Nadciśnienie, podwyższony cholesterol i otyłość - wrogowie twojego serca
Przeciętny Polak ma serce osiem, dziewięć lat starsze, niż wskazuje jego metryka, a nasza średnia życia jest niższa o cztery lata od średniej europejskiej. Cierpi na nadciśnienie, jest otyły i ma podwyższony cholesterol. "Problem polega na tym, że niewielu z nas zdaje sobie sprawę ze stanu swego zdrowia" - rozmowa z kardiologiem prof. Adamem Torbickim, wiceprezydentem Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Spis treści
Śmiech leczy serce
W sierpniu tego roku w Paryżu odbyły się obrady kongresu Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Przytoczono na nim wyniki badań, które wskazują, że przeciążenie pracą, stres, złość mają znaczenie kardiotoksyczne, zaś śmiech i jedzenie czekolady wpływa pozytywnie na układ krążenia.
Według najnowszego raportu NATPOL 2011(*) co trzeci Polak ma nadciśnienie, 6,5 mln jest otyłych, 18 mln ma podwyższony cholesterol, w tym 20 proc. są to młodzi ludzie w wieku od 18 do 34 lat. Jest to drugie po prawie 10 latach badanie oceniające częstość występowania klasycznych i nowych czynników ryzyka chorób serca, stylu życia i stanu wiedzy Polaków na temat zapobiegania chorobom układu krążenia.
- Czy w ocenie Pana profesora mamy się choć trochę lepiej w porównaniu z analizami sprzed 10 lat?
Prof. Adam Torbicki: Przede wszystkim zmniejszyła się śmiertelność spowodowana chorobami układu krążenia. Wynika to, jak się wydaje, w podobnym stopniu z sukcesów terapii, jak i zdrowszej diety, zmniejszenia się liczby palaczy, zwłaszcza wśród mężczyzn, skuteczniejszego leczenia nadciśnienia tętniczego. Niestety, ciągle jeszcze bardzo wiele osób nawet nie wie, że ma podwyższony poziom lipidów czy nadciśnienie tętnicze, i coraz więcej Polaków jest otyłych, a tym samym zagrożonych cukrzycą.
- Ale to nie jedyne nasze grzechy...
A. T.: Wielu chorych na nadciśnienie tętnicze nie stosuje się do zaleceń lekarskich, nie ma powszechnego zwyczaju badania lipidogramu, nadal pali 27 proc. Polaków. Inny grzech, który popełniamy, to brak codziennej, co najmniej półgodzinnej aktywności fizycznej. Mój przyjaciel, profesor Piotrowicz z Instytutu Kardiologii w Aninie, namawia do zażywania „tabletki ruchu”, która czasem mogłaby zastąpić te obniżające poziom cholesterolu czy wysokość ciśnienia tętniczego. Powstało Polskie Forum Profilaktyki Chorób Układu Krążenia, w którego skład weszli członkowie siedmiu towarzystw medycznych. Celem tego forum jest stworzenie kanonu profilaktyki chorób serca i naczyń.
Domowe sposoby na obniżenie ciśnienia [WIDEO]
- Czy udało się to zrobić?
A. T.: Forum to świetny pomysł na integrację towarzystw naukowych promujących prewencję w zakresie chorób układu krążenia. Wydaje ono rzeczywiście dokumenty, które są rodzajem wytycznych postępowania w stosunku do różnych czynników ryzyka. Jednak podstawowym problemem, poza zdefiniowaniem tego, co trzeba zrobić, jest doprowadzenie do tego, by ludzie zechcieli stosować się do zaleceń. By zrozumieli, że czasami drobnymi modyfikacjami życia można wiele osiągnąć, i zechcieli te zmiany konsekwentnie wprowadzać.
- Sądzę, że dużą rolę powinni odgrywać tu lekarze pierwszego kontaktu.
A. T.: Nie tylko oni. Każdy kontakt z lekarzem powinien być związany z poradą prewencyjną dotyczącą także układu krążenia
- Na ostatnim kongresie Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego sporo mówiło się o wpływie psychiki na stan układu krążenia człowieka i o czekoladzie...
