Kręci nas adrenalina. Jak działa epinefryna?
Jak działa adrenalina? To doskonale ilustruje jej potoczna angielska nazwa: 3 x F, czyli fright (strach), fight (walka) i flight (ucieczka). Jazda kolejką górską w wesołym miasteczku, skoki na bungee czy wspinaczka po ścianie bez żadnych zabezpieczeń wymagają odwagi, ale miłośników tak mocnych wrażeń nie brakuje. Poczucie zagrożenia wyzwala bowiem w naszym organizmie szereg reakcji, a nagrodą za pokonanie lęku jest stan euforii.
Spis treści
- Wszystko zaczyna się w nadnerczach
- Mężczyźni gotowość do walki mają w genach
- Skok na bungee znacznie bezpieczniejszy niż ciągły stres
- Adrenalina - panowie tracą zdrowie, kobiety − najpierw urodę
- Rano bierz byka za rogi, wieczorem wrzuć na luz
- Adrenalina - staraj się codziennie rozładowywać napięcie
Adrenalina, inaczej nazywana epinefryną, odpowiada przede wszystkim za reakcje organizmu na stres czy zagrożenie. W sytuacji zagrożenia zwierzęta i ludzie wspinają się na wyżyny swoich możliwości. Gazela Granta ścigana przez geparda może pędzić z prędkością nawet 120 km/godz., choć – gdy nie musi ucieczką ratować życia – biega znacznie wolniej.
Inny obrazek: kot wygina grzbiet, wystawia pazurki i rzuca się na groźnego brytana. Bez oglądania się na szansę wyjścia cało z tego spotkania atakuje i czasem wygrywa. W obu przypadkach impulsem do tych niecodziennych zachowań są hormony, neuroprzekaźniki, które stymulują pracę organów wewnętrznych i układów w organizmach wszystkich kręgowców, w tym także człowieka. Chodzi o szczególne hormony zwane hormonami stresu, głównie adrenalinę.
Wszystko zaczyna się w nadnerczach
Na hasło "zagrożenie!" mózg wysyła sygnały alarmowe do wszystkich gruczołów dokrewnych, które produkują hormony. Najbardziej uaktywniają się wtedy nadnercza. Te małe – ważą zaledwie 10 gramów – gruczoły wydzielania dokrewnego umiejscowione są tuż nad nerkami.
Wytwarzają hormony, kontrolują poziom sodu i potasu w organizmie, a tym samym sterują jego gospodarką wodną. Bez ich udziału niemożliwy byłby rozwój niektórych cech płciowych. Wytwarzają substancje działające przeciwzapalnie i przeciwalergicznie. I to właśnie w nich produkowane są katecholaminy, do których należy adrenalina.
Mężczyźni gotowość do walki mają w genach
W chwili zagrożenia mężczyźni znacznie częściej niż kobiety przyjmują postawę "walcz!". Kobiety szukają porozumienia. Naukowcy w poszukiwaniu przyczyn tych różnic namierzyli pewien niezwykły gen (SRY). Pełni on decydującą rolę w kontrolowaniu wytwarzania neuroprzekaźników należących do wyżej wspomnianej grupy katecholamin. I co się okazało?
Otóż jest to ten sam gen, który kieruje rozwojem cech męskich u płodu. Występuje wyłącznie na chromosomie Y, czyli tym, który mają tylko mężczyźni. To on sprawia, że u panów reakcja na stres jest znacznie większy wyrzut adrenaliny do krwi niż u pań. Adrenalinę w jej mobilizującej do walki roli wspiera testosteron – hormon męski.
Krąży on także w organizmie kobiety, ale w śladowych ilościach. Dlatego w obliczu stresu mężczyźni stają się bardziej agresywni niż kobiety. I trudniej jest im zapanować nad agresją, bo natura poskąpiła im tak skutecznych chemicznych hamulców, jakimi są estrogeny oraz oksytocyna – związki wybitnie kobiece, choć minimalne ilości oksytocyny, zwanej hormonem miłości, mają też panowie. Skłonność do przemocy, chęć walki i rywalizacji – cechy będące przyczyną niejednej wojny – okazują się wpisane w genom mężczyzny.
