Zastępstwo dla jajników po menopauzie, czyli hormonalna terapia zastępcza (HTZ)
Hormonalna terapia zastępcza (HTZ) wciąż budzi dyskusje. Z pewnością nie jest panaceum, ale w wielu sytuacjach jest niezastąpiona w łagodzeniu przykrych skutków menopauzy. Najważniejsze, że każda kobieta może wybrać coś dla siebie.
Hormonalna terapia zastępcza (HTZ) pozwala wielu kobietom łagodnie przejść przez trudny czas, jakim jest menopauza. Okres menopauzalny, kiedy jajniki wydzielają coraz mniej estrogenów, zaczyna się po 45. roku życia i trwa aż do śmierci. U Polek klimakterium trwa ok. 30 lat, a więc zajmuje niemal jedną trzecią życia. Choćby z tego powodu warto zadbać, by było to życie jak najbardziej komfortowe.
Co to jest menopauza?
Przysadka mózgowa zarządza produkcją żeńskich hormonów – estrogenów i progesteronu – wytwarzanych w jajnikach. Wspomagają one blisko 400 reakcji metabolicznych w ponad 300 naszych tkankach i narządach, ale tak naprawdę skupiają się na przygotowaniu organizmu kobiety do prokreacji. Mówiąc skrótowo: estrogeny wpływają na dojrzewanie pęcherzyków Graafa, uwalnianie gotowych do zapłodnienia komórek jajowych (owulacja), zaś progesteron – przygotowuje macicę do zagnieżdżenia się embrionu, podtrzymuje ciążę, powstrzymuje jajeczkowanie. Jeśli nie dojdzie do zapłodnienia i zagnieżdżenia się zapłodnionej komórki jajowej – powiększona błona śluzowa macicy złuszczy się i będzie wydalona. Proces ten powtarza się co ok. 28 dni. Po ponad 30 latach tzw. aktywności rozrodczej nasz organizm odczuwa poważne zmęczenie. Przysadka mózgowa zwalnia tempo. Skutkiem tego jest coraz mniejsze stężenie hormonów płciowych i coraz częstsze cykle bezowulacyjne.
miesięcznik "Zdrowie"
Hormonalna terapia zastępcza (HTZ)
- zmniejsza ryzyko miażdżycy, zawału serca, udaru, choroby Alzheimera, raka jelita grubego
- zapobiega osteoporozie, nietrzymaniu moczu
- poprawia pamięć, sprawność intelektualną
- poprawia samopoczucie fizyczne i psychiczne
- łagodzi zmiany w narządach płciowych, korzystnie wpływa na jakość życia seksualnego
- poprawia wygląd skóry i włosów
- zmniejsza uderzenia gorąca, bezsenność
- minimalnie zwiększa ryzyko zachorowania na raka piersi
- przez pierwsze 3–4 miesiące stosowania może powodować silną bolesność piersi
- może przejściowo wywoływać nudności, bóle brzucha i głowy
- niekiedy podnosi ciśnienie krwi
- niektóre jej wersje mogą przywracać krwawienia
Z czasem jajniki nie uwalniają komórki jajowej i kobieta przestaje miesiączkować, nie może zajść w ciążę. Przekwitanie nie odbywa się z dnia na dzień. Jest to proces rozciągnięty w czasie. Tzw. premenopauzę (perimenopauzę) specjaliści nazywają „zmianą przed zmianą”. Jest to czas – zwykle 5 lat, ale może być i 10 lat – kiedy pojawiają się sygnały świadczące o początku końca wieku płodności kobiety. Pojawiają się objawy wypadowe, o których wspominaliśmy wcześniej. Złagodzić je może HTZ. Terapia ta ma też inne zalety: korzystnie wpływa na funkcjonowanie wielu układów, np. krążenia czy nerwowego.
Kto powinien stosować HTZ?
Nie wszystkie kobiety przechodzące menopauzę muszą stosować hormonalną terapię zastępczą. Na terapię powinny zdecydować się panie, które mają silne objawy wypadowe, początki osteoporozy lub zanik błony śluzowej macicy. W Polsce tylko 5–8 proc. kobiet stosuje HTZ. To 20 proc. tych, które powinny z niej korzystać. Nawet jeśli kobieta po 45. roku życia nie ma objawów wypadowych, powinna zgłosić się do ginekologa. Ten nie tylko ją zbada, ale też – jeśli trzeba – skieruje do innego specjalisty, np. kardiologa czy onkologa. Bardzo ważne jest też regularne wykonywanie badań profilaktycznych, m.in. morfologii, cytologii, USG, mammografii i omawianie ich wyników z lekarzem. Jeśli kobieta ma sporą nadwagę, powinna zbadać poziom cukru, cholesterolu, triglicerydów i białka CRP we krwi. Co do badania poziomu hormonów płciowych przed rozpoczęciem HTZ, zdania są podzielone – część ginekologów sądzi, że nie ma to sensu, bo poziom estrogenów obniża się i niepotrzebne jest potwierdzenie tego stanu. Inni uważają, że tylko w ten sposób można dokładnie określić dawkę hormonów. Prawda leży pośrodku.
Kiedy zacząć HTZ?
Jeśli kobieta decyduje się na HTZ, powinna rozpocząć terapię jeszcze przed ostatnią miesiączką, gdy ujawnią się objawy wypadowe. Jeżeli młodsza kobieta jest po operacji usunięcia macicy i jajników – zaraz po zabiegu. Zapobiegnie to objawom przedwczesnej menopauzy, które w tym przypadku mogą być bardzo uciążliwe, bowiem siłą rzeczy funkcje jajników wygasają gwałtownie. Włączanie hormonów po kilku latach od ostatniej miesiączki nie ma sensu i może wyrządzić więcej złego niż dobrego. Jeśli szybko rozpocznie się stosowanie HTZ, nie dojdzie do gwałtownego obniżaniu poziomu hormonów i objawy menopauzy będą łagodniejsze. HTZ rozpoczyna się od minimalnej dawki, którą z czasem można zwiększać. A preparat zmienia się zależnie od wieku, stanu zdrowia pacjentki i jej samopoczucia. Kobiecie z nadwagą lepiej dobrać terapię w plastrach, a ze zbyt wysokim poziomem cholesterolu – w tabletkach. Jeszcze kilka lat temu lekarze twierdzili, że HTZ można prowadzić nawet do końca życia. Dziś wiadomo, że najlepiej stosować ją przez 5 lat, gdy objawy menopauzy są najsilniejsze. Po sześćdziesiątce należy zacząć powoli odstawiać hormony. Nie wolno tego robić na własną rękę ani z dnia na dzień.
Gdy stosujesz HTZ, badaj się
Jeśli kobieta zdecyduje się na HTZ, musi być pod stałą kontrolą ginekologa. Pierwsza wizyta kontrolna powinna mieć miejsce po miesiącu jej stosowania, kolejna po trzech, następne – co pół roku. Co miesiąc trzeba samodzielnie badać piersi, regularnie robić USG, mammografię, raz na rok cytologię i USG przezpochwowe, a w przypadku osteoporozy – densytometrię. Co pół roku warto mierzyć poziom glukozy i cholesterolu we krwi. W razie plamienia trzeba iść do lekarza.