Choruje na nie nawet co trzeci Polak. "Pierwsza przyczyna niepełnosprawności dorosłych"
Nawet jedna trzecia społeczeństwa zmaga się z jakąś stałą chorobą neurologiczną. Jak podkreśla w rozmowie z PAP neurolog prof. Konrad Rejdak, największym problemem są udary mózgu, których przybywa - i które dotykają coraz młodszych pacjentów.
6 mln pacjentów z chorobami neurologicznymi
W 2023 roku w Polsce leczono około 6 mln pacjentów z chorobami neurologicznymi - wynika z w przedstawionego w poniedziałek raportu pt. "Neurologia w Polsce. Stan obecny i perspektywy rozwoju".
"Szacunki są takie, że nawet jedna trzecia społeczeństwa zmaga się z jakąś stałą chorobą neurologiczną. Jest to stan dynamiczny, bo choroby te pojawiają się w różnych okresach życia człowieka, głównie na starość, ale rzeczywiście to pokazuje na skalę wysiłku, głównie w odniesieniu do świadczeń szpitalnych, ale nie tylko, bo zapchane pacjentami są także poradnie, a ilość konsultacji neurologicznych wzrasta" - powiedział PAP prof. Konrad Rejdak, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
"Świadczymy opiekę nad pacjentami w przeróżnych stanach – oczywiście na pierwszym miejscu są udary i ich leczenie, ale dalej następuje szereg innych chorób, jak stwardnienia rozsiane, bóle głowy, otępienia i w ogóle zaburzenia neurozwyrodnieniowe, jak chociażby choroba Parkinsona. Realizujemy bardzo dużo programów lekowych, to dobrodziejstwo ostatnich czasów, że pojawiły się terapie na poważne schorzenia neurologiczne. Stąd konieczne są zmiany i wsparcie dla naszej dyscypliny, aby móc dalej realizować te zadania i podejmować kolejne" - dodał ekspert.
Rośnie liczba pacjentów z udarami mózgu
Największy problem stanowią nieodmiennie udary mózgu. Jak wylicza prof. Rejdak, w ubiegłym roku odnotowano 79 246 przypadków udaru niedokrwiennego mózgu, w tym 50 759 przypadków zgonów. "To był skok w odniesieniu do poprzednich lat, kiedy liczba przypadków była względnie stała i wahała się w latach 2016-2022 w przedziale 77-79 tys. rocznie" - dodaje ekspert.
Prof. Rejdak tłumaczy, że udary pozostają tak dużym problemem z kilku powodów. "Pierwszy to wciąż wysoka śmiertelność – w ciągu pierwszych 30 dni hospitalizacji z powodu niedokrwiennego udaru mózgu umiera prawie 13 proc. pacjentów, gdy europejska średnia to 7,7 proc., choć i tak udało się nam zmniejszyć śmiertelność szpitalną. Ale jest jeszcze coś takiego, jak powikłania opóźnione, do których dochodzi, kiedy pacjent zostaje już wypisany do domu. Wpływają na to współistniejące schorzenia, niewystarczająca opieka, brak monitorowania parametrów zdrowia, np. nadciśnienia czy zaburzeń rytmu serca" - mówi.
Ci pacjenci wymagają także rehabilitacji i opieki długoterminowej, a na tym polu mamy jeszcze dużo do zrobienia. Poza tym obserwuje się coraz większą zapadalność na udary mózgu wśród osób do 54. roku życia. Udar mózgu wciąż jest pierwszą przyczyną niepełnosprawności dorosłych Polaków oraz jedną z najczęściej występujących chorób neurologicznych.
- dodaje prof. Rejdak.
Ekspert podkreśla, że mamy dostęp do nowoczesnych metod leczenia udarów. "Do metody farmakologicznej, tzw. trombolizy, doszła trombektomia, która polega na dotarciu cewnikami do wnętrza tętnicy mózgowej, zlokalizowaniu skrzepliny poudarowej i jej usunięciu. Obie metody mają na celu udrożnienie naczyń i pozwalają na odwrócenie skutków udaru" - mówi.
Ale nadal, mimo że Polska pnie się, jeśli chodzi o statystyki, w liczbie wykonywanych procedur i sięgamy poziomu 6 proc. trombektomii mechanicznej i ponad 20 w trombolizie farmakologicznej, to wciąż te 75 proc. osób albo dociera do szpitala za późno lub też z przyczyn medycznych nie kwalifikuje się do zastosowania wobec nich tych metod, więc tym samym doznaje poważnych następstw udaru.
Ekspert wskazuje też na ogromne potrzeby w zakresie dostępności rehabilitacji dla pacjentów neurologicznych. "Jedyną grupą preferencyjną jest leczenie udaru, natomiast w wielu innych schorzeniach mamy pacjentów z niedowładami ruchowymi wymagającymi takiej samej rehabilitacji, jak przy udarze. Ale wyceny tych świadczeń są bardzo nieatrakcyjne, stąd jeszcze dłuższe do nich kolejki" - tłumaczy.
Autorzy raportu prognozują, że sytuacja będzie się pogarszać: chorych będzie przybywać w związku ze starzeniem się społeczeństwa.
"To jest znak naszych czasów. Cieszymy się z dobrodziejstwa cywilizacji i poziomu medycyny, z tego, że wydłuża się okres życia, ale wiek jest czynnikiem ryzyka dla schorzeń neurologicznych. W związku z tym ich liczba będzie rosła" - mówi PAP prof. Rejdak.
Listen on Spreaker.