Niewydolność serca co roku zabiera 142 tys. Polaków. "Nikt nie jest za młody na tę chorobę"

2024-09-09 12:24

Rokuje gorzej niż nowotwory. Każdej doby co godzinę z jej powodu przedwcześnie odchodzi 17 osób. Niewydolność serca wciąż bywa lekceważona, niewłaściwie leczona, „zapominana” przez pacjentów. Dlaczego niewydolność serca tak bardzo źle rokuje? Co można zrobić, żeby skuteczniej ją leczyć? Jak wesprzeć siebie i bliskich w procesie leczenia? Rozmawiamy o tym z dr hab. Dominikiem Olejniczakiem, specjalistą zdrowia publicznego i z kardiologiem, dr n. med. Andrzejem Głuszakiem.

Niewydolność serca co roku zabiera 142 tys. Polaków. Nikt nie jest za młody na tę chorobę
Autor: Getty Images

Z roku na rok choruje coraz więcej osób

Zacznijmy od statystyk, a te nie są optymistyczne:

  • 1,2 miliona Polaków zmaga się z niewydolnością serca.
  • 142 tysiące osób w Polsce rocznie umiera z powodu niewydolności serca, co w przeliczeniu daje 17 zgonów na godzinę.

Wyobraźmy sobie jeszcze raz te śmierci: 17 osób, co godzinę, a przyczyna to niewydolność serca.

Objawy na początku mogą być subtelne – trudniej znosi się wysiłek, mogą pojawić się duszności, obrzęki, zmiany w lewej komorze serca, ale tych przecież gołym okiem nie widać. A fakt, że wysiłek trudniej znieść, można różnie tłumaczyć: że wiek, że stres, że brak kondycji.

Przyczyny? To też to, co jest udziałem wielu osób: niezdrowy tryb życia, palenie tytoniu, czasem uwarunkowania genetyczne. Jeśli mowa o czynnikach środowiskowych, warto mieć na uwadze, że chorzy nie żyją w próżni. Bliscy mogą pomóc – jeśli nie zapobiegać, to pomóc w leczeniu.

Dlaczego coraz więcej Polaków cierpi z powodu niewydolności serca? Jak możemy zapobiegać, jak leczyć, a jak można wesprzeć bliską osobę, która zmaga się z niewydolnością serca? Na te pytania odpowiada dr hab. Dominik Olejniczak z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Pierwsze chwile po diagnozie są wyjątkowo trudne

– Kiedy pojawi się diagnoza, to zawsze jest bardzo trudny moment – zauważa dr Dominik Olejniczak. Dla pacjentów i ich bliskich to może być szok i stres. – Niewydolność serca to choroba, która ma gorsze rokowanie od nowotworów – podkreśla ekspert. – Trzeba zapoznać się i oswoić z diagnozą. Nie ma co zaklinać rzeczywistości, że tej diagnozy nie ma, albo że sytuacja nie jest poważna.

Jak w każdej chorobie, na początek niezbędna jest akceptacja, przyjęcie do wiadomości faktu choroby. – Pierwszym krokiem powinno być zapoznanie się z informacjami na temat choroby, przebiegu, rokowań. Ważne jest to, żeby pozyskiwać informacje z wiarygodnych źródeł – mówi dr Dominik Olejniczak. Jakie źródła informacji są najlepsze? - To oczywiście jest lekarz czy pielęgniarka – zauważa specjalista. – To też strony instytutów naukowych, np. Narodowego Instytutu Kardiologii, wywiady ze specjalistami, czy strony internetowe i media społecznościowe kampanii społecznych, takich jak Za Głosem Serca. Ważne, żeby nie korzystać z forów internetowych, gdzie informacje są niezweryfikowane i często po prostu fałszywe.

Po teorii przychodzi czas na praktykę, po diagnozie zaś na codzienne życie z niewydolnością serca. Pacjent lub pacjentka muszą się zmierzyć z pewnymi ograniczeniami. Podobnie jak osoby bliskie.

