Polscy lekarze wszczepili 102-latce rozrusznik serca. "Wiek to tylko liczba"
Zgodnie z oczekiwaniami polskich lekarzy i zdrowotnymi potrzebami, serce 102-letniej pani Lilianny zabiło szybciej. W Zgierskim Centrum Kardiologii, kobiecie wszczepiono rozrusznik serca. Po trzech dniach pobytu w placówce, w dobrej formie, pacjentka została wypisana do domu.
Opinie, że w Polsce często nie podejmuje się leczenia ze względu na zaawansowany wiek pacjenta, to za daleko idące uproszczenie. Niejednokrotnie wynika z problemów komunikacyjnych między lekarzami i pacjentami. Doktor mówiąc o wieku, przede wszystkim ma na myśli związane z nim powikłania i problemy zdrowotne, które mogą wykluczać przeprowadzenie wielu procedur. Chory i jego bliscy myślą przede wszystkim o peselu i czują się poszkodowani. Tymczasem lekarze muszą zawsze rozważyć, czy stan zdrowia pacjenta daje szansę, że zabieg przyniesie korzyści - nie zaszkodzi i poprawi jakość życia. W przypadku pani Lilianny też były wątpliwości.
Kiedy konieczne jest wszczepienie rozrusznika serca?
Wszczepienie rozrusznika przeprowadza się u pacjentów, których serce bije zbyt wolno lub jego rytm jest nieregularny.
- Podjęcie decyzji o przeprowadzeniu zabiegu nie było łatwe. Wraz z wiekiem zabieg niesie za sobą większe ryzyko powikłań. Naczynia krwionośne są bardziej kruche, rany goją się wolniej, a organizm potrzebuje więcej czasu na regenerację. Wszczepianie rozruszników jest powszechne, jednak 102-latka na stole operacyjnym to niebywałe wyzwanie dla przeprowadzających zabieg – tłumaczył kierujący zespołem kardiologów doktor Jakub Foryś.
Dlaczego pani Lilianna potrzebowała zabiegu?
Pani Lilianna zauważyła, że od pewnego czasu brakuje jej energii oraz szybciej odczuwa zmęczenie.
Badanie EKG serca, które zostało wykonane u pacjentki, wykazało dysfunkcję, polegającą na blokadzie przewodzenia między przedsionkami a komorami serca. Przedsionki pracowały swoim rytmem, niezależnym od komór, co powodowało zbyt wolną pracę serca. Taki stan może zagrażać życiu.
Serce pani Liliany wspomagają obecnie elektrody.
- Zabieg przeprowadzony w znieczuleniu miejscowym polegał na wszczepieniu rozrusznika pod mięsień piersiowy. Wszczepiono też dwie elektrody: jedną do prawej komory i drugą do prawego przedsionka serca. Elektrody zostały podłączone do rozrusznika. Zabieg przebiegł bez komplikacji. Po operacji wykonano pacjentce badanie USG serca, które potwierdziło prawidłowe przeprowadzenie procedury – wyjaśnił dr n. med. Jakub Foryś, kardiolog.
To nie pierwszy taki zabieg w Polsce i nie pierwszy stulatek, którego serce pracowało zbyt wolno i zostało wsparte dzięki rozrusznikowi. W październiku specjaliści z Oddziału Elektrokardiologii Górnośląskiego Centrum Medycznego informowali o udanym zabiegu u 100-letniego pana Józefa. Pacjent czuje się dobrze.
Kiedy warto zdecydować się na rozrusznik
Rozrusznik to urządzenie, które nie tylko poprawia, ale także wydłuża życie pacjenta. Nieregularne lub spowolnione bicie serca może prowadzić do niedotlenienia organizmu, powodując zawroty głowy, uczucie zmęczenia lub omdlenia.
Po zabiegu pacjenci mają nie tylko więcej energii, co poprawia jakość ich życia, ale są też chronieni przed zasłabnięciem, urazami czy nawet śmiercią.
Historia pani Lilianny powinna motywować do troski o zdrowie i zachęcać do korzystania ze sprawdzonych rozwiązań, wspierających nasz organizm w każdym wieku.
Zgierskie Centrum Kardiologii należy do Grupy American Heart of Poland. Pacjentka była leczona w ramach refundowanych świadczeń NFZ.
Czytaj także; Ikigai, czyli sekret japońskich stulatków. 10 zasad