Turbodoładowanie
Pod wpływem silnych emocji, np. strachu lub gniewu, ale także wtedy, gdy musimy wykonać niezwykle trudne zadanie, w naszym organizmie następuje nagły wyrzut adrenaliny, która aktywizuje cały organizm do działania na najwyższych obrotach.
Błyskawicznie daje naszym mięśniom i umysłowi maksymalny napęd i energię. Przyspiesza czynność serca, rozszerza drogi oddechowe, by do krwi docierało więcej tlenu, poprawia ukrwienie mięśni, by mogły wydajniej pracować. Rozszerza też źrenice, dzięki czemu lepiej widzimy w ciemnościach, w których może czaić się niebezpieczeństwo.
Skok na bungee znacznie bezpieczniejszy niż ciągły stres
Wyrzut adrenaliny towarzyszący np. sportom ekstremalnym jest jednorazowy, a po wykonaniu zadania szybko się relaksujemy, odczuwamy euforię, jesteśmy szczęśliwi. Poziom adrenaliny natychmiast spada i nie czyni szkód w organizmie.
Natomiast życie w ustawicznym stresie czy zagrożeniu sprawia, że adrenalina ciągle w nas krąży i podkopuje zdrowie. Podnosi ciśnienie tętnicze krwi, zwęża naczynia krwionośne i osłabia ich ściany, czyli przyczynia się do rozwoju miażdżycy. Wiadomo też, że nadmiar adrenaliny powoduje zwiększenie stężenia glukozy w krwi. Jeśli więc stale jesteśmy zestresowani, grozi nam zachorowanie na cukrzycę. Naukowcy coraz częściej wiążą lawinowy wzrost liczby zachorowań na tę groźną chorobę metaboliczną z coraz bardziej stresującymi warunkami życia.
W 1895 roku polski fizjolog Napoleon Cybulski otrzymał ekstrakt z kory nadnerczy, nazywany dziś nadnerczyną, który zawierał aminy katecholowe, w tym adrenalinę. Kilka lat późnej, w 1901 roku, wyizolował ją japoński chemik Jokichi Takamine i to on jako pierwszy nazwał ten związek adrenaliną. Nazwa pochodzi z łaciny od ad- + renes , czyli "nad nerkami".
Japoński wątek biochemii stresu na tym się nie kończy. Najbardziej zapracowany i zestresowany naród świata ma własne określenie na śmierć z przepracowania. To karoshi. Destrukcyjną, prowadzącą do zgonu, lawinę zmian w organizmie inicjują właśnie hormony stresu, czyli m.in. adrenalina. Szacuje się, że z tego powodu rocznie umiera ok. 30 tys. Japończyków.
Adrenalina - panowie tracą zdrowie, kobiety − najpierw urodę
Ponieważ adrenaliny mają więcej mężczyźni, oni też częściej chorują na choroby układu krążenia, wrzody żołądka czy chorobę Parkinsona. Nad kobietami parasol ochronny trzymają estrogeny. Ale gdy zaczyna ich brakować, pojawiają się schorzenia, u których podstaw leży stres. Większy jest też jego negatywny wpływ na urodę.
Adrenalina rozszerza naczynia krwionośne, a ponieważ kobieta ma znacznie cieńszą skórę niż mężczyzna – stąd na jej twarzy i szyi w chwili zdenerwowania czy innych silnych emocji natychmiast pojawiają się czerwone plamy. Jednocześnie napinają się mięśnie na czole, żuchwie, wokół ust, a to w przypadku delikatnej kobiecej cery przyspiesza powstawanie zmarszczek.