- Niewydolność serca wiąże się z pewnymi ograniczeniami, jeśli chodzi np. o aktywność fizyczną – zauważa dr Olejniczak. – Warto, żeby osoba, czy osoby z najbliższego otoczenia chorego akceptowały pewne ograniczenia, które występują w związku z niewydolnością serca. To są ograniczenia związane chociażby z wysiłkiem fizycznym. Nawet przejście po schodach dla pacjenta z niewydolnością serca, może stanowić bardzo duże wyzwanie - należy podchodzić do tego ze zrozumieniem i empatią - wsparcie bliskich to także element terapii.

Ale na tym nie koniec wyzwań. Konieczne jest wspólne dbanie o regularne przyjmowanie leków, szczególnie jeśli pacjent z niewydolnością serca to osoba starsza, której zdarza się o tym zapominać, zażywać o złych porach, źle dawkować. Wśród zaleceń dla pacjenta i bliskich osób dr Olejniczak wymienia zalecenia związane z dietą, z regularnymi wizytami u lekarza, z obserwacją objawów, które mogą niepokoić. Oprócz tego wsparcia – nazwijmy to logistycznego – chorzy mogą potrzebować wsparcia psychicznego – czyjejś obecności, rozmowy w obliczu choroby.

Poradnik zdrowie: Kiedy iść do kardiologa?

Żaden dorosły nie jest za młody na tę chorobę

Na niewydolność serca jest coraz więcej zachorowań i chorują ludzie coraz młodsi.

- Choroby układu krążenia, w tym niewydolność serca, która w istocie stanowi bardzo często powikłanie np. nieleczonego nadciśnienia tętniczego czy miażdżycy, to nie są choroby, które kojarzą się z młodym wiekiem – zauważa dr Olejniczak, dodając, że sytuację komplikuje fakt, iż te choroby nie dają wczesnych objawów.

Nie bez powodu o chorobach serca i układu krążenia, jak chorobie wieńcowej, mówi się jako o „cichym zabójcy”. Są też wyniki badań, które wskazują na związki przechorowania COVID-19 ze zwiększonym ryzykiem rozwoju niewydolności serca. To kolejna cegiełka budująca tendencję wzrostową zachorowań, obok nieświadomości i lekceważenia ryzyka zachorowania na niewydolność serca.

- Jak pacjent ma np. grypę, to czuje, że jest chory - objawy występują szybko. Albo jak pojawia się problem z gardłem, to mamy chrypę, lub gardło boli, prawda? Natomiast wysokie stężenie cholesterolu we krwi nie boli – obrazowo opisuje dr Dominik Olejniczak. – Niepokojące objawy, jeżeli występują, to dopiero po jakimś czasie, często po latach. Albo zdarza się od razu ostry incydent, albo coś wykrywa się przypadkiem przy okazji np. badań profilaktycznych pracownika (nazywanych zwyczajowo badaniami medycyny pracy). 

I tu otwiera się pole do rozmowy o kolejnym problemie: o tym, że stanowczo za rzadko się badamy.

– Nie chcę, żeby to zabrzmiało jak truizm, dlatego że wszyscy opowiadają sobie o tym, że profilaktyka jest taka istotna i musimy zapobiegać chorobom, ewentualnie wcześnie je wykrywać – podkreśla dr Dominik Olejniczak. – Natomiast fakty są takie, że zdecydowana większość z nas biegnie do lekarza dopiero wtedy, jak coś się dzieje (lub, kiedy musi- wspomniana medycyna pracy), prawda?

Młode osoby myślą, że są „za młode na chorobę”, co niestety nie zawsze jest prawdą. To pozorne poczucie bezpieczeństwa może sprzyjać zlekceważeniu choroby i pierwszych objawów. Podstawą zapobiegania powinno być regularne korzystanie z badań profilaktycznych i leczenie rozpoznanych chorób.

– Jeżeli wykryjemy wcześniej np. nadciśnienie tętnicze i jeżeli odpowiednio je zabezpieczymy np. zmianą zachowań zdrowotnych, czy - jeśli jest konieczność - farmakoterapią, wtedy w sposób istotny zmniejszymy ryzyko wystąpienia niewydolności serca – dodaje dr Dominik Olejniczak.