A.T.: Czynniki psychologiczne coraz częściej uważane są za te, które odgrywają znaczącą rolę w wywoływaniu chorób serca. Ale rola czekolady była chyba przebojem kongresu. Nie doceniamy jej, a może stać się konkurencją dla wiele lat już badanej z umiarkowanym sukcesem prewencyjnej tabletki złożonej, tzw. polypill. Polypill zawiera najważniejsze składniki mające zapobiegać chorobom układu krążenia – niewielką ilość aspiryny chroniącej przed zakrzepami, statyny obniżające poziom cholesterolu, składnik moczopędny, by unormować ciśnienie, oraz środek rozszerzający i chroniący naczynia krwionośne. Niestety, może jednak dawać objawy uboczne, zwłaszcza dotyczące przewodu pokarmowego.Okazało się, że podobne do oczekiwanych od polypill efekty w odniesieniu do ryzyka chorób układu krążenia można osiągnąć, jedząc... czekoladę. Badania pokazały, że „miłość” do czekolady zmniejsza o 30 proc. ryzyko zachorowania na najpoważniejsze choroby układu krążenia, jak zawał czy udar mózgu. Czekolada ma bowiem właściwości przeciwutleniające, obniżające ciśnienie krwi, przeciwzapalne, przeciwmiażdżycowe oraz rozszerzające naczynia krwionośne. Jednak w stosowaniu tego niezwyczajnego leku trzeba zachować ostrożność, bo w handlu dostępna jest wysokokaloryczna czekolada i jedzenie jej w dużych ilościach może spowodować odwrotny do zamierzonego skutek, mianowicie doprowadzić do otyłości, a co za tym idzie – nadciśnienia, podwyższenia cholesterolu i cukrzycy. Być może naukowcy wymyślą zdrowe i smaczne postaci czekolad, które można jeść bez ograniczeń. Na razie zdrowe jest zjedzenie 4 kostek gorzkiej czekolady dziennie.
- Podczas kongresu przedstawiono najnowsze wyniki badań, które potwierdzają, że odpowiednia dieta chroni przed miażdżycą i zawałami serca.
A. T.: Rzeczywiście jesteśmy przekonani, że pewne modyfikacje diety, zwłaszcza takie, które chronią przed otyłością i cukrzycą, są bardzo ważne dla profilaktyki. Korzystne jest więc jedzenie warzyw, szczególnie tych zielonych, a także owoców, ryb morskich. Dobra jest dieta śródziemnomorska, a jeśli ktoś lubi przy tym wypić kieliszek wina do posiłku, nie trzeba go do tego zniechęcać. Wiadomo równocześnie, że farmakologiczna suplementacja nie bardzo się sprawdza. Nie należy więc szaleć z tabletkami, które miałyby „uzdrawiać” dietę. Trzeba pamiętać, że choć odpowiednia dieta jestważnym elementem profilaktyki chorób układu krążenia, to nie jedynym.
- Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne stworzyło rejestr danych na temat tego, jak kobiety z chorobami serca przechodzą ciąże.Także nowe wytyczne dotyczące leczenia chorób sercowo-naczyniowych u tych kobiet. Czy z Pana punktu widzenia problem rzeczywiście jest duży?
A. T.: Związek ciąży z chorobami serca zawsze stanowi problem, walczymy przecież o zdrowie i życie więcej niż jednej osoby. W przebiegu ciąży pewne schorzenia mogą się rozwinąć – np. niewydolność serca, zatorowość płucna lub rozwarstwienie aorty. Ich rozpoznanie jest zwykle trudniejsze, bo istnieją, zresztą niezbyt uzasadnione, obawy dotyczące naświetlania płodu promieniami jonizującymi, stosowanymi w radiologii. Inne schorzenia wymagają modyfikacji postępowania – jak np. leczenie przeciwzakrzepowe u kobiet z wszczepionymi wcześniej zastawkami serca. Zdarzają się także sytuacje szczególnie trudne, np. kiedy kobieta z nadciśnieniem płucnym, mimo naszych przestróg, zachodzi w ciążę i decyduje się na jej utrzymanie pomimo 30–50-procentowego ryzyka śmierci. Leczymy te kobiety wszelkimi sposobami, by ryzyko zmniejszyć. Zawsze terapię utrudnia brak badań na temat działania leków w ciąży, ponieważ ciężarne z badań lekowych się wyklucza. W dodatku działanie tych samych leków może być zupełnie różne w przebiegu ciąży u zwierząt i ludzi. Niewiele więc wiemy, co szkodzi, a co można bezpiecznie podawać. Dlatego tak ważne są rejestry, z których dowiadujemy się, jakie były ostateczne skutki terapii zastosowanej dla ratowania ciężarnej, jak również dla płodu. Rejestry to często jedyne dla nas źródło wiedzy o skuteczności i bezpieczeństwie leków stosowanych w ciąży.
(*) Raport NATPOL 2011 przygotował zespół Katedry Nadciśnienia Tętniczego i Diabetologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku pod kierunkiem prof. dr. hab. med. Bogdana Wyrzykowskiego, a koordynatorem projektu był dr hab. n. med. Tomasz Zdrojewski