Widząc kobietę, która ma tzw. lwią zmarszczkę, czyli dwie pionowe kreski na czole pomiędzy brwiami, możemy być pewni, że nie miała łatwego życia, a stężenie hormonów stresu w jej krwi zwykle jest bardzo wysokie. Gorsza tolerancja skoków adrenaliny wynika też z faktu, że u pań słabsze jest wytwarzanie innego hormonu – noradrenaliny, która ma właściwości neutralizujące działanie adrenaliny. Dlatego u kobiet po gwałtownym wzroście poziom adrenaliny o wiele wolniej wraca do normy niż u mężczyzn. Dłużej też utrzymują się negatywne skutki działania tego hormonu.
Rano bierz byka za rogi, wieczorem wrzuć na luz
Rano, ok. godziny 8, poziom adrenaliny jest największy. Dlatego o tej porze dnia najłatwiej o sprzeczkę w domu czy demonstrowanie gestem i słowem frustracji na naszych drogach. Poranny korek jest bardziej irytujący nie tylko dlatego, że się spieszymy do pracy, ale także z tego powodu, że we krwi mamy więcej adrenaliny niż w południe czy wieczorem. Ale więcej adrenaliny to także lepsza koncentracja, szybsza reakcja i skuteczność, które zmniejszają ryzyko kolizji. Potwierdzają to statystyki – wypadków najmniej jest rano, najwięcej po 17, kiedy produkcja hormonów w nadnerczach w naturalny sposób zwalnia i nie wyostrza zmysłów.
Adrenalina - staraj się codziennie rozładowywać napięcie
Trudno uniknąć sytuacji stresowych, ale można zminimalizować ich niszczące skutki. Stres to życie. Towarzyszy nam od rana do wieczora, bo ciągle musimy się przystosowywać do zmieniających się warunków. Musimy być gotowi do działania.
Stresu nie da się usunąć, można jednak go okiełznać. To jedyny sposób, by uniknąć niszczącego zdrowie wpływu adrenaliny i innych hormonów stresu. Po chwilach napięcia organizm potrzebuje natychmiastowego relaksu, rozładowania. Świetnie w tej roli sprawdzają się wszystkie formy aktywności fizycznej, zwłaszcza joga, tai-chi, medytacja.
A gdy dopadnie cię zdenerwowanie, np. w pracy, kojąco podziała prosta sztuczka oddechowa: zatkaj palcem prawą dziurkę nosa. Przy zamkniętych ustach wydychaj i wdychaj powietrze przez lewą dziurkę. Już po minucie odczujesz, jak ogarnia cię błogi spokój, i nabierzesz dystansu do spraw, które cię wyprowadziły z równowagi.
Adrenalina to także lek ratujący życie
Stosuje się ją w przypadkach wstrząsu anafilaktycznego, czyli ostrej reakcji alergicznej grożącej śmiercią wywołanej jakąś substancją, np. jadem osy czy pszczoły albo lekiem. Błyskawicznie pobudza mięsień sercowy do skurczów, a gdy trzeba użyć defibrylatora, poprawia skuteczność przewodzenia bodźców elektrycznych. Gwałtownie obkurcza naczynia krwionośne i dzięki temu podnosi się ciśnienie krwi; ta jej właściwość bywa wykorzystywana do hamowania krwawienia. A w przypadku ostrej duszności, obrzęku dróg oddechowych rozluźnia mięśnie gładkie oskrzeli i gardła, ułatwiając oddychanie.
Jeśli w twojej rodzinie jest alergik, warto poprosić lekarza o receptę na automatyczny dozownik z adrenaliną. W sytuacji zagrożenia życia może zdziałać cuda. Jest to ampułko-strzykawka, którą bez trudu wykonamy zastrzyk domięśniowy, najlepiej w mięśnie przedniobocznej części uda. Ustawiamy ją pod kątem 90 stopni do powierzchni uda i naciskamy tłok do oporu. Potem dobrze jest rozmasować miejsce wstrzyknięcia, dzięki czemu adrenalina szybciej zacznie działać.
miesięcznik "Zdrowie"