Inne istotne dla profilaktyki czynniki, które wymienia dr Dominik Olejniczak, to dbanie o zdrową dietę w tym rezygnacja, bądź ograniczenie spożywania alkoholu, niepalenie papierosów i unikanie dymu tytoniowego, redukcja stresu na co dzień, lub nauka radzenia sobie z nim, i aktywność fizyczna, dopasowana do potrzeb i możliwości organizmu. Oraz – podkreślmy jeszcze raz – korzystanie z wiarygodnych źródeł informacji o zdrowiu, aby zyskać świadomość, która pozwala w porę wykryć ryzyko niewydolności serca.

Objawy, których nie wolno lekceważyć

Na znaczenie zapobiegania schorzeniu zwraca uwagę dr n. med. kardiolog Andrzej Głuszak. Najczęstszą przyczyną niewydolności serca jest choroba nadciśnieniowa, a na drugim miejscu są arytmie, w tym najczęstsza arytmia – migotanie przedsionków.

Wśród przyczyn znajduje się również choroba wieńcowa – zauważa lekarz. Co to realnie oznacza dla pacjentów i pacjentek? - Tu jest prosta odpowiedź: jeżeli masz nadciśnienie lub arytmie, to nie lekceważ rozmaitych dolegliwości - wyjaśnia dr Głuszak.

Przejdźmy więc do objawów, które mogą budzić niepokój: - Jest to zadyszka. Jeśli mamy problem z wejściem na drugie piętro, to już jest bardzo poważny objaw. Jeśli mieszkamy na niższym piętrze, można zrobić np. test marszowy. Jeśli pojawia się szybko zadyszka, np. po przejściu mniej niż 400 m (jedno okrążenie tradycyjnej bieżni lekkoatletycznej na stadionie - red.), to są to już objawy niewydolności serca. Jeśli ta zadyszka pojawia się, ale nieco później, to są objawy wstępne lekkiej niewydolności serca. Mogą również pojawiać się obrzęki, ale pamiętajmy, że obrzęki mogą mieć różne przyczyny, np. żylne, nerkowe, wątrobowe. Objawy niewydolności serca to także m.in. duszność nocna, kołatania serca, rozpieranie w okolicy wątroby czy ogólne osłabienie – komentuje dr n. med. Andrzej Głuszak, zwracając uwagę na to, że istotny w ujęciu problemu jest także wywiad rodzinny.

Nowe terapie wyraźnie poprawiają rokowania 

A o tym, że niewydolności serca nie można lekceważyć, świadczą statystyki – wspomniane nawet 17 zgonów na godzinę, fakt, że tylko 27 proc. osób przeżywa 5 lat od rozpoznania, a wśród pacjentów w wieku 75+, tylko połowa przeżyje 4 lata.

- Polska wyróżnia się tym, że wśród krajów OECD ma pierwsze miejsce pod względem wskaźnika osób hospitalizowanych z powodu niewydolności serca. W Polsce wskaźnik ten wynosi 616 osób na 100 tysięcy mieszkańców, co jest trzykrotnie wyższe niż średnia w krajach OECD – podkreśla dr Głuszak, zwracając uwagę na to, że wśród przyczyn tego zjawiska są takie czynniki, jak nieprawidłowe leczenie arytmii i nadciśnienia tętniczego.

Statystyki wskazują, że tylko co czwarta osoba po kilku latach nadal się prawidłowo leczy. W praktyce oznacza to, że zapał do terapii mija z czasem – niektóre osoby po latach przyjmowania leków przestają je brać lub źle się po nich czują, więc z nich rezygnują, zamiast dobrać odpowiednie leki. Można jednak skorygować terapię, dostosować lek do pacjenta i zachęcić pacjentów do współpracy. Oczywiście są osoby, które sumiennie się leczą, ale są też takie, które „odpuszczają” leczenie, aż dochodzi do niewydolności serca. Wtedy leczenie staje się dużo bardziej skomplikowane.

Sytuacja może być trudna, ale nie beznadziejna: - Obecnie mamy większą wiedzę, pojawiły się leki, które mogą wyraźnie poprawić rokowanie. Istnieją nowe terapie, np. tzw. flozyny. mogą odmienić losy pacjentów z niewydolnością serca. Najważniejsze jednak jest zapobieganie, czyli prawidłowe leczenie nadciśnienia, arytmii oraz zapobieganie miażdżycy, chorobie wieńcowej, a także odpowiednia dieta i styl życia – wyjaśnia kardiolog.

Listen on Spreaker.