Miały być rodzimą receptą na raka. Jak naprawdę działają czornobyl, piołun, nechworoszcz
Jak nie w kontekście alergii, to leczenia raka - o bylicy ciągle głośno. Wiele osób wierzy w jej magiczną moc. W rzeczywistości to nie jedna roślina, a cała grupa, o zróżnicowanych właściwościach. Warto lepiej poznać przynajmniej cztery bylice, o których mówi się najczęściej, żeby ktoś nie nabił cię w butelkę.
Bylica (Artemisia) to rodzaj z rodziny astrowatych (Asteraceae) liczący około 400 gatunków. Część bylic to rośliny jednoroczne lub byliny (rośliny zielne, żyjące dłużej niż 2 lata), inne to krzewy. Liście bylicy są zwykle aromatyczne i gorzkie. Wszystkie wytwarzają pyłki, które mogą zatruć życie alergikowi.
Występujące u nas bylice są przede wszystkim chwastami i roślinami ruderalnymi, czyli takimi, które czują się dobrze na podłożu przetworzonym przez człowieka: nawet na wysypiskach śmieci czy górniczych hałdach.
Niektóre z bylic to rośliny lecznicze i przyprawy. W Polsce spotykamy powszechnie 7 gatunków bylic, sporo się mówi o 4-5 z nich.
1. Bylica jednoroczna (Artemisia annua)
To ona aktualnie ma być cudem medycyny alternatywnej. "Ludzie wywożą to zioło za granicę, żeby ratować bliskich" - zachwalała nam swój produkt jedna z osób handlujących bylicą jednoroczną.
Trudno powiedzieć, po co mieliby to robić, skoro ten chwast rośnie powszechnie w całej Europie. Jak dotąd dowiedziono jedynie niepodważalnie, że taka bylica zawiera związki pomocne w leczeniu malarii.
Badano tę bylicę pod kątem wielu schorzeń, a "specjaliści od ziół" promowali i promują jej picie na niemal wszelkie dolegliwości, jakie zna świat. Jak dotąd bez podstaw naukowych.
2. Bylica piołun (Artemisia absinthium L.)
To ma być rodzima odpowiedź na raka, chociaż w żadnych badaniach nie potwierdzono do tej pory, że faktycznie może pomóc pacjentom onkologicznym. Wstępne obserwacje na myszach czy liniach komórkowych to trochę mało - sporo leków przechodziło już bardziej zaawansowane analizy, a potem, w praktyce, okazywały się porażką.
Nie ma nawet wystarczających danych, by określić bezpieczne dawkowanie piołunu - bez efektu leczniczego i bez szkody.
Przedawkowanie piołunu tymczasem może prowadzić do poważnych konsekwencji. Oprócz możliwych niebezpiecznych interakcji z innymi przyjmowanymi lekami, piołun bywa toksyczny sam w sobie i wywołuje czasem takie efekty niepożądane, jak nudności, wymioty, zaburzenia trawienia, gorączka, zawroty głowy, bóle brzucha, objawy neuropsychiatryczne, w tym halucynacje, amnezja, uszkodzenie nerek.
- Na podstawie dotychczasowych obserwacji - reakcja na substancje czynne piołunu jest różna. Zależy od wielu czynników, w tym stanu zdrowia, przyjmowanych leków i suplementów, od masy ciała, stanu narządów wewnętrznych. Ciężko w tej sytuacji zaplanować spożycie herbaty z piołunu w taki sposób, aby nie niosło ryzyka - twierdzi Justyna Bielka-Grocka, dietetyczka kliniczna.
3. Bylica pospolita (Artemisia vulgaris)
Jak sama nazwa wskazuje, panoszy się powszechnie na europejskich nieużytkach. Znana jest pod takimi nazwami jak nechworoszcz i czornobyl.
Roślina także ma wykazywać działanie przeciwnowotworowe, a także przeciwbakteryjne. Niewątpliwe często odpowiada za reakcje alergiczne.
Stosowana jest na dolegliwości ze strony układu pokarmowego i schorzeń wątrobowych. Zewnętrznie, w celach pielęgnacyjnych, trafia na skórę, włosy i paznokcie.
Ziele używane bywa też w kuchni – jako gorzka, aromatyczna przyprawa. Może wzbogacić smak potraw mięsnych, zupy jarzynowej i cebulowej, a także dań z kapusty.
4. Bylica boże drzewko (Artemisia abrotanum)
To roślina z rodziny astrowatych (Asteraceae), która naturalnie występuje na terenach Europy, Azji Środkowej, Azji Mniejszej i na Półwyspie Arabskim.
Młode rośliny charakteryzuje niebieskawy odcień, starsze wpadają w brąz. Na łodygach widać charakterystyczne włoski. Zapach bylicy bożego drzewka odstrasza owady i neutralizuje nieprzyjemne zapachy, dzięki czemu z powodzeniem można posadzić kilka sadzonek w pobliżu tarasu, altany ogrodowej czy kompostownika.
Bywa wykorzystywana jako krzew ozdobny na przydomowych skalniakach i w ogródkach, ale też jako roślina lecznicza. Bez obaw można ją dodać jako przyprawę do dań mięsnych i napojów, jeśli lubisz zapach coli i lekko gorzkawy posmak.
Medycyna alternatywna poleca poleca bylicę boże drzewko przy problemach z wydzielaniem żółci, z wątrobą, dla wzmocnienia apetytu i ułatwienia trawienia pokarmów. Ma też działać przeciwzapalnie, zmniejszać trądzik różowaty, zwalczać owsiki i glisty jelitowe.
Trzeba jednak pamiętać, ze przy prawdziwych chorobach ziołolecznictwo jest elementem co najwyżej wspomagających, możliwym po konsultacji z lekarzem. Bezwzględnie zapomnij o bylicy przy kamicy żółciowej, ciąży i podczas karmienia piersią.
Czytaj także: Organizm daje znać, że zmaga się z pasożytami? Te badania ujawnią, jak jest naprawdę
5. Bylica estragon (Artemisia dracunculus)
Tę wyrazistą przyprawę o ostrym, gorzkawym i korzennym smaku, sporo osób wykorzystuje do przyprawiania wołowiny, drobiu, ryb, sosów, zup, kwaszenia ogórków oraz do przygotowywania octu ziołowego.
Estragon, podobnie jak boże drzewko, ma pobudzać apetyt, ułatwiać trawienie, regulować wytwarzanie żółci, działać przeciwzapalnie i rozkurczowo. na pewno nie zaszkodzi dodać go do bukietu domowych przypraw.
Wiele bylic trafia do "magicznych kropli", suplementów, gotowych mieszanek. Suplementy niczego nie leczą, cudów nie ma, a jak to działa naprawdę, możesz sprawdzić bez drenażu kieszeni. Bylice czekają na polach i łąkach.