagał większego wsparcia, a już po jakimś czasie można zredukować poziom dostarczanej witaminy D.
Choć badanie poziomu witaminy D nie jest refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, to Marta Trafidło zaznacza, że są miejsca, gdzie można je wykonać za ok. 30 złotych.
- To równowartość jednego pudełka tabletek, a dzięki temu jesteśmy w stanie ocenić, czy poziom witaminy D w naszym przypadku jest na dolnej granicy, bliżej środka, lub w ogóle nie ma konieczności wdrażania suplementacji. Dzięki temu wiemy także, czy potrzebujemy 2 tys. jednostek witaminy D, czy już 4000 UI - podsumowuje ekspertka.
Nasza rozmówczyni dodaje, że oczywiście pacjent może pokazać wyniki krwi farmaceucie i poprosić o pomoc w doborze dawki. Niemniej kiedy specjalista z aptecznego okienka zobaczy spore niedobory, zaleca, by dana osoba udała się na konsultację z lekarzem, ponieważ może okazać się, że problem jest wielowymiarowy i trzeba poszerzyć diagnostykę.