"Stres tuczy", nawet jeśli tego nie widać. Dietetyczka zdradziła, skąd bierze się otyłość
4 marca obchodziliśmy Światowy Dzień Otyłości. Lekarze różnych specjalizacji podkreślają jednak, że jest to temat, który powinien być podnoszony jak najczęściej. Wszystko za sprawą faktu, że otyłość w dużej mierze przyczynia się do wielu poważnych chorób. Dietetyk zdradził, co poza dietą dodaje nam kilogramów.
Otyłość to problem globalny. Za jej przyczyną wiele osób boryka się chorobami układu sercowo-naczyniowego, wzrasta ryzyko zawału serca, udaru mózgu, miażdżycy oraz cukrzycy typu 2. To jednak nie koniec listy, osoby otyłe są bardziej narażone choćby na wystąpienie raka jelita grubego, czy problemy natury psychicznej wynikające z braku samoakceptacji. Poza złą dietą jest jeszcze inny powód otyłości.
Czy stres tuczy? Otyłość to nie tylko dieta
Myśląc o otyłości, w pierwszej kolejności do głowy przychodzi osoba, która fatalnie się odżywia. Sięga na co dzień po przetworzone jedzenie, czy posiłki typu fast-food. Oczywiście tego rodzaju nawyki, plus spożywanie dużej ilości cukru, napojów słodzonych, różnych przekąsek etc. ma ogromne znaczenie dla naszej wagi i prowadzi do otyłości.
Niemniej Paulina Gryz, dietetyczka z Dziecięcego Szpitala Klinicznego im. Polikarpa Brudzińskiego w Warszawie wskazała, że istnieją także inne czynniki powodujące otyłość. Przykładem jest stres. W rozmowie z Polską Agencją Prasową przyznała, że wysoki poziom hormonu stresu, czyli kortyzolu ma wpływ na masę ciała.
- Kortyzol (przyp. red), sprzyja odkładaniu się tkanki tłuszczowej, szczególnie w okolicach brzucha. Mówi się nawet o “brzuchu kortyzolowym”, to jest odkładanie się tkanki tłuszczowej trzewnej. Bardzo często taki brzuch kortyzolowy obserwujemy u ludzi, którzy w gruncie rzeczy nie są otyli, nie mają nadwagi. Mają prawidłową masę ciała, a nawet są szczupli, a mają odłożoną tkankę tłuszczową w okolicach brzucha. Pamiętajmy, osoba szczupła na zewnątrz nie musi być szczupła w środku - wyjaśnia dietetyczka.
Specjalistka przypomina, że kortyzol jest hormonem wydzielanym przez nadnercza. Do jego uwalniania dochodzi podczas stresu. A kiedy ktoś stale jest na niego narażony, to podwyższony kortyzol sprzyja gromadzeniu się tkanki tłuszczowej na narządach wewnętrznych.
Otyłość ma wiele twarzy. Potraktuj ją poważnie
Dietetyczka zwraca uwagę na to, że wspomniany kortyzol, który przyczynia się do gromadzenia tkanki tłuszczowej, można obniżać. Jak wskazuje specjalistka, endokrynolodzy nie raz zalecają, by walczyć ze stresem. Sposobów może być kilka, a wśród nich takie jak:
- spokojne, wyciszające ćwiczenia,
- spacery,
- dbanie o rytm dobowy,
- regularne spożywanie posiłków,
- higiena snu.
Jednym słowem organizm potrzebuje wyciszenia. Dietetyczka odnosi się również do innych dostępnych form. Warto je jednak skonsultować z lekarzem, zwłaszcza jeśli przyjmujesz na stałe określone leki. Niektóre zioła mogą kolidować z farmaceutykami, zaburzając ich działanie.
- Są badania, które wykazują, że pozytywnie na poziom kortyzolu wpływa Ashwagandha zwana także żeń-szeniem indyjskim. To roślina, która zmniejsza zaburzenia organizmu wywołane stresem, pozytywnie wpływa na układ nerwowy i immunologiczny, a także zmniejsza uczucie zmęczenia - wyjaśnia Paulina Gryz.
Specjalistka dodaje, że warto także dać szansę popularnej melisie i wypić ją przed snem. Jak widać, otyłość ma różne oblicza, dlatego warto na nią spojrzeć holistycznie. Borykając się z otyłością, warto skonsultować się nie tylko z lekarzem rodzinnym, ale również z takimi specjalistami jak:
- kardiolog,
- endokrynolog,
- diabetolog,
- psychiatra,
- psychoterapeuta,
- psycholog.
Może okazać się, że kluczem do sukcesu będzie nie tylko zmiana diety, ale także poznanie mechanizmów, które dostarczają dodatkowych bodźców stresowych, sprawiają, że zajadasz stres lub nie potrafisz się wyciszyć, a przy tym obniżyć poziomu kortyzolu wpływającego na otyłość.
Pamiętaj, że otyłość to choroba, a nie defekt kosmetyczny. Na dowód tego została włączona przez WHO do Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD-10), uzyskując kod